Fitoterapia, czyli zioła, które leczą

Marta Skolmowska - właścicielka Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora w Łomiankach opowiada nam o tym, czy współczesna fitoterapia jest szansą na powrót do zdrowia, kiedy konwencjonalna medycyna zawodzi.

28 grudzień 2015
Artykuł na: 6-9 minut
Zdrowe zakupy

Mimo modnych ostatnio działań proekologicznych, coraz szybszy postęp cywilizacyjny sprawia, że środowisko, w którym żyjemy, jest zatrute. Rosnąca w nim zawartość toksyn ma niekorzystny wpływ na nasze zdrowie. Staramy się więc chwytać wszelkich metod, aby się wspomagać. Z jednej strony są to metody nowoczesne, z drugiej oparte na dawnych, sprawdzonych od wieków tradycjach, ale wzmacnianych możliwościami obecnej nauki i techniki. O nowoczesnym ziołolecznictwie opowiada Marta Skolmowska.

Z wykształcenia jesteś farmaceutką, ale od lat prowadzisz w Łomiankach pod Warszawą Centrum Ziołolecznictwa Wilcaccora. Jesteś w tej chwili jedyną w Polsce autoryzowaną dystrybutorką ziół z IPIFA, czyli Peruwiańskiego Instytutu Fitoterapii Andyjskiej im. Edmunda Szeligi w Limie. Jak to się stało, że zainteresowałaś się fitoterapią i dlaczego postanowiłaś nawiązać współpracę akurat z IPIFA?

Marta Skolmowska: W moim rodzinnym domu zainteresowanie ziołami było od zawsze. Na półce stało wiele książek o ziołach, m.in. ojca Klimuszki, Marii Treben. Prowadząc firmę promującą zdrowie, często spotykałam się z prośbą o proponowanie ziół wspomagających leczenie. Szukając roślin leczniczych z czystych terenów świata, nawiązałam kontakt z IPIFA. Po wielu rozmowach zdobyłam ich zaufanie i nawiązaliśmy współpracę.

Ks. Edmund Szeliga rzez ponad 40 lat pobytu w Andach badał i opisywał terapeutyczne działanie amazońskich ziół stosowanych przez indiańskie plemiona.

W 2009 r. przeszłam szkolenie w Peru. Na miejscu przekonałam się o tym, o czym wcześniej tylko słyszałam i czytałam – jak ogromną pracę wykonał nasz rodak, salezjanin ojciec Edmund Szeliga, który przez ponad 40 lat swojego pobytu tam badał i opisywał terapeutyczne działanie andyjskich i amazońskich ziół, stosowanych od wieków przez indiańskie plemiona.

Ale w swojej ofercie masz nie tylko zioła z Peru?

MS: – Szukając dalej, nawiązałam kontakt z chińską firmą o bogatych tradycjach i wielu certyfikatach uznawanych w świecie. Nie ustaję w poszukiwaniach preparatów, które mogą być pomocne ludziom borykającym się z różnymi problemami zdrowotnymi.

Ostatnio furorę robi nasz krem na bazie reishi, który bardzo łagodzi odczyny pierwszego stopnia, po radioterapii oraz hipertermii.

Jakie metody wspomagania leczenia są stosowane w Waszym Centrum?

MS: Każdą terapię zaczynamy od oczyszczenia ziołami z Peru (Manayupa, Flor de Arena, Hercampuri). Następny etap to kuracja zasadnicza, w której stosujemy zioła i własne preparaty o unikalnych w świecie połączeniach składników, np. kory Uncaria tomentosa, czyli vilcacory, z zarodnikami grzyba Reishi (preparat Ganomix: proszek i kapsułki).

Wykorzystujemy wiedzę i doświadczenie zdobyte w IPIFA. Do każdego przypadku podchodzimy indywidualnie. Istnieje możliwość ustalenia kuracji na podstawie przesłanych wyników badań, gdy stan fizyczny pacjenta nie pozwala na przyjazd (info: tel. 22-751-65-07).

Nasi pacjenci mogą być pewni, że proponowane przez nas kuracje są skuteczne i bezpieczne, ponieważ pracujemy pod stałym nadzorem instytutu IPIFA. Skupia on lekarzy, farmaceutów, naukowców – kontynuatorów dzieła ojca Szeligi, który „leczył to co nieuleczalne: AIDS, nowotwory, marskość wątroby…”. Dokumentacja znajduje się w kartotekach IPIFA.

Wierzący tylko w medycynę konwencjonalną twierdzą, że nie ma badań naukowych na temat tych roślin, a ja wiem, że Twoje Centrum współpracuje na stałe z naukowcami.

MS: W ostatnim dziesięcioleciu powstało wiele prac o naszych roślinach. Publikacje na temat vilcacory ukazały się w światowych, renomowanych pismach naukowych (www.unadegato.pl, zakładka badania naukowe). Potwierdza się jej skuteczność w leczeniu wielu chorób, w tym nowotworów, a ostatnio także boreliozy.

Poza tym każdy, kto przyjmuje nasze preparaty, może być pewien ich jakości i czystości, ponieważ każda dostawa badana jest przez naukowców: prof. Mieczysława Kurasia z Uniwersytetu Warszawskiego oraz prof. Krzysztofa Gulewicza z PAN w Poznaniu.

Jacy lekarze u Was przyjmują i na jakie porady można u Was liczyć?

MS: Na stałe współpracujemy z internistą, onkologiem, reumatologiem, onkologiem-radiologiem. Wszyscy oni są pasjonatami naturalnych metod wspierających leczenie. Wiedzą, jak ważna jest immunoterapia.

Razem z nimi możemy pomóc w odbudowywaniu układu odpornościowego, a także przy alergiach i w opracowywaniu odpowiedniej diety, regulującej zaburzenia żywienia, szczególnie u osób otyłych, która zredukuje wagę, usprawni metabolizm i sprawi, że nie wystąpi efekt jo-jo. Oferujemy też pomoc w trudnych przypadkach.

Czy zatem do Centrum trafi a wielu pacjentów? Z czym się zgłaszają?

MS: Tak, mamy wielu pacjentów, głównie z chorobami cywilizacyjnymi, skórnymi, ale najwięcej z chorobami nowotworowymi.

Macie jakieś sukcesy w ich leczeniu?

MS: Najlepszym dowodem na skuteczność naszych ziół i preparatów jest to, że w marcu ubiegłego roku obchodziliśmy 20-lecie istnienia firmy. Jestem w trakcie pisania książki o wyleczeniach i poprawach. Dzięki naszym preparatom pacjenci lepiej znoszą chemio- i radioterapię.

Często na własne oczy widzę, że wracają do zdrowia pacjenci, wobec których rokowania lekarzy onkologów były bardzo złe. U wielu chorych następuje regresja zmian nowotworowych. Wyleczenia zależą od zaawansowania i agresywności choroby oraz podejścia pacjenta. W każdym przypadku następuje przedłużenie życia.

Ostatnio udokumentowaliśmy przypadki wyzdrowień z nowotworu dróg żółciowych, trzech odmian nowotworu u jednej pacjentki (właśnie minęło pięć lat przyjmowania przez nią naszych preparatów – pacjentka czuje się świetnie, cieszy się życiem) oraz z raka płuc, potwierdzone dobrymi wynikami badania PET.

Rozmawiała Joanna Bojar-Antoniuk

herbal mix: volume one (with music by ramasi) from I.C. Markstrom on Vimeo.

Wczytaj więcej
Nasze magazyny