Pracujesz podczas urlopu? Koniecznie przestań to robić!

Żyjemy w kulcie pracy – prawie jak w czasach pozytywizmu. Dla wielu z nas praca jest wyznacznikiem własnej wartości. Czujemy się warci dokładnie tyle, ile nasz wysiłek. W efekcie deprecjonujemy odpoczynek i zasuwamy jak robociki nawet na wakacjach, tłumacząc sobie, że nie da się inaczej. Skąd się bierze ten fatalny dla naszego zdrowia nawyk i jak z nim walczyć?

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Ręka do góry, kogo nie kusi służbowa skrzynka już po jednym dniu chodzenia po górach czy leniuchowania na plaży? Są i tacy, którzy sięgają po laptopa już minutę po rozpakowaniu walizek... Statystyki pokazują, że prawie połowa amerykańskich pracowników pracuje co najmniej godzinę dziennie podczas urlopu, a 24 procent poświęca na to nawet trzy lub więcej godzin dziennie. Polacy wcale nie są lepsi. Jak wynika z raportu „Stres w pracy. Raport 2020”, aż 59% pracowników deklaruje, że podczas urlopu jest w ciągłym kontakcie ze wszystkimi pracownikami lub przełożonym. Jedynie 36% pracowników jest w stanie wyłączyć telefon czy nie odbierać firmowych e-maili.

W obliczu tego można wyciągnąć wniosek, że w pełni odpoczywać w zasadzie nie potrafimy już wcale. Nie umiemy odłączyć głowy od życia zawodowego nawet na kilka dni. Wychodzimy zza biurka ciałem, przewozimy je nad morze albo jezioro, a głowa nadal tkwi przy biurku. Skutki przewidzieć nietrudno. Wyczerpanie, wypalenie zawodowe, przewlekły stres, chroniczne zmęczenie i – rzecz jasna – podupadanie na zdrowiu. Naprawdę żaden organizm nie zniesie takiego obciążenia, jeśli odmówimy mu regeneracji. Opłakane skutki życia jako homo faber to jedno. Druga rzecz to przyczyny. Bo z czego właściwie wynika to, że nie dajemy sobie prawa do odpoczynku?

Dlaczego nie potrafimy oderwać się od pracy?

Praca jest integralną częścią naszej tożsamości. I nie ma w tym niczego złego, dopóki nie przesadzamy. Żeby jednak przestać przesadzać i pozwolić sobie wreszcie odetchnąć, trzeba się najpierw dowiedzieć, dlaczego wciąż pracujemy jak nakręceni stanowczo ponad siły. Czy jest to oznaka zdrowego zaangażowania, czy może symptom znacznie poważniejszego problemu? Oto kilka możliwych przyczyn, które mogą wyjaśnić ten fenomen:

  • Poczucie wartości uzależniamy od pracy. Gdy pracujemy i dowozimy wyniki, czujemy się wartościowi. Poczucie własnej wartości czerpiemy z tego, co osiągamy, a nie z wewnętrznego poczucia, że jesteśmy wartościowi jako ludzie. To pierwszy krok do pracoholizmu. Jeśli definiując siebie, na pierwszym kroku stawiamy pracę, deprecjonujemy automatycznie wszystkie inne role społeczne. Każdy z nas jest mężczyzną albo kobieta, matką, ojcem, bratem, siostrą, człowiekiem, który uwielbia łowić ryby albo tańczyć, miłośnikiem włoskiej kuchni albo fanem piłki nożnej. Wszystkie te role są ważne! Praca podczas zasłużonego urlopu może więc wynikać z faktu, że zupełnie nieadekwatnie definiujemy siebie samych. Pracownik w nas staje się ważniejszy niż rodzic, partner albo przyjaciel. Przejmuje stery i dowodzi całą resztą – także na wakacjach.
  • Narzucamy sobie za wysokie standardy. Jeśli jesteś perfekcjonistą, w twoim słowniku najpewniej nie występuje pojęcie „wystarczy”. Nigdy dość! Zawsze i wszystko można zrobić lepiej, bardziej, więcej. Osoby, które narzucają sobie surowe zasady dotyczące tego, co jest wystarczające, często podnoszą sobie poprzeczkę coraz wyżej – bez końca. To może prowadzić do błędnego koła, w którym nadmierna praca staje się normą, ale nigdy nie daje pełnej satysfakcji. Maile wysyłane z leżaka nad brzegiem morza to po prostu standard, który nie tylko nie zadowala, ale wręcz frustruje – bo i tak na pewno można by szybciej dopiąć ten kontrakt!
  • Nadmierna identyfikujemy się z firmą. Choć poczucie związku z firmą jest zdrowe, nadmierna identyfikacja może prowadzić do szkodliwej zależności lub niezdrowego poczucia obowiązku. Bardzo często ten problem mają osoby, które prowadzą własną firmę lub działalność. Traktują ją wówczas niemal jak swoje dziecko w myśl zasady „Moja firma to ja”. Przy tak silnej więzi krótki urlop od spraw zawodowych bywa gorszy niż rozstanie z kochankiem. Często towarzyszy temu graniczące z pewnością poczucie, że bez nas wszystko się zawali.
  • Czujemy się niezastąpieni. Wierzymy, że nasza absencja może się dla firmy okazać katastrofą. I rzeczywiście – może tak być! Bo jeśli wszystko wciąż bierzemy na siebie, angażujemy się nadmiernie w absolutnie każdy proces dotyczący firmy, to faktycznie, gdy nas przez kilka dni nie będzie, może powstać chaos.
Jeżeli przyzwyczaisz współpracowników do tego, że jesteś na każde zawołanie, dostępny 24 h na dobę - Twój urlop może spowodować chaos. Ludzie szybko przyzwyczajają się do tego, z czym im wygodnie, a gdy tego zabraknie, czują się bezradni. Wtedy Ty z kolei możesz czuć przymus pracy także na wakacjach.
  • Takie są normy zawodowe w firmie. Niektóre organizacje wyraźnie oczekują, że praca powinna być na pierwszym miejscu, a życie prywatne na drugim. Jeśli większość pracowników się temu podporządkuje, norma wyznacza się sama. Odstaje wówczas ten, kto nie siedzi po godzinach, a podczas urlopu ma dziwny kaprys niepracowania. Środowisko, w jakim się obracamy, determinuje nasze wybory w dużo większym stopniu, niż skłonni jesteśmy przypuszczać.
  • Nie rozumiemy, jak ogromne znaczenie ma regeneracja. Wszystkie te pogłoski o przepracowaniu, które rujnuje zdrowie, traktujemy z przymrużeniem oka. Bo przecież umrzeć to można na zawał, ale od maila wysłanego na wakacjach?! Umniejszamy wpływ nadmiernego zaangażowania w pracę na dosłownie wszystkie układy naszego organizmu. Nie łączymy tych kropek. Pracoholizm traktujemy raczej jak niewinną skłonność, a nie poważne zagrożenie dla naszego zdrowia.
  • Tak zostaliśmy wychowani. Normy i wartości, z którymi dorastaliśmy, a także oczekiwania wobec osiągnięć narzucone przez członków rodziny, mogą wpływać na nasze podejście do pracy. „Mój ojciec harował całe życie jak wół!” - z takim hasłem, które mamy wdrukowane na twardy dysk, ruszamy do boju niezależnie od okoliczności. „Bez pracy nie ma kołaczy” trafia do nas bardziej niż „kto za dużo pracuje, ten ma garba”. Bywa, że w ogóle nie zadajemy sobie trudu weryfikacji tych przekonań dotyczących pracy w związku ze zmieniającą się rzeczywistością. Tak już mamy, bo tak nas nauczono. Etos pracy ponad wszystko.

Zrozumienie tych możliwych przyczyn naszej nadgorliwości jest kluczowe, aby znaleźć narzędzia do zmiany nawyków i odzyskać równowagę między pracą a odpoczynkiem. A naprawdę można się tego nauczyć!

Zmień swoje podejście do pracy i nawyki krok po kroku

Nie ma takiego nawyku, którego nie można zmienić. Niezależnie od okoliczności, którymi zwykle tłumaczysz konieczność pracy na urlopie, możesz zrobić wiele, by tego zwyczaju, który naprawdę Ci szkodzi, pozbyć się całkowicie lub przynajmniej ograniczyć go do minimum. Oto kilka prostych kroków, które pozwolą Ci odpoczywać bez wyrzutów sumienia.

Odpoczynek podczas urlopu to nie zwyczajne lenistwo - to najlepsza z możliwych inwestycja w zdrowie, kreatywność i efektywność.
  • Uświadom sobie swoją sprawczość. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że masz wpływ na to, jak pracujesz. Nawet jeśli w Twojej firmie jest bardzo intensywny okres, jeśli Twój szef ma oczekiwania - łagodnie mówiąc - nadmiarowe, a obowiązki pączkują jak drożdże – zawsze to Ty na końcu podejmujesz decyzję, co i kiedy będziesz robić. Postaraj się ćwiczyć asertywność codziennie drobnymi krokami. Odmawiaj, jeśli czujesz, że masz za dużo na głowie. Pilnuj własnych granic, bo jeśli Ty ich nie upilnujesz, nikt inny tego nie zrobi. Twoje nadmierne zaangażowanie w każde przedsięwzięcie bardzo szybko nauczą się wykorzystywać ci, którzy nie lubią się przepracowywać. Jeśli przyzwyczaisz wszystkich wokół do tego, że zawsze jesteś do dyspozycji z zakasanymi do pracy rękawami, o każdej porze dnia i nocy, będą to wykorzystywać. Postaw jasno sytuację: pracuję tak i tak, robię to i to i bądź konsekwentny. Zobaczysz, że okaże się, że najwięcej oczekiwałeś sam od siebie. Ludzie prędzej czy później będą musieli zrozumieć, że Twój styl pracy się zmienił i – chcąc nie chcąc – zaakceptują to. A jeśli nie? Trudno. O ile zmiana w sposobie Twojej pracy nie oznacza, że nagle przestajesz robić cokolwiek w ramach buntu i celebrowania lenistwa – masz do tej zmiany pełne prawo. To nie jest leserstwo – to dbanie o siebie, o swoje granice, o swoje potrzeby i o własne zdrowie.
  • Zmień stopniowo swoje metody pracy na takie, które nie będą wymagały Twojej stałej obecności albo natychmiastowej reakcji. Na pewno jest w pracy ktoś, kto może zastąpić Cię na konferencji. Nie każdy e-mail wymaga odpowiedzi od razu. Jeśli nauczysz się priorytetyzować zadania i dzielić obowiązki z innymi ludźmi, Twój urlop nie będzie oznaczał chaosu i dezorganizacji.
  • Wyznaczaj sobie realne cele. Im bardziej będą konkretne – tym lepiej. Jeśli pracujesz w myśl zasady: „muszę robić wszystko, by firma prosperowała jak najlepiej”, to ciężko określić jakiekolwiek ramy Twojej pracy, a tym samym wygospodarować czas na odpoczynek. Planuj poszczególne zadania tak, by miały początek i koniec. Dziel przedsięwzięcia na etapy. Rozliczaj siebie z poszczególnych kroków, a nie z całokształtu działań. To bardzo ułatwia utrzymanie kontroli nad ilością czasu pracy.
  • Planuj starannie czas wolny. Nie tylko podczas urlopu. Jeśli ciężko Ci nie pracować popołudniami, rób to stopniowo. Na początek wyznacz np. trzy popołudnia w tygodniu, kiedy czas spędzasz na relaksie – z rodziną, w saunie, na rowerze. Przyzwyczajasz w ten sposób swój mózg do przełączania się w tryb relaksu. Kiedy planujesz urlop, zainwestuj czas w przygotowanie zadań dla współpracowników, tak aby móc spokojnie zniknąć bez poczucia, że zostawiasz bałagan i nikt nie wie, co ma robić, skoro Ciebie nie ma. Stwórz szczegółowy plan przekazania obowiązków, przekaż odpowiedzialność za pewne zadania komuś z zespołu, poproś menedżera o wsparcie i ustaw wszystkie kanały komunikacji tak, aby jasno i grzecznie informowały: "Nieobecny". Jeśli wszystko dobrze przygotujesz wcześniej, nie będziesz musiał wychodzić z firmy, zapewniając wszystkich: „W razie co, jestem oczywiście pod telefonem, dzwońcie śmiało!”. Bądź pewien, że jeśli tak powiesz, zadzwonią. A chodzi właśnie o to, by wszyscy wokół nauczyli się szanować Twój wolny czas. Tyle że najpierw musisz to zrobić Ty.
  • Pamiętaj, że czas wolny jest ważny. Nawet najlepsze auto nie zajedzie daleko, jeśli go nie zatankujesz. Urlop to właśnie tankowanie. Dolewasz paliwa, odpoczywając. Możesz potraktować urlop jako inwestycję we własną wydajność, jeśli tak będzie Ci łatwiej. Odpoczywasz właśnie po to, by być wydajnym w pracy, by mieć energię. Pamiętaj, że podczas urlopu Twój mózg się wycisza. Nabierasz też dystansu do spraw zawodowych, zmieniasz perspektywę. Może się okazać, że po porządnych wakacjach sprawy, które wydawały Ci się nie do rozwiązania, okażą się banalnie proste. Bo urlop to nic innego jak porządny reset. Czasem robisz go w swoim laptopie, prawda? Siebie też zresetuj – bez wyrzutów sumienia!
Bibliografia
  • https://hrk.pl/pl/baza-wiedzy/artykuly-eksperckie/ponad-polowa-polakow-pracuje-na-urlopie
  • https://www.psychologytoday.com/intl/blog/the-new-employee-experience/202307/why-do-we-still-work-while-on-vacation
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny