Czy bakterie wywołują raka?

Fakt, że w organizmach ludzi cierpiących na nowotwór równowaga bakteryjna ulega zaburzeniu, być może odmieni nasze rozumienie tej choroby.

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Co powoduje raka? Wirusy, promieniowanie, związki chemiczne, wadliwe geny oraz palenie papierosów są zawsze brane pod uwagę, ale jeszcze kilka lat temu medyczną herezją byłaby sugestia, że za rozwój nowotworów mogą odpowiadać bakterie. Teoria ta zawsze stanowiła swego rodzaju strefę demarkacyjną między alternatywnymi terapiami a tradycyjnym leczeniem, lecz najnowsze badania zaczynają potwierdzać, że faktycznie coś w tym jest. Dowód na skuteczność tej tezy mógłby zapoczątkować całkiem nową epokę, w której chemioterapię zastąpiłyby antybiotyki.

Zmiana już jest w toku. W samym 2017 r. publikacji doczekało się wiele prac badawczych, których autorzy przytaczają przypadki pacjentów skutecznie wyleczonych z raka za pomocą antybiotyków. Co więcej, możliwe, że prebiotyki oraz probiotyki staną się istotnymi środkami w profilaktyce nowotworowej. Tak przynajmniej twierdzi grupa naukowców z Cleveland Clinic, którzy zeszłej jesieni dokonali ważnego odkrycia: u kobiet z rakiem piersi równowaga bakteryjna tkanki piersiowej jest zaburzona, co nie występuje u kobiet zdrowych1.

Dobre i złe szczepy bakterii

Badacze z Cleveland porównali próbki tkanek pobranych od 78 pacjentek po mastektomii związanej z nowotworem bądź po operacji plastycznej piersi oraz poddali analizie ich ślinę i mocz. Próbki od pacjentek z rakiem zawierały wyższy poziom bakterii ze szczepów Staphylococcus i Actinomyces, natomiast w tkance piersiowej pobranej od zdrowych kobiet znajdowało się więcej bakterii z rodzaju Methylobacterium.

Inni naukowcy zaobserwowali podobną zależność. Zespół badaczy z University of Wisconsin w Madison również odkrył, że środowisko bakteryjne tkanki piersiowej różni się u kobiet chorujących na raka piersi i tych zdrowych. W toku badań naukowcy spostrzegli, że u tych z nowotworem występuje więcej bakterii wywołujących uszkodzenia łańcucha DNA, a mniej bakterii kwasu mlekowego o właściwościach przeciwrakowych2.

Wszystko to oznacza, że tkanka piersiowa ma swego rodzaju własny mikrobiom. To termin popularny obecnie w kręgach naukowych, ale dotąd sądzono, że dotyczy on wyłącznie środowiska jelitowego, gdzie delikatna równowaga między "złymi" i "dobrymi" bakteriami decyduje o rozwoju wielu chorób. Prawdopodobnie wszystkie narządy w ludzkim organizmie mają swój własny mikrobiom, a wszelkie jego zachwiania mogą zwiastować poważne kłopoty zdrowotne.

- Marzy nam się, by udało się zapobiegać rakowi piersi za pomocą probiotyków lub antybiotyków - mówi prof. Charis Eng, główny badacz zespołu z Cleveland Clinic.

 

Bakterie i rak

Koncepcja ta nie jest całkiem obca medycynie konwencjonalnej. Akceptuje ona fakt, że bakterie Helicobacter pylori, odpowiedzialne m.in. za powstawanie wrzodów, mogą doprowadzić również do wystąpienia raka żołądka, a co więcej grają rolę w rozwoju chłoniaków nieziarniczych. Ponadto, jak podaje dr Charles Rabkin z amerykańskiego National Cancer Institute, pewien podtyp nowotworów pęcherzyka żółciowego łączy się z bakteriami Salmonella typhi, a rak jelita grubego - z infekcjami bakteryjnymi.

To tyle, jeśli chodzi o konwencjonalną medycynę, mimo że badacze odnotowują sukcesy w leczeniu wielu innych odmian raka za pomocą antybiotyków. Jednym z nich jest salinomycyna, która wywołuje apoptozę (śmierć komórkową) licznych komórek nowotworowych. W toku badań laboratoryjnych substancja ta wykazała obiecującą zdolność do ich niszczenia w przypadku raka mózgu3, okrężnicy i piersi4.

 

To rak czy zakażenie bakteriami?

W toku swych badań David Hess doszukał się dowodów na to, że naukowcy hołdujący tej teorii byli wyśmiewani, a ich pracę utrudniano, co zakończyło niejedną karierę naukową. Ofiarami kpin padli m.in. William Coley z New York's Memorial Hospital (dziś Memorial Sloan Kettering Cancer Center), Royal Raymond Rife oraz biolog Gaston Naessens. Z kolei zajmujący się badaniami raka Ralph Moss przekonuje, że odrzucenie teorii o bakteryjnej genezie raka zbiegło się w czasie z rozwojem radioterapii, a ciosem ostatecznym było dla niej pojawienie się chemioterapii po II wojnie światowej.

Istnieje jednak jeszcze jedna teoria, która całą kwestię wywraca do góry nogami: to, co rozumiemy przez nowotwór, to w istocie kiła III-rzędowa lub późna, nieleczona. Ta infekcja bakteryjna nazywana jest często "wielkim naśladowcą", gdyż imituje objawy wielu innych chorób, takich jak stwardnienie rozsiane, przepuklina, hemoroidy czy właśnie rak. Kolejną poszlakę stanowi fakt, że kilka antybiotyków z powodzeniem testowanych na komórkach rakowych - np. minocyklina czy salinomycyna - zalicza się do leków pierwszego rzutu w terapii kiły.

Trudności w rozróżnieniu kiły od raka nakreślił dr Lawrence Altman, główny konsultant medyczny New York Timesa. Przytacza on historię lekarza, który u młodego pacjenta z bezbolesną naroślą na penisie podejrzewał nowotwór, w związku z czym skierował go na biopsję, a próbkę tkanki wysłał do patologa. Ten nie był w stanie ustalić diagnozy, wysłał więc materiał do kolejnego specjalisty, któremu w końcu udało się zidentyfikować kiłę.

Ta choroba, kiedy jest nieleczona, może powrócić nawet po kilku dziesięcioleciach od zakażenia, uszkadzając serce, tętnice i kości oraz powodując paraliż i demencję. Ponadto, co potwierdza przypadek przytoczony przez dr. Altmana, nawet pod mikroskopem kiła może wyglądać jak rak5.

Bryan Hubbard

Ani słowa o bakteriach

Lekarze i badacze, którzy podtrzymują teorię, że to bakterie powodują raka, często ryzykują utratą kariery, a nawet wolności.

Pionierem teorii był dr William Coley, zajmujący się badaniem nowotworów w Memorial Hospital w Nowym Jorku (dziś Memorial Sloan Kettering Cancer Center). W latach 90. XIX w. opracował on terapię dla pacjentów chorujących na raka opartą na szczepieniach bakteryjnych. Toksyny Coleya, jak zwykło się nazywać te szczepionki, miały gwałtownie pobudzać układ odpornościowy do zwalczania nowotworu.

Jego spuścizna w szpitalu nie przetrwała jednak długo, mimo że szczepionki stosował też jego syn. Dyrektor szpitala dr Cornelius Rhoads zakończył ich produkcję w 1955 r. Gwóźdź do trumny wbiła natomiast amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA), ogłaszając w 1963 r., że toksyny Coleya muszą przejść rygorystyczne testy, aby mogły pozostać na rynku. Na to nie znalazły się fundusze, a szczepionek nie można dostać w Stanach Zjednoczonych po dziś dzień.

Mimo tych przeciwności toksyny Coleya zapoczątkowały dzisiejszą immunoterapię, stymulującą układ odpornościowy do atakowania patogenów. Badania kontynuowała dr Virginia Livingston, którą po jakimś czasie uraczono nakazem zaprzestania swej działalności.

Royal Raymond Rife skończył gorzej. Opracował on tzw. maszynę Rife'a, czyli generator częstotliwości elektronicznej, który miał niszczyć zarazki wywołujące raka. Z początku wynalazek został gorąco przyjęty przez amerykański establishment medyczny, jednak Rife'a wykończył rozgoryczony partner, który dał się przekonać, by pozwać go do sądu, zaś lekarzom stosującym urządzenie zagrożono cofnięciem licencji.

Rife zmarł w 1971 r. jako alkoholik na granicy ubóstwa. Stosowanie jego maszyny jest nadal zakazane przez FDA.

Biologa Gastona Naessensa z kolei oskarżono o nielegalną działalność lekarską we Francji, gdy opracował lek na bazie kamfory, nazwany 714-X. Przeprowadził się zatem do Quebecu, gdzie lata później zarzucono mu morderstwo z racji bezpośredniego doprowadzenia do śmierci pacjenta. Naessens bronił się, twierdząc, że pacjent i tak był już na granicy śmierci, co przekonało ławę przysięgłych i w końcu został uniewinniony.

Niemiecki lekarz Kurt Issels również musiał walczyć w sądzie o wolność, oskarżono go bowiem o nieumyślne spowodowanie zgonu oraz oszustwo po tym, jak stosował szczepionki przeciwrakowe u swoich pacjentów. On również w końcu się wybronił, ale drogo go to kosztowało.

 

Bibliografia

  1. Oncotarget, August 2017; doi: 10.18632/oncotarget.21490
  2. Appl Environ Microbiol, 2016; 82: 5039–48
  3. Int J Oncol, 2017; 51: 753–9
  4. PLoS One, 2012; 7: e44132
  5. NewYork Times, Nov 13, 1990
Autor publikacji:
Wczytaj więcej
Nasze magazyny