Muzykoterapia. Kiedy pomoże leczenie muzyką?

Karen zapadła na białaczkę w wieku 7 lat. Chorobę zdiagnozowano u niej tuż przed początkiem roku szkolnego - miała właśnie pójść do pierwszej klasy. U Anny wykryto raka piersi, gdy skończyła 43 lata. I nie był to pierwszy stwierdzony u niej nowotwór. Czy te smutne historie łączy coś poza cierpieniem? Tak, otóż zarówno Karen, jak i Annie pomogła muzykoterapia. Zajęcia przyniosły niezwykłe rezultaty. Co ciekawe, inne u każdej z nich.

08 listopad 2016
Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

Muzykoterapia: batalia o uśmiech

Karen natychmiast po postawieniu diagnozy została przyjęta do szpitala, gdzie przez 6 miesięcy miała być poddawana chemioterapii. Rodzice towarzyszyli córeczce nieustannie, ale mimo to była tak bardzo zestresowana, że prawie nigdy się nie uśmiechała. Dodatkowo zalecono więc dziewczynce muzykoterapię. Lekarze początkowo nie brali takiej możliwości pod uwagę, ponieważ Karen była osłabiona i istniało ryzyko wystąpienia infekcji. W końcu jednak zdecydowano, po dożylnym podaniu odpowiednich leków, że może uczestniczyć w zajęciach trzy razy w tygodniu po 30 minut.

Na pierwszej sesji dziewczynka sprawiała wrażenie wyjątkowo smutnej. Okazało się, że przyczyną zmartwienia jest nie tylko złe samopoczucie, lecz również utracona szansa na pójście do szkoły i tęsknota za koleżankami. Była jednak podekscytowana czekającymi ją zajęciami1.

W trosce o dzieci W latach 2001-2011 wykonano 12 badań klinicznych, które miały pokazać, jak muzykoterapia wpływa na rezultaty leczenia pacjentów onkologicznych. Cztery z nich dotyczyły bezpośrednio dzieci. Chodziło o sprawdzenie, czy poszczególne działania w ramach terapii wpływają na poprawę nastroju i odprężenie, a także - w jakim stopniu pomagają one pokonać zmęczenie i niepokój. Chciano też wyodrębnić techniki radzenia sobie ze stresem, które w ramach muzykoterapii najchętniej wybierają sami pacjenci. W większości przypadków okazało się, że w czasie zajęć chorzy w podobny sposób wyrażali swoje emocje i w końcu otwierali się na nowe wyzwania pomimo wcześniejszych oporów. Przeprowadzone badania odkryły potencjał muzykoterapii jako metody uzupełniającej leczenie pacjentów onkologicznych.

Muzykoterapia: pora wybrać instrument

Dziewczynka szybko się zdecydowała, na jakich instrumentach chce grać. Postanowiła zacząć od liry. Improwizowała najpierw nieśmiało, ale z każdą minutą nabierała odwagi. Gdy w pewnym momencie terapeuta zaczął jej akompaniować na fortepianie, wytworzył się swoisty dialog między instrumentami pobudzany emocjami "muzyków". Wielką frajdę sprawiała Karen także gra na bębnach. Często zwyczajnie w nie waliła, dając wyraz swoim odczuciom. Również wtedy towarzyszył jej terapeuta, który odtwarzał egzotyczne motywy muzyczne z różnych stron świata. Ku ogólnemu zaskoczeniu Karen zaczęła pisać teksty do tych melodii. W ten sposób powstał program artystyczny, który z entuzjazmem wykonała przed swoimi rodzicami, a następnie, i to wielokrotnie, na oddziale szpitalnym przed pacjentami i personelem medycznym.

Karen uczestniczyła w zajęciach indywidualnych, dzięki czemu terapeuta mógł bardzo uważnie analizować zarówno jej zachowanie, jak i emocje towarzyszące grze na instrumentach. I tak na przykład kontakt z harfą irlandzką ocenił jako doświadczenie szczególnie znaczące, co zresztą potwierdziła sama Karen. Wyznała pewnego dnia, że miała wrażenie, iż drgania wytwarzane przez instrument przenikają do jej wnętrza i łagodzą napięcie.

W czasie zajęć grupowych muzykoterapeuta ma do spełnienia nieco inną rolę, a sesje przebiegają według ustalonych faz. Początek stanowi faza odreagowania - by zmniejszyć napięcie psychofizyczne, chorzy wykonują krótkie i szybkie ćwiczenia ruchowe; faza rytmizacji polega na ćwiczeniach muzyczno - ruchowych z wykorzystaniem instrumentów perkusyjnych, prowadzi to do odreagowania stresu i zintegrowania grupy; faza uwrażliwienia wykorzystuje ćwiczenia z zakresu pantomimy i psychodramy muzycznej, co ma wpłynąć na percepcję słuchową i przygotować do wyrażania uczuć, np. przez prace plastyczne; faza relaksacji polega na wizualizacji muzyki przez opisanie obrazów i wyobrażeń powstających w głowach pacjentów podczas zajęć, co w konsekwencji redukuje napięcie nerwowe; faza aktywizacji służy analizie tych wizji2.

Muzykoterapia a medycyna muzyczna

Istnieją ewidentne różnice między tymi terapiami, choć pozornie są do siebie bardzo podobne - obie bazują na terapeutycznych walorach muzyki. Medycyna muzyczna stosowana jest zwykle przez personel medyczny, a nie wyszkolonych terapeutów. Polega na wykorzystaniu właściwości muzyki do redukcji stresu, bólu oraz zbudowania dobrego samopoczucia pacjenta. Zazwyczaj odtwarza się muzykę wcześniej nagraną lub wybraną przez chorego.

Muzykoterapia w odróżnieniu od medycyny muzycznej zawsze odbywa się w ramach określonych procedur terapeutycznych i wykorzystuje szeroką skalę doświadczeń, takich jak np. improwizacja czy wizualizacja. Również obszar działania w przypadku muzykoterapii jest szerszy. Obejmuje on sferę cielesną i umysłową, a także społeczne funkcjonowanie pacjenta. Muzykoterapia może być w terapii środkiem podstawowym lub wspomagającym.

Medycyna muzyczna skupia się na leczeniu bólu, zaś muzykoterapia na cierpieniu człowieka, który ten ból odczuwa - jego źródłem może być choroba, ale też towarzyszące jej okoliczności i osobiste przeżycia. Bywa, że cierpienie nie jest skutkiem choroby, lecz do niej doprowadziło. Dla muzykoterapeuty ważny jest sens zdarzeń, które są naszym udziałem, a także ich oddziaływanie na zdrowie.

Muzykoterapię interesuje to, co nazwalibyśmy uzdrawianiem, czyli niesieniem pomocy zintegrowanej na kilku poziomach: psychicznym, fizycznym, duchowym i społecznym. Podejście charakterystyczne dla "uzdrawiania" jest szalenie ważne w przypadku chorych na nowotwory. Chodzi o uświadomienie pacjentom roli, jaką mogą sami odegrać w procesie powrotu do zdrowia5.

Muzykoterapia: w świecie dźwięków

Karen czasami zamykała się w świecie dźwięków, co pozwalało jej oderwać myśli od choroby. Układała te dźwięki we własne kompozycje, bawiła się rytmem. Ewidentnie sprawiało jej to radość i zdarzało się, że zapominała o chorobie - zanosiła się śmiechem, wesoło tańczyła. A gdy pojawiała się na sesji słaba i wyczerpana, to zaczynała grać na gongach, które poprzez nieharmonijne dźwięki oddawały jej kiepski nastrój. Dziewczynka zmagała się nie tylko ze skutkami ubocznymi chemioterapii, ale również cierpiała psychicznie, odczuwając bezradność wobec choroby. Często płakała, ale tak, by jej nikt nie widział. Zdaniem lekarzy robiła to w ukryciu, ponieważ nie chciała martwić swoich najbliższych. W ten sposób, niestety, sama na siebie wywierała dodatkową presję. Na szczęście muzykowanie pomagało jej uwolnić się od nagromadzonych emocji. Po sesjach była zrelaksowana, a napięcie mijało. I właśnie na taki efekt terapii liczyli lekarze.

Jak muzyka na nas wpływa?

Przede wszystkim oddziałuje w sposób bezpośredni na korę mózgową, chyba że śpimy lub jesteśmy w narkozie. Może też regulować pracę układu brzeżnego, także podwzgórza i tworu siatkowatego, niezależnie od tego, czy śpimy, czy jesteśmy w stanie czuwania. Twór siatkowaty odpowiada np. za pracę mięśni, a więc słuchanie muzyki do pewnego stopnia decyduje o naszej kondycji fizycznej, co w przypadku osób poważnie chorych nie jest bez znaczenia. Jeśli chodzi o podwzgórze, to bezpośrednio oddziałuje ono na pracę przysadki mózgowej, która stymuluje wydzielanie hormonów we wszystkich gruczołach dokrewnych. Hormony mają zaś wpływ na nasz temperament, zamiłowania i stosunek do otoczenia, czyli świat dźwięków może kształtować także naszą osobowość. Z kolei układ brzeżny wpływa m.in. na wszelkie stany emocjonalne, takie jak zadowolenie, przyjemność czy strach, ale też pobudza naszą motywację do działania.

Nic więc dziwnego, że odpowiednio dobrana muzyka pomaga zatrzymać klientów w sklepie czy restauracji, a w zakładach pracy przyczynia się do podniesienia efektywności. Bywa też wykorzystywana w hodowli bydła, puszcza się ją nawet roślinom, by pobudzić ich wzrost. Co ciekawe, w Australii dzięki audycjom radiowym wykorzystującym odpowiednio dobrany materiał muzyczny zmniejszyła się śmiertelność wśród kierowców i studentów.

Systematycznie rośnie też rola muzyki w medycynie. Do listy dobrodziejstw, którymi muzyka nas obdarza, warto dodać jej korzystny wpływ na system trawienny i zdolność koncentracji, a także na pracę mózgu, ciśnienie tętnicze krwi, puls i oddech. Słuchanie muzyki zmniejsza nawet podatność skóry na bodźce zewnętrzne. Oddziałuje też ona, jak już wiemy, na system nerwowy, powodując określone zmiany w czynnościach całego organizmu. Może wpływać na napięcie mięśni, przyspieszać przemianę materii, obniżać próg wrażliwości zmysłów czy modyfikować oddech. Celowo jest więc wykorzystywana w takich działach medycyny jak anestezjologia, neurofizjologia, rehabilitacja medyczna, ginekologia czy geriatria3. A ujęta w ramy muzykoterapii może na wiele sposobów pomóc nawet w przypadkach niezwykle trudnych, takich jak Anny.

Chopin czy Bach?

Zdaniem doświadczonych muzykoterapeutów niektóre utwory muzyczne zasługują na to, by słuchać ich stosunkowo często, ponieważ oddziałują na organizm szczególnie korzystnie.

Przykłady dzieł klasyków, które wpływają leczniczo:

  • A. Chaczaturian: Taniec z szablami z baletu "Gajane";
  • F. Chopin, utwory: Etiuda E-dur op.10 nr 3, Walc cis-moll op.64 nr 2, Etiuda c-moll op.10 nr 12 (zwana Rewolucyjną);
  • H. Crucius: Szczęście we dwoje;
  • P. Czajkowski: Andante cantabile z "Serenady na skrzypce";
  • J.S. Bach: Koncert fortepianowy A-dur, cz. II, III Koncert Brandenburski G-dur, Ave Maria, Aria na strunie G z III suity orkiestrowej D-dur;
  • B. Flies, utwór: Kołysanka;
  • W. A. Mozart: Marsz turecki (Rondo alla turca), Uwertura do opery "Wesela Figara", Symfonia nr 40 KV 550 g-moll cz.1.

Filmy z muzyką, która oddziałuje terapeutycznie:

  • J. Barry: Niemoralna propozycja, Tańczący z wilkami;
  • P. Bachelet: Emmanuelle;
  • W. Kilar: Pianista, Pan Tadeusz, Ziemia obiecana, Trędowata;
  • F. Lai, C. Signan: Love story;
  • J. Williams: Gwiezdne wojny, Imperium kontratakuje, Powrót Jedi, Park Jurajski, Lista Schindlera, E.T..

Muzyka kontra lęki

Anna nie po raz pierwszy musiała się zmierzyć z fatalną diagnozą. Zanim rozpoznano u niej raka piersi, była już kilka razy leczona w związku z nowotworami, począwszy od momentu, gdy ukończyła19 lat. Nic więc dziwnego, że została otoczona stałą opieką psychologa. Tym razem po przyjęciu do szpitala od razu zaproponowano jej muzykoterapię. W trakcie trwających 3-tygodnie zajęć miała odbyć osiem 40-minutowych indywidualnych sesji. Początkowo nie chciała wziąć w nich udziału, a zwłaszcza grać na instrumentach. Wszelkie próby przekonania jej do tego pomysłu kończyły się wybuchem płaczu. Zdaniem psychologa broniła się w ten sposób przed wejściem do świata własnych emocji. Zgodziła się w końcu, choć też z dużymi oporami, na improwizacje wokalne.

Muzykoterapia na usługach Anny

Dlaczego w przypadku Anny lekarze uznali, że zastosowanie tego rodzaju terapii może odnieść dobry skutek? Otóż muzykoterapia jest pomocna w ujawnianiu blokad emocjonalnych oraz różnorodnych napięć, a także służy ich rozładowaniu. Dzięki niej możemy ponadto nauczyć się komunikacji i współistnienia w grupie, właściwego odpoczynku i relaksacji. Skutecznie pomaga w odkrywaniu i uaktywnianiu istniejącego w nas potencjału. Anna straciła zaś wiarę w skuteczność leczenia, a tym samym wszelką motywację do jego kontynuacji. Czarne myśli pochłonęły ją do tego stopnia, że w ogóle nie mogło być mowy o jakiejkolwiek próbie aktywnego włączenia pacjentki w proces leczenia. Muzykoterapia, biorąc pod uwagę jej liczne odmiany i związane z tym możliwości, wydawała się wyjściem idealnym. O jakie możliwości tu chodzi?

W zależności od sytuacji i potrzeb pacjenta specjaliści mają do dyspozycji narzędzia terapeutyczne przyporządkowane różnym rodzajom muzykoterapii. I tak np. muzykoterapia kliniczno-diagnostyczna pomaga w postawieniu diagnozy; muzykoterapia spontaniczna - służy nieskrępowanemu wyrażaniu przeżywanych emocji; naturalna - wykorzystuje w terapii dźwięki natury, np. szum morza czy rzeki, śpiew ptaków; muzykoterapia adoptowana - opiera się na przypadkowym materiale muzycznym, np. piosenkach z radia, które mają przynieść ukojenie i relaks; muzykoterapia profilaktyczna - wykorzystuje spreparowany materiał muzyczny, by słuchającego uspokoić lub zaktywizować; muzykoterapia socjoterapeutyczna - eliminuje nieprawidłowe wzorce zachowań i uczy wzorców społecznie pożądanych. Należy jeszcze wymienić meloterapię, która uwzględnia terapeutyczne walory śpiewu4. Anna wybrała właśnie meloterapię w formie aktywnej, polegającej na wykorzystaniu możliwości wokalnych pacjenta (aktywną terapię prowadzi się również z użyciem instrumentów, co miało miejsce w przypadku Karen).

Przeciwieństwem aktywnej formy zajęć jest terapia receptywna, która sprowadza się wyłącznie do słuchania starannie wybranych utworów. Spotkanie rozpoczyna się wtedy od muzyki spokojnej, następnie przychodzi czas na rytmy nieco bardziej prowokacyjne, mające doprowadzić do wyzwolenia emocjonalnego i zneutralizowania negatywnych odczuć. Często włącza się do terapii techniki projekcyjne, by uruchomić procesy wyobrażeniowe na zasadzie indukcji wolnej lub kierowanej, kiedy to realizuje się narzucony z góry temat. W ten sposób doprowadza się do ujawnienia skrywanych i często nieuświadomionych przeżyć, nierzadko wręcz traumatycznych.

Terapia aktywna zazwyczaj jest realizowana w grupie i często przybiera postać "rozmowy" dźwiękami. Dużą rolę odgrywa również instrument, jakim posługuje się pacjent. W przypadku Anny był to głos.

Muzyka w parze z naturą

Najstarszy zapis o pozytywnym wpływie muzyki na zdrowie i samopoczucie człowieka pochodzi sprzed 3 tys. lat. O muzyce wspomina również Stary Testament, wymieniają ją antyczni myśliciele, tacy jak Pitagoras czy Arystoteles. Dzisiaj dużą rolę w muzykoterapii odgrywa tzw. muzyka natury6:

  • estetoterapia - rodzaj terapii zajęciowej uwzględniającej kontakt z pięknem otoczenia i przyrody. Wiąże się zarówno z wyjściem do muzeum czy galerii, jak i relaksującym obcowaniem z przyrodą, np. podziwianiem zachodu słońca, wsłuchiwaniem się w szum górskiego strumienia czy śpiew ptaków;
  • talasoterapia - wykorzystuje wpływ morza i czynników z nim związanych na nasz organizm, np. klimatu, kąpieli morskich, a nawet nurkowania z delfinami;
  • hortikuloterapia - innymi słowy, praca w ogrodzie. Umożliwia zbieranie różnorodnych doświadczeń percepcyjnych dzięki obcowaniu z naturą. Oddziałuje na wszystkie zmysły;
  • silvoterapia - metoda bazująca na terapeutycznych walorach kontaktu z naturą poprzez pielęgnowanie roślin, spacerowanie po lesie, słuchanie kojącego śpiewu ptaków, szumu drzew czy odgłosów zwierząt.

Muzyka wyraża emocje

Mogłoby się wydawać, że nie ma nic prostszego niż śpiewanie czy nucenie, zwłaszcza gdy nie robimy tego przed publicznością. Ale dla Anny to nie było łatwe doświadczenie. W końcu jednak odważyła się śpiewem wyrazić swoje emocje, czyli w pewnym sensie opowiedzieć o sobie i o tym, co przeżywa wskutek choroby. Wielu pacjentów właśnie z obawy, że nadmiernie odkryją własne wnętrze, nie decyduje się na wykorzystanie w muzykoterapii śpiewu. Annie udało się na szczęście przełamać ten naturalny opór. Dlaczego na szczęście? Zdaniem lekarzy śpiewając, doprowadzała do zjednoczenia umysłu z emocjami, co było jednym z celów terapii. Sesje terapeutyczne polegały na wokalnej interpretacji piosenek, które Anna sama wybierała według prostego klucza: nastrój utworów miał odpowiadać uczuciom, jakie towarzyszyły jej w tym trudnym okresie.

Każda kolejna sesja przynosiła korzystne zmiany, co przejawiało się tym, że rosło zainteresowanie pacjentki melodiami pogodnymi i rytmicznymi. Było też widać, że śpiewanie sprawia Annie coraz większą przyjemność. Pod koniec terapii zdecydowała nawet, że będzie kontynuowała naukę śpiewu, ponieważ sama dostrzegła, że zajęcia pomogły jej nie tylko zgłębić własne emocje, ale również nad nimi zapanować. Jak rezultaty wokalnych zmagań pacjentki ocenili lekarze? Ich zdaniem cel został osiągnięty. Anna na początku choroby odczuwała kompletną bezradność, ale dzięki muzykoterapii nabrała przeświadczenia o własnej sile i skuteczności. Zmieniło się w związku z tym spojrzenie pacjentki na samą chorobę, która wymagała wprawdzie dalszego leczenia, ale została na tyle oswojona, że nie paraliżowała już ani jej myśli, ani działań. Anna odkryła też w sobie kreatywność, otwartość na wyzwania i chęć, by im sprostać. To doświadczenie przyczyniło się do stworzenia pozytywnej perspektywy na przyszłość, a nawet snucia przez Annę planów. Wyszła z traumy.

Muzykoterapia: przyjemna i skuteczna

Liczne badania prowadzone głównie w USA na przełomie lat 80. i 90. XX w. wskazują w sposób jednoznaczny, że muzyka jest skutecznym narzędziem terapeutycznym, ponieważ uwzględnia związek ciała z umysłem. Dzięki nim dowiedzieliśmy się także, jak muzyka wpływa na nasz system immunologiczny. Udowodniono, że słuchanie muzyki zaledwie przez 20 min. powoduje znaczny wzrost wydzielania immunoglobuliny typu A (IgA, największa grupa przeciwciał produkowanych przez organizm). Co więcej, na poziom IgA w organizmie korzystnie wpływała także wizualizacja muzyki, czyli włączenie przez pacjenta wyobraźni. To pozwoliło wysnuć wniosek, że na system immunologiczny oddziałuje nie tylko sama muzyka, ale również nasz umysł, w tym przypadku wyobraźnia. Połączenie tych dwóch czynników powoduje dodatkowo obniżenie neutrofili (białe krwinki układu odpornościowego). Podczas słuchania muzyki znacząco wzrasta też poziom interleukiny 1 (IL-1, białko wydzielane w odpowiedzi na antygeny pochodzenia bakteryjnego, grzybiczego i wirusowego), a obniża się poziom kortyzolu oraz beta endorfin.

Muzykoterapia w chorobie

Terapie wykorzystujące rysowanie, malowanie, taniec czy muzykę bardzo często stanowią element pełnego procesu leczenia. W ostatnim dziesięcioleciu wykonano mnóstwo badań koncentrujących się zwłaszcza na muzykoterapii. Bezspornie potwierdzono w nich jej możliwości terapeutyczne oraz potencjał salutogeniczny (podtrzymujący zdrowie). Pacjenci onkologiczni, w szczególności dzieci, nie tylko cierpią wskutek problemów somatycznych, lecz również dlatego, że mają trudności w oswojeniu nowej rzeczywistości w codziennym wymiarze. W trakcie choroby następuje ingerencja w przyzwyczajenia, dni są podporządkowane procedurom medycznym. Dzieci są również świadome ekstremalnych uczuć, jakie towarzyszą ich najbliższym. I często to właśnie one starają się ten ładunek emocjonalny rozładować lub chociaż go zmniejszyć. Muzykoterapia wychodzi im naprzeciw. Karen dzięki sesjom muzycznym odreagowywała negatywne emocje. Granie na instrumentach uwalniało jej wyobraźnię i pomagało się zrelaksować. Annie śpiewanie w ramach muzykoterapii pozwoliło mimo choroby spojrzeć w przyszłość z optymizmem. To dużo czy mało? Niech każdy sam oceni.

Muzykoterapia - jak to działa?

Na Zachodzie muzykoterapia jest już stosowana powszechnie, również w dużych centrach medycznych. Zaleca się ją chorym na raka, pacjentom po operacji, cierpiącym na depresję lub demencję, a także dzieciom z autyzmem.

Kojący wpływ muzyki na stan psychiczny człowieka jest dla większości z nas oczywistością, znamy go z autopsji. Jednak medycyna naukowa, żeby uznać skuteczność terapeutyczną muzyki, potrzebuje "twardych dowodów" w postaci fizjologicznych efektów terapii muzyką. Ostatnio pojawiły się publikacje1 dotyczące obszernych testów klinicznych wykonanych w Wielkiej Brytanii (Queen's University w Belfaście). Z wielu innych ośrodków posypały się też doniesienia2,3,4 o wynikach badań nad mechanizmami terapeutycznego działania muzyki. Oto najciekawsze spostrzeżenia i wnioski z tych prac.

1. Stwierdzono, że słuchanie ulubionych utworów muzycznych stymuluje centra nagrodowe w mózgu (wydzielanie dopaminy), poprawiając wyraźnie samopoczucie słuchających. Ten mechanizm tłumaczy skuteczność muzyki jako środka uśmierzającego ból. Muzykę wykorzystuje się w związku z tym w szpitalach jako pomoc dla pacjentów po operacji.

2. Wyraźnie określono dominujące znaczenie rytmu. Muzyka powolna z cyklem powtarzającym się co 10 sekund działa uspokajająco, może spowalniać puls, obniżać ciśnienie krwi i obniżać temperaturę ciała. Skutecznie przyczynia się do osłabienia stresu i niepokoju.

Przypuszczalnie cykl 10-sekundowy synchronizuje zespołowe akcje neuronów w mózgu, gdyż jest on zgodny z długością naturalnego cyklu wysyłania z mózgu do serca sygnałów regulujących ciśnienie krwi. Cykle 10-sekundowe szczególnie często występują w utworach Verdiego, Pucciniego (opera "Turandot") oraz w IX Symfonii Beethovena.

3. Wykazano skuteczność muzyki w poprawianiu koordynacji ruchowej chorych na parkinsona. Terapia muzyką korzystnie wpływa na poprawę pamięci i mówienia u chorych na alzheimera. Tłumaczy się to tym, że muzyka angażuje obie półkule mózgu, podczas gdy w mówieniu uczestniczy tylko lewa półkula.

Jeśli pacjent po wylewie traci zdolność mówienia, gdyż uszkodzone zostały pewne obszary mózgu w lewej półkuli, to czasami udaje się reaktywować tę zdolność przez ćwiczenie śpiewania słów. W terapii osób jąkających się bardzo często zaleca się zajęcia wokalne (ćwiczenia z emisji głosu), co pomaga rozluźniać napięcie i kontrolować pracę mięśni wchodzących w skład aparatu głosowego.

4. Działanie lecznicze muzyki łączy się ze zmniejszeniem wydzielania kortyzolu, hormonu osłabiającego działanie komórek immunokompetentnych, które niszczą komórki chorobowe, np. rakowe. Zatem muzyka sprzyja aktywności układu immunologicznego organizmu.

5. Wiele uwagi w badaniach poświęcono zagadnieniu częstotliwości dźwięku. Wiadomo od dawna, że dźwięki o częstotliwości powyżej 20000 Hz (nadakustyczne, niesłyszalne przez człowieka) przy bardzo dużej mocy mogą negatywnie wpływać na samopoczucie człowieka, co oczywiście budzi zainteresowanie w kręgach wojskowych, gdyż takie dźwięki mogą mieć zastosowanie na polu walki do osłabienia zdolności bojowej przeciwnika.

Ale badania kliniczne dotyczące dźwięków nadakustycznych umiarkowanej mocy, kierowanych wąskim strumieniem w okolice rdzenia mózgowego człowieka, wykazały wpływ na wzrost czułości zmysłu dotyku.

Z kolei znajdujące się na przeciwległym końcu pasma akustycznego dźwięki o częstotliwości poniżej 20 Hz (podakustyczne, niesłyszalne dla człowieka) wywołują silny niepokój. Źródłem dźwięków w tym paśmie są na przykład organy kościelne, co przypuszczalnie sprzyja intensyfikacji przeżyć metafizycznych wiernych w kościele.

Szczególne zainteresowanie badawcze wywołuje częstotliwość 111 Hz (lub 110 Hz) - odpowiednik niskiego barytonu. Osoby testowane dźwiękiem o tej częstotliwości doznawały stanów porównywalnych z głęboką medytacją, niektórzy osiągali stan ekstazy z "objawieniami", czyli wizjami różnych obrazów.

Badania EEG nie dały wyników tłumaczących działanie częstotliwości 110 Hz na poziomie reakcji neuronów. Neurony przesyłają sygnały co 1 milisekundę, czyli na częstotliwości 1000 Hz, około 9 razy wyższej niż "zagadkowa" częstotliwość 110 Hz, a więc trudno przypuszczać, że sygnały o tych dwóch częstotliwościach (1000 Hz i 110 Hz) synchronizują się. Natomiast sformułowano hipotezę, że grupy neuronów realizujących wspólne zadanie mogą poddawać się synchronizacji częstotliwością 110 Hz.

Podsumowując, można stwierdzić, że "twardych dowodów" opisujących mechanizmy fizjologicznego oddziaływania muzyki na organizm człowieka jest stosunkowo mało, ponieważ tak naprawdę ciągle mało wiemy o działaniu mózgu. Zapewne wiele odkryć przed nami, jednak na poziomie fenomenologicznym nie ma żadnych wątpliwości, że muzyka wpływa na samopoczucie człowieka i może działać leczniczo.

Bibliografia

  1. Emma Young, New Scientist, 12 September 2015, p. 36
  2. http://www.qub.ac.uk/research.../Archive 2014/
  3. http://www.sciencenewsline.com/summary/2014102315550027.html
  4. www.mcgill.eu/.../canadian-association-music-therapy

Bibliografia

  1. C. Boyde, U. Linden, K. Boehm, T. Ostermann, “The Use of Music Therapy During the Treatment of Cancer Patients: A Collection of Evidence”, w "Global Advances in health and medicine", November 2012, Volume 1, Number 5
  2. M. Janiszewski, "Muzykoterapia aktywna", 1993
  3. M. Konopczyński, "Metody twórczej resocjalizacji", 2011
  4. E. Konieczny, "Arteterapia" w "Wspólne tematy" 2003 nr 3, str. 19 – 27
  5. C. Dileo, "New direction and research in Music Therapy and Music Medicine", 1996
  6. T. Natson, "Wstęp do nauki o muzykoterapii", 1979
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 2/2016
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny