Choroby rzadkie: alternatywne metody leczenia

Zaledwie 200 spośród prawie 8 tys. chorób rzadkich można wyleczyć. Nie oznacza to jednak, że miliony pacjentów muszą pogodzić się z losem. Istnieje wiele terapii z zakresu medycyny naturalnej i alternatywnej, które skutecznie łagodzą objawy chorób.

14 listopad 2017
Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Medycyna konwencjonalna często jest bezradna wobec przewlekłych chorób, nie dziwi więc to, że w walce z rzadkimi schorzeniami nie odniosła jeszcze zbyt wielu sukcesów. Trudno jednak winić za to środowisko medyczne czy naukowe - lekarze i badacze sporadycznie spotykają się z takimi przypadkami, co nie sprzyja powstawaniu nowych terapii. Nie oznacza to jednak, że wszystkie choroby rzadkie są czymś nowym w świecie medycyny. Okazuje się, że objawy niektórych schorzeń były znane już wieki temu, a medycyna naturalna i alternatywna opracowały pewne metody walki z nimi. I choć nie zawsze prowadzą one do wyleczenia, warto im się przyjrzeć, ponieważ zdecydowanie poprawiają jakość życia pacjentów.

Uwaga!

Opisane w artykule badania z punktu widzenia medycyny konwencjonalnej mają charakter eksperymentalny - przeprowadzano je często tylko na jednym ochotniku. W żadnym wypadku nie należy rezygnować ze zleconej przez specjalistę terapii, a przed wdrożeniem przedstawionych w tym artykule metod należy skonsultować się z wykwalifikowanym praktykiem medycyny holistycznej, alternatywnej lub naturalnej.

Choroba Bürgera - upośledzony transport krwi

Okazuje się, że ajurweda, czyli starożytna medycyna indyjska, jest pomocna w leczeniu niektórych chorób rzadkich, jak chociażby choroby Bürgera, która dotyka najczęściej uzależnionych od nikotyny mężczyzn w wieku 20-40 lat, a objawia się ciemnieniem opuszek palców. To skutek zatkania skrzepami naczyń krwionośnych, którego następstwem może być martwica, a w konsekwencji amputacja1,2.

W księgach ajurwedy jest opisane tego rodzaju schorzenie - w jego przebiegu stwierdzono, że naczynia krwionośne nie są w stanie transportować krwi i odkłada się w nich niezdrowa substancja. Za taki stan rzeczy miał odpowiadać nadmiar ciepła: gorące jedzenie i picie oraz nadmierna ekspozycja na słońce3.

Hinduscy naukowcy postanowili sprawdzić skuteczność zaleceń ajurwedy w walce z chorobą Bürgera. Zaprosili do wzięcia udziału w badaniu kierowcę z Osmanabadu, który cierpiał m.in. z powodu przewlekłego bólu nogi i wrzodu na palcach stopy. Wrzód ten nie goił się od 6 miesięcy, proces ziarninowania rany nie przebiegał prawidłowo. Uniemożliwiało mu to nie tylko wykonywanie obowiązków zawodowych, lecz także poruszanie się. Ponadto na chorej nodze zaczęły wypadać włosy. Ten 48-letni mężczyzna wypalał od 30 lat nawet 10 paczek papierosów dziennie, żuł też tytoń.

Zgodnie z zaleceniami ajurwedy pacjenta przez miesiąc poddawano terapii pijawkami - co 3 dni przystawiano mu do stopy 4 zwierzęta. Następnie przez kolejny miesiąc do stopy przystawiano jedną pijawkę raz na tydzień. Mężczyzna miał też pić 2 razy dziennie 30 ml guduchi swaras4, czyli napoju na bazie azjatyckiej rośliny Tinospora cordifolia, należącej do rodziny miesięcznikowatych5. Ponadto przez miesiąc w dni, kiedy nie był poddawany terapii pijawkami, przez 15 minut moczył nogi w lekko podgrzanym oleju sezamowym. Terapia obejmowała również wykonywanie 4-5 razy dziennie po 10 minut specjalnie opracowanych ćwiczeń i smarowanie wrzodu przyspieszającymi gojenie ran olejkami vranshodhan taila i jatyadi taila.

Długa historia leków sierocych

Już w ajurwedzie pojawia się pojęcie chorób rzadkich. Również tradycyjna medycyna chińska potrafi łagodzić objawy niektórych spośród tych schorzeń.

Za pierwsze kompendium wiedzy o chorobach rzadkich powstałe w czasach nowożytnych uważa się Medicinalium observationum exempla rara, recognita et aucta ("Medyczne obserwacje przypadków rzadkich, rozpoznanych i wyleczonych") autorstwa flamandzkiego lekarza Remberta Dodoensa, który był nadwornym medykiem króla Filipa II Hiszpańskiego.

Zamieścił on w swej książce opisy 200 chorób uznawanych wtedy za rzadkie, w tym padaczki, cukrzycy, szkorbutu, tężca i krwawych wymiotów, a także przedstawił sprawdzone przez siebie terapie. Co ciekawe, niektóre z zaproponowanych przez niego metod są stosowane do dziś14.

Obecnie wiele z tych chorób leczy się rutynowo, nie należą już do schorzeń rzadkich. Trzeba jednak pamiętać, że dopiero w XIX wieku nastąpił potężny skok demograficzny - wcześniej ogólnoświatowa populacja nigdy nie osiągnęła 1 mld. Postęp doprowadził do powstania spalin i żywności przetworzonej, a tryb życia ludzi zmienił się na siedzący. Wiele rzadko spotykanych wcześniej chorób zamieniło się w cywilizacyjne, dotykające dziesiątki milionów pacjentów na całym świecie.

Już po pierwszym tygodniu kuracji zmniejszyły się dolegliwości bólowe. Po 15 dniach mężczyzna mógł przejść bez odpoczynku 100 m, poprawił się też kolor chorej nogi. Po upływie miesiąca wrzód całkowicie zniknął, a pacjent pokonywał już bez zatrzymywania się 200 m. Na chorej nodze zaczęły odrastać włosy4. Oczywiście podstawowym elementem terapii było zastosowanie się do hasła "Rzuć palenie!".

Ajurweda i dysplazja kręgosłupowo-nasadowa

W eksperymencie uczestniczył piętnastoletni chłopiec chorujący na dysplazję kręgosłupowo-nasadową sprzężoną z chromosomem X (ang. X-linked spondyloepiphyseal dysplasia, spondyloepiphyseal dysplasia tarda, SEDT). To rzadka choroba genetyczna, na milion urodzeń notuje się mniej więcej dwa przypadki. Chorzy charakteryzują się stosunkowo krótkim korpusem i szyją, nieproporcjonalnie długimi kończynami, zmianami w stawach i zwyrodnieniem kręgosłupa6. Pierwsze objawy dają o sobie znać dopiero wtedy, gdy dziecko ma 6-8 lat (łac. tarda oznacza późna); kręgosłup coraz słabiej się rozwija, a ok. 10. roku życia w ogóle przestaje rosnąć. W dorosłym wieku chory rzadko osiąga 170 cm wzrostu.

Ochotnik w wieku 15 lat mierzył jedynie 128 cm i ważył 22 kg. Od 6. roku życia cierpiał z powodu bólu i obrzęku palców u rąk. Kiedy miał 7 lat, wyraźnie było już widać, że jego nogi są zbyt szczupłe. Niedługo potem rozpoczął się bolesny proces deformacji klatki piersiowej. Oprócz tego mały pacjent miewał zaparcia i problemy ze snem, nie mógł też swobodnie oddychać.

Po zdiagnozowaniu SEDT przepisano chłopcu niesteroidowe leki przeciwzapalne i inne środki przeciwbólowe, jednak organizm nie reagował na terapię. Przeprowadzony przez naukowców wywiad rodzinny wykazał, że jego kuzynka miała jednocześnie SEDT i zespół Turnera, charakteryzujący się m.in. niskim wzrostem i niewykształconymi piersiami.

Według ajurwedy chłopiec cierpiał na zaburzenia doszy vata vyadhi6, czyli chorował na "nieczęstą chorobę" ze spektrum problemów układu nerwowego, nerwowo-mięśniowego lub mięśniowo-szkieletowego, która może objawiać się karłowatością i problemami ze stawami8. Vata vyadhi leczono za pomocą ajurwedyjskiej terapii panchakarma, obejmującej snehana (masaż olejkiem), svedana (wypacanie), mridu virechana (łagodne oczyszczenie) i basti (lewatywa medyczna). W praktyce oznaczało to, że przez miesiąc chłopiec był masowany bawełnianymi woreczkami napełnionymi ryżem i zamoczonymi w ciepłym olejku (shalishastika pinda svedana) - po 2 miesiącach masaże powtórzono, a także przez 16 dni wykonywano u niego specjalnie przygotowane wlewy doodbytnicze (mustadi yapana basti). Przyjmował też 2 razy dziennie doustne leki oparte na ajurwedyjskich mieszankach ziołowych:

  • z trayodashanga guggulu - 500 mg;
  • z dashmool kvatha (wywar z korzeni 10 ziół) - 40 mg;
  • z eranda paka (pasta na bazie ziół i masła ghee) - 10 g;
  • z shiva gutika (lek zawierający masło ghee, krowi mocz, miód i olej sezamowy) - 500 mg8,9;
  • z dashmoolarist (mieszanka 10 sfermentowanych ziół) 20 ml na 20 ml wody8.

W trakcie eksperymentu chłopiec wypełniał kilkakrotnie ankietę, która była elementem monitorowania postępu terapii. Po upływie miesiąca odnotowano poprawę motoryki i zwiększenie pojemności płuc. Skrzywienia kręgosłupa (skolioza i kifoza) uległy zmniejszeniu, a młody pacjent przytył 2 kg. Wypisano go ze szpitala z zaleceniem powtórzenia terapii po upływie dwóch miesięcy.

Autorzy eksperymentu są przekonani, że wdrożenie metod ajurwedy na wczesnym etapie rozwoju choroby pozwala zahamować jej postęp6.

Fot. Archiwum

Tradycyjna medycyna chińska a idiopatyczne włóknienie płuc

Idiopatyczne włóknienie płuc to nieuleczalna choroba rzadka. Lekarze nie są pewni, co dokładnie ją wywołuje (stąd termin "idiopatyczny", czyli nieznanego pochodzenia). Wiadomo jednak, że wieloletni nikotynizm zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania. Innym często wskazywanym czynnikiem jest wdychanie pyłów pochodzenia przemysłowego i drzewnego9.

W przebiegu choroby dochodzi do uszkodzeń komórek otaczających pęcherzyki płucne, co prowadzi do stanów zapalnych płuc. W konsekwencji pojawiają się blizny, a później zwłóknienie płuc10. Organ ten nie może już prawidłowo funkcjonować, więc dochodzi do niedotlenienia organizmu. Medycyna konwencjonalna zaleca terapię kortykosterydami (na złagodzenie stanów zapalnych), lekami immunosupresyjnymi (wspierającymi odporność organizmu) i lekami zapobiegającymi zwłóknieniu płuc. Nie są one jednak w stu procentach skuteczne, podobnie jak będąca formą opieki paliatywnej terapia tlenowa9. Metodą leczenia idiopatycznego włóknienia płuc jest transplantacja.

Bibliografia

  1. goo.gl/7qZ9Mu
  2. ejpmr, 2017,4(3), 495-497. goo.gl/hycoiA
  3. goo.gl/jfi5Gb
  4. goo.gl/TkLJzZJ
  5. Ayurveda Integr Med. 2016 Oct-Dec; 7(4): 249–254. doi: 10.1016/j.jaim.2016.10.002
  6. goo.gl/Xyph4i
  7. goo.gl/Aq73Jk
  8. goo.gl/dxRSKj
  9. Intractable Rare Dis Res. 2013 Aug; 2(3): 88–93. doi: 10.5582/irdr.2013.v2.3.88
  10. goo.gl/mkCHGK
  11. goo.gl/qg2SXv
  12. AAPS J. 2013 Jan; 15(1): 195–218. doi: 10.1208/s12248-012-9432-8
  13. goo.gl/RB9bWW
  14. Orphanet J Rare Dis. 2015; 10: 161. doi: 10.1186/s13023-015-0353-3

Tradycyjna medycyna chińska proponuje na tę chorobę zioła przynoszące chorym znaczną ulgę9. Wprawdzie nie gwarantują one pełnego wyzdrowienia, jednak ich stosowanie nie wiąże się z obciążeniem wątroby farmaceutykami ani z wystąpieniem niepożądanych efektów, które mogą pojawić się w wyniku stosowania kilku leków naraz.

W jednym z badań wykorzystano wywar ziołowy qi-hong, w którego skład wchodzi m.in. korzeń traganka, kwiat krokosza barwierskiego, korzeń dzięgla chińskiego i korzeń ostryżu (kurkuma). 60 pacjentom ze zdiagnozowanym idiopatycznym włóknieniem płuc przez 3 miesiące podawano qi-hong lub lek immunosupresyjny, nie było to jednak badanie z podwójnie ślepą próbą, czyli lekarze (i prawdopodobnie ochotnicy również) wiedzieli, którą substancję przyjmują. Uczestnicy z grupy qi-hong mieli lepszą zdolność dyfuzji gazów w płucach, zmniejszyła się też u nich częstotliwość zakażeń dróg oddechowych.

W innym badaniu 100 pacjentom z idiopatycznym włóknieniem płuc przez sześć miesięcy podawano wywar tao-er-dan (pestki brzoskwini, korzeń szałwii czerwonej, korzeń traganka i in.) w połączeniu z lekami immunosupresyjnymi lub same leki immunosupresyjne. Głównym celem eksperymentu było sprawdzenie, w której z grup po upływie roku będzie większa przeżywalność. Okazało się, że między obiema grupami nie było znacznej różnicy (88% w grupie kombinowanej i 78% w grupie przyjmującej leki immunosupresyjne).

Ale po upływie 3 lat od eksperymentu uczestnicy grupy stosującej leki immunosupresyjne w kombinacji z tradycyjną medycyną chińską wykazywali się większą przeżywalnością (59%) względem grupy przyjmującej wyłącznie leki (37%). Po 5 latach różnice te były jeszcze wyraźniejsze (37% i 12%). Mimo że grupy ochotników po upływie 3 i 5 lat nie były już tak liczne jak na początku eksperymentu, naukowcy są przekonani, że wyniki badania należy uznać za miarodajne11.

Kurkumina chroni przed szpiczakiem mnogim

Szpiczak mnogi to rzadki nowotwór złośliwy powodujący ubytki w kościach, anemię, uszkodzenia nerek i hiperkalcemię (odkładanie się wapnia w organizmie). Chociaż istnieje kilka leków łagodzących objawy choroby, szpiczak mnogi jest praktycznie nieuleczalny. W grupie ryzyka znajdują się pacjenci cierpiący na gammapatię monoklonalną o nieokreślonym znaczeniu (monoclonal gammopathy of undetermined significance, MGUS). Choroba ta również objawia się problemami z nerkami, uszkodzeniami w kościach i anemią, a ponadto obecnością pewnych białek w moczu.

W 2009 r. przeprowadzono badanie nad wpływem kurkuminy (substancji czynnej pozyskiwanej z korzenia kurkumy) na osteoklasty (komórki współtworzące kości) i cytoplazmę komórkową u pacjentów chorych na MGUS. Kurkuminę lub placebo podawano 26 pacjentom podzielonym na 2 grupy. Po trzech miesiącach wyniki badań pacjentów, którzy przyjmowali kurkuminę, były lepsze niż przyjmujących placebo. Zmniejszyła się u nich liczba wadliwych białek powiązanych z MGUS.

W innym eksperymencie uczestniczyło 29 pacjentów chorych na szpiczaka mnogiego. Podawano im kurkuminę dwa razy dziennie w dawkach od 2 g do 12 g na dobę - samą lub w połączeniu z bioferyną (2 razy dziennie po 5 mg) przez 12 tygodni. Część pacjentów kontynuowała udział w eksperymencie przez kolejne 12 tygodni, a pięciu z nich uczestniczyło w badaniu aż rok. Eksperyment wykazał, że kurkumina wzmacnia wpływ leków na organizm chorego, czym przyczynia się do skuteczniejszej terapii szpiczaka mnogiego12.

Czy kurkumina pomoże pacjentom z chorobą Wilsona?

Łatwo rozpoznać cierpiących na chorobę Wilsona: ich tęczówki mają żółte, lekko złotawe obwódki. Odpowiedzialna jest za to mutacja genowa prowadząca do magazynowania przez organizm miedzi w oczach i wątrobie. U pacjentów z chorobą Wilsona obserwuje się wysoki poziom wolnych rodników i niedobory glutationu, białka niezbędnego do prawidłowego przebiegu procesów zachodzących w komórkach.

Kurkumina ma udowodnione działanie antyoksydacyjne i stymulujące wytwarzanie glutationu. Ponadto wykazuje właściwości wiążące miedź i ułatwiające usuwanie jej z organizmu13. To oznacza, że pacjenci z chorobą Wilsona powinni rozważyć włączenie kurkuminy w postaci kurkumy lub curry w swoją dietę. Brakuje jednak na razie badań potwierdzających skuteczność kurkuminy w walce z chorobą Wilsona.

Ważne!

Wymienione w artykule naturalne metody leczenia chorób rzadkich mogą posłużyć jako terapia adiuwacyjna (wspomagajaca) w odniesieniu do leczenia konwencjonalnego, nie powinny jednak go zastępować. Nie wolno przyjmować bez konsultacji z lekarzem żadnego środka ani suplementu. Należy też upewnić się, że zażywane preparaty pochodzą z zaufanego źródła, gdyż w odróżnieniu od leków suplementy diety nie podlegają ścisłej kontroli Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

Julia Cember

 

ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 6/2017
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny