Podejrzenie choroby Hashimoto - jakie badania wykonać, co jeść?

Mimo że terapeutka żywieniowa Georgia Lennard jadła i żyła zdrowo, zmagała się z mnóstwem zagadkowych objawów. Jak opisuje Cate Montana, jej problem z tarczycą tkwił tak naprawdę w jelitach.

28 luty 2020
Artykuł na: 23-28 minut

Hipokrates powiedział, że "każda choroba zaczyna się w jelicie" i piekielne doświadczenie Georgii Lennard z chorobą Hashimoto nie jest pod tym względem wyjątkiem. Zawsze męczyła się łatwiej od innych dzieci i nie pamięta okresu, w którym nie musiała się wysilać, by nadążać za innymi. W ogóle się nad tym nie zastanawiała, aż do ostatnich lat na uniwersytecie, kiedy kończyła studia i zamierzała zostać terapeutką żywieniową w Londynie.

- W wielkim mieście byłam pod dużą presją. Wszystko było nowe, nikogo nie znałam, a miałam tylko 22 lata. Nie wiedziałam, jak poradzić sobie ze stresem i myślę, że to jeszcze bardziej pogłębiało moje zmęczenie i niepokój. Zmagałam się z lękami, niedoborem energii - opowiada Georgia.

Choroba Hashimoto występowała w jej rodzinie, ale w tamtym czasie nie brała jej pod uwagę. Po ukończeniu studiów ze stopniem naukowym w dziedzinie dietoterapii zyskiwała kolejne dyplomy, aż w końcu została wykwalifikowanym trenerem rehabilitacji fizycznej i wraz z mężem otworzyła w Londynie centrum rehabilitacyjne i szkoleniowe.

Georgia robiła wszystko odpowiednio. Zdrowo się odżywiała, odstawiła gluten i nabiał, a skupiła się na orzechach, ziarnach, rybach i niektórych rodzajach chudego mięsa z dużą ilością warzyw i owoców. Otrzymywała nawet pudełka ze świeżymi produktami z miejscowych gospodarstw.

Jednak z czasem uczucie ogólnego zmęczenia i przygnębienia tylko się nasilało. Wówczas, w wieku 27 lat, Georgia zaszła w ciążę, a jej objawy przeszły od dokuczliwego, zagadkowego rozproszenia uwagi do szalejącego pożaru w postaci wyczerpania, niepokoju, paranoi i bezsenności.

- Nagle straciłam wcześniejszą zdolność do normalnego wypoczywania. Leżałam pobudzona każdej nocy przez 2 tygodnie. Miałam zaparcia i nie byłam w stanie pójść do toalety. Nagle stałam się tak wylękniona, że właściwie można nazwać to paranoją. Myślałam, że ludzie mnie obserwują i śledzą. Wypadały mi włosy i cały czas było mi lodowato zimno, nosiłam grube płaszcze i dość szybko traciłam na wadze - opowiada Georgia.

Jej stan nie poprawił się po narodzinach córki. Przygnębiona i bardzo zdezorientowana stała się również wystraszona i zdesperowana. Przy takim nastawieniu Georgia była nieco bardziej podatna na kontrolę i wpływ krytyków żywieniowej ścieżki, którą podążała.

Quote icon
Podobnie jak większość kobiet szłam przez życie w tempie stu mil na godzinę i zawsze troszczyłam się o zdrowie wszystkich wokół, a nie własne.

- Krzyczeli, że nie ma nic złego w glutenie, że wszystko jest w mojej głowie - wspomina kobieta. - Zaczęłam myśleć, że może powinnam przestać być tak rygorystyczna. Może cierpię nawet na ortoreksję (obsesyjno-kompulsyjne zaburzenie polegające na nadmiernym skupieniu na zdrowym odżywianiu). A zatem po prostu odpuściłam i zaczęłam jeść wszystko - mówi Georgia.

 

Do listopada 2018 r. kobieta ledwie podnosiła się z łóżka, nie mówiąc już o opiece nad córką czy pójściu do pracy. W tym momencie musiała stanąć twarzą w twarz z niezaprzeczalnym faktem: mimo że sama pracuje w ochronie zdrowia, do zdrowia jej daleko.

- Mocno to wypierałam, ponieważ dotąd - jak większość kobiet - szłam przez życie w tempie stu mil na godzinę i zawsze troszczyłam się o zdrowie wszystkich wokół. Przepracowywałam się, byłam kompletnie zestresowana i nie robiłam nic, by sobie z tym poradzić - opisuje Georgia.

Co dziwne kobieta nie myślała o tym, by się przebadać, gdyż uważała, że to zbyt drogie i czasochłonne.

- Nie myślałam też, że coś może być ze mną nie tak, ponieważ postrzegałam siebie jako o wiele zdrowszą niż przeciętna osoba - wyjaśnia.

W końcu wykonała w klinice medycyny funkcjonalnej kompleksowy panel badań biochemicznych krwi, które pokazały ok. 37 parametrów: od markerów układu odpornościowego i poziomów hormonów po stężenie witaminy D. Wyniki uświadomiły Georgii, że jej system immunologiczny zachowuje się bardzo dziwnie.

- Niektóre z tych parametrów były za wysokie, ale miałam niski poziom witaminy D, mimo że w tamtym czasie akurat ją suplementowałam. Jest ona mocno powiązana z chorobami autoimmunologicznymi. Miałam niedobory innych substancji odżywczych i uświadomiłam sobie, że może to być choroba Hashimoto - mówi Georgia.

Za radą męża kobieta spakowała się i zabrała córkę do domu swoich rodziców w Kapsztadzie, gdzie miała wypoczywać przez miesiąc. Tam poszła na wizytę do endokrynologa w celu wykonania badań tarczycy.

- Wiedziałam, że nie powinnam iść do internisty na badanie T4 i TSH - zaznacza Georgia. - Byłam pewna, że usłyszę "wszystko jest w porządku, ponieważ TSH jest w normie". Rzeczywiście było, 

właściwie wszystkie parametry tarczycy były w normie. Wyjątek stanowiły przeciwciała anty-TPO, które wykroczyły poza skalę.

TPO - tyreoperoksydaza - to enzym biorący udział w syntezie hormonów tarczycy (patrz ramka na następnej stronie). Przeciwciała organizm produkuje w celu zwalczania czynników postrzeganych jako zagrożenie, w tym przypadku naturalnych hormonów tarczycy Georgii. Jak się okazało, jej organizm wytwarzał ogromną liczbę anty-TPO, które atakowały gruczoł tarczowy.

Mimo że organizm Georgii był kompletnie zaburzony, endokrynolog zalecił, by - ze względu na odpowiedni poziom TSH - kobieta poczekała i wróciła za ok. 6 miesięcy. Jeśli TSH będzie nieprawidłowe, wówczas on przepisze lewotyroksynę - syntetyczną formę T4 stosowaną w leczeniu niedoczynności tarczycy.

- Powiedział w zasadzie, bym poczekała pół roku, aż moja tarczyca kompletnie się wypali - mówi Georgia.

Co gorsza lewotyroksyna w ogóle nie pomaga w leczeniu choroby Hashimoto. Jest wiele kobiet przyj- mujących ten lek, u których wciąż występują objawy.

Georgia Lennard - piwo imbirowe

Quote icon
Wszystkie parametry tarczycy miałam w normie – oprócz przeciwciał anty-TPO".

Opieka niestandardowa

Jak mówi Kristin Grayce McGary, licencjonowana akupunkturzystka z tytułem mistrzowskim, specjalistka w zakresie psychiatrii konsultacyjnej, znany na całym świecie autorytet w dziedzinie autoagresji, analizy badań biochemicznych krwi, kondycji jelit i tarczycy, historia Georgii jest bardzo typowa. Jeśli chodzi o chorobę Hashimoto i inne zaburzenia autoimmunologiczne, standardowe regulacje i zalecenia sprawiają, że diagnoza i odpowiednie leczenie są nadzwyczaj trudne do uzyskania.

Czym jest choroba Hashimoto?

Tarczyca to gruczoł dokrewny, którego główną rolą jest produkcja hormonu o nazwie tyroksyna (T4). Organizm przekształca go w trójjodotyroninę (T3) – aktywną wersję hormonu, trafiającą do krwiobiegu.
Te dwa hormony wspomagają regulację metabolizmu (wyznaczają sposób wykorzystania przez organizm tłuszczów i węglowodanów), produkcji białek, tętna i temperatury ciała.
Tarczyca produkuje również hormon o nazwie kalcytonina, który wspomaga kontrolę ilości wapnia w krwiobiegu.

Choroba Hashimoto, znana również jako przewlekłe limfocytowe zapalenie gruczołu tarczowego, to schorzenie autoimmunologiczne, w przebiegu którego układ odpornościowy produkuje przeciwciała atakujące tarczycę i inne tkanki organizmu. W wyniku tego procesu gruczoł ulega stopniowemu niszczeniu, co skutkuje niedostateczną produkcją jego hormonów.

Choroba występuje w rodzinach, w większości u kobiet w średnim wieku. Właściwie, podobnie jak inne zaburzenia autoimmunologiczne, jest ok. 2 razy częstsza w populacji żeńskiej w porównaniu z męską.
Ryzyko jej wystąpienia wzrasta z wiekiem i jest najwyższe w przypadku osób po 50. r.ż. Jednakże zachorować może każdy.

Objawy nie zawsze są wyraźne, ponieważ niektóre pokrywają się z symptomami typowymi dla innych chorób autoimmunologicznych. Większość pacjentów zgłasza osłabiające zmęczenie, przyrost masy ciała, bóle mięśniowe o różnym nasileniu, zaparcia, zwiększoną wrażliwość na zimno, nieregularne i/lub trudne miesiączki, suchość skóry, ciężkie przygnębienie i niepokój.

Powolne niszczenie komórek gruczołu czasem może doprowadzić do powstania wola (jego powiększenia), które jest ogólnym objawem niedoczynności tarczycy.

Najwyraźniejszym wskaźnikiem choroby Hashimoto jest podwyższony poziom przeciwciał przeciwko peroksydazie (zwanej również tyreoperoksydazą lub TPO) we krwi. Wskazuje to na zaburzenie autoimmunologiczne, w przebiegu którego organizm atakuje tarczycę. TPO to enzym biorący udział w syntezie hormonów gruczołu. O ile podwyższony poziom TSH ma znaczenie w diagnostyce niedoczynności tarczycy, niekoniecznie musi być wskaźnikiem choroby Hashimoto. Podobnie stężenia T3 i T4 to w jej przypadku kiepskie indykatory.

- Nikt nie wspomina o regulacji układu odpornościowego przez naprawę jelit i inne zmiany w diecie i stylu życia. Można zatrzymać autoagresję i zainicjować leczenie, jednak w świecie medycyny zachodniej mało kto o tym mówi - mówi McGary.

Georgia Lennard - owoce

Quote icon
Byłam w stanie stwierdzić, czego potrzeba w moim układzie trawiennym, i wybierać właściwe produkty do leczenia nieszczelnego jelita.

Jak przyznaje specjalistka, choroba Hashimoto będzie niezdiagnozowana lub nieodpowiednio rozpoznawana, ponieważ większość endokrynologów nie zleca pełnego panelu badań tarczycy.

- W moim świecie medycyny funkcjonalnej obejmuje on co najmniej 8 markerów gruczołu i 2 rodzaje przeciwciał, czyli 10 wskaźników - wyjaśnia McGary. - Niski poziom TSH powinien spowodować dochodzenie w sprawie przyczyn takiego stanu rzeczy. Czy jest problem z konwersją T4 w T3? Czy organizm nie przekształca tego hormonu? Jeśli tak, to czy jest to problem natury jelitowej, czy wątrobowej? To tam następuje bowiem konwersja. Czy powodem jest wysoki poziom kortyzolu z powodu stresu, czy czegoś innego?

Quote icon
Odzyskałam jasność umysłu i radzę sobie ze stresem, czuję się jak nowa kobieta!

Przyczyny problemu

Wciąż nie ma pewności co do genezy choroby Hashimoto, ale badania zaczynają docierać do jej źródeł

Kiepska kondycja jelit oraz zaburzenia mikrobiomu wiążą się z rozwojem wielu schorzeń autoimmunologicznych, takich jak reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń, stwardnienie rozsiane, a nawet cukrzyca typu 11.

Póki co kondycję jelit i chorobę Hashimoto, która również należy do zaburzeń autoimmunologicznych, analizowano w niewielu badaniach, ale dowody wykazują związek między nimi2. W porównaniu ze zdrową grupą kontrolną u chorych stwierdzono inne ilości różnych szczepów bakterii jelitowych, a zakres tych różnic korelował z ciężkością objawów3.

Zachodnia dieta, charakteryzująca się konsumpcją przetworzonych pokarmów, bogatych w tłuszcz, cholesterol, białko, cukier i sód, może odgrywać istotną rolę w rozwoju autoimmunologicznych chorób zapalnych4. Powiązano z nimi również nieszczelność jelit – zaburzenie, w przebiegu którego nieodpowiednie odżywianie i niedobór składników odżywczych powodują, że ściany i połączenia jelit zaczynają być przepuszczalne i uwalniają toksyczne produkty przemiany materii do krwiobiegu5. Z kolei wysokie spożycie zamienników cukru rozpoznano również jako możliwą przyczynę choroby Hashimoto6.

Gluten to najczęstsza przyczyna chorób autoimmunologicznych. Ma negatywny wpływ na mikrobiom i zwiększa przepuszczalność jelit, co prowadzi do ich nieszczelności7. Wykazano, że dieta bezglutenowa łagodzi objawy choroby Hashimoto8. Inne pokarmy prozapalne, takie jak nabiał, również mogą powodować zaburzenia autoimmunologiczne, podobnie jak spożywanie alkoholu.

Stres jest zdumiewająco oczywistą przyczyną choroby Hashimoto i innych schorzeń zapalnych. Napięcie emocjonalne inicjuje produkcję hormonów, które mają wpływ na wydzielanie cytokin – chemicznych posłańców uwalnianych przez niektóre komórki układu odpornościowego i regulujących stan zapalny. Skutkuje to rozregulowaniem odporności, a w końcu rozwojem choroby autoimmunologicznej9.

Stres przyczynia się również do zaburzeń hormonalnych, które zmieniają tempo przekształcania hormonu tarczycy T4 (tyroksyny) w jego "użytkową" formę T3 (trójjodotyroninę). Choroba Hashimoto powoduje zmiany w mózgu, wzmacniające reakcję stresową, a chorzy są o wiele bardziej niż populacja ogólna narażeni na doświadczenie przygnębienia i niepokoju10, co tworzy błędne koło stresu.

Z chorobą Hashimoto powiązano niedobór witaminy D, a jej suplementacja może złagodzić odpowiedź autoimmunologiczną11. Na hormony tarczycy wpływa również ciąża, a organizmy niektórych kobiet wytwarzają przeciwciała przeciwtarczycowe w jej trakcie lub po porodzie12.

Wirus Epsteina-Barr (EBV), znany również jako ludzki herpeswirus typu 4, powiązano z chorobami autoimmunologicznymi tarczycy13.

Kolejny czynnik sprawczy to palenie papierosów – szereg badań wskazuje na związki między nikotynizmem a dysfunkcją gruczołu tarczowego14.

Oprócz morfologii i badania poziomu przeciwciał przeciwtarczycowych Georgia sprawdziła również próbkę kału. Chciała dowiedzieć się, które szczepy drobnoustrojów jelitowych są w nim obecne i w jakich ilościach.

- Wtedy byłam w stanie stwierdzić, czego potrzeba w moim układzie trawiennym, i wybierać właściwe produkty do leczenia nieszczelnego jelita. Odkryłam również, że potrzebuję przyjmowania do każdego posiłku enzymów trawiennych, ponieważ miałam zbyt niski poziom kwasu solnego - wyjaśnia Georgia.

Kobieta wróciła już do swojej bezglutenowej i beznabiałowej diety, z której wykluczyła również cukier, i spożywała duże ilości warzyw w celu wytworzenia krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych potrzebnych do wspomagania tłumienia stanu zapalnego w organizmie. Krok po kroku, jak mówi, zaczęła dochodzić ze sobą do ładu.

W ciągu 4 tygodni nastąpiła radykalna zmiana jej stanu zdrowia. Właściwie po raz pierwszy od lat poczuła się sprawna i mogła wrócić do pracy.
Georgia Lennard - śliwki

- Byłam wstrząśnięta. Nie powiedziałabym, że czułam się niezwykle, ale przejście od kompletnej niesprawności do możliwości powrotu do pracy było naprawdę niesamowite. A z każdym tygodniem i kolejnym miesiącem mój stan wciąż się poprawiał - mówi Georgia.

Jak twierdzi, poza dietą najważniejszą rzeczą, jaką zrobiła, było uporanie się z poziomem stresu, czyli dokładnie tym, co - jak się wydawało - stanowiło główną przyczynę jej choroby Hashimoto.

- Jeśli teraz zaczynam się naprawdę czymś stresować, odpuszczam, bo to nie jest tego warte - przyznaje Georgia. Część jej odpuszczania skoncentrowała się na postawach wobec jedzenia. Przez lata skrajnie ograniczała dietę, zwłaszcza udział węglowodanów. W efekcie, jak mówi, zbyt wiele myślała o jedzeniu, zaczynała natrętnie skupiać się na "dobrym" żywieniu w tygodniu, a następnie objadać się w weekendy.

Aktywność fizyczna również była kluczowa, ale Georgia musiała przestawić się z podnoszenia ciężarów 4 razy w tygodniu na trening obwodowy wykorzystujący ciężar jej własnego ciała i programy ćwiczeń oparte na kardio (wysokie tętno, dużo potu).

- Badania sugerują, że trening siłowy może zanadto obciążać mitochondria (organella komórkowe produkujące energię). Czułam się znacznie lepiej przy obwodowym i kardio - wspomina Georgia.

Kobieta pracowała również nad zmianą swojego analitycznego i często cynicznego sposobu myślenia na bardziej podbudowany zaufaniem i wiarą w to, co niewidoczne. Prawie 5 lat zajęło jej odpuszczenie i uświadomienie sobie, że nie może kontrolować wszystkiego.

- Nagle odzyskałam jasność umysłu i radzę sobie ze stresem. Wróciła też moja pewność siebie. Czuję się jak nowa kobieta! - cieszy się Georgia.

Źródła: Georgia Lennard: www.beyondbalance.co.uk; Kristin Grayce McGary: www.kristingraycemcgary.com

Bibliografia
  • Discov Med, 2012; 14: 321-6
  • Rev Endocr Metab Disord, 2018; 19: 293-300
  • Thyroid, 2018; 28: 175-86
  • Curr Allergy Asthma Rep, 2014; 14: 404
  • Front Immunol, 2017; 8: 598
  • Cureus, 2018; 10: e3268
  • Nutr Rev, 2017; 75: 1046-58
  • Exp Clin Endocrinol Diabetes, 2019; 127: 417-22
  • Autoimmun Rev, 2008; 7: 209-13
  • J Neuroinflammation, 2018; 15: 299; Gen Hosp Psychiatry, 2014; 36: 95-8
  • Pharmacol Rep, 2019; 71: 243-7
  • Med Clin North Am, 2012; 96: 235-56
  • Cent Eur J Immunol, 2016; 41: 297-301
  • Endokrynol Pol, 2014; 65: 54-62
Wczytaj więcej
Może Cię zainteresować
Nasze magazyny