Podcast: Choroby serca

Choroby serca, pora na ponowne przemyślenie tematu?

18 luty 2019
Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy
Poniższy tekst jest transkrypcją podcastu pt. "Heart Diseases", którego można wysłuchać po angielsku na stronie "What Doctors Don't Tell You".

Brian Hubbard: Dzień dobry, nazywam się Brian Hubbard.

Lynn McTaggard: A ja Lynn McTaggart.

Brian Hubbard: Jesteśmy "What Doctors Don't Tell You". Czy uwierzysz, że to nasz czwarty podcast? Można by się było spodziewać, że zapotrzebowanie naszych odbiorców wyczerpie się przy pierwszym, ale oto jesteśmy i nadal działamy. Co tydzień omawiamy aktualne wiadomości dotyczące zdrowia i to, co wydaje się szczególnie ciekawe. Jest to tylko niewielka cząstka tego, czym się zajmujemy. Przede wszystkim wydajemy czasopismo, ukazujące się co miesiąc, wydawane, drukowane i kolportowane jednocześnie w Ameryce i Wielkiej Brytanii. Miesięcznik można znaleźć w Ameryce w sklepach Barnes & Noble, Whole Foods i wielu innych miejscach, a w Wielkiej Brytanii w Sainsbury's, Tesco, Asda i tak dalej. Ale mądrzy ludzie prenumerują, tak że ich miesięcznik dociera wygodnie i wcześnie pod same drzwi ich domu. Więcej możecie się o nas dowiedzieć z naszej strony internetowej, czyli www.wddty.com, która dwa razy otrzymała wyróżnienie najlepszej na świecie strony internetowej na temat zdrowia. Warto więc na nią zajrzeć, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.

Żeby nie przedłużać, przejdźmy do medialnych wiadomości na temat zdrowia. Pierwszy punkt - choroby serca, zawał serca. Wciąż główny zabójca na Zachodzie, zabójca numer jeden. Choroba serca głównie charakteryzuje się stanem, czy raczej procesem zwanym miażdżycą, w którym arterie sztywnieją z powodu gromadzenia się tłustych złogów, znanych jako cholesterol LDL, czyli cholesterol typu "lipoproteina niskiej gęstości". W końcu złogi stają się tak duże, że arteria zostaje zablokowana, czyli zamknięta, jak zwykli to określać lekarze, i w tym momencie dochodzi do zawału serca, który ma miejsce z powodu braku dopływu tlenu do tego organu. Około jedna trzecia ataków serca jest śmiertelna, dana osoba umiera w ciągu kilku chwil, co oznacza, że bardzo wiele zawałów śmiertelnymi nie jest. I w tych przypadkach uznaje się, że jeśli pacjent trafi do szpitala mniej więcej w ciągu godziny, kardiolog założy stent w tętnicy, odblokuje ją i przywróci dopływ krwi do serca. Tak mówią podręczniki.

A teraz przejdźmy do czegoś interesującego, co okryliśmy na temat chorób serca, a co zdaje się stać z podręcznikami w sprzeczności. Opublikowano właśnie badanie, które odkryło, że nawet połowa osób, które przeżyły zawał serca, nie wie, że go miały, co jest dość zdumiewające. To oznacza, że nigdy nie były leczone, że żyły normalnie tak jak wcześniej. I porównano je z osobami, które wiedzą, że przeszły zawał - oczywiście przeżyły, zostały zdiagnozowane, a potem otrzymały statyny i różne inne leki - okazało się, że osoby z obu grup nadal żyły 10 lat później. Tak więc wydaje się, że nie ma znaczenia, czy były leczone. Jak doszło do tego odkrycia? Otóż zespół badaczy trafił do domu opieki, gdzie badał jego mieszkańców pod kątem zdrowia kardiologicznego, i odkrył, że połowa z tych, którzy przeszli kiedyś zawał serca, w ogóle o tym nie wie. Czy to nie zadziwiające? Serce nosiło ślady uszkodzeńzawał serca miał miejsce, a oni o tym nie wiedzieli, w czasie zawału nie mieli objawów takich jak ucisk klatki piersiowej czy klasyczny silny ból lewej ręki. Nic z tych rzeczy nie miało miejsca, oni żyli tak jak wcześniej i mieli się świetnie.

Ukazało się także inne badanie związane tematycznie z pierwszym, w którym okazało się, że osoby, które trafiają do szpitala w czasie, kiedy głównego kardiologa nie ma, bo wyjechał na konferencję, mają większe szanse na przeżycie niż ci, którzy mieli to nieszczęście, że kardiolog akurat był na miejscu i mógł założyć stent. Dla tych drugich prawdopodobieństwo, że 30 dni później będą nadal przy życiu, było mniejsze. Znowu, co fascynujące, wydaje się, że mniej znaczy więcej i ludzie przeżywają bez tego leczenia. Co ty o tym myślisz, Lynn?

Lynn McTaggard: Cóż, nie dziwi mnie to. To znaczy, bardzo dużo uwagi poświęciliśmy chorobie serca - to przecież zabójca numer jeden. I odkryliśmy, że nasze podejście do chorób serca jest bardzo problematyczne. Wszystko począwszy od tego, że nadal nie rozumiemy przyczyn choroby, przypisujemy winę dietom wysokotłuszczowym, przypisujemy ją tłuszczom, podczas gdy brak jest wiarygodnych dowodów, że to tłuszcze są źródłem problemu. W rzeczy samej tłuszcze problemu nie powodują, są one tak naprawdę niezbędne. Coraz więcej dowodów wskazuje na to, że prawdziwym problemem jest żywność wysokoprzetworzona, czy generalnie dieta o wysokiej zawartości cukru. Tak że lekarze nie wiedzą, dlaczego dochodzi do zawałów serca, zalecają pacjentom nieodpowiednie diety, ale także nieodpowiednie leczenie.

Gdy zaczniemy się przyglądać wszystkim proponowanym sposobom leczenia chorób serca, nic dziwnego, że ludzie przeżywają częściej, jeśli takiego leczenia nie otrzymają podczas nieobecności głównego lekarza. Spójrzmy choćby na operacje wszczepienia bypassów. Wszczepianie bypassów nazywano wielkim cudem kardiochirurgii. Czy wiecie, jak w medycynie określa się pacjentów, którym wszczepia się bypassy? Mówi się na ich "kapusta". Jest to skrót (CABG) opisujący tę procedurę, a także jej oficjalna nazwa, ale równie dobrze może odnosić się do niektórych pacjentów, ponieważ po tej operacji cierpią oni często na różne problemy zdrowotne, takie jak udar, część z nich umiera jeszcze na stole operacyjnym, inni mają później problemy z jelitami - być może tracimy nawet jedną piątą pacjentów tylko z powodu samej tej procedury.

Później pojawiła się angioplastyka, która miała być cudowną, mniej inwazyjną alternatywą. W tej procedurze do tętnicy wprowadzany jest malutki balonik, który jest następnie nadmuchiwany, a tkanka tłuszczowa, cholesterol, jest przesuwany do ścian tętnicy. Następnie, jako że cholesterol dość szybko wraca na miejsce, lekarze zdali sobie sprawę, że dobrze byłoby użyć czegoś, co go przytrzyma tam, gdzie powinien być. Wymyślili więc stent, który przypomina maleńkie rusztowanie. Jest złożony na płasko i wprowadzony do tętnicy, a potem rozłożony. Działa jak małe rusztowanie, które ma przyciskać cholesterol do ścian tętnicy. Angioplastyka także powoduje cały szereg problemów. Śmiertelność z nią związana nie odbiega bardzo od śmiertelności związanej z np. wszczepianiem bypassów. A jeśli chodzi o stenty, był cały szereg problemów z ich konstrukcją, ponieważ się zapadały albo nie dawały spodziewanego efektu. Potem pojawiły się stenty z systemem uwalniającym leki i to także powodowało różnego rodzaju problemy.

Nie jest dziwne, że te rozwiązania nadal są stosowane, jeśli prześledzi się, dokąd idą pieniądze. Niestety. Każdy stent kosztuje w Stanach Zjednoczonych 15 tys. dolarów. Lekarze zakładający stenty rutynowo zarabiają mniej więcej pół miliona dolarów na samych stentach. No i jest jeszcze cały przemysł farmaceutyczny, Brianie, który opiera się na bardzo wielu innych wątpliwych rozwiązaniach medycznych, jak na przykład statyny, i na wątpliwych badaniach. Statystki przeżywalności są niezbyt imponujące.

Brian Hubbard: Każdy, kto słuchał poprzedniego podcastu, nr 3, usłyszał, że pewne badanie ponownie wykazało, że stenty w porównaniu z brakiem terapii nie dają żadnej korzyści. Było to strasznym ciosem dla kardiologów, bo przecież właśnie tym się zajmują. I nie wiem, co się będzie dalej z tym działo, bo było to obszerne i ważne badanie, czy zmieni się sposób działania chirurgów, nie wiem, co się z tym stanie. Ale trzeba tu powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Cholesterol LDL, który zawsze jest wskazywany jako czarny charakter, bardzo zyskuje na znaczeniu z wiekiem.

Kiedy człowiek przekracza około pięćdziesiąt lat, cholesterol LDL pomaga zachować zdrowie mózgu. Jest on bardzo ważny dla zdrowia mózgu. I nie jest to wcale aż tak dziwne, że kiedy osoba w wieku 60-65 lat zaczyna przyjmować statyny, które mają obniżać poziom cholesterolu LDL, zaczyna się u niej pojawiać także demencja czy choroba Alzheimera. Można to nazwać zbiegiem okoliczności, ale równie dobrze może tu występować współzależność, bo cały czas to obserwujemy. Sądzę, że nie znamy jeszcze całej prawdy o chorobach serca. Jeszcze jedna sprawa, o której chcę tylko wspomnieć. Przy udarze, który, można by powiedzieć, jest jakby mózgowym odpowiednikiem zawału serca, naczynia wieńcowe same utworzą coś w rodzaju bypassu, obejścia zablokowanej tętnicy. To naprawdę niezwykłe.

Lynn McTaggard: Myślę, że właśnie dlatego obserwujemy bardzo dobry współczynnik przeżywalności wśród osób, które nie robią nic. Jedyna rzecz, jaką chciałabym dodać - nie musimy nie robić nic. Zawał serca jest swego rodzaju wezwaniem do przebudzenia, mówiącym, że coś w naszym stylu życia nam nie służy. Istnieje naprawdę bardzo wiele dowodów, że zdrowsza dieta, dieta o niższej zawartości cukru, dieta oparta o produkty naturalne, dieta śródziemnomorska i wszelkiego rodzaju alternatywne metody leczenia dają jak dotąd o wiele lepsze wyniki niż to, co ma do zaoferowania współczesna medycyna. Pisaliśmy o tym w tej książce na temat chorób serca. Wydajemy także książki o chorobach serca i zapaleniu stawów. Omówiliśmy w niej wszystkie alternatywy i ich lepsze wyniki. Tak ta książka wygląda w Wielkiej Brytanii. Więc jeśli cierpicie na chorobę serca, nim pobiegniecie do lekarza, dobrze, żebyście odrobili pracę domową i sprawdzili prawdziwe statystyki dotyczące przeżywalności i lepszych alternatyw.

Wczytaj więcej