Choroby serca - 5 badań, które warto wykonać

Wszyscy znamy główne czynniki ryzyka chorób serca, takie jak podniesiony poziom cholesterolu we krwi, nadciśnienie tętnicze, otyłość i cukrzyca. Okazuje się jednak, że nie są to parametry wiarygodne w przewidywaniu, komu zagraża zawał.

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Ponad połowa incydentów sercowo-naczyniowych – nagłych objawów niewydolności lub uszkodzenia układu sercowo-naczyniowego, w tym zawałów, dotyczy pacjentów, u których na podstawie oceny typowych czynników ryzyka nie stwierdzono zwiększonego zagrożenia chorobami serca. Co więcej, ten sposób szacowania ryzyka ma zastosowanie tylko w przypadku chorób serca związanych z arteriosklerozą, czyli miażdżycą.

Nowe metody badania ryzyka chorób serca

Istnieje prosty i stosunkowo niedrogi zestaw badań, które pomagają ocenić w szerszym ujęciu ryzyko wystąpienia problemów kardiologicznych, włączając w to zawał, udar i niewydolność serca (stan, w którym nie może ono efektywnie pompować krwi) i migotanie przedsionków (zaburzenie rytmu serca mogące doprowadzić do zawału, a nawet śmierci), a także śmierć z powodu choroby serca.

Badania te są również przydatne w oszacowaniu ryzyka wystąpienia zdarzeń sercowo-naczyniowych u pacjentów, którzy poziom cholesterolu, ciśnienie krwi i stężenie glukozy we krwi mają w normie.

Badanie ryzyka chorób serca - jak to działa?

Każde z tych badań wykrywa zaburzenia funkcjonowania organizmu, które mogą wpływać na pracę serca. Jednak ich rzeczywista wartość diagnostyczna kryje się w ich całościowej ocenie. Dopiero wtedy, gdy połączymy ze sobą otrzymane wyniki, możliwe jest precyzyjne oszacowanie ryzyka wystąpienia chorób serca w perspektywie 10 lat.

W interpretacji wyników badań pomaga Heart Disease Risk Calculator (kalkulator ryzyka chorób serca), dostępny na CVRiskCAlculator.com, a stworzony przez American College of Cardiology i American Heart Association. Jeśli znasz wartości swojego ciśnienia i poziom cholesterolu, możesz wykonać test samodzielnie online.

Prawidłowy cholesterol i ciśnienie a ryzyko chorób serca

Każda osoba, która chce uniknąć chorób serca lub na którąś z nich już cierpi, słyszała, że powinna dążyć do utrzymania niskiego poziomu cholesterolu i ciśnienia krwi oraz rzucić palenie. Są to bardzo dobre rady, ale w kontekście chorób serca pomagają w zapobieganiu jedynie miażdżycy.

Wielu ludzi stosuje się do tych zaleceń, dlatego w ostatnich latach zmniejszyła się częstość występowania chorób serca powiązanych z powstawaniem skrzepów wewnątrznaczyniowych, podobnie jak udarów.

Ale jednocześnie wzrosła liczba przypadków niewydolności serca i zaburzeń rytmu serca w postaci migotania przedsionków, czyli chorób, których leczenie jest czasochłonne i kosztowne, a w dodatku nie zawsze kończy się powodzeniem. Brane pod uwagę czynniki ryzyka, wymienione wcześniej, nie pozwalają bowiem oszacować prawdopodobieństwa wystąpienia migotania przedsionków czy niewydolności serca.

Istnieje pięć testów, które są w tym przypadku bardziej pomocne niż stosowane dotychczas badania. Są przydatne w ocenie ryzyka rozwoju chorób sercowo-naczyniowych zwłaszcza wtedy, gdy u danej osoby, która chce upewnić się, że jej serce jest tak zdrowe, jak to tylko możliwe, nie występują standardowo analizowane czynniki ryzyka, czyli podniesiony poziom cholesterolu czy cukru we krwi.

5 badań określających ryzyko chorób serca

Każdy z tych pięciu testów ocenia inny czynnik wpływający na zdrowie serca. Wykonywane osobno nie są jednak szczególnie przydatne. Ich prawdziwa wartość kryje się bowiem w tym, że wzajemnie się dopełniają. Warto wykonać ten podstawowy zestaw testów po przekroczeniu czterdziestki, a następnie postępować zgodnie z zaleceniami lekarza. Oto badania, którym warto się poddać:

Badanie EKG z użyciem 12 elektrod pozwala wykryć tzw. cichy zawał serca

Elektrokardiogram (EKG) mierzy napięcie, czyli elektryczną aktywność serca, za pomocą elektrod umieszczonych na klatce piersiowej. U osób z powiększonym ponad normę sercem notuje się wyższe napięcie elektryczne. Powiększenie serca nie zawsze jest groźne, często obserwuje się je u całkowicie zdrowych, trenujących wyczynowo sportowców.

Jednak u przeciętnego dorosłego człowieka może zwiększać ryzyko niewydolności tego organu, zakrzepicy i nagłego zatrzymania akcji serca. Występuje też u osób, które przeszły tzw. cichy zawał serca, niedający żadnych objawów klinicznych.

Badanie uwapnienia tętnic wieńcowych a ryzyko chorób serca

Badanie to, wykonywane za pomocą tomografu komputerowego z zastosowaniem małych dawek promieniowania, wykrywa obecność złogów wapniowych w tętnicach, która świadczy o odkładaniu się blaszki cholesterolowej w naczyniach krwionośnych i zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca.

Badanie poziomu białka CRP wykrywa stan zapalny

Podwyższony poziom białka C-reaktywnego (CRP) – powyżej 3mg/loznacza toczący się w organizmie stan zapalny, który zwiększa ryzyko wystąpienia miażdżycy naczyń wieńcowych.

Badanie poziomu NT-proBNP we krwi a niewydolność serca

BNP (ang. B-type natriuretic peptide, czyli peptyd natriuretyczny typu B) to neurohormon wytwarzany przez komórki serca. Pełni on funkcję ochronną, a jego poziom we krwi wzrasta, jeśli serce zbyt silnie się kurczy. Poziom wyższy niż 100 pg/ml oznacza, że doszło do nadmiernego napięcia lub przemęczenia komór serca. Jest to znak, że rozwija się niewydolność serca.

Wysokiej czułości test na obecność troponiny T we krwi pozwala wykryć uszkodzenia mięśnia sercowego

Troponina T to proteina uwalniana do krwi przez uszkodzony mięsień sercowy. W szpitalach oznaczanie jej poziomu wykorzystuje się w diagnostyce zawałów. Najnowsze, dużej czułości testy mogą wykrywać nawet znikome ilości troponiny T, świadczące o uszkodzeniu mięśnia sercowego wskutek nadciśnienia, infekcji czy nawet niewielkiego zawału serca, niedającego żadnych objawów. Krew do badań

Nowa metoda oceny ryzyka chorób serca - co mówią badania naukowe?

Z wyjątkiem testów wysokiej czułości na obecność troponiny T, które dopiero niedawno zostały zatwierdzone przez Agencję Żywności i Leków (FDA), żadne z wymienionych badań nie jest niczym nowym. Kardiolodzy od lat zlecali wykonywanie każdego z nich z osobna. Teraz wykorzystuje się je wszystkie razem do oszacowania ryzyka wystąpienia chorób serca.

Najnowsze ważne odkrycia Naukowcy przyjrzeli się niemal 9 tys. uczestników dwóch badań: Dallas Heart Study i Multi-Ethnic Study of Atrerosclerosis, których wyniki opublikowano w 2017 r. na łamach magazynu "Circulation".

Na początku eksperymentu wszystkich uczestników, monitorowanych następnie przez ponad 10 lat, dokładnie przebadano, by zyskać pewność, że nie cierpią oni na choroby sercowo-naczyniowe. Poddano też ich przedstawionym wcześniej 5 badaniom.

Rezultaty badań naukowych 

Pacjenci, którzy mieli jeden nieprawidłowy wynik (prawie 30% badanych), byli 3 lub nawet 4 razy bardziej narażeni na zachorowanie na jedną z chorób sercowo-naczyniowych. Ryzyko to było sześciokrotnie większe, jeśli dwa z testów dały nieprawidłowy wynik, 12 razy większe w przypadku trzech nieprawidłowych wyników i aż 20 razy większe (5% badanych) przy niepokojących wynikach 4–5 testów.

Niezależnie od tradycyjnych czynników ryzyka występujących u uczestników obu badań, takich jak np. nadciśnienie tętnicze czy otyłość, osoby z wysokimi wynikami pięciu testów były 5–6 razy bardziej narażone na wystąpienie incydentów sercowo-naczyniowych niż te, które miały wyniki poprawne.

Czy powinieneś poddać się testom?

Przyczyną co czwartego zgonu w Stanach Zjednoczonych są schorzenia serca. Najbardziej rozpowszechniona jest choroba wieńcowa, powiązana z paleniem papierosów, wysokim poziomem cholesterolu we krwi i uwarunkowaniami genetycznymi. Jednak milionów Amerykanów dotyka także niewydolność serca czy migotanie przedsionków. Zapadają też oni na inne choroby układu sercowo-naczyniowego.

Szersze spojrzenie na ryzyko ich rozwoju umożliwia opisany tu zestaw pięciu badań, będący nowatorskim podejściem do tego problemu. Wcześniej nie mieliśmy dobrej strategii prognozowania zachorowań.

Teraz pacjenci, którym wykonano wszystkie 5 testów, a dodatkowo standardowe badania, takie jak pomiar poziomu cholesterolu czy ciśnienia krwi, otrzymują wiarygodne informacje dotyczące prawdopodobieństwa rozwoju chorób układu krążenia.

Szczególnie ważne jest prognozowanie ryzyka związanego z wystąpieniem niewydolności serca, ponieważ problem ten dotyczy aż 25% Amerykanów, a ponadto właśnie ta choroba ma najwyższy współczynnik śmiertelności spośród schorzeń serca. Niestety nie udaje się jej przewidzieć na podstawie standardowych badań szacujących czynniki ryzyka. Wyjściem z tej sytuacji jest zastosowanie przedstawionych 5 testów.

Powinny je wykonać również osoby pochodzące z rodzin, w których występują choroby układu krążenia, oraz wszyscy zainteresowani szczegółowymi danymi dotyczącymi ryzyka zachorowania w przyszłości.

Przedstawione w artykule testy nie są w USA drogie. Za badanie uwapnienia tętnic wieńcowych trzeba zapłacić 50–100 dolarów, a za każde z wymienionych badań krwi 25–50 dolarów (w Polsce opisane badania refunduje NFZ, przy czym o ich konieczności decyduje lekarz. Na przykład badanie NT-proBNP przeprowadza się w przypadku objawów sugerujących niewydolność serca, a także w celu oceny skuteczności leczenia pacjentów ze stwierdzoną niewydolnością serca).

Jeśli wiesz, że należysz do osób zagrożonych rozwojem chorób układu krążenia, stosuj się do wszystkich zaleceń lekarza, zwłaszcza dotyczących zdrowego trybu życia, i przestrzegaj antycholesterolowej diety.

Dlaczego warto wykonać tych 5 badań?

Badania oceniające rzeczywiste ryzyko rozwoju chorób serca można wykorzystać nie tylko do planowania przebiegu leczenia, lecz również do zachęcania pacjentów będących w grupie wysokiego ryzyka do zmiany stylu życia.

Przykład: przeciwcukrzycowy lek z substancją czynną o nazwie empagliflozyna (Jardiance) zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia niewydolności serca o 35%, ale jest drogi (w Polsce podlega refundacji w ściśle określonych przypadkach).

Tego rodzaju wydatek jest jednak uzasadniony, jeśli chodzi o diabetyków, którzy dowiedzieli się, że są zagrożeni rozwojem niewydolności serca. Pacjentów kardiologicznych nieprawidłowe wyniki wspomnianych badań powinny zaś zmotywować do zmniejszenia masy ciała, wykonywania ćwiczeń i przestrzegania zdrowej diety, czyli zmian w stylu życia, które chronią serce.

Autor publikacji:
James de Lemos
James de Lemos

Lekarz medycyny, specjalista z zakresu chorób wewnętrznych, profesor na Wydziale Kardiologii na University of Texas Southwestern Medical Center w Dallas i dyrektor medyczny Dallas Hearth Study, multidyscyplinarnego badania poświęconego uwarunkowaniom etnicznym w rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego.

Zobacz więcej artykułów tego eksperta
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 1/2021
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej