Jak pozbyć się emocjonalnej traumy za pomocą świadomej kontroli oddechu? Historia Matthew Donnachiego

Pełne nadużyć dzieciństwo Matthew Donnachiego powoli go zabijało. W końcu odkrył, że likwidacja tych bolesnych doświadczeń była kwestią usłyszenia własnego oddechu – donosi Jane Turney.

Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

Jako młody mężczyzna Matthew Donnachie myślał, że zmierza w stronę więzienia lub wczesnego zgonu. Lata tłumienia traumy, spowodowanej pełnym emocjonalnej przemocy dzieciństwem, pozbawiły go poczucia własnej wartości i pozostawiły po sobie skomplikowane związki, depresję i ogromny gniew.

Matthew, u którego w dzieciństwie zdiagnozowano zaburzenia zachowania, później uświadomił sobie, że po prostu starał się zwrócić na siebie uwagę – jego życie wymknęło mu się spod kontroli, ponieważ realizował się uwewnętrzniony negatywny scenariusz agresora. Obelgi i frazy, które słyszał na co dzień, gdy dorastał, takie jak: "Nie jesteś wystarczająco dobry, nigdy nie odniesiesz sukcesu" i "Nikt Cię nigdy nie pokocha", brzmiały w jego umyśle, co prowadziło do frustrującego cyklu toksycznych związków i prac bez perspektyw. – Myślałem, że nikomu na mnie nie zależy, a przez to sam o siebie nie dbałem. W niektóre dni byłem w takiej depresji, że ledwo mogłem wstać z łóżka. Mój gniew był tak wielki, że waliłem pięściami w drzwi i ściany. Byłem chodzącą bombą zegarową – opowiada 39-letni Matthew.

Mężczyzna próbował korzystać z porad psychiatry i metod zarządzania gniewem, ale "mówienie o przeszłości i o tym, dlaczego jestem zły, tylko jeszcze bardziej wywoływało we mnie gniew". Jako dwudziestokilkulatek, by odciąć się od mentalnego bólu, okazjonalnie zaczął zażywać narkotyki. – Zażywałem dużo kokainy, paliłem marihuanę i czasami piłem za dużo alkoholu. Na początku się bawiłem, wychodziłem z przyjaciółmi, chodziłem na balangi, ale kiedy byłem w tym samym rytmie 7 lat później, uświadomiłem sobie, że mam kłopoty. Dobiegałem 28 czy 29 lat i coś zaskoczyło: "muszę się zmienić" – opowiada Matthew.

Kluczowy dla niego moment nadszedł, gdy mężczyzna pracował na dachu jako budowniczy. Jego umysł jak zwykle był gdzie indziej i w ciągu szybkiej serii 3 razy pod rząd uderzył się młotkiem w kciuk. W bólu i rozpaczy wykrzyknął: "Nie mogę już tak żyć, mam dość".

Na szczęście kolega z pracy zobaczył, jak śmiertelnie poważny jest Matthew, i zadzwonił do kogoś, kto – jak wiedział – mógłby mu pomóc: Pennie Quaile-Pearce, która stworzyła transformacyjną procedurę leczenia polegającą na świadomej kontroli oddechu o nazwie Breath4LifeTM. 2 godz. później mężczyzna leżał na podłodze w jej biurze.

To, co stało się później, było początkiem zdumiewającej transformującej podróży. – Byłem sceptyczny, ale w tamtej chwili zrobiłbym wszystko. Za dużo nie mówiłem, od razu przeszedłem do świadomej kontroli oddechu. Uporałem się nieco z gniewem i strachem i wyszedłem z poczuciem uniesienia – wspomina Matthew.

Mężczyzna natychmiast poczuł, że jego życie się zmieniło. – Potem nie mogłem pojąć, jak mogłem zmienić się dzięki leżeniu na podłodze przez 2 godz., ale w ciągu 3-4 dni zauważyłem jakiś brak. Myślałem o tym i po dobie uświadomiłem sobie, że chodzi o agresywny głos w mojej głowie. Zwykle słyszałem: "Nie potrafisz tego zrobić, jesteś idiotą" i "Skoro ja nie mogę Cię kochać, kto potrafi?", ale teraz tego nie było! – opowiada Matthew.

Mężczyzna dalej raz w miesiącu chodził na wizyty do Pennie, sesje świadomej kontroli oddechu uzupełniały life coaching i techniki poznawcze, takie jak programowanie neurolingwistyczne. Miało to na celu zakotwiczenie wewnętrznych przekształceń i wsparcie zmiany życia zewnętrznego. – Potrzebowałem uporania się nie tylko z traumami z dzieciństwa, lecz także przyjrzenia się własnym zachowaniom, tak aby zauważyć, co prezentowałem, a co dostawałem z powrotem – wyjaśnia Matthew.

Rok później zmienił się tak bardzo, że postanowił zostać specjalistą w dziedzinie Breath4Life i zaczął 3-letni trening z Pennie w Międzynarodowej Szkole Medycyny Energetycznej Acorn to Oak w południowej Anglii. – Gdybym nie odkrył świadomej kontroli oddechu, trafiłbym do więzienia lub do grobu. Moje życie się zmieniło i chciałem pomagać innym – mówi Matthew.

Matthew Donnachie

Czym jest Breath4Life?

Breath4Life to jedna z szeregu technik oddechowych, które pojawiły się na Zachodzie w latach 60. XX w. celu transformacji i leczenia ciała, umysłu i ducha. Wykorzystują one metodę połączonego oddechu, który – jak twierdzą praktycy – przyspiesza modyfikację świadomości.

Ludzie mogą się żalić lub nic nie mówić. W przypadku świadomej kontroli oddechu jeśli to czujesz, poradzisz sobie z tym.

Breath4Life, technika podświadomego połączonego oddechu, ma na celu wykorzystanie energicznego wdechu, po którym następuje wydech z westchnieniem. Między nimi nie ma przerw. Według teorii proste działanie – połączony oddech – w bezpiecznej przestrzeni pozwala na doświadczenie tłumionych emocji zamiast ich wypierania. To wystarcza, by zostały ujawnione i uwolnione, bez względu na fakt, jak długo je hamowano.

Z punktu widzenia uzdrawiania emocji wyjątkowość świadomej kontroli oddechu Breath4Life polega na tym, że specjalista prowadzi klienta w głąb podświadomości na początku sesji dzięki prostemu procesowi wizualizacji i relaksacji. Dzięki temu rzekomo łatwiej można uzyskać dostęp do przechowywanego tam emocjonalnego chaosu – ograniczających przekonań, podstawowych konfliktów i tamowanych uczuć. Przechowywane są tam nie tylko negatywne emocje. Można tłumić również radość, miłość i śmiech. – Celem świadomego oddychania nie jest głównie ruch powietrza, lecz energii. Zrelaksowany, kilkuminutowy cykl połączonego oddechu sprawia, że zaczynamy doświadczać przepływu dynamicznej energii przez ciało. Te przepływy energii stanowią połączenie ducha i materii – wyjaśnia Leonard Orr, pionier transformacyjnej świadomej kontroli oddechu.

Po uzyskaniu przyzwolenia na odczuwanie, jak twierdzą praktycy Breath4Life, ciało wie, co robić, a energia emocjonalna jest automatycznie uwalniana wraz z oddechem. Ludzie mogą przez to czuć niesamowite rozluźnienie i lekkość – jak było w przypadku pierwszego błogiego doświadczenia Matthew – chociaż niektórzy pod koniec sesji mogą być zmęczeni. Może to być straszny proces, kiedy ujawniają się intensywne emocje, więc wspierający przewodnik jest bardzo pomocny. – Nie uczy się nas, że emocje są naszymi przyjaciółmi. Ludzie myślą, że to będzie straszne i sobie z tym nie poradzą. Jednak coaching i komunikaty, które stosuję, pozwalają ludziom na odpuszczanie. Muszą to tylko na chwilę poczuć, np. żal z powodu śmierci. Nie ma potrzeby rozmawiać o tym, co się pojawia. Ludzie mogą się żalić lub nie mówić nic, ale to i tak zadziała. W świadomej kontroli oddechu jeśli to poczujesz, radzisz sobie z tym – twierdzi Matthew.

Transformacyjne terapie świadomej kontroli oddechu

Świadoma kontrola oddechu stanowi element wschodnich tradycji duchowych od wieków. Jest integralną częścią praktyki medytacji, jogi i tantry. Na Zachodzie moc świadomej kontroli oddechu odkryli w połowie XX w. pionierzy psychoterapii, tacy jak Wilhelm Reich, ale dopiero ruch kontrkulturowy w latach 60. XX w. sprawił, że zainteresowanie nią naprawdę wzrosło. Psychiatra Stanislav Grof wraz z żoną Cristiną opracowali technikę zwaną oddychaniem holotropowym, opartą na pracy Grofa w zakładach psychiatrycznych.

Większość praktyk przyjmuje, że zarówno łyk świeżego powietrza, jak i oddech, mają wrodzoną zdolność leczniczą

Następnie, w trakcie poszukiwania rozwoju duchowego i ekspansji świadomości, Leonard Orr odkrył praktykę świadomego oddechu połączonego. Wywodzą się od niej różne szkoły świadomej kontroli połączonego oddechu, w tym Integrative Breathwork, Shamanic Breathwork i Transformational Breath.

Pennie Quaile-Pearce stworzyła program treningowy Breath4Life w Wielkiej Brytanii po szkoleniu na praktyka świadomej kontroli oddechu Bodhisoul z Christiną Thomas-Fraser, kierowniczką Instytutu Wewnętrznego Światła w Kalifornii, w 1998 r. Każda ze szkół łączy wyjątkowy zestaw dodatkowych metod leczenia z praktyką oddychania przeponowego. Należą do nich dźwięk, praca z ciałem, afirmacje i coaching. Breath4Life obejmuje umiejętności życiowe, programowanie neurolingwistyczne, life coaching oraz pracy w procesie (również w formie pisemnej).

Większość praktyk przyjmuje, że zarówno łyk świeżego powietrza, jak i oddech, mają wrodzoną zdolność leczniczą, i wykorzystuje pozytywną intencję w celu skoncentrowania energii sesji. Mają one jednak wyjątkowe właściwości i duchowe podstawy.

Według stojącej za Breath4Life teorii istnieją 3 poziomy świadomości i tylko 2 stany bycia. 2 pierwsze poziomy świadomości to świadomy umysł, odpowiadający za 10% zdolności umysłowych, oraz podświadomy umysł, składający się na kolejnych 40%. Podświadomość ma 2 funkcje. Połowa jej wysiłków skierowana jest na utrzymanie zdobytych umiejętności, które stały się automatyczne, takich jak chodzenie czy prowadzenie pojazdów. Druga połowa jest zaś wykorzystywana do przechowywania stłumionych emocji.

Trzeci poziom świadomości, odpowiadający za 50% zdolności umysłowych, to superświadomość, zwana czasem prawdziwym lub „wyższym” ja. Łączy intuicję z boskością lub wszechstronnym umysłem – duchową częścią człowieka, która wie, kim on jest, pod rozwijanymi w ciągu życia maskami uwarunkowań i ograniczeń.

Jeden ze stanów bycia charakteryzuje się połączeniem z prawdziwym lub wyższym ja – z emocjami, kreatywnością i biegiem życia – naturalnie i w zrównoważony sposób, a drugi brakiem takiego połączenia. Jest to stan cierpienia – smutku, poczucia utknięcia lub przytłoczenia, bólu emocjonalnego lub fizycznego, bez żadnej płynności w życiu.

Breath4Life zakłada, że oddychanie to nie tylko podstawowa potrzeba niezbędna do przetrwania, lecz także pełni funkcję pomostu pomiędzy duchem, umysłem i ciałem, jak również pomiędzy świadomością a podświadomością. Według praktyków tej metody stosowany w określony sposób oddech umożliwia uwolnienie emocji, systemów przekonań, napięć i wspomnień oraz rozwiązanie związanych z nimi problemów. Są one często trudniej dostępne przy zastosowaniu bardziej konwencjonalnych psychoterapii, działających wyłącznie na poziomie psychologicznym.

Badania nad świadomą kontrolą oddechu

Różne metody leczenia oddechem istnieją od wieków. Jednak badania medyczne nad świadomym oddychaniem i innymi tego rodzaju transformacyjnymi terapiami z wykorzystaniem świadomej kontroli oddechu wciąż są w powijakach. Brakuje badań klinicznych dotyczących Breath4Life, ale testowano inne metody leczenia z wykorzystaniem świadomej kontroli oddechu, szczególnie w obszarze zdrowia psychicznego i dobrego samopoczucia.

Naukowcy sugerują, że oddychanie holotropowe może wspierać psychoterapię, szczególnie w redukcji zachowań unikających1, a zatem "powodować bardzo korzystne zmiany temperamentu, które mogą mieć pozytywny wpływ na rozwój charakteru, oceniany jako wzrost samoświadomości"2. Wykazano, że transformacyjny oddech łagodzi stany lękowe, depresję, poprawia dobrostan, jak również obniża u badanych fizjologiczne wskaźniki lęku3.

Badania wykazały również, że praca z oddechem może poprawiać zdrowie fizyczne. W badaniu holenderskich naukowców z Uniwersytetu Radbouda4 12 osób wyszkolonych w zakresie technik oddechowych, medytacji i ekspozycji na zimno miało większą odporność na infekcję i podwyższoną zdolność do zwalczania stanu zapalnego. Badacze uznali, że za wyniki odpowiedzialne były głównie techniki oddechowe. Wywnioskowali, że badanie miało "ważne konsekwencje" dla leczenia chorób związanych z nadmiernym stanem zapalnym, szczególnie autoimmunologicznych4.

Inna metoda leczenia, Breath Therapy (terapia psychofizyczna łącząca świadomość ciała, oddychanie, medytację i ruch), miała związek ze znacząca redukcją bólu i niepełnosprawności wśród pacjentów z chronicznym bólem odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Była ona porównywalna z wysokiej jakości wydłużoną fizjoterapią5.

Co się dzieje w czasie sesji Breath4Life?

Podczas sesji Breath4Life klient leży w pełni ubrany na podłodze, macie lub innej wygodnej podpórce twarzą do góry. Po wstępnej rozmowie na temat aktualnych problemów i możliwym celu sesji wizualizacja i ćwiczenia rozluźniające pomagają mu się zrelaksować i wprowadzić w stan mózgowych fal theta (4-7 Hz), co pozwala na łatwiejszy dostęp do podświadomości.

Podświadome połączone oddychanie Breath4Life wykonuje się w całości przez usta. Dzięki temu do organizmu trafia więcej tlenu i powietrza – a tym samym więcej energii – niż podczas wdechów nosem. Po energicznym wdechu następuje wydech z westchnieniem, później jest silny wdech itd., bez przerw pomiędzy nimi.

Sugestywna muzyka wspomaga połączenie z własnymi uczuciami i w ciągu kilku minut zaczynają ujawniać się emocje. Mogą być znajome lub zupełnie niespodziewane – podświadomość ma swój własny porządek i wie, co potrzebuje uwolnienia.

Czasami nasilenie emocji może wydawać się przytłaczające. W takim przypadku specjalista instruuje klienta, by został z tym uczuciem i po prostu pozwolił, by oddech naturalnie uwolnił energię emocjonalną.

Nie ma potrzeby analizowania czy omawiania tego, co się dzieje, chyba że klient tego chce, wystarczy odczuwanie i oddychanie. Czasem mogą pojawić się wspomnienia i wyobrażenia, ale nie zawsze – u każdego bywa inaczej.

Jeśli ktoś "utknie" w różnych emocjach, takich jak gniew czy żal, jest proszony o przyspieszenie oddechu. Z tym dodatkowym nakładem energii emocje przechodzą szybciej. I odwrotnie – kiedy ktoś jest w stanie rozkoszy i odprężenia (co często ma miejsce po dużym uwolnieniu), oddech jest spowalniany w celu utrzymania i wzmocnienia tego uczucia.

Sesje Breath4Life trwają ok. 2 godz.: do 1,45 godz. na oddychanie i 15 min pod koniec na poleżenie w ciszy i integrację tego, co się stało. Ludzie często są w doskonałym nastroju, ale od czasu do czasu bywają zmęczeni, ponieważ łączą się z tym, jak bardzo zmieniły się ich ciała i jak bardzo rozluźniły się teraz mięśnie, które przez całe życie mogły pozostawać napięte.

W przypadku niektórych klientów pomocne okazuje się wsparcie podświadomej kontroli oddechu sesjami life coachingu i programowania neurolingwistycznego. Pozwala to przyjrzeć się świadomym ograniczającym przekonaniom i wzorcom zachowań oraz lepiej zintegrować zmiany, które zaszły w ich wewnętrznym i zewnętrznym życiu.

Świadoma kontrola oddechu - korzyści

Świadoma kontrola oddechu jest generalnie uznawana za bezpieczną i dobrze tolerowaną przez wszystkich. Wyjątek stanowią osoby z chorobami sercowo-naczyniowymi, nadciśnieniem tętniczym, jaskrą, odklejeniem siatkówki lub przyjmujące pewne leki przeciwpsychotyczne.

W przypadku farmakoterapii przed wdrożeniem leczenia konieczna jest konsultacja z lekarzem. Jednak połączony oddech był w stanie leczyć szereg problemów na poziomie fizycznym lub psychologicznym, a w szczególności dolegliwości związane ze stresem. – Im gorszy stan emocjonalny, tym większą zmianę się zauważa. Problemem mogą być stany lękowe, depresja, stres, trauma, ADHD, autyzm, bolesna strata, trudności w związku. Terapia ta pomoże w przypadku wszystkich stłumionych negatywnych doświadczeń – zapewnia Matthew.

Całe moje życie zmieniło się radykalnie. Po zaledwie 3 sesjach odstawiłam leki.

34-letnia Danielle, pracownica ochrony zdrowia, zwróciła się do Matthew, aby przezwyciężyć ciężkie stany lękowe i depresję. Były one skutkiem dorastania z matką alkoholiczką, wykorzystywania seksualnego w wieku 14 lat oraz śmierci narzeczonego i rodzicielki w ciągu kilku miesięcy, kiedy kobieta miała 19 lat. Lata nierozwiązanej traumy doprowadziły do diagnozy choroby dwubiegunowej i recepty na dożywotnie leki przeciwpsychotyczne. – Nie chciałam zaakceptować diagnozy. Wiedziałam, że to nie byłam ja, a te zachowania nie były mną. Moją niestabilność wywoływały nierozwiązane emocje, szczególnie gniew. Miałam w sobie również wiele strachu, co wpływało na wiele obszarów mojego życia. Miałam dobrą pracę, ale bałam się zawalczyć o awans i angażowałam się w toksyczne związki – opowiada Danielle.

Po roku sesji świadomej kontroli oddechu 2 razy w miesiącu jest zupełnie inna. – Zmagałam się z ciężką bezsennością, a teraz dobrze śpię w nocy. Po ok. 6 miesiącach odstawiłam leki. W pracy dostałam awans i obecnie mam naprawdę dobre relacje z rodziną i przyjaciółmi. Wcześniej cierpiałam również na bulimię i miałam ogromną niepewność ciała, z którą wciąż na swój sposób sobie radzę, ale nie prowokuję wymiotów i nie martwię się tak bardzo o moją wagę. Kiedyś nosiłam doczepiane włosy, sztuczne rzęsy, mnóstwo makijażu, a w usta wstrzykiwałam wypełniacze. Miałam bardzo mało pewności siebie, jeśli chodzi o to, jak wyglądam. Matthew nauczył mnie przyjąć moje prawdziwe ja. Po raz pierwszy w moim życiu mogę chodzić z podniesioną głową, dumą i szczęściem, ponieważ wiem, kim jestem, znam swoje wady i mocne strony – mówi Danielle.

Świadoma kontrola oddechu tak bardzo mi pomogła. Moja misja to nauczenie tego tylu ludzi, ilu tylko zdołam.

38-letnia Emma Meredith z Surrey w Wielkiej Brytanii jest podobnie zdumiona tym, jak wiele metoda Breath4Life pomogła jej osiągnąć. Jako dyslektyczka i osoba zmagająca się z zaburzeniami ze spektrum autyzmu była pozbawiona pewności siebie i od 16. r.ż. przyjmowała lek przeciwdepresyjny o nazwie Prozac. Cierpiała również z powodu przewlekłego zmęczenia. – Spędziłam ok. 10 lat w łóżku. Byłam wtedy bez pracy lub pracowałam na pół etatu ok. 5 godz. dziennie, a później byłam już tak zmęczona, że rodzice musieli mnie odbierać. Praktykowałam świadomą kontrolę oddechu przez zaledwie ponad rok, raz w miesiącu, a całe moje życie zmieniło się radykalnie. Po zaledwie 3 sesjach odstawiłam leki. Od czasu rozpoczęcia terapii już nie zmagam się z chronicznym zmęczeniem. Właściwie obecnie mam własny biznes – psi żłobek. 5 dni w tygodniu opiekuję się 3 psami i codziennie wyprowadzam je na pięciokilometrowe spacery! – cieszy się Emma.

Dodatkową korzyścią okazał się fakt, że wczesna menopauza Emmy, która zaczęła się u niej w wieku 35 lat, kompletnie się cofnęła. – Kiedy poszłam do Matthew, myślałam, że może mi to pomóc w walce z depresją. Nie wiedziałam, jak wielka jest skala pracy podczas wchodzenia w podświadomość. Jestem szczęśliwsza, niż kiedykolwiek byłam, i pełna energii – deklaruje kobieta.

Odblokowywanie emocji za pomocą Breath4Life

Matthew pracuje z ludźmi zmagającymi się z wieloma różnymi chorobami i problemami – od ofiar gwałtów po dzieci z ADHD i autyzmem z jego kliniki w West Byfleet w Surrey. – Zapytałem jedno z tych autystycznych dzieci, z którym pracowałem, jak to jest mieć autyzm. "To tak jakby mieć 100 jednocześnie otwartych na komputerze okien i wszystkie z nich każą ci coś zrobić" – odpowiedział chłopiec. Po jednej sesji powiedział, że odczuł to tak, jakby ktoś zamknął 20 okien – opowiada Matthew.

Jest szczególnie chętny do opowiadania o tej technice mężczyznom, którzy zazwyczaj bardziej niż kobiety tłumią swoje emocje. – Klienci, którzy są żołnierzami i mają zespół stresu pourazowego, nie mogą uwierzyć w zmianę, jaką to powoduje. Gdybym miał prosić żołnierzy o myślenie o emocjach, pierwszym słowem, które mogłoby się pojawić, byłaby: "wrażliwość". Podczas sesji mogą przeżyć prawie 2-godzinny atak paniki z powodu kontaktu z tymi wszystkimi emocjami, których nigdy nie byli w stanie poczuć na polu walki. Cześć z nich mówi, że wróciła z wojny kompletnie odmieniona. Mówią: "Myślałem, że nigdy już nie będę sobą", ale przepracowują traumę, zmagają ze strachem, którego nigdy nie odczuwali. To tak samo jak ze strażakiem, który musi wbiec do płonącego domu, by kogoś z niego wyciągnąć. Nie czują strachu, tłumią go i w czasie tych sesji mieli niesamowite doświadczenie uwolnienia – wyjaśnia Matthew.

Większość ludzi odbywa sesje świadomej kontroli oddechu, trwające do 2 godz., raz w miesiącu. Pozostawia to czas na zauważenie i wprowadzenie zmian, a następnie pojawienie się nowych rzeczy. Znaczące rezultaty można zaobserwować po 1 sesji, ale w przypadku wielu osób bardziej gruntowne przekształcenia pojawiają się z czasem. – Z moimi podstawowymi problemami zmagałem się 5-6 lat. Teraz uważam się za jednego z najszczęśliwszych ludzi na świecie. Wszystko działa, życie jest łatwe, już nie zdarzają mi się negatywne sytuacje. Jeśli coś się pojawia, nie wpadam w panikę i myślę o tym, co mogę zrobić, by temu zaradzić. Świadoma kontrola oddechu tak bardzo mi pomogła. Moją misją jest nauczyć tego tylu ludzi, ilu tylko zdołam – mówi Matthew, który obecnie emanuje akceptacją i szczęściem.

Matthew Donnachie

Bibliografia
  1. Altern Complement Med, 2007; 13: 771–6
  2. J Altern Complement Med, 2015; 21: 796–803
  3. International Symposium on Performance Science, 2017
  4. Proc Natl Acad Sci U S A, 2014; 111: 7379–84
  5. Altern Ther Health Med, 2005; 11: 44–52
Autor publikacji:
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą 2/2022
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny