Schizofrenia: 6 faktów na temat choroby

Jak to możliwe, że w XXI wieku przesądy biorą górę nad racjonalnym myśleniem? Co jest źródłem mitów na temat schizofrenii? Co nauka mówi dzisiaj o jej przyczynach?

23 kwiecień 2018
Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Sami psychiatrzy mają sporo problemów ze zdefiniowaniem tej choroby. Większość z nich uważa, że schizofrenia ogranicza chorych, ale jednocześnie uwrażliwia ich i uskrzydla. Królewskość samej choroby według prof. Antoniego Kępińskiego, legendy polskiej psychiatrii, tkwi w różnorodności jej form i objawów. Wśród dotkniętych schizofrenią było wielu wybitnych uczonych i artystów, zastanawiać się tylko można, czy choroba była u nich skutkiem geniuszu, czy to raczej nadmiar geniuszu i wrażliwości ją wywołał. Wielcy malarze podobno tworzyli swoje dzieła pod wpływem schizofrenicznych wizji - choroba, z czym zgadza się wielu psychiatrów, ma ścisły związek z niezwykle ważną dla twórców kreatywnością1.

Tak postrzegana schizofrenia mogłaby stanowić, mimo cierpienia, jakie wywołuje, niemal powód do dumy, swoisty laur potwierdzający wielkość artysty, wyróżniający go spośród tłumu zwykłych zjadaczy chleba. Ale jest jeszcze druga strona medalu. Wstydliwa i bolesna. To odbiór społeczny, ocena otoczenia. A otoczenie, niewiele o istocie choroby wiedząc, z niezwykłą łatwością klasyfikuje wszelkich wrażliwców i odmieńców, w tym przypadku "schizoli", jako niebezpiecznych, a już na pewno uciążliwych wariatów, wymagających odosobnienia i leczenia w warunkach szpitalnych. Tak bezwzględna ocena jest dla chorych dodatkową udręką, skłaniającą do zamykania się w sobie, zapadania głębiej w chorobę. Poczucie odtrącenia utrudnia sam proces leczenia, ponieważ w przywracaniu chorych społeczeństwu niezbędne jest okazanie im zrozumienia, wsparcia i akceptacji.

 

Przyczyny schizofrenii są nadal nieznane. Hipotezy opisują raczej pewną podatność na chorobę, a nie powody jej rozwoju. Mówi się o czynnikach środowiskowych, o tym, że pewną cechą wspólną osób chorych jest ogromna wrażliwość. Istnieją też hipotezy przypisujące winę za powstawanie choroby wirusom czy przemianom biochemicznym w mózgu. Wiadomo, że choroba niszczy istotę szarą mózgu w obszarze ciemieniowym - prawdopodobnie ten proces odpowiada za halucynacje i omamy właściwe schizofrenii. Od zawsze podejrzewano, co potwierdziły liczne obserwacje, że istnieje pewna dziedziczna skłonność do schizofrenii. To przekonanie, połączone z powszechnym odrzuceniem społecznym "wariatów", sprawiło, że wiele rodzin skrzętnie i wstydliwie ukrywało wszelkie przypadki choroby, niejako spychając ofiary schizofrenii w otchłań jeszcze większego osamotnienia. A przecież są to osoby, które ze względu na ogromną nadwrażliwość znacznie silniej odczuwają odtrącenie niż zdrowe, silne psychicznie jednostki.

Genetyczny związek między schizofrenią a kreatywnością potwierdzili w 2009 r. węgierscy naukowcy z uniwersytetu w Budapeszcie, prowadzący badania pod kierownictwem prof. Szabolcsa Keriego. Okazuje się, że o zapadalności na chorobę, choć nie jest znany dokładny model jej dziedziczenia, decyduje nasz genotyp. Chodzi o wiele genów, które pojedynczo nie są zbyt istotne, ale negatywne efekty ich obecności ulegają kumulacji. Uczeni przebadali 200 ochotników, dając im do rozwiązania testy twórczego myślenia. Potem przebadano ich genotypy. Okazało się, że u najbardziej twórczych osób występuje mutacja w genie nuregulina1, zwiększająca ryzyko choroby. Najbardziej twórczy ochotnicy mieli podwójną kopię zmutowanego genu. Jednak wyniki eksperymentu nie potwierdziły jednoznacznie związku pomiędzy genotypem, geniuszem i schizofrenią. Wymaga to dalszych badań z udziałem większej liczby ochotników.

Profesor Keri przypuszcza, że wykryty zmutowany fragment DNA prawdopodobnie wpływa na funkcjonowanie mózgu, zwłaszcza na obszary odpowiedzialne za nastrój i zachowanie, u jednych pacjentów stymulując twórczość, u innych wywołując psychotyczne iluzje. Być może czynnikiem decydującym jest iloraz inteligencji, ale to wymaga dalszych dogłębnych badań.

6 faktów o schizofrenii

  • Schizofrenia jest chorobą społeczną - najczęściej spotykaną ciężką chorobą psychiczną. W Polsce cierpi na nią aż 400 tys. osób. Na całym świecie choruje na schizofrenię ok. 50 mln ludzi. Statystycznie zapada na nią co setny człowiek.
  • Pierwsze wzmianki o schizofrenii znajdują się już w Biblii, a także w "Księdze serc" - papirusie Ebersa sprzed 1550 r. p.n.e. Objawy przypominające schizofrenię były opisane także w arabskiej literaturze z czasów średniowiecza. Choroba bardzo długo, bo aż do XIX w., nie była wyodrębniona. Przez stulecia uważano, że za stan umysłów chorych odpowiedzialne są złe moce, najczęściej uznawano, że chory jest opętany przez diabła i leczono go egzorcyzmami.
  • Obecnie podstawą terapii jest leczenie farmakologiczne oraz psychoterapia. Prawidłowe leczenie w znacznym stopniu poprawia jakość życia chorego, pozwala mu z powodzeniem funkcjonować w społeczeństwie. W niektórych krajach, np. w Polsce, poważnym problemem jest jednak stygmatyzacja chorych, która często uniemożliwia im normalne życie.
  • Choroba dotyka ludzi na wszystkich kontynentach, wywodzących się ze wszystkich ras, kultur, religii i grup społecznych.
  • Medyczny termin "schizofrenia" oznacza rozpad, rozszczepienie osobowości. Według potocznych wyobrażeń w jednym i tym samym człowieku istnieją niezależnie od siebie dwie osoby, z których jedna funkcjonuje w świecie realnym, druga zaś w świecie wyobraźni omamów. W rzeczywistości drogi choroby są znacznie bardziej pokrętne i złożone. Dezintegracja osobowości sprawia, że chory może mieć poważne problemy z odróżnieniem zdarzeń realnych i urojonych, a jego reakcje emocjonalne będą niewspółmierne do myśli, zdarzeń i bodźców2.
  • Schizofrenia nie jest chorobą, której przebieg można opisać wykresem liniowym. Jest to raczej sinusoida. Fazy ostre, nasilających się objawów, przeplatają się z okresami wyciszenia i remisji. W ostrej fazie urojeń pojawiają się zaburzenia mowy, pobudzenie emocjonalne i ogólna dezorientacja, przechodzące stopniowo w obojętność z oznakami depresji i znużenia, czemu towarzyszy brak dbałości o siebie. Chorego ogarnia poczucie kompletnej beznadziei. Stałymi objawami choroby są zaburzenia pamięci, osłabienie inteligencji i funkcji poznawczych. W okresach remisji objawy zmniejszają się, ale nie jest to stan pełnego powrotu do zdrowia. Choroba w różny sposób wpływa na umiejętności pacjentów. U niektórych powoduje zanik pewnych zdolności, np. do nauki języków obcych, u innych wręcz przeciwnie - stymuluje, rozwija talent.

 

Komu i kiedy zagraża schizofrenia?

Nikt nie rodzi się schizofrenikiem. Choroba atakuje zwykle w trudnych okresach życia. Mężczyzn zwykle nieco wcześniej, w wieku 17–30 lat, kobiety w wieku 20–40 lat. Jest to czas dużej aktywności, układania sobie życia i budowania relacji z partnerem oraz otoczeniem, rozpoczynania kariery zawodowej. Atak choroby, powodujący wycofanie się we własny, niedostępny innym świat, może to utrudnić. Niezbędne jest wparcie bliskich i leczenie.

Leczenie schizofrenii

Czasy, kiedy schizofreników poddawano leczeniu na oddziałach zamkniętych, należą w zasadzie do przeszłości. Dowiedziono bowiem, że takie leczenie nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Obecnie stosuje się psychoterapię w połączeniu z farmakoterapią i odpowiednio dobraną rehabilitację, wszystko to w znanym choremu, życzliwym otoczeniu. Stosunkowo dobre efekty przynosi podawanie leków z rodziny neuroleptyków drugiej generacji, blokujących jednocześnie kilka neuroprzekaźników w mózgu, co hamuje powstawanie omamów i halucynacji. Aby leczenie przyniosło naprawdę dobre rezultaty, opieką psychologiczną powinna zostać objęta cała rodzina.

Jakiś czas temu pojawiła się teoria, że genetyka genetyką, rodzinne predyspozycje predyspozycjami, ale największym problemem w mózgu schizofrenika jest dopomina, zwana hormonem szczęścia. Odpowiada ona za dobre samopoczucie, ale jej nadmiar sprawia, że mózg płata nam figle, nadając rozmaitym zdarzeniom nadmierne znaczenie. To powoduje, że człowiek wszystko bierze do siebie. Każdy z nas jest poniekąd podatny na takie postrzeganie świata, jednak osoba zdrowa potrafi nad tym zapanować, zracjonalizować chwilowy omam czy przywidzenie. U schizofrenika autorefleksja jest niemożliwa. Teoria dopaminowa nie wyjaśnia wszystkich złożonych aspektów choroby, jednak leki obniżające poziom dopaminy mają zastosowanie w terapii3.

Schizofrenicy nie powinni być izolowani

Kontakty z chorym, zwłaszcza w ostrej fazie schizofrenii, nie należą do najłatwiejszych, więc wygodniej byłoby oddać go w ręce lekarzy, którzy powinni zająć się leczeniem. To, że będzie ono nieskuteczne4, to już nie nasza sprawa... Tak duża liczba niewiadomych w odniesieniu do natury samej choroby wywołuje równie wiele wątpliwości dotyczących sposobów jej leczenia. Większość psychiatrów opowiada się dziś za łączeniem terapii psychologicznej z farmakologiczną.

Pojawiają się jednak głosy, że farmakologia starszej generacji wpędza chorych w coraz głębsze stany otępienia, zwiększając też dolegliwości czysto fizyczne. Pacjenci czują się jednocześnie nieszczęśliwi i podnieceni, a to fatalna kombinacja - twierdzi profesor David Healy z Walijskiego Departamentu Psychologii Klinicznej. Pacjenci w takim stanie wykazują większą skłonność do targnięcia się na własne życie. Według niego przed stu laty liczba schizofreników była mniej więcej taka sama, jak obecnie, ale chorych nie leczono farmakologicznie. Odsetek samobójstw był zaś znacznie niższy niż współcześnie.

Coraz częściej pojawiają się opinie, że nawet leki najnowszej generacji przynoszą dobre efekty tylko krótkofalowo. Z biegiem czasu stają się coraz bardziej szkodliwe, a lekarze skazują swoich pacjentów na branie ich przez całe życie. W Wielkiej Brytanii i Holandii odchodzi się od terapii lekowej na rzecz psychoterapii i udziału w grupach wsparcia. Wszyscy lekarze są jednak zgodni, że w szczególnie ciężkich przypadkach podanie leków jest niezbędne (więcej na ten temat piszemy w drugiej części tematu numeru). Ich zdaniem badania powinny iść zarówno w kierunku rozwoju metod psychoterapeutycznych, jak i poszukiwania odpowiednich środków farmakologicznych5. Nie ustają też badania nad genetyczną naturą choroby. Definitywne ustalenie, co ją wywołuje, umożliwi w przyszłości prowadzenie działań profilaktycznych i ułatwi leczenie.

Anna Redlicka

Bibliografia

  1. Kępiński A., Schizofrenia, Sagittarius, Kraków, 1992
  2. Czernikiewicz A., Jak żyć ze schizofrenią, UML, Lublin, 2009
  3. Carson C. R., Butcher N.J., Mineka S., Schizofrenia i zaburzenia urojeniowe, (w:) Psychologia zaburzeń, GWP, Gdańsk, 2006
  4. Elgie R., Byrne P., Odnaleźć drogę, Bristol-Myers Squibb Company, 2004
  5. Wilson C., New Scientist, Feb. 2014
Artykuł należy do raportu
Mózg i układ nerwowy
Zobacz cały raport
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 3/2018
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Może Cię zainteresować
Nasze magazyny