Rak tarczycy: kiedy "motyl" choruje

Jak przeprowadzić w domu samobadanie tarczycy? Na jakie objawy zwrócić uwagę?

25 maj 2018
Artykuł na: 6-9 minut
Zdrowe zakupy

Co roku diagnozuje się w Polsce 3 tys. nowych przypadków raka tarczycy. Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów z 2011 r. ta grupa chorób stanowi dziewiąty najczęściej diagnozowany wśród kobiet nowotwór złośliwy. Dzięki skutecznej terapii aż 90% pacjentów wraca do zdrowia. Niestety, nie wszyscy mają równy dostęp do terapii. Lek na raka rdzeniastego tarczycy nie podlega refundacji.

Tarczyca: mały gruczoł, wielka rola

Ma kształt motyla i waży 30 gramów. Znajduje się w przedniej części szyi, skąd nadzoruje pracę niemal całego organizmu. Produkowane przez nią hormony tarczycy odpowiadają m.in. za: metabolizm, pracę narządów wewnętrznych, regulację rytmu pracy serca, stężenie cholesterolu, masę ciała, poziom energii, siłę mięśni i pamięć. Dlatego ważne, aby na bieżąco kontrolować stan zdrowia tarczycy.

- Podstawową metodą profilaktyki jest badanie hormonów z krwi oraz badanie ultrasonograficzne gruczołu tarczowego. USG tarczycy wykonane raz na dwa lata pozwala na wykrycie nawet najmniejszych zmian w obrębie gruczołu - podkreśla Elżbieta Kozik, prezes organizacji Polskie Amazonki Ruch Społeczny (PARS), która od lat prowadzi kampanię edukacyjną na temat raka tarczycy.

Podstawowe samobadanie tarczycy, które ułatwi zaobserwowanie zmian w obrębie szyi, można wykonać także w domu. Wystarczy lusterko i szklanka wody.

Tarczyca: na co zwrócić uwagę?

- Objawy wielu chorób, np. nadczynności lub niedoczynności tarczycy, są charakterystyczne, ale symptomy nawet najpoważniejszych schorzeń często zauważyć można niemal gołym okiem. W przypadku nowotworów tarczycy najbardziej powszechnymi sygnałami są guzki widoczne w przedniej części szyi, powiększone węzły chłonne, chrypka lub zmiana głosu oraz trudności w połykaniu - mówi prof. Marek Dedecjus, kierownik Kliniki Endokrynologii Onkologicznej i Medycyny Nuklearnej COI. - Badania wskazują, że jedną z przyczyn powstawania nowotworu może być otyłość i nadwaga.

W grupie ryzyka znajdują się też osoby z historią nowotworów tarczycy w rodzinie oraz pacjenci po radioterapii w okolicach głowy, szyi i klatki piersiowej.

Rak rdzeniasty tarczycy - trudny przeciwnik

Rak rdzeniasty diagnozowany jest u około 130 Polaków rocznie (Krajowy Rejestr Nowotworów z 2015 r.). Do rozpoznania najczęściej dochodzi w wyniku biopsji bezobjawowych guzków tarczycy lub też poprzez oznaczenie poziomu kalcytoniny - markera tego nowotworu. Zdarzają się też przypadki, kiedy dopiero po wycięciu tarczycy lekarze postawili właściwą diagnozę.

- To jeden bardziej agresywnych nowotworów tarczycy. Zdarza się, że dotyka młode osoby między 20 a 40 rokiem życia, a nawet dzieci. W około 25% przypadków rak rdzeniasty tarczycy ma podłoże genetyczne. U części pacjentów rozwija się sporadycznie, a przyczyny jego powstawania wciąż nie są jasne - dodaje prof. Marek Dedecjus. - Podstawową metodą leczenia jest usunięcie gruczołu tarczowego wraz z rozwiniętym guzem nowotworowym i ewentualnie odpowiednimi węzłami chłonnymi. Niestety, wciąż niemal połowa przypadków choroby rozpoznawana jest w stadium zaawansowanym, w którym nowotwór daje przerzuty rozsiewając się po innych tkankach organizmu. Rak rdzeniasty jest oporny na leczenie radiojodem, który jest skuteczny w przypadku innych nowotworów tarczycy. Chemioterapia i radioterapia są również nieskuteczne.

Jak walczyć z rakiem tarczycy?

Doświadczenia pacjentek zmagających się rakiem tarczycy

- Raka rdzeniastego tarczycy zdiagnozowano u mnie 6 lat temu, gdy miałam 35 lat. Diagnoza przyszła w momencie, gdy choroba zdążyła się już rozprzestrzenić w węzłach chłonnych. Wszystko działo się błyskawicznie, w ciągu tygodnia od rozpoznania przeszłam pierwszą operację. Samo tempo działań pokazuje, że czasu na jakąkolwiek zwłokę już nie było. Po roku usunięto mi kolejne węzły chłonne, w których wynik histopatologiczny potwierdził przerzuty. Od tego momentu wiem, że zmagam się z nieuleczalną chorobą i walczę o zatrzymanie jej postępu - wspomina Joanna Charchuta, pacjentka zmagająca się z rakiem rdzeniastym tarczycy.

Szansą dla pacjentów są terapie celowane z wykorzystaniem inhibitorów kinazy tyrozynowej (TKI) Opóźniają one rozwój raka rdzeniastego tarczycy i dają pacjentom szansę na dłuższe życie. Są wysoce skuteczne: zwiększają szanse na przeżycie kolejnych 10 lat bez postępu choroby o ponad 80 proc. - i to nawet w III stadium nowotworu. Leczenie jest refundowane w wielu krajach europejskich, ale nie w Polsce.

- O istniejącym leczeniu, dowiedziałam się już na etapie pierwszej operacji. Pomyślałam, że to, czego nie uda się usunąć operacyjnie, potem lekarze zaleczą farmakologicznie. Stanęłam jednak przed murem, gdy powiedziano mi, że terapia nie jest refundowana. Udało mi się zdobyć leczenie. Dzięki temu obniżył się wskaźnik aktywności nowotworu - kalcytonina - do poziomu 25 jednostek. Norma wynosi 10 jednostek. W momencie diagnozy wartość tego markera miałam przekroczoną tysiąc razy. To pokazuje jak agresywny jest ten typ raka tarczycy. Nie wiem, co byłoby ze mną gdyby nie terapia - zaznacza Joanna Charchuta. Każdego roku na dostęp do terapii oczekuje około 20 pacjentów.

- Ostatnie lata, to znaczący postęp w leczeniu raka rdzeniastego tarczycy. Udało nam się rozszyfrować mechanizm rozwoju tego nowotworu: winna jest nadekspresja białka kinazy tyrozynowej. Pojawiły się już leki, które zmniejszają aktywność tego białka i wyhamowują rozwój raka rdzeniastego. To szczególna szansa dla pacjentów, u których leczenie operacyjne nie było skuteczne ze względu na rozsianie nowotworu. Rejestrujemy coraz więcej innowacyjnych terapii, wciąż jednak czekamy na ich refundację - podkreśla prof. Marek Dedecjus.

Wczytaj więcej
Nasze magazyny