Kontrowersyjne badania żywej kropli krwi

Testy żywej krwi to metoda diagnostyczna odrzucana przez medycynę konwencjonalną. Jednak tysiącom ludzi pozwoliła ona odkryć przyczyny ich dolegliwości.

18 wrzesień 2016
Artykuł na: 6-9 minut
Zdrowe zakupy

Co to właściwie znaczy, że krew jest żywa? Kiedy pobiera się ją z opuszki palca i nie poddając żadnym zmianom chemicznym, barwieniu czy wstrząsom, bada się pod mikroskopem, przez ok. 20-40 minut pozostaje żywą tkanką w czystej postaci. Dzięki ogromnemu powiększeniu (1600, a nawet 2000 razy) można zobaczyć jej dokładny skład, a nawet ruchliwość krwinek i ich wzajemne ułożenie względem siebie. Jeśli krwinki mają tę samą wielkość i kolor, krew jest zdrowa, a organizmu nie toczą żadne choroby.

Może się jednak zdarzyć, że oprócz stałych elementów krwi widoczne będą struktury patologiczne, będące pokłosiem obecności bakterii, grzybów i pasożytów. Stan żywej kropli krwi może zdradzać nie tylko ogólny poziom sił witalnych i obronnych organizmu, ale też jego zakwaszenie, obecność toksyn, złogi cholesterolowe będące początkiem miażdżycy, stan narządów wewnętrznych i uszkodzenia wolnorodnikowe. Tak przynajmniej twierdzą zwolennicy tej metody.

Od mikrozymów do żywej kropli krwi

Historia badania żywej kropli krwi zaczęła się od analiz prowadzonych przez prof. farmacji i chemika-biologa Antoniego Bechampa. Twierdził on, że obecne w każdym żywym organizmie mikroskopijne mikrozymy pod wpływem patogennych wpływów mogą rozwijać się w bakterie pobudzające procesy gnilne lub fermentacyjne. Zgodnie z tą teorią zaburzenia rozwoju mikrozymów miałyby być przyczyną chorób leżącą we wnętrzu organizmu.

Problem w tym, że teoria ta, zwana pleomorfizmem, została obalona przez medycynę konwencjonalną i biologię, w których do dziś obowiązuje zasada monomorfizmu, zgodnie z którą bakterie rozmnażają się przez podział pojedynczej komórki i atakują nasz organizm z zewnątrz, a każda z nich powoduje ściśle określone choroby.

Teorię Bechampa na początku XX w. rozwinął niemiecki zoolog i entomolog prof. Guenter Enderlein, uważany dziś za ojca badania kropli żywej krwi. Obserwował on krew pod mikroskopem z ciemnym polem widzenia, dochodząc do wniosku, że pod wpływem zmian środowiskowych (głównie nadmiernego dostarczania białek i cukrów) ze zdrowych mikroorganizmów powstają formy patogenne, które przenikają do komórek krwi i tkanek. Innymi słowy, obserwacja żywej kropli krwi umożliwia dostrzeżenie tego procesu przemiany.

Żywa kropla krwi pokaże, czy w organizmie jest zachowana równowaga

Fot. FreeImages.com/Nordwest-Krankenhaus Sanderbusch

Obserwacje Enderleina i jego następców sprowadzają się do wniosku, że przyczyn chorób nie należy szukać w środowisku: zewnętrzne czynniki powodują jedynie przemianę komórek w patogenne formy, zaburzające homeostazę, czyli równowagę organizmu. Najważniejsze jest utrzymanie równowagi między solami mineralnymi a kwasami: to zaburzenia gospodarki kwasowo-zasadowej mają być głównym czynnikiem zmiany endogennych mikroorganizmów (endobiontów) w formę pasożytniczą.

Badanie żywej kropli krwi ma służyć właśnie ocenie tej równowagi wewnętrznego środowiska człowieka. Dziś używa się do niego dokładniejszego mikroskopu z jasnym polem widzenia, co oznacza, że próbka oświetlona jest strumieniem światła padającym równolegle do szkiełka. Duże powiększenie pozwala ocenić uszkodzenia wolnorodnikowe czy tendencję do wystąpienia chorób z obniżoną odpornością. Adepci tej metody podkreślają, że przede wszystkim ułatwia ona wykrycie objawów poważnych chorób na wczesnym etapie ich rozwoju, co pozwala szybko wdrożyć pogłębioną diagnostykę i leczenie.

- U zdrowej osoby wszystkie krwinki są identyczne pod względem kształtu i wielkości. Natomiast u osoby chorej można zobaczyć zestalenia kryształów kwasów w różnych kolorach: czarne, zielone, czerwone, niebieskie. Widać komórki drożdży splątane w sieć fibryny, co jest bardzo toksyczne, tak jak złogi fibryny. Duże ciemne kryształy to zanieczyszczenia pochodzące np.  z powietrza, którym oddychamy, z wody, którą pijemy czy z papierosów. Żółtawe kryształy kwasu są produktem metabolizmu białek. Złogi kwasu mogą odkładać się w naczyniach krwionośnych, powodując problemy w obiegu krwi - wyjaśniał podczas wykładu w Polsce Robert O. Young, naturopata i mikrobiolog stosujący tę metodę.

W swojej pracy zawodowej szuka on odpowiedzi na pytanie, dlaczego powstają choroby. Prowadzone analizy i obserwacje doprowadziły Younga do odkrycia, że czerwone komórki krwi przemieniają się w bakterie i odwrotnie¹. Jego zdaniem mikroorganizmy prowadzące do powstawania chorób rozwijają się w ciele człowieka w warunkach zakwaszenia. Może być to odpowiedź na pytanie o przyczynę epidemii otyłości, cukrzycy czy nadciśnienia.

Badanie żywej kropli krwi: szarlataneria czy nadzieja?

Przedstawiciele konwencjonalnego nurtu medycyny zdecydowanie odrzucają badanie żywej kropli krwi jako szarlatanerię i oszustwo. Metoda nie jest nawet zarejestrowana przez Krajową Radę Diagnostów Laboratoryjnych. Jej przeciwnicy przekonują, że nie da się w kropli krwi dostrzec patogenów. Argumentują, że analiza żywej kropli krwi nie jest badaniem standaryzowanym. Oznacza to, że brakuje jednolitych zasad jej przeprowadzania oraz konkretnych wytycznych określających interpretację wyników. Trudno zatem wyznaczyć granice nieprawidłowego wyniku.

Bibliografia

  1. Robert O. Young,Shelley Redford Young, Diabetyczna rewolucja, Nowy Świat 2013, s. 17

Poza tym nawet eksperci zajmujący się taką diagnostyką przyznają, że coraz częściej słyszą o szokujących diagnozach stawianych przez osoby źle przeszkolone. Stwierdzają one w badanym preparacie obecność tasiemców czy wirusów, określają poszczególne szczepy bakterii. Dzieje się tak, ponieważ nie wszyscy przeszli gruntowne szkolenie i mają wiedzę z zakresu medycyny, parazytologii czy analityki. Tak jak w każdej grupie zawodowej, również tutaj pojawiają się po prostu osoby niekompetentne lub nastawione na szybki zysk.

Mimo to nieprawdą jest opinia forsowana przez środowisko medyczne, że analizy żywej krwi uczy się podczas dwugodzinnego szkolenia: wymaga ono kilkudziesięciu godzin teoretycznych wykładów i praktycznych warsztatów. Co ważne, szkolenia te przeprowadzają również osoby z wykształceniem medycznym, w tym lekarze, co stanowi istotny wyłom w oficjalnej opinii środowiska.

Jakkolwiek krytycznie nie podchodziłoby ono do analizy żywej kropli krwi, czy to ze względu na jej nieudowodnioną naukowo skuteczność, czy poprzez finansowe zależności od rynku farmaceutycznego, nie można zaprzeczyć, że metoda ta wielu ludziom pomogła zwalczyć dokuczliwe dolegliwości. Ich historie można znaleźć na forach internetowych czy w publikacjach zwolenników tej metody. Wykrycie patogennych komórek skłoniło ich do zmiany diety i zażywania naturalnych, ziołowych suplementów, a w efekcie pozwoliło odzyskać homeostazę organizmu.

Blood Cells on Vimeo

Artykuł należy do raportu
Jakie tajemnice skrywa krew?
Zobacz cały raport
Wczytaj więcej
Może Cię zainteresować