Infekcje przenoszone przez pocałunek

Wraz z namiętnym buziakiem oprócz pozytywnych emocji możesz przekazać ukochanej osobie wirusy i bakterie, które przenoszą się przez ślinę.

25 luty 2019
Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Tzw. francuskie pocałunki angażują do pracy 34 mięśnie twarzy wraz z 112 mięśniami posturalnymi i powodują spalanie ok. 26 kalorii w ciągu minuty1. Jednocześnie wpływają na zmianę gospodarki hormonalnej: spada poziom kortyzolu (hormonu stresu), a rośnie stężenie testosteronu odpowiedzialnego za popęd seksualny, a także dopaminy i oksytocyny, co wpływa na uczucie przywiązania i szczęścia. Aktywacja systemu nagrody w mózgu oraz inicjowanie uwalniania neuroprzekaźników, opioidów i innych neurohormonów najprawdopodobniej odpowiadają za to, że pocałunek odgrywa tak ważną rolę, jeśli chodzi o budowanie bliskości między partnerami2.

Inne korzyści to niewielki wzrost ciśnienia krwi i częstości akcji serca oraz zwiększone wydzielanie śliny, co pomaga zapobiegać próchnicy zębów.

Jednocześnie jednak podczas pocałunku pary wymieniają 9 mg wody, 0,7 mg białka, 0,18 mg związków organicznych, 0,71 mg tłuszczów i 0,45 mg chlorku sodu, a przede wszystkim od 10 mln do nawet 1 mld bakterii i wirusów. W przypadku niektórych chorób namiętny całus stanowi zatem prostą drogę zakażenia.

Skupmy się na sytuacji, w której w intymną relację między partnerami wkrada się ktoś trzeci: wirus.

Pocałunek z niespodzianką

Największe zagrożenie stwarzają choroby skąpoobjawowe lub w okresie wylęgania, gdy ich symptomów praktycznie nie ma. W przeciwieństwie do grypy, której po prostu nie da się przeoczyć, mogą one bowiem dosłownie przyczaić się w organizmie, usypiając naszą czujność. Kiedy nie mamy świadomości, że jesteśmy zakażeni, podczas pocałunku bezwiednie przekazujemy je kolejnej osobie.

Spośród licznych patogenów, które potencjalnie mogą przenosić się tą drogą, specyficzną grupę stanowią wirusy z rodziny Herpesviridae. Wszystkie one mają zdolność do pozostawania w organizmie w stanie latentnym przez bardzo długi czas. Ta charakterystyczna dla herpeswirusów latencja oznacza okres, w którym materiał genetyczny wirusa jest wbudowany w genom komórki gospodarza, ale nie zachodzi ciągła produkcja zakaźnych cząstek. Innymi słowy cały genom wirusa znajduje się w komórce, ale jego ekspresja jest mocno ograniczona, dzięki czemu patogen pozostaje względnie nieszkodliwy. Jego destrukcyjne działanie rozpoczyna się dopiero wtedy, gdy latencja się skończy. Kiedy powstają warunki sprzyjające uaktywnieniu wirusa (stres, uraz itp.), w komórkach gospodarza zaczyna się proces produkcji jego zakaźnych cząstek3.

Pocałunek i mononukleoza

Ta ostra infekcja wywoływana przez wirus Epsteina-Barr nazywana jest nawet chorobą pocałunków, bo główną drogą zakażenia pozostaje właśnie kontakt ze śliną chorej osoby. Mononukleoza zakaźna wywołuje nadmierne pobudzenie limfocytów, więc łatwo ją zdiagnozować, badając krew. Osoba zakażona może zarażać innych nawet do 18 miesięcy od początku choroby, a okres wylęgania wirusa wynosi 30-50 dni.

Choroba często zaczyna się nagle i przypomina grypę, bo towarzyszą jej wysoka gorączka (ok. 38-39ºC), która utrzymuje się około 1-2 tygodnie, silny ból gardła i powiększenie migdałków podniebiennych, na których pojawiają się naloty. Tuż przed jej wystąpieniem następuje powiększenie węzłów chłonnych, przede wszystkim na szyi i z tyłu głowy. Stałym objawem jest również powiększenie śledziony i wątroby.

Obrzęk śledziony może być tak duży, że niewielki uraz doprowadza do jej pęknięcia. Niekiedy rozwija się stan zapalny wątroby, prowadzący do żółtaczki4. Groźny jest również fakt, że wraz z wiekiem organizm gorzej radzi sobie z chorobą i dłużej się po niej regeneruje. Mononukleoza upośledza odporność, dlatego pacjent narażony jest w późniejszym czasie na liczne infekcje oraz wnikanie patogenów.

Nawet 95% populacji przebyło kiedyś infekcję wirusem Epsteina-Barr, ale mononukleoza zakaźna pojawia się u niewielkiej liczby zarażonych. Występuje ona zwykle w okresie dojrzewania i wczesnej dorosłości (między 15. i 24. r.ż.), a najrzadziej u osób po 40. r.ż. i małych dzieci5. Jak widać, to młodzi całują się najczęściej.

Pocałunek z opryszczką

Tzw. "zimno" jest powszechną dolegliwością, a 1/3 wszystkich zakażonych pacjentów cierpi z powodu nawrotów tego schorzenia nawet kilka razy w roku6. Jest ono wywoływane przez wirus opryszczki zwykłej typu 1 (HSV-1), który - obecny początkowo w ślinie osoby zakażonej - może przenosić się w inne części ciała lub też na drodze kropelkowej czy wziewnej przechodzić na kolejne osoby. Reaktywacja "uśpionego" wirusa może czasami zajść spontanicznie, ale w większości przypadków jest wywoływana przez określone czynniki obniżające odporność gospodarza, takie jak ekspozycja na światło UV, gorączka, infekcje górnych dróg oddechowych, ciąża, menstruacja, ekstrakcje zębów, obniżony poziom żelaza we krwi, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, operacja lub inne sytuacje powodujące stres7.

Czas wylęgania choroby wynosi średnio 2-7 dni, a trwania - ok. 3-4 tygodni. Manifestacja kliniczna zakażenia wirusem HSV-1 dotyczy najczęściej granicy czerwieni wargowej oraz sąsiadującej z nią skóry ust, ale może również występować na skórze nosa, brody czy policzków. Zanim pojawią się objawy skórne, dochodzi do wystąpienia bólu, uczucia pieczenia lub mrowienia, świądu, gorączki lub infekcji górnych dróg oddechowych. Opryszczka wargowa charakteryzuje się wystąpieniem na skórze wielu niewielkich rumieniowatych grudek, które rozwijając się, tworzą grupki wypełnionych płynem pęcherzyków, pękających w przeciągu 2 dni.

Pocałunek, ospa i półpasiec

Z wirusem opryszczki blisko spokrewniony jest Varicella zoster virus (VZV), którego podstępność polega na tym, że może atakować w życiu wielokrotnie, i to z różnym skutkiem. Pierwotne zakażenie powoduje ospę wietrzną, czyli uogólnioną chorobę, którą przechodzi w życiu niemal każdy z nas, po czym wirus pozostaje w latencji. Z kolei półpasiec to zakażenie wtórne spowodowane uaktywnieniem VZV, do którego dochodzi u niemal 20% ludzi - najczęściej tych z upośledzoną odpornością oraz w podeszłym wieku8.

Wirus przenosi się po bezpośrednim kontakcie z osobą zakażoną - przez ślinę, ale przede wszystkim z pęcherzyków na skórze. Okres wylęgania ospy wietrznej wynosi 10-23 dni (średnio 14). W tym czasie wirus namnaża się i rozprzestrzenia na regionalne węzły chłonne. Wkrótce z komórek migdałków podniebiennych przez zakażone limfocyty T dociera do keratynocytów. Ospę wietrzną rozpoznaje się na podstawie charakterystycznej wysypki i jej umiejscowienia. Zmiany skórne początkowo mają postać plamek, które szybko zmieniają się w grudki, pęcherzyki i krostki, a w końcu pokrywają się strupkami. Wysypka obejmuje przede wszystkim tułów i głowę, w mniejszym stopniu kończyny. U dzieci zwykle ma przebieg łagodny lub umiarkowany, ale u dorosłych często bywa on cięższy.

Z kolei półpasiec rozwija się zwykle u osób, które w przeszłości chorowały na ospę wietrzną. Jego częstość występowania gwałtownie rośnie po 50. r.ż., ponieważ procesy starzenia powodują utratę odporności na wirus VZV9. Półpasiec jest również częstą chorobą u osób leczonych z powodu nowotworów oraz u biorców przeszczepów, a także po urazie rdzenia kręgowego, napromienianiu i terapii kortykosteroidami. Chorobę, podobnie jak ospę, rozpoznaje się na podstawie obrazu klinicznego - charakterystycznej pęcherzykowej wysypki po jednej stronie ciała. Pęcherzyki mogą być bolesne lub swędzące, zwłaszcza u dorosłych.

Cytomegalia przez pocałunek

To kolejna choroba, którą najłatwiej zarazić się właśnie przez całowanie. Wywołuje ją cytomegalowirus (CMV), którego rozpowszechnienie w populacji krajów zachodnich szacuje się na 40-60%. Atakuje on głównie gruczoły ślinowe.

Co prawda osoby, które przebyły chorobę, nabierają odporności, ale mogą zarażać innych, bo stają się nosicielami. Stanowi to bardzo poważne zagrożenie dla kobiet w ciąży, bo zachorowanie na cytomegalię przyszłej matki w pierwszym trymestrze prowadzi do poronienia lub rozwoju wad u dziecka, zwłaszcza w obrębie układu nerwowego. W kolejnych trymestrach cytomegalia może doprowadzić do przedwczesnego porodu. Duży odsetek, bo aż 85-90% noworodków z wrodzonym zakażeniem CMV nie wykazuje żadnych objawów infekcji podczas porodu, jednak ujawniają się one po kilku miesiącach, a nawet latach (należą do nich m.in. małogłowie, ograniczenie wzrostu, powiększenie wątroby, żółtaczka, wybroczyny, anemia, ślepota, niedosłuch lub głuchota)10.

U osób ze sprawnym układem immunologicznym zakażenie CMV w większości przypadków przebiega bezobjawowo. Rzadko przybiera postać syndromu mononukleozopodobnego z nieswoistymi objawami grypopodobnymi, takimi jak złe samopoczucie, bóle mięśniowe, długotrwała gorączka, zaburzenia funkcjonowania wątroby, limfocytoza ze wzrostem atypowych limfocytów, często bez uogólnionego powiększenia węzłów chłonnych11. Jednak niezmiernie poważny problem zakażenie to stanowi u osób z immunosupresją (zakażonych wirusem HIV lub biorców przeszczepów).

Ze względu na bezobjawowy przebieg choroby lub niecharakterystyczne symptomy rozpoznanie potwierdza dopiero wykonanie badania krwi w kierunku przeciwciał klasy IgM i IgG.

Pocałunek: nie rezygnuj z czułości!

Trochę postraszyliśmy, więc teraz pora na dobre wieści. Po pierwsze, przez pocałunek nie dojdzie do zakażenia żadną z typowych chorób przenoszonych drogą płciową, takich jak rzeżączka, chlamydia czy HIV. W literaturze nie opisano jeszcze ani jednego takiego przypadku.

Po drugie, choć przez ślinę przekazywane są wirusy, bakterie i grzyby, co oznacza, że istnieje potencjalne ryzyko zarażenia właśnie tą drogą, nie oznacza to, że każdy zachoruje. Część osób ma silny układ odpornościowy, który szybko zwalczy patogeny (sama ślina działa bakteriobójczo i przeciwwirusowo), inni nie muszą się ich bać ze względu na to, że już wcześniej je przebyli.

Po trzecie, nie każdy kontakt z drobnoustrojem prowadzi do rozwoju choroby. Konieczne jest spełnienie kilku warunków, takich jak przeniesienie wystarczającej liczby patogenów, ich wysoka zjadliwość oraz aktualna podatność na zachorowanie.

A zatem, nie chodzi o to, by szczędzić sobie czułości. Do pocałunków wręcz zachęcamy, o ile nie drapie Was w gardle, co może sugerować, że wirusy już się szykują, by dołączyć do planowanej randki...

Artykuł ukazał się pt. "Pocałunek z niespodzianką" w numerze Listopad 2018 >>

Bibliografia

  1. Am J Med. 2013;126(6):466. doi: 10.1016/j.amjmed.2012.12.022.
  2. Arch Sex Behav. 2013; 42(8): 1415–1423
  3. Sem. Pediatric Infect. Dis. 1997; 8:128-135; Herpesviridae 2011;2:3
  4. Curr Opin Pediatr. 2000;12(3):263-8; Can Fam Physician. 2008; 54(5): 695–696
  5. Am Fam Physician. 2015;91(6):372-6
  6. Can Fam Phys 2008;54:1683-1687
  7. Clin Microbiol Infection 2006;12:202-211
  8. Cell. 2004;119:915-926
  9. ASM Press; 2007: 1537-1548
  10. Clin. Perinatol. 1997; 24:151-160; Reprod. Toxicol. 2006; 21:399-409
  11. Am. J. Obstet. Gynecol. 2008; 198: 380-387
Artykuł należy do raportu
Uwaga, infekcje!
Zobacz cały raport
Wczytaj więcej
Może Cię zainteresować
Nasze magazyny