Seks: fakty i mity

Energia seksualna jest tylko jedną z energii obecnych w kosmosie, równie ważną jak mentalna czy emocjonalna. Mylimy się, gdy kojarzymy ją wyłącznie z ludzkością.

Artykuł na: 23-28 minut
Zdrowe zakupy

Jest ona również odpowiedzialna za istnienie i tworzenie galaktyk oraz innych wymiarów, jako że mieści się w czakrze drugiej, nazywanej sakralną lub seksualną. Nazwa ta nie jest zresztą przypadkowa i nie odnosi się wyłącznie do ciała człowieka. Wszelkie dzieło kosmosu, które żyje własnym życiem i wpływa na to, co je otacza, ma takie same czakry jak człowiek. Energia seksualna jest opisywana w starożytnych pismach i podaniach nie tylko jako siła podtrzymująca trwanie gatunków, ale również rozwijająca twórczość człowieka, jego wrażliwość i empatię. A to właśnie wrażliwość i empatia, które pozwalają nam otworzyć się na drugą istotę, obojętnie czy jest nią człowiek, czy zwierzę, i podziwiać świat: przyrodę czy nocne niebo, są w dużym stopniu uzależnione od rozwoju energii seksualnej. Im bardziej jesteśmy wyczuleni na emocje i potrzeby drugiego człowieka, tym piękniejsze i bardziej świadome pod wieloma względami jest przeżywanie każdego dnia. Represjonowanie energii seksualnej przez wszelkie religie i różne systemy edukacyjne powoduje wypieranie ze świadomości wszelkich odczuć seksualnych i postrzeganie ich jako złych i brudnych.

Podstawowym błędem jest zabranianie kilkuletnim dzieciom swobodnego poznawania własnego ciała,

Wszystkie parafilie to dewiacje i należy z nimi walczyć

Lekarz potwierdza występowanie parafilii wyłącznie wtedy, gdy pacjent czuje się wewnętrznie zmuszony do urzeczywistniania swoich obsesyjnych fantazji seksualnych i poszukuje środków czy osób, które te fantazje zrealizują, bo bez nich nie jest w stanie osiągnąć satysfakcji seksualnej2.

Ogólnie rzecz biorąc, zachowania seksualne są prawidłowe, gdy:

  • odnoszą się do partnera dojrzałego pod względem fizycznym i emocjonalnym, partner wyraża na nie zgodę (nie towarzyszy im przymus),
  • prowadzą do doznania przyjemności, rozkoszy (nie bólu lub upokorzenia),
  • nie szkodzą zdrowiu (fizycznemu/psychicznemu),
  • nie naruszają ogólnie przyjętych norm społecznych (np. zasady intymności).

Jeśli dochodzi do naruszenia któregokolwiek z wymienionych kryteriów, możemy mieć do czynienia z parafilią. W wielu przypadkach podjęcie leczenia jest uzasadnione, ponieważ parafilia często nie tylko dominuje nad naszym życiem, lecz również zagraża otoczeniu. Dzieje się tak wtedy, gdy potrzeby seksualne są odnoszone do osoby niedojrzałej, gdy nie uwzględniają one zgody partnera, prowadzą do doznania bólu, upokorzenia, przykrości, szkodzą zdrowiu, naruszają ogólnie przyjęte normy społeczne, np. zasadę intymności, chociażby przez obnażanie się w miejscu publicznym.

Istnieje szeroki wachlarz parafilii, które można uznać za stosunkowo niegroźne. W akustykofilii źródłem podniecenia są dźwięki, mogą to być na przykład odgłosy burzy czy ulewnego deszczu. W siderodromofilii odczucia seksualne są związane z jazdą pociągiem, a w przypadku endytofilii partnerzy obnażają jak najmniejszy fragment ciała, niezbędny do odbycia stosunku. Większość z nas ma najróżniejsze fantazje seksualne i dopóki nie stają się one wypaczającym i niezbędnym elementem życia intymnego, a zwłaszcza nie czynią nikomu krzywdy, pozostają w sferze normalnego uatrakcyjniania pożycia. Problem zaczyna być poważny, jeśli parafilia prowadzi do przestępstwa, tak jak w przypadku pedofilii czy asfiksjofilii, która polega na odcięciu dopływu tlenu do mózgu w celu osiągnięcia orgazmu, co często kończy się śmiercią. Kontrowersyjna jest akrotomofilia, czyli pociąg seksualny do osoby okaleczonej lub po amputacjach kończyn. Fascynacja ta powstaje w wyniku tłumienia seksualności we wczesnym dzieciństwie, któremu towarzyszyło okazywanie współczucia osobie okaleczonej, żyjącej w najbliższym otoczeniu. Z nieznanych przyczyn może dojść to sprzężenia wyzwolonego wtedy lęku przed samotnością w tak ciężkiej sytuacji z doznaniami erotycznymi.

Parafilią o wiele bardziej powszechną, niż się sądzi, jest weherewahtofilia powiązana z występowaniem dużej różnicy w wadze partnerów. Najczęściej to mężczyzna jest szczupły, a kobieta otyła. Ujawnia się tu patologiczna chęć dominowania nad chorobliwie otyłą osobą, którą łatwo manipulować ze względu na to, że nie bierze ona udziału w życiu społecznym, jest odizolowana i ma zwykle niskie poczucie własnej wartości.

Z kolei ofidyfilię można zdefiniować jako podniecenie seksualne wywołane pełzaniem węża po ciele. Przypomnijmy, że wąż jest jednym z najstarszych symboli erotycznych, wywodzącym się ze starożytnego Sumeru. Ta parafilia dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet. W politerofilii podniecenie wynika zaś z kontaktów seksualnych z dużą liczbą partnerów, np. w następstwie seksu grupowego, ale może też wiązać się z ekshibicjonizmem. W przypadku pekkatofilii bodźcem pobudzającym jest myślenie o grzechu. Rozwija się ona w następstwie doświadczanych w dzieciństwie kar za wszelkie czynności seksualne, np. masturbację, i jest powiązana z poczuciem winy.

Niepełnosprawni i otyli nawet nie myślą o seksie

Zarówno osoby otyłe, jak i niepełnosprawne: po amputacjach, z ciężkimi deformacjami genetycznymi lub powypadkowymi, często mają swoich oddanych partnerów, z którymi całymi latami prowadzą udane życie seksualne. Uzyskanie porady w kwestii odpowiednich pozycji czy technik ułatwiających pożycie w przypadku niepełnosprawności czy otyłości jest dziś proste, istnieją profesjonalnie napisane podręczniki, nie brakuje seksuologów, do których można się udać na konsultację.

Warto jednak przyjrzeć się przyczynom, które leżą u podstaw funkcjonowania takiego związku. Dla wielu jest on bardzo ciekawym i pięknym doświadczeniem, pełnym miłości i poświęcenia, ale może również wiązać się z pewnymi zagrożeniami. Osoby niepełnosprawne wymagają zazwyczaj ciągłej opieki, więc łatwo uzależniają się od obecności drugiego człowieka, który ostatecznie staje się ich jedynym opiekunem. To samo dotyczy osób chorobliwie otyłych, przykutych do łóżka.

Partner zdrowy fizycznie może chcieć wejść w taką relację właśnie z powodu łatwości dominowania nad osobą słabszą. Jeśli jest kiepskim kochankiem, dodatkową motywacją bywa przekonanie, że osoba chora nie będzie dążyła do rozstania. Dopóki któraś z parafilii, np. akrotomofilia czy weherewahtofilia, nie decyduje o przeżywaniu bliskości, wszystko jest w porządku, ale trzeba mieć świadomość tego, że te zjawiska mogą wystąpić. Wtedy decyzja o trwaniu w związku lub rozstaniu zależy od przemyśleń osoby słabszej. Przed jej podjęciem warto odbyć konsultację z psychologiem lub seksuologiem, aby mieć pełny obraz własnej sytuacji i rozwiązać problem.

Zbyt dużo seksu wyniszcza energię życiową

Nie należy obawiać się utraty apetytu na życie. Wystarczy przestrzegać kilku zasad, aby pozostał z nami na długie lata. Według tradycyjnej medycyny chińskiej każdy człowiek ma jakąś bezwzględną pulę energii życiowej, która będzie mu służyć o wiele dłużej, jeśli o nią odpowiednio zadba. Oznacza to konieczność stosowania prawidłowej diety, przeznaczanie odpowiedniej ilości czasu na wypoczynek i sport, a także unikanie frustracji i stresującego trybu życia. Nie od dziś wiadomo, że sprawianie sobie przyjemności sprzyja psychicznej odnowie i powoduje obniżenie poziomu stresu. Nie mówimy tu o seksoholizmie, który stanowi odrębną kwestię, tylko o kontaktach seksualnych powodujących wzrost energii życiowej i poprawę samopoczucia.

Z badań przeprowadzonych na University of Bristol w Anglii wynika, że mężczyźni, którzy doznają trzech lub więcej orgazmów tygodniowo, są aż o 50% mniej narażeni na incydenty sercowo-naczyniowe. Można wysunąć śmiałą i popartą dowodami tezę, że seks chroni przed zawałem serca. Oprócz kardiologów dobroczynny wpływ seksu na organizm potwierdzają również endokrynolodzy, neurolodzy i dermatolodzy. Okazuje się, że uprawianie seksu przyczynia się do spowolnienia podziałów komórek, zmniejszenia ryzyka udaru i zawału serca, uregulowania ciśnienia krwi, uelastycznienia skóry, zwiększenia odporności organizmu, obniżenia poziomu stresu, pokonania bezsenności i niepokoju występującego przed zaśnięciem, złagodzenia dolegliwości bólowych, ograniczenia ryzyka wystąpienia raka prostaty i poprawienia stanu włosów, a u kobiet powoduje także wzmocnienie mięśni miednicy, co m.in. ułatwia osiąganie orgazmu, złagodzenie objawów napięcia przedmiesiączkowego i większe dotlenienie organizmu, przyspieszające spalanie tkanki tłuszczowej, czyli chudnięcie.

Nie zmienia to faktu, że seksoholizm może być wyniszczający dla człowieka w takim samym stopniu, jak wszystko, czego doświadczamy w nadmiarze. Seksoholik nie jest w stanie oprzeć się swoim potrzebom, choć wie, że ich zaspokajanie powoduje zarówno szkody fizyczne, jak i emocjonalne.

Substancje pobudzające są często bardzo skutecznym afrodyzjakiem

Jeszcze kilkanaście lat temu nauka odrzucała teorię o istnieniu afrodyzjaków, choć medycyna ludowa oferowała je od zawsze3. Dziś mamy już naukowe dowody na to, że pobudzanie mózgu konkretnymi substancjami może przynosić efekty, ponieważ to mózg decyduje o tym, w jakim stopniu naszymi zachowaniami rządzi libido. Dzięki ostatnim odkryciom można także uznać, że niektóre substancje rzeczywiście pomagają w osiąganiu satysfakcjonującego życia seksualnego. Seksuolodzy są zgodni co do tego, że problemy z libido, jakie obecnie obserwuje się u przedstawicieli nowoczesnych społeczeństw, są wynikiem niedoboru dopaminy w organizmie, co równocześnie oznacza występowanie stanów lękowych, depresji, melancholii i ospałości, a także odczuwanie braku sensu życia. Poziom dopaminy podnoszą owoce jagodowe i regularne uprawianie sportu4.

Do naturalnych afrodyzjaków zalicza się wiele produktów spożywczych. I tak na przykład liście karczocha ugotowane do miękkości w kozim mleku z dodatkiem gałki muszkatołowej i miodu wywołują podobno miłosny zapał nawet u najspokojniejszych osób. Na aktywność seksualną korzystnie wpływa również wypijanie przynajmniej kilku filiżanek kawy dziennie.

Czekoladę czyni afrodyzjakiem nie tylko zawartość kofeiny, ale także fenyloetyloaminy (PEA), która jest nazywana cząsteczką miłości5, ponieważ organizm wytwarza ją wtedy, gdy się zakochujemy - wywołuje uczucie szczęścia i rozmarzenia. Gdy dostarczymy ją z zewnątrz, uzyskujemy podobny efekt.

Wyjątkowe właściwości wykazuje żeń-szeń - nie tylko wzmacnia energię życiową, lecz również pomaga leczyć impotencję.

L-arginina, aminokwas przyczyniający się do zwiększenia liczby plemników, wzmacnia ponadto u mężczyzn libido i pomaga w osiąganiu wzwodu, ponieważ bierze udział w wytwarzaniu tlenku azotu, który rozszerza naczynia krwionośne.

Wzwód pobudza również nitrogliceryna stosowana miejscowo w postaci maści - ona także poszerza naczynia krwionośne. Uwaga! Kobiety powinny unikać bezpośredniego kontaktu z tą maścią, ponieważ może wywołać u nich bóle głowy. Dlatego sposób aplikowania mężczyzna musi skonsultować z lekarzem.

Ostrygi są bogatym źródłem cynku, który jest absolutnie niezbędny do wytwarzania w organizmie testosteronu i warunkuje prawidłowy poziom libido oraz funkcjonowanie gruczołu krokowego, czyli prostaty.

Najnowsze badania potwierdzają, że johimbina, osławiony afrodyzjak (organiczny związek chemiczny, alkaloid) uzyskiwany z kory drzewa o tej samej nazwie, które występuje w Afryce, rzeczywiście powoduje napływ krwi do penisa. Johimbina jest obecnie stosowana jako składnik leków na receptę, które mają leczyć impotencję.

Z kolei przyjmowanie tlenku azotu (viagra, sildenafil) wspomaga jego endogenne wytwarzanie i przynosi korzyści w postaci usprawnienia krążenia krwi. Skutkiem jest łatwiejsze osiąganie wzwodu.

Na libido w przypadku mężczyzn zasadniczy wpływ ma testosteron, tymczasem u ponad 20% panów w wieku powyżej 50. lat jego poziom w organizmie jest stanowczo zbyt niski. Na szczęście przyjmowanie testosteronu w dawkach ustalonych z lekarzem daje dość szybko pozytywne efekty. W tym przypadku skuteczne są również odpowiednie mieszanki ziołowe w tabletkach (dostępne w sklepach sportowych). Nie należy zaś przesadzać z konsumpcją białka, gdyż ilość protein w codziennej diecie większa niż 2 g na kilogram masy ciała pobudza aktywność IGF (insulinopodobnego czynnika wzrostu), który jest antagonistą testosteronu. Ograniczyć należy również spożycie tłuszczów oraz węglowodanów, które w dodatku powinny pochodzić z owoców i warzyw. Doradza się także stosowanie suplementów z DHEA (dehydroepiandrosteron, naturalny hormon steroidowy produkowany z cholesterolu przez nadnercza, który jest jednym z najważniejszych prekursorów testosteronu).

Seks po pięćdziesiątce to przebrzmiała melodia

Partnerzy będący w długoletnich związkach często tracą zainteresowanie seksem, a także sobą nawzajem. Aż 60% mężczyzn po 50. roku życia uskarża się na częściową impotencję, która drastycznie obniża u nich chęć angażowania się w życie seksualne. Boją się kolejnych porażek i postępują według schematu "w tym wieku to ja już niczego się nie spodziewam".

Kolejnym powodem problemów par po pięćdziesiątce może być syndrom SDD (Sexual Desire Discrepancy - rozbieżność potrzeb seksualnych). Szacuje się, że w USA zaburzenie to dotyczy aż 30% żonatych mężczyzn. Niektóre partnerki poddają się i nie walczą o zmianę w zachowaniu swojego męża, bo albo nie chcą zadrażnień, albo kładą nacisk na inne sfery wspólnego życia. Jednak wiele z nich nie godzi się na zubożenie życia seksualnego i paradoksalnie to właśnie inicjuje proces faktycznego oddalania się od siebie. Wyniki badań miażdżą stereotypy o mężczyznach wiecznie aktywnych seksualnie, zawsze gotowych do ekscytujących poszukiwań. Okazuje się, że to kobiety są bardziej wymagające i oczekują aktywności ze strony mężczyzny.

W przypadku SDD problemem par jest niekomunikowanie własnych potrzeb i brak otwartości w dziedzinie seksu, co rodzi frustrację i prowadzi ostatecznie do rozstania. Takie podejście to zasadniczy błąd, ponieważ dobry seks skutkuje lepszym radzeniem sobie w sprawach związku na wielu poziomach, znika dawna rutyna, powraca bliskość i poczucie wspólnoty. Seks może być tą wielką siłą, która przeciwdziała kryzysom i zapobiega rozwodom, co chroni rodzinę przed traumatycznymi przeżyciami. Warto więc o tę sferę życia walczyć.

Okazuje się, że seks ma wiele wspólnego ze sportem - chodzi o napięcie mięśni, osiągnięcie skupienia, kontrolę oddechu, synchronizację ruchów. Tak w seksie, jak i w sporcie występuje przyspieszone tętno i rumieniec na twarzy, jest wydzielana dopamina. Ćwiczenia fizyczne podnoszą także poziom testosteronu i dają poczucie, że rosną nasze możliwości fizyczne i intelektualne.

Homoseksualizm jest chorobą i należy go za wszelką cenę leczyć

Szerzenie opinii, że homoseksualizm jest chorobą, przyniosło niewyobrażalne szkody. Wymusiło to walkę środowisk LGBT o swoje prawa i szacunek. W 1973 r. homoseksualizm został wykreślony z DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders - klasyfikacja zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego), a w 1991 z ICD6 (International Statistical Clasification of Diseases and Related Health Problems - międzynarodowa klasyfikacja chorób).

Niemoralne i sprzeczne z nauką jest namawianie osób homoseksualnych do psychoterapii i farmakoterapii, które odbijają się negatywnie zarówno na zdrowiu psychicznym, jak i fizycznym - niektórzy pacjenci na skutek głębokiej ingerencji w ich konstrukcję psychiczną podejmowali próby samobójcze, które często kończyły się śmiercią. Seksualność człowieka jest wynikiem współwystępowania wielu uwarunkowań, w tym biologicznych, których nie da się zmienić według mody czy zapatrywań różnych grup społecznych.

Kościół odegrał tu swoją haniebną rolę, potępiając osoby homoseksualne i stawiając je na równi z dewiantami i ludźmi opętanymi przez demony. Społeczne konsekwencje sumy tych działań są przygnębiające  - dochodzi do utrwalania konfliktów tam, gdzie powinna mieć miejsce rzetelna edukacja i uwrażliwienie na drugiego człowieka. Co gorsza, brakuje długofalowych programów uświadamiających, które pozwoliłyby na zmniejszenie dyskryminacji mniejszości seksualnych. Obecnie wszystkie orientacje, a więc hetero-, homo- oraz biseksualna, powinny być w świetle dostępnej nam wiedzy traktowane na równi jako prawidłowe w rozwoju psychofizycznym człowieka.

Zarówno zbyt wczesna, jak i późna inicjacja seksualna jest szkodliwa

W przypadku osób bardzo młodych, które są jednak dojrzałe psychicznie, wczesna inicjacja seksualna nie wiąże się z zagrożeniem w postaci strat emocjonalnych. Pamiętajmy jednak, że rozwój fizyczny dzieci i młodzieży nie zawsze idzie w parze z rozwojem psychicznym. Badanie przeprowadzone w Finlandii w latach 1999-2000 pokazało zależność między depresją i wczesną inicjację seksualną.

Młodzież, która sprawę seksu odłożyła na później, cechowała wyższa samoocena i pozytywne myślenie o sobie i swojej przyszłości. Aż 50% badanych dziewcząt, które rozpoczęły życie seksualne po 20. roku życia, było zadowolonych ze swojego wyboru. Pośród tych, które przeszły inicjację seksualną wcześniej, zadowolonych było zaledwie 30%.

Późne otwarcie się na seks, koło trzydziestki, dotyczy najczęściej osób nieśmiałych, mających trudności w nawiązywaniu trwałych relacji, nazbyt religijnych, wątpiących w swoją wartość jako dobrego partnera. W przypadku mężczyzny, który boi się tego "egzaminu" męskości, sytuacja może się jeszcze bardziej komplikować, gdyż stres prawie na pewno spowoduje trudności ze wzwodem. Kobieta może zaś czuć się rozczarowana, bo jej oczekiwania były ogromne, długo wyglądała wybranka, a on zaoferował jej niewiele.

Życie seksualne niełatwo poddaje się schematom, wczesna inicjacja u jednej dziewczyny spowoduje traumę, a inna powie, że to był wspaniały wybór, bo do dziś żyje ze swoim partnerem i tworzą szczęśliwy związek. Podobnie jest z późnym wchodzeniem w świat seksu, które ma zarówno entuzjastów, jak i rozczarowanych przeciwników.

Bożena Borzęcka

 

Bibliografia

  1. Juan S., The Odd Sex, 2001, Harper Collins Publishers, Sydney, Australia
  2. Encyclopedia of Unusual Sex Practises, Barracade Books, New Jersey, 1992, 1–4, 7–9, 12–14
  3. Juan S., The A to Z of aphrodisiacs, The Sun Herald, Sydney, 30 May 1999, 12–14
  4. Lamm S., Younger at last. The New World of Vitality Medicine, 1997, ISBN 97806848334382
  5. The alchemy of love and lust, Theresa Crenshaw, Putnam Publications Group, New York, 1996
  6. Cabaj R. P., Stein T.S., Textbook of Homosexuality and Mental Health, 1996, ISBN 978-0880487160
Autor publikacji:
Bożena Borzęcka

Dyplomowana bioenergoterapeutka, specjalistka leczenia chromoterapią (kolorami) oraz metodami Stibal i Choa Kok Sui. Z podróży po świecie wyniosła olbrzymie doświadczenie zawodowe. Jej zdaniem rozbudowane systemy naprawcze tradycyjnej medycyny chińskiej dają niewyczerpane możliwości pomocy pacjentom nawet w najbardziej skomplikowanych przypadkach.

Zobacz więcej artykułów tego eksperta
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 1/2019
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny