Ozonoterapia w stomatologii

Ozon to silny środek leczniczy na coraz powszechniejsze choroby zębów. Celeste McGovern bada tę słabo wykorzystywaną broń, która może nawet zapobiec leczeniu kanałowemu.

Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

Przez kilka miesięcy Christy Kramer patrzyła, jak jej ząb stopniowo ciemnieje i brązowieje. Kiedy się uśmiechnęła, zauważyła go jej córka. Dentysta powiedział, że konieczna będzie ekstrakcja. Nikt nie lubi bólu na fotelu dentystycznym. Ponadto Christy nie była zbyt uszczęśliwiona koniecznością wydatku w wysokości ok. 6 tys. dolarów na nietrwały implant zębowy. Kiedy jej córka miała się udać na wizytę do holistycznego dentysty w Sunnyvale w Kalifornii, zasugerowano, że może spróbować leczenia zęba ozonem, które stanowi jedno z najszybciej rozwijających się narzędzi w medycynie i stomatologii integracyjnej.

Kobieta czuła, że nie ma nic do stracenia, więc postanowiła spróbować. Po pierwszej bezbolesnej sesji ozonowania/natleniania objętego próchnicą zęba zaskoczona zauważyła, że jest on wyraźnie jaśniejszy. Po zaledwie 4 zabiegach zmienił kolor z ciemnego brązu na swój naturalny odcień. Duży ubytek wciąż wymagał wypełnienia, ale zęba nie trzeba było wyrywać, i obeszło się bez borowania.

Jest ponad 3 tys. publikacji wyników badań na temat skuteczności ozonu i jego korzystnego działania w przypadku różnych problemów zdrowotnych – od bólu pleców i choroby zwyrodnieniowej stawów po zwyrodnienie plamki żółtej, schorzenia skórne, owrzodzenie w przebiegu cukrzycy oraz problemy o podłożu zapalnym, zaburzenia neurologiczne, a nawet nowotwór.

– Wciąż jestem w szoku. To naprawdę niewiarygodne, jak bardzo może się cofnąć zmiana. Niesamowite. To trochę jak magiczna różdżka. Większość ludzi o tym nie słyszała – powiedziała po kuracji Christy Kramer swojej dentystce Sook Hong.

Historia zastosowania ozonu w medycynie

Nie słyszała o tym nawet większość stomatologów, a co dopiero ich pacjenci! Tylko niewielka liczba personelu, znajdująca się w czołówce integracyjnej i "biologicznej" stomatologii, wykorzystuje tę metodę w swojej praktyce. Ich praca jest jednak oparta na rosnącej puli badań, które pojawiły się w ciągu mniej więcej ostatniej dekady. Wskazują na to, że ozon ma potencjał do zwalczania stanów zapalnych w jamie ustnej. Te infekcje to podłoże problemu próchnicy zębów, owrzodzeń śluzówki i chorób dziąseł, które powiązano z innymi schorzeniami ogólnoustrojowymi, w tym zabójczymi zaburzeniami sercowo-naczyniowymi.

Ozon niesie za sobą dodatkową korzyść w postaci cofania i leczenia problemów jamy ustnej. Może również wspomóc zwalczanie innych przewlekłych dolegliwości bólowych w obrębie głowy i karku. "Ozon to jeden z najbardziej fascynujących uniwersalnych narzędzi w stomatologicznym asortymencie" – twierdzi higienistka stomatologiczna Carol Vander Stoep w swojej książce pt. "Mouth matters" (Usta mają znaczenie). Jego zastosowanie w medycynie nie jest jednak niczym nowym. Silne właściwości przeciwbakteryjne ozonu są znane od ponad 130 lat i wciąż jest on na całym świecie stosowany jako skuteczny środek odkażający wodę. Szacuje się, że jedna cząsteczka tego gazu zabija bakterie równie skutecznie, jak 3-10 tys. molekuł chloru i działa 3,5 tys. razy szybciej niż chlor, i to bez toksycznego efektu1!

W czasie pierwszej wojny światowej niemieccy żołnierze stosowali O3 do leczenia objętych gangreną ran, a obecnie wykorzystuje się go w medycynie w terapii ponad 260 chorób. Jest ponad 3 tys. recenzowanych publikacji dotyczących badań na temat jego skuteczności i korzystnego działania w przypadku różnych problemów zdrowotnych – od bólu pleców i choroby zwyrodnieniowej stawów po związane z wiekiem zwyrodnienie plamki żółtej, schorzenia skóry i owrzodzenie w przebiegu cukrzycy2. Istnieją również badania wykazujące korzyści kliniczne w przypadku chorób o podłożu zapalnym, zaburzeń neurologicznych, a nawet (niewielkie badanie pilotażowe) nowotworu3.

Ozon to wysoce reaktywna cząsteczka o silnych właściwościach przeciwzapalnych. Sprzyja ekologii "przyjaznych" drobnoustrojów, przyspiesza metabolizm tlenowy, pobudza krążenie i reguluje układ odpornościowy. Biorąc pod uwagę obszerną literaturę medyczną na temat ozonu, uderzające jest podejście amerykańskiej Agencji Żywności i Leków, która wciąż publikuje na swojej stronie internetowej oświadczenie z 1975 r., w którym gaz ten określono jako "toksyczny i pozbawiony znanego użytecznego zastosowania medycznego". Zdaniem praktyków jest to główna przyczyna, dla której pacjenci z Wielkiej Brytanii, USA i Kanady nie słyszeli o tej formie terapii.

– Wszyscy boją się, że organy regulacyjne zaatakują ich za wykonywanie nie do końca mainstreamowych procedur. Większość z nas, którzy wykorzystują ozon, wydaje się niejako niezauważana – mówi Craig Young, dentysta, który często stosuje ozonoterapię w ramach swojej prywatnej praktyki, Orijin Integrated Dentistry, w Calgary w kanadyjskiej prowincji Alberta. Stomatolog szacuje, że jest jednym z zaledwie 10 specjalistów w swojej dziedzinie, spośród ok. 700 praktykujących w mieście dentystów, którzy stosuje ozon. Robi to ze względu na jego fantastyczne efekty.

Ozon kontra ubytki

Zwalczenie próchnicy zębów stanowi podstawę stomatologii w kulturze konsumpcji wysoce rafinowanych, przetworzonych pokarmów, które mogą prowadzić do niedoborów pokarmowych, jak również sprzyjać rozwojowi szkodliwych bakterii. 25% brytyjskich dzieci zmaga się z nią jeszcze przed rozpoczęciem nauki w szkole. Każde z nich ma średnio 3 lub 4 zęby z próchnicą. Z kolei w latach 2014-2015 z powodu ekstrakcji przyjęto do angielskich szpitali ponad 63 tys. dzieci i nastolatków poniżej 19 roku życia4. Mimo dobrze znanego obrazu złego stanu brytyjskich zębów te amerykańskie wcale nie mają się lepiej, a możliwe, że w perspektywie długoterminowej nieco gorzej. Według amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia ponad 20% dzieci w USA do 5. r.ż. ma przynajmniej jeden ubytek, podobnie jak prawie wszyscy dorośli (92%)4. W dodatku jedno z badań, w którym bezpośrednio porównano kondycję jamy ustnej pełnoletnich osób z USA i Anglii, wykazało, że Amerykanom brakuje średnio więcej zębów niż Anglikom5.

Wbrew powszechnemu przekonaniu, że ubytki są nieodwracalne, zęby nie są w jamie ustnej bezwładnymi kamieniami – w odpowiednich warunkach mogą się regenerować i remineralizować. Standardowe stomatologiczne zastosowanie chlorheksydyny i pasty do zębów z fluorem po prostu niezbyt sprzyja ich tworzeniu. Zęby tracą minerały w kwaśnym środowisku, generowanym np. przez spożycie rafinowanego cukru i pszenicy, a pozyskują je z bogatej w minerały śliny, która powinna mieć odczyn zasadowy.

Profesor stomatologii Edward Lynch z brytyjskiego Uniwersytetu Warwick należy do awangardy naukowców badających silny wpływ ozonu jako bezbolesnej terapii próchnicy. 10-20-sekundowa ekspozycja psującego się zęba na ten gaz tworzy coś, co określił jako "rodzaj ozonowego »huraganu« opartego na niskim stężeniu tego gazu", który zabija wszystkie drobnoustroje. Jak odkrył wraz ze współpracownikami, w ciągu godzinnego gazowania powierzchnia zęba mogła ulec remineralizacji – utwardzeniu – dzięki działaniu zawartego w ślinie fosforanu wapnia. Dzięki temu była później odporna na działanie bakterii7.

W jednym z badań 89 osób z próchnicą 2 zębów poddano ozonoterapii jednego z nich, podczas gdy drugi stanowił obszar kontrolny. Dzięki terapii 98% zmian próchnicowych uległo utwardzeniu w ciągu 12 miesięcy w porównaniu z 1% w przypadku zębów kontrolnych (które objęto konwencjonalnym leczeniem sprężonym powietrzem oraz pastą remineralizującą). Po 21 miesiącach 100% zmian próchnicowych uległo utwardzeniu dzięki ozonoterapii. Tymczasem w grupie kontrolnej do utwardzenia doszło w przypadku 8%, a w 80% do utrzymania chropowatości, w 12% – zmiękczenia i dalszego rozpadu8.

Grafika przedstawiająca wyniki badania wpływu ozonoterapii na stan zęba

Inny pionier ozonoterapii, dentysta z Afryki Południowej Julian Holmes, wykazał, że jej zastosowanie cofnęło 69% ubytków w ciągu 3 miesięcy. Powtarzalne zabiegi zaś – 100% w ciągu 18 miesięcy9. Badanie z 2017 r., przeprowadzone przez naukowców z Moskiewskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego i rosyjskiego ministerstwa zdrowia, wykazało, że leczenie wczesnych białych plam próchnicowych, zawierających do 16 rodzajów mikroorganizmów, u 86 pacjentów za pomocą profesjonalnej higienizacji jamy ustnej z wykorzystaniem ozonu było znacząco bardziej skuteczne w zatrzymywaniu rozwoju drobnoustrojów niż standardowa terapia, obejmująca użycie tylko wody utlenionej i chlorheksydyny. Badacze wywnioskowali, że "zdecydowanie wskazane jest włączanie ozonu do protokołów nieinwazyjnego leczenia początków próchnicy"10.

"Ozon może penetrować ząb na głębokość 3-5 mm i zabija przy tym wszystkie patogeny, które do niego przeniknęły, oraz neutralizuje ich żrące produkty przemiany materii. Zbliża wewnętrzne środowisko zęba do neutralnego pH. Uszkodzenie może zostać wówczas zremineralizowane lub skostnione z wykorzystaniem minerałów pochodzących głównie z płynów z miazgi, lecz także ze śliny. Ponieważ ozon niszczy zarówno drobnoustroje, jak i ich środowisko, stanowi jedyną przewidywalną metodę cofania zmian próchnicowych" – pisze higienistka Vander Stoep.

Ozon nie tylko niszczy bakterie, takie jak Streptococcus mutans, lecz także blokuje w jamie ustnej przerost drożdżaków z rodzaju Candida, których tradycyjne płyny do płukania jamy ustnej, np. z chlorheksydyną, nie mogą zwalczyć – mówi dentysta z Calgary Craig Young. Jak twierdzi, "64% ubytków międzyzębowych zawiera Candida albicans jako część ich biofilmu", podobnie jak 100% ubytków korzeniowych, a ozon jest "bardzo skuteczny" w niszczeniu ich w celu rozkładu macierzy biofilmu, która jest oporna na inne środki. Young woli stosować ozonowane gaz i wodę, które muszą być dostarczane profesjonalnie, szczególnie w przypadku leczenia próchnicy u dzieci, ponieważ ozonowany olej koliduje z materiałem wiążącym wypełnień stomatologicznych i może mieć zjełczały smak.

Ozon nie tylko przynosi zaskakujące efekty w leczeniu dużych ubytków, jak było w przypadku Christy Kramer. Wykazuje także ok. 85% skuteczności w hamowaniu ich formacji (kawitacji) na początku tego procesu. Obszary z wczesną próchnicą, która pojawia się jako szare cienie na zdjęciach rentgenowskich, po leczeniu przestają być widoczne – wynika z pracy przeglądowej dentysty Williama Domba z 2014 r.11. – Codziennie widzę to w praktyce – mówi Young.

Zapalenie dziąseł - "cicha epidemia"

Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób informują, że prawie połowa (47%) wszystkich dorosłych Amerykanów po 30. r.ż. – 64,7 mln – i 70% tych po 65. r.ż. zmaga się z łagodnym do ciężkiego zapaleniem dziąseł, nie licząc początkowych stadiów stanu zapalnego12. Częstość występowania tego rodzaju problemów jest mniej więcej taka sama w Wielkiej Brytanii i innych krajach rozwiniętych13.

Zapalenie dziąseł powodują bakterie w jamie ustnej, gromadzące się w lepkiej płytce nazębnej w szczelinach między zębami i wokół dziąseł. Drobnoustroje te dobrze rozwijają się w wilgotnym środowisku ust z małą ilością tlenu i skupiają się w celu wytworzenia niedostępnych twardych biofilmów kamienia nazębnego. Produkują również toksyczne odpady, które mogą migrować do innych części organizmu, uszkadzać układ odpornościowy i wzbudzać stan zapalny w odległych miejscach, w tym sercu i mózgu.

Amerykańska Akademia Periodontologii określa szerzące się zapalenie dziąseł jako "znaczący problem zdrowia publicznego". Lawina nowych badań wykazuje bowiem związki między infekcjami dziąseł a zaburzeniami serca, udarem mózgu, nowotworami, cukrzycą, reumatoidalnym zapaleniem stawów, chorobą płuc, impotencją u mężczyzn oraz przedwczesnym porodem i niską masą urodzeniową noworodków urodzonych przez kobiety z paradontozą. Choroba przyzębia nie tylko ma związek z tymi zagrożeniami zdrowotnymi, lecz także postępuje ukradkiem, poza zasięgiem wzroku, pod powierzchnią dziąseł. Często nie daje objawów, co powoduje oddzielenie dziąseł od zębów i niszczy wspierającą je kość. Zapalenie dziąseł to główna przyczyna utraty uzębienia u dorosłych, ale ludzie często nie wiedzą, że się z nim zmagają, dopóki ich zęby nie zaczną się chwiać lub ropieć.

Kiedy ludzie słyszą o infekcji dziąseł, mogą pomyśleć o nieświeżym oddechu czy krwawieniu dziąseł, ale jest to problem o wiele bardziej podstępny – i bardziej rozległy, niż im się wydaje. – Po objęciu całej tkanki szybko może zaatakować powierzchnię dłoni, a nawet całego przedramienia. Jedyną zaletą jest fakt, że zmiana chorobowa jest zwykle ukryta. Gdyby pacjent wszedł do Twojego gabinetu z raną na pół twarzy, zapewne wymagałby natychmiastowej uwagi. Jednak w przypadku ataku przyzębowego rzadko występuje ból, aż do końcowych stadiów, więc często mamy do czynienia z sytuacją, którą możemy podsumować słowami: »co z oczu, to z serca«” – wyjaśnia Domb11.

Koalicja profesjonalnych towarzystw periodontologicznych wydała w 2015 r. "globalne wezwanie do działania" w sprawie Poprawazapalenia dziąseł. Chorobę tę określono jako "cichą epidemię", "odpowiedzialną za 3,5 mln lat przeżytych z niepełnosprawnością, 54 mld dolarów rocznie w postaci utraty produktywności oraz znaczną część kosztów leczenia chorób jamy ustnej, czyli 442 mld dolarów rocznie"14.

Ozonoterapia a zapalenie dziąseł

Stomatologia głównego nurtu stawia czoło owej epidemii zapalenia dziąseł przez kampanie prozdrowotne zachęcające do mycia zębów i w dużej mierze lekceważone nawoływania do ich codziennego nitkowania. Jednakże po diagnozie pacjenci otrzymują recepty na antybakteryjne płyny do płukania jamy ustnej oraz są poddawani procedurom usuwania kamienia nazębnego i łyżeczkowania zębodołu w celu zdrapania nieprzystępnych biofilmów z zębów poniżej dziąseł. Czasem wymagają one znieczulenia. Jeśli powyższe procedury są nieskuteczne, specjaliści w dziedzinie periodontologii mogą unosić dziąsła w celu zdrapania warstwy zainfekowanej kości. W przypadkach zaawansowanej próchnicy mogą zaś przeszczepić tkankę z innych obszarów, np. podniebienia, do tych zakażonych albo wszczepić naturalną lub syntetyczną kość w miejsce zepsutej szczęki.

Metody te wydają się boleśnie inwazyjne i nieudolne, ale w środowisku istnieje opór przed wypróbowaniem ozonu, który – ponieważ jest w stanie przenikać głęboko do kanałów i szczelin zębowych – wygląda na oczywistą broń pierwszego wyboru. Young opisuje, jak około rok temu skontaktował się z nim chirurg twarzowo-szczękowy i periodontolog ze Szpitala Foothills w Calgary, który odesłał do niego pacjentkę. Była to 43-letnia kobieta, którą leczono z powodu zaawansowanej infekcji kości szczęki. Przez pierwszych 8-9 miesięcy jej lekarze bez żadnych efektów wykorzystywali pełną artylerię, jaką dysponowali, w tym dożylną antybiotykoterapię, w celu zwalczenia uporczywego zakażenia. Do Younga dotarli po lekturze na temat ozonu. Young zastosował dużą ilość ozonowych zastrzyków, ozonowanej wody i ozonowanych olejów oraz wdrożył zmiany w diecie pacjentki. Dzięki temu jej infekcja w ciągu zaledwie tygodnia zaczęła gwałtownie ustępować. Jak powiedział Young, jej pierwotnych lekarzy "po prostu powaliło" z wrażenia.

Podejrzewa się, że co najmniej 700 gatunków bakterii i nawet 19 tys. różnych fenotypów to czynniki sprawcze ataku na przyzębie. "Gaz ozonowy, ozonowane oleje i wodę można aplikować do bruzd, bezpośrednio na ropnie, a nawet bezpośrednio na obszary przewlekłej infekcji, w calu hamowania i eliminacji populacji bakterii" – pisze William Domb.

Według Younga ozonowane oleje, nasycone gazem, najlepiej stosować w przypadku paradontozy, ponieważ pacjenci są zwykle starsi i są w stanie znieść ich smak, a ozon utrzymuje się w nich przez godziny. Chorzy powinni poszukiwać ich w postaci bez domieszek (oliwa zamiast oleju kokosowego, który jest wysoce nasycony i wiąże mniej gazu) w celu aplikacji na trudnodostępne obszary każdego dnia.

Ozon może również sprzyjać gojeniu w przypadku konieczności leczenia kanałowego lub wyrwania zainfekowanego zęba. Ekstrakcja niesie za sobą ryzyko wystąpienia tzw. suchego zębodołu. Do tego bolesnego powikłania dochodzi, gdy skrzep krwi, zwykle wypełniający zębodół po usunięciu zęba, nie formuje się, a otwarte nerwy pozostają odsłonięte. Young twierdzi, że odkąd zaczął aplikować ozonowany olej w miejsca ekstrakcji, nie miał ani jednego przypadku suchego zębodołu.

Ozonoterapia w stomatologii -  czy to koniec leczenia kanałowego?

Leczenie kanałowe, chociaż wykonywane ponad 15 mln razy w roku tylko w USA, jest nieskuteczne w 15-32% przypadków15. Metoda ta polega na usunięciu zainfekowanej miazgi zębowej i zastąpieniu jej obojętnym materiałem. Nieskuteczność wynika głównie z faktu, że usuwanie infekcji z wnętrza zęba, które zawiera sieć 30 tys. mikroskopijnych kanalików w typowym zębie trzonowym dorosłego człowieka – to ogromne wyzwanie. Jest to szczególnie wymagające, kiedy bakterie i drożdżaki gromadzą się w postaci złożonych warstw wzajemnie chroniących się gatunków, zwanych biofilmami, których ciężko się pozbyć. W takich przypadkach jedno leczenie kanałowe może prowadzić do kolejnego lub martwicy zęba i konieczności jego usunięcia.

Ozon przede wszystkim usuwa bakterie przenikające do miazgi, co zapobiega infekcji, a ozonowane ubytki nie wymagają tak głębokiego borowania, więc eliminuje też ryzyko odsłonięcia nerwu korzeniowego.

Tim Rainey od 47 lat praktykuje coś, co nazywa "minimalnie inwazyjną stomatologią zachowawczą", w Refugio w Teksasie w USA. Jak mówi, wiele przypadków kanałowego leczenia jest jednak niepotrzebnych, a infekcji można zapobiec i/lub ją cofnąć dzięki ozonowi. – Przyczyną tak dużego odsetka niepowodzeń tej formy terapii jest nieprawidłowe oczyszczanie i odkażanie kanałów. Podejrzewam, że w większości przypadków, które pozostają bezobjawowe, procedurę tę wykonano niepotrzebnie na żywotnych zębach – mówi specjalista.

Do leczenia kanałowego prowadzą najczęściej głębokie zmiany próchnicowe lub ubytki, ponieważ infekcja rozprzestrzenia się z powierzchni zęba do jego wewnętrznej tkanki. Proces ten można powstrzymać dzięki zastosowaniu ozonu rozpuszczonego w wodzie lub gazu ozonowego, który może przenikać do kanalików i innych mikrostruktur. Wykazano to ponad dekadę temu w badaniu, w ramach którego porównano zepsute korzenie zębowe leczone ozonem i samym powietrzem. Po 12 miesiącach 98 proc. ozonowanych zmian chorobowych uległo utwardzeniu w porównaniu z zaledwie 1 w grupie kontrolnej. Pozostałe były w dalszym ciągu "chropowate" lub dalej postępowały i stawały się jeszcze bardziej miękkie16.

Badania laboratoryjne potwierdziły, że ozon w wysokim stężeniu jest w zabijaniu tworzących biofilmy bakterii równie skuteczny, jak standardowe środki odkażające17. Niedawno zjawisko to zaobserwowano wśród pacjentów faktycznie przechodzących leczenie kanałowe. Jak się okazało, dodanie ozonu do standardowej procedury antybakteryjnej irygacji uśmierciło znacząco więcej drobnoustrojów18.

Wiosną 2018 r. inny integracyjny dentysta – Carey O’Rielly z La Costy w Kalifornii w USA – pochwalił się na swoim blogu tym, jak ozon zmienił jego sposób leczenia próchnicy korzeni:

  • Ozon przede wszystkim usuwa bakterie przenikające do miazgi, co zapobiega infekcji.
  • Ozonowane ubytki nie wymagają tak głębokiego borowania, więc ozon eliminuje ryzyko odsłonięcia nerwu korzeniowego. 
  • Ozon zmniejsza traumę w przebiegu leczenia. 
  • Ozon wspiera leczenie przez redukcję stanu zapalnego i pobudzenie krążenia krwi.

– Nie potrafię powiedzieć, jak wielu przypadków kanałowego leczenia uniknąłem dzięki zastosowaniu ozonu w mojej praktyce terapii ubytków zębowych i głębokiej próchnicy – mówi O’Rielly.

Leczenie ozonem ran jamy ustnej

Szereg badań wykazał, że ozon jest przydatny w leczeniu owrzodzenia jamy ustnej, opryszczki i bolesnych schorzeń, takich jak liszaj płaski jamy ustnej – przewlekła choroba o podłożu zapalnym, która powoduje powstawanie w ustach bolesnych piekących ran. W badaniu z 2015 r. z udziałem 120 pacjentów z liszajem płaskim jamy ustnej testowano 3 różne formy leczenia: kortykosteroidy, ozon i laseroterapię. Jak się okazało, ozonoterapia miała podobną skuteczność jak sterydoterapia i znacząco większą niż lasery19.

W badaniu naukowców z Jordanii, Wielkiej Brytanii i Arabii Saudyjskiej z 2016 r. porównano 69 pacjentów z nawracającym owrzodzeniem (aftami) jamy ustnej, leczonych zaledwie 60-sekundowym podmuchem mieszaniny gazu ozonowego, z grupą kontrolną, w przypadku której zastosowano zwykłe powietrze. Jak się okazało, osoby poddane ozonoterapii wyzdrowiały szybciej i odczuwały mniej dolegliwości bólowych niż pozostałe20.

W kolejnym badaniu z 2018 r. podzielono 150 pacjentów z owrzodzeniami odleżynowymi jamy ustnej w związku z noszeniem protez na 2 grupy. Jedną z nich leczono gazem ozonowym, a drugą placebo. Okazało się, że osoby poddawane ozonoterapii doświadczały mniej bólu, a ich zmiany szybciej się zmniejszały i goiły21.

Co więcej, ozon może znacznie zmniejszyć ból u osób cierpiących na opryszczkę na ustach i przyspieszać ich dochodzenie do zdrowia. Trwające 05-1 min zastosowanie gazu ozonowego natychmiast sprawia, że rana powoduje znacznie mniejszy dyskomfort i szybko się goi – twierdzi Domb. Ponadto z jego doświadczenia wynika, że w ok. 25% takich przypadków leczona zmiana skórna nie nawraca.

Ozon na ból stawu skroniowo-żuchwowego

W kontynentalnej Europie ozon jest szeroko stosowany w leczeniu bólu stawów kolanowego i innych. Najnowsze badania sugerują, że może stanowić też obiecującą formę terapii bólu stawu skroniowo-żuchwowego, czy też zaburzeń w obrębie żuchwy.

W jednym z badań 60 pacjentów z tą dolegliwością podzielono na 2 grupy. Jednej z nich podawano zwykłe leki przeciwzapalne i zwiotczające mięśnie, a drugiej 2 zastrzyki z mieszaniną ozonu i tlenu w obszar stawu przez 3 tygodnie. Wśród pacjentów, którym podawano zastrzyki, 87% albo w pełni wróciło do zdrowia (37%), albo odczuło poprawę (50%). Tymczasem w grupie standardowej opieki polepszenie zgłosiło zaledwie 33% osób i nie doszło do ani jednego pełnego wyzdrowienia22. Grafika przedstawiająca wyniki badań nad skutecznością ozonoterapii w bólu stawu skroniowo-żuchwowego

Wpływ stanu jamy ustnej na organizm - przypadek pacjenta

Rosnąca pula dowodów na to, że stan jamy ustnej jest ściśle powiązany z kondycją całego organizmu i vice versa, sugeruje, że skuteczne leczenie schorzeń jamy ustnej ozonem może mieć daleko idący wpływ na ogólny stan zdrowia. Ilustruje to ostatnie studium przypadku, opublikowane na łamach magazynu Autoimmunity Highlights. Przypadek ten zgłosił kalifornijski lekarz i specjalista w dziedzinie ozonoterapii dr Robert Rowen. Pacjentowi wyrwano zainfekowane zęby i poddano go dożylnej ozonoterapii, dzięki czemu cofnięto poważną chorobę autoimmunologiczną, zwaną zapaleniem skórno-mięśniowym.

Zapalenie skórno-mięśniowe to rzadka choroba o podłożu zapalnym, w której przebiegu występują charakterystyczna purpurowa wysypka, przewlekłe postępujące osłabienie mięśni i zmęczenie. Jak wykazano, znacząco skraca ona oczekiwaną długość życia w porównaniu z populacją ogólną23. Pacjentem dr. Rowena był 48-letni mąż i ojciec, u którego zapalenie skórno-mięśniowe zdiagnozowano w 2012 r., po kilku błędnych rozpoznaniach "wysypki posłonecznej" i egzemy. Mężczyzna przyjmował wiele leków w celu zwalczenia stanu zapalnego, ale wciąż odczuwał ekstremalny ból i podupadał na zdrowiu.

Dr Rowen rozpoczął terapię polegającą na ozonowaniu krwi. Na podstawie historii pacjenta podejrzewał ukryty problem stomatologiczny. Skierował go do dentysty na leczenie kanałowe i w związku z innego rodzaju infekcjami zębów. W 2013 r. mężczyźnie wyrwano ostatecznie kilka zębów. Równolegle poddawany był ozonoterapii. Dzięki temu doszło do pełnej remisji jego ekstremalnej choroby. W 2017 r. na krótko pojawiły się objawy, więc ponownie udał się do dentysty, który odkrył 3 kolejne zainfekowane zęby. Po ich usunięciu na powrót doszło do pełnego wyzdrowienia.

Przypadek ten jest wyjątkowy pod tym względem, że zębów pacjenta nie leczono ozonem, ponieważ dentysta nie był włączony w ten aspekt terapii. Jak pisze dr Rowen, "nie należy oczekiwać, że ozonoterapia lub jakakolwiek farmakoterapia byłaby niezwykłym remedium na zamknięte ogniska infekcji, takie jak w tym przypadku, przede wszystkim ropnie". Niemniej jednak, jak twierdzi, "potęga tego przypadku polega na tym, że pokazał on wysoką wartość terapii z medycznego punktu widzenia niepodejrzewanej przyczyny choroby ogólnoustrojowej (utajonej infekcji zębowej) i dopasowania konkretnego planu leczenia do danego pacjenta, a nie wzorca chorobowego"24.

Bibliografia
  • Int J Ozone Ther, 2010; 9: 105–10
  • Med Gas Res, 2017; 7: 212–19
  • Evid Based Complement Alternat Med, 2004; 1: 93–8
  • Public Health England, Child oral health. 2018
  • National Institute of Dental and Craniofacial Research, Dental caries. 2018
  • BMJ, 2015; 351: h6543
  • Caries Res, 2000; 34: 498–501
  • National Institute for Health and Care Excellence, HealOzone for the treatment of tooth decay. 2005
  • Gerodontology, 2003; 20: 106–14
  • Stomatologiia (Mosk), 2017; 96: 7–10
  • Interv Neuroradiol, 2014; 20: 632–6
  • J Dent Res, 2012; 91: 914–20
  • Br Dent J, 2012; 213: 567–72
  • J Clin Periodontol, 2017; 44: 456–62
  • Int Endod J, 2007; 40: 921–39
  • Gerodontology, 2003; 20: 106–14
  • Int Endod J, 2009; 42: 3–13
  • Open Access Maced J Med Sci, 2018; 6: 389–96
  • Ann Dermatol, 2015; 27: 485–91
  • Sci Rep, 2016; 6: 27772
  • J Prosthet Dent, 2018 Aug 7. pii: S0022-3913(18)30264-6
  • Oral Surg Oral Med Oral Pathol Oral Radiol, 2012; 113: e10–4
  • Clin Rheumatol, 2006; 25: 234–9
  • Auto Immun Highlights, 2018; 9: 7
Autor publikacji:
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą 11/2021
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny