Planeta śmie(r)ci. Jak plastik i inne odpady wpływają na nasze zdrowie?

Do 2050 r. masa odpadów pływających w oceanach przewyższy masę ryb. Wyrzucane przez nas rzeczy zanieczyszczają wodę , glebę, a nawet powietrze... Tworzymy toksyczne środowisko, które odpowiedzialne jest za rozwój szeregu chorób, w tym nowotworów.

21 sierpień 2018
Artykuł na: 29-37 minut
Zdrowe zakupy

W2017 r. mieszkańcy pewnej norweskiej miejscowości mogli po raz pierwszy na własne oczy ujrzeć walenia z gatunku, którego nie spodziewano się zaobserwować w owej okolicy. Zwierzę, mimo odciągania go od brzegu, usilnie próbowało wypłynąć na ląd, uznano więc, że jest chore, odstrzelono je, a ciało przekazano naukowcom. Ci, po rozcięciu brzucha walenia, zamiast treści pokarmowej znaleźli w nim kilkadziesiąt plastikowych toreb.

Światełko w tunelu

Natura jest w stanie poradzić sobie z problemami, jakich jej przysparzamy, potrzebuje tylko trochę czasu. W 2016 r. grupa japońskich naukowców wyodrębniła nowy szczep bakterii o wdzięcznej nazwie Ideonella sakaiensis sp. nov. Mikroorganizmy wykryto w plastikowych butelkach zrobionych z politereftalanu etylu (PET) i zaobserwowano, że jest on dla nich pożywką1.

Natomiast w 2017 r. australijscy badacze odkryli, że żyjący w zimnych morzach Antarktyki kryl (mikroskopijny skorupiak podobny do krewetki) jest w stanie rozkładać cząsteczki plastiku o średnicy mniejszej niż 31,5 μm na fragmenty o średnicy 1 μm2. Chociaż wydaje się to niesamowite, to jednak rozkładanie tworzyw sztucznych przez żywy organizm jest jak najbardziej możliwe. Plastik powstaje z węgla, wodoru i tlenu - pierwiastków tworzących związki organiczne, a więc również żywą tkankę. Takie przystosowanie oznacza korzyść dla ogólnoświatowego ekosystemu - zamiast rozkładać się kilkaset lat, plastikowe odpady zostaną przetworzone w zaledwie kilka tygodni.

Kolejna dobra wiadomość dotyczy dziury ozonowej. Okazuje się, że zmiany w atmosferze nie są nieodwracalne. W styczniu 2018 r. naukowcy z NASA poinformowali, że dziura ozonowa (która obecnie znajduje się nad Antarktyką), zmniejszyła się do rozmiarów zaobserwowanych w 1988 r. i obecnie ma powierzchnię "jedynie" 2 mln km2. Zdaniem naukowców jej "łatanie" będzie postępowało, ale powoli - ze względu na liczne szkodliwe dla środowiska działania człowieka. Co ciekawe, autorzy raportu twierdzą, że do procesów naprawczych przyczyniło się... ocieplenie klimatu3.

Bibliografia

  1. Int J Syst Evol Microbiol. 2016 Aug;6 (8):2813-8. doi: 10.1099/ijsem.0.001058
  2. Nature Communications volume 9, Article number: 1001 (2018). doi:10.1038/s41467-018-03465-9
  3. https://doi.org/10.1002/2017GL074830

Flaga z plastiku

W maju 2018 r. świat obiegły zdjęcia z wód otaczających wyspę Bali. Przedstawiały one płetwonurka pływającego z kamerą na wysięgniku wśród ławic plastikowych śmieci. Część z nich pokrywała dno, inne unosiły się na powierzchni, tworząc sztuczne, śmierdzące wyspy. Obok przerażającej liczby śmieci uwagę zwracał brak ryb w oceanie.

Tak jak zdobywcy szczytów zatykają na górskich wierzchołkach flagi krajów dla zaznaczenia swojej obecności, tak znakiem szczególnym bytności ludzi w każdym (niekoniecznie górskim) zakątku globu są... śmieci. Jak się okazało, można je znaleźć nawet na dnie Rowu Mariańskiego - najgłębszego uskoku na Ziemi (prawie 11 tys. m pod poziomem morza)! W maju 2018 roku wyłowiono stamtąd plastikową torebkę.

Rozwojowi ludzkości towarzyszy postępujące zanieczyszczanie środowiska. Od wielkich wysypisk śmieci, poprzez odpady chemiczne, aż po fale zakłócające naturalne pole elektromagnetyczne - człowiek przyczynia się do degradacji otoczenia, jakby nie dostrzegając, że jego działania obracają się przeciwko niemu.

Plastik? Smacznego!

Wyprodukowanie reklamówki jest 4 razy tańsze od wytworzenia papierowej torby, a do tego efektywniejsze, bo produkt może służyć o wiele dłużej. Na pierwszy rzut oka jest to więc świetne rozwiązanie i ułatwienie naszego życia. Problem w tym, że często wyrzucamy plastikowe siatki zaledwie po jednym ich użyciu. Efekt? Wysypiska śmieci, legalne i dzikie, które stanowią realne zagrożenie dla zdrowia.

Plastikowa torba może rozkładać się nawet 400 lat1 - to aż 16 pokoleń! W tym czasie do gleby przenikają szkodliwe substancje, stamtąd dostają się do wód oraz są pobierane przez rośliny, które potem zjadamy ze smakiem.

Reklamówki to niejedyne źródło zagrożenia. Polistyreny, wykorzystywane przy produkcji plastikowych zabawek, szczoteczek do zębów i płyt kompaktowych, przenikają do ośrodkowego układu nerwowego i mogą go uszkadzać2. Te toksyczne czynniki dostają się do naszego organizmu m.in. w wyniku spożywania roślin, które zaabsorbowały je z ziemi przez korzenie.

Jeśli potwierdzą się szacunki ekspertów, do 2050 r. waga plastikowych odpadów przekroczy łączną masę wszystkich ryb w oceanach3. Morskie zwierzęta zjadają je i umierają. Nim to jednak nastąpi, szkodliwe substancje, takie jak fenantren, przenikają do ich ciał.

Jednak dla ludzi największe zagrożenie stanowi zanieczyszczająca oceany rtęć. Od początku Rewolucji Przemysłowej jej ilość w górnej warstwie światowych oceanów zwiększyła się 3-krotnie. To wynik 8 ekspedycji podjętych w latach 2006-2011 na oceanach Atlantyckim i Spokojnym. W ich trakcie uczeni pobrali tysiące próbek na głębokości od 5 km do powierzchni oceanów.

Analiza wykazała, że oceany zawierają obecnie 290 mln moli rtęci pochodzenia antropogenicznego. Jej najwyższe stężenie zanotowano w Arktyce i na Północnym Atlantyku4.

W organizmach głównych morskich drapieżników, takich jak np. tuńczyk, stężenie rtęci jest 10 mln razy większe niż w otaczających wodach! Naukowcy alarmują, że wyczerpują się możliwości ukrywania pierwiastka w głębokich warstwach oceanów, a to oznacza, że będzie go coraz więcej w wodach płytszych. Ma to bezpośrednie przełożenie na ludzi, gdyż w organizmach spożywanych przez nas ryb i owoców morza znajdzie się coraz więcej tego niebezpiecznego metalu.

Inne badania pokazują, że już teraz we krwi 5-10% Amerykanek w wieku rozrodczym jest tyle rtęci, że ich dzieci narażone są na problemy z rozwojem układu nerwowego. Natomiast w Europie każdego roku rodzi się 1,5-2 mln dzieci z deficytami IQ związanymi właśnie z jej nadmiernym stężeniem5.

Toksyny, takie jak fenantren i rtęć, sprawiają, że spożywanie ryb morskich może stać się przyczyną problemów z sercem6 oraz nowotworów7.

2010 r. po wycieku i wybuchu działającej dla brytyjskiego koncernu paliwowego BP platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej powstała plama ropy naftowej, która miała objętość prawie 700 mln litrów! Ropa i jej pochodna, benzyna, to kolejne substancje, które mogą oddziaływać na nasze zdrowie, jeśli w wyniku katastrofy ekologicznej dostaną się do cieków wodnych.

Będący składnikiem paliwa samochodowego benzen powiązano z wyższym ryzykiem rozwoju różnych nowotworów8. Ponadto według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) benzen zmniejsza liczbę produkowanych czerwonych i białych krwinek, prowadząc do anemii i zwiększając podatność na inne choroby9.

Nie tylko plastik: śmiercionośne związki w powietrzu

Kiedy w czasie wojny w Wietnamie koncern Monsanto (producent słynnego herbicydu Round Up) dostał zlecenie przygotowania broni biologicznej, stworzył substancję, która po rozpyleniu powodowała całkowitą defoliację, czyli opadanie liści i niszczenie roślin, w ciągu kilkunastu dni. Nową broń nazwano Agent Orange (od pomarańczowych pasków na beczkach, w których była przechowywana).

Naturalna ochrona przed metalami ciężkimi

Ołów i inne niebezpieczne pierwiastki przedostają się z płuc do krwi, z którą mogą przemieszczać się w całym organizmie. Oto lista suplementów i produktów spożywczych, które łagodzą objawy zatrucia ołowiem:

  • cynk - łagodzi objawy stresu oksydacyjnego wywołanego zatruciem,
  • selen - chroni mózg, płuca, wątrobę, nerki i krew przed zanieczyszczeniem metalami ciężkimi,
  • witamina C - zmniejsza negatywny wpływ tego pierwiastka na wątrobę, nerki i mózg,
  • witamina B1 - obniża poziom stężenia szkodliwych pierwiastków w wątrobie, nerkach, kościach i krwi, - czosnek - wyciąg z tej rośliny łagodzi objawy zatrucia ołowiem w przypadku komórek nerwowych, nerek, wątroby i krwi (badanie na szczurach),
  • zielona herbata - zawarte w niej katechiny zapobiegają negatywnemu wpływowi metali ciężkich,
  • żeń-szeń i lukrecja - chronią organizm przed efektami zatrucia ołowiem.

Bibliografia

  1. Nutrients. 2015 Jan; 7(1): 552–571. doi: 10.3390/nu7010552

Dzięki niej Amerykanie mogli niszczyć uprawy (odcinając Wietkong od żywności) oraz dżunglę, która była wielkim sprzymierzeńcem ukrywających się w jej gęstwinie partyzantów. Operacja Ranch Hand trwała od 1961 do 1971 r. W tym czasie zużyto ponad 75 mln litrów i opryskano prawie 1/5 powierzchni Wietnamu.

Niestety, jak zwykle, nie pomyślano o długofalowych skutkach tego działania. Agent Orange zawierał TCDD - śmiertelnie niebezpieczną truciznę należącą do dioksyn. To ona sprawiła, że już trzecie pokolenie Wietnamczyków ponosi dramatyczne skutki amerykańskich "oprysków". Według wyliczeń ponad 400 tys. ludzi, którzy zetknęli się z Agentem zginęło lub zostało trwale okaleczonych. To nie wszystko - TCDD wpływa na geny, powodując deformacje kończyn i twarzy u dzieci i wnuków kobiet, które w jakikolwiek sposób były narażone na jego działanie.

Na terenach baz wojsk amerykańskich, gdzie zmagazynowane były herbicydy, ziemia jest skażona do dziś. W Danangu, gdzie w czasie wojny znajdowało się amerykańskie lotnisko, duże ilości Agenta wyciekły do ziemi, wód gruntowych i 3 pobliskich jezior. W efekcie dioksyna przenika do roślin uprawnych i odkłada się w tłuszczu zwierząt, a skażeniu ulega cały łańcuch pokarmowy, powodując upośledzenia układu nerwowego, niepołodność, choroby skóry oraz raka płuc, krtani i prostaty10. Warto przy tym powiedzieć, że okres połowicznego rozpadu dioksyny w ciele człowieka wynosi ok. 10-15 lat, natomiast w wodach gruntowych wydłuża się nawet do ponad 100 lat!

Dlatego kiedy kupujesz pochodzące z Wietnamu ryż, kawę, herbatę, pieprz, owoce nerkowca, tytoń czy inne artykuły rolne, miej świadomość, że możesz wraz z nimi wprowadzać do organizmu TCDD. To jednak niejedyny sposób, w jaki śmiertelna trucizna może się tam dostać. Wystarczy ekspozycja na spaliny, wdychanie dymu z grilla albo spalanie śmieci w domowym piecu.

Dioksyny powstają podczas produkcji różnych środków ochrony roślin, celulozy oraz papieru albo samorzutnie, np. w trakcie spalania węgla, zużytych olejów transformatorowych, olejów kondensatorowych, odpadów (komunalnych, szpitalnych i przemysłowych), a także podczas pożarów lasów czy wysypisk śmieci. Dlatego też sporo ich znajduje się w smogu. A jak udowodniono, powoduje on choroby płuc, uszkodzenia płodów, a nawet zwiększa ryzyko nadwagi u dzieci, co może prowadzić do rozwoju chorób przewlekłych11.

Smog osiada na gruntach, skąd rośliny pobierają go korzeniami. Dotyczy to zwłaszcza sałaty i rzodkwi - badanie z 2006 r. wykazało, że ich spożywanie łączy się z wchłanianiem manganu, cynku, miedzi i kobaltu12.

Elektrosmog szkodliwy jak plastik

Choć niewidzialne dla oka, w powietrzu unoszą się zanieczyszczenia, gazy niszczące ozon, toksyczne pyły osiadające w płucach i wreszcie najnowsze zagrożenie - elektrosmog. Nie pozostają one bez wpływu na nasze zdrowie.

Już w 2010 r. Sam Milham ze Stanowego Departamentu Zdrowia w Waszyngtonie zwracał uwagę na korelację występowania chorób układu krążenia, nowotworów złośliwych i cukrzycy oraz prób samobójczych ze stopniem elektryfikacji różnych regionów Stanów Zjednoczonych. Na wsi, gdzie aż do lat 50. XX w. wiele farm nie było podłączonych do prądu, przypadków zapadnięcia na te choroby było mniej niż na terenach miejskich, które pełny dostęp do prądu miały już od lat 40. Dlatego jego zdaniem przyczyny chorób cywilizacyjnych należy szukać w elektrosmogu13.

W innych badaniach udowodniono też, że promieniowanie elektromagnetyczne znacząco obniża poziom hormonów tarczycy (T3), nadnerczy (kortyzol) i płciowych (prolaktyna, testosteron)14. Rośnie też niepokojąco liczba guzów mózgu, a spada płodność. Wśród wymienianych przyczyn tych niepokojących zjawisk coraz częściej pojawiają się telefony komórkowe oraz inne urządzenia emitujące pole elektromagnetyczne (komputery, tablety, telewizory itp.).

Smutny los plastikowych butelek

Dawno temu w PRL-u mleko i śmietanę w szklanych butelkach znajdowało się rano pod swoimi drzwiami. Wieczorem należało wystawić puste butelki, by rozwoziciel mleka mógł podmienić je na pełne. Dziś, żeby było higienicznie, wszystko musi być opakowane - mleko w karton, woda w plastik, pasztet w puszkę, pasta do zębów w tubkę, praliny w plastikową wytłoczkę i kolorowe pudełko. I wszystkie te opakowania są jednorazowe. Nim skończysz pastę do zębów czy napoczniesz krem, już tekturowe pudełko ląduje w koszu. Niebawem dołączają do niego pozostałe opakowania. Z naszych śmietników wędrują na wysypiska, gdzie będą zalegać przez... dziesiątki, setki i tysiące lat:

  • resztki jedzenia (tzw. organiczne) będą rozkładać się ok. 2 miesięcy
  • papier będzie rozkładał się pół roku
  • guma do żucia albo niedopałek papierosa będą rozkładać się 5 lat
  • metalowa konserwa będzie rozkładać się 80 lat
  • reklamówka będzie rozkładać się 400 lat
  • pielucha będzie rozkładać się 450 lat
  • butelka PET będzie rozkładać się nawet 1000 lat

Plastikowe butelki charakteryzują się bardzo dużą odpornością na czynniki zewnętrzne. Wykonane są ze sztucznych polimerów i nierzadko zawierają bisfenol A. Przenika on z nich do znajdujących się w środku napojów i jedzenia, a z nimi do organizmu. Jak udowodniono, zaburza pracę układu hormonalnego poprzez uszkadzanie jąder komórkowych1.

Gdy mają szczęście - w ramach recyklingu - trafiają na specjalne "butelkowe" wysypisko, gdzie w procesie utylizacji zostają rozdrobnione i ponownie uformowane przy użyciu procesów termicznych. Z butelek PET najczęściej powstają sztuczne włókna, z których później tworzy się polary albo pończochy. Nic więc dziwnego, że użyty w nich bisfenol A jest też obecny w ubraniach. Potwierdziło to badanie przeprowadzone przez połączony zespół amerykańskich, chińskich i arabskich naukowców - aż w 82% próbek ubrań dziecięcych wykryto ten związek2.

Gdy mają pecha, trafiają na dzikie wysypisko lub do domowego pieca, zmieniając się w potencjalną broń o przedłużonym zabójczym działaniu...

Bibliografia

  1. PLoS One. 2015; 10(3): e0120330. doi: 10.1371/journal.pone.0120330
  2. Environ. Sci. Technol., 2017, 51 (9), pp 5279–5286 DOI: 10.1021/acs.est.7b00701

Z przeprowadzonych przez szwedzkich uczonych analiz 2 badań dotyczących związku występowania złośliwych guzów mózgu z intensywnością i łącznym czasem używania telefonów komórkowych wynika, że ryzyko glejaka rośnie tak z łącznym czasem liczonym w latach, jak i intensywnością korzystania z telefonu komórkowego, wyrażoną szacowaną liczbą godzin rozmów.

Z kolei autorzy metaanalizy opublikowanej w International Journal of Oncology dowodzą, że u osób regularnie korzystających z telefonów komórkowych przez okres dłuższy niż 10 lat stwierdzono wyższe ryzyko rozwoju nerwiaka nerwu słuchowego (o 240%), glejaka mózgu (o 200%) i oponiaka (o 70%)15. Częste rozmowy przez telefon komórkowy mogą również zwiększać ryzyko rozwoju guzów ślinianki przyusznej.

W 2011 r. WHO podała, iż promieniowanie WiFi oraz telefonów komórkówych jest "możliwym czynnikiem rakotwórczym u ludzi" i zakwalifikowała je do tej samej grupy, co ołów, spaliny z silników Diesla, środek owadobójczy DDT (dichlorodifenylotrichloroetan), chloroform oraz paliwo lotnicze.

Nie tylko plastik: śmierć w spreju

A skoro już o tym mowa, to latające maszyny w wyniku spalania paliwa emitują do atmosfery tlenki azotu, które mają niszczycielski wpływ na ozonosferę.

Ta warstwa o podwyższonej koncentracji ozonu (O3) znajduje się w atmosferze ziemskiej na wysokości 10-50 km. Jej zadaniem jest pochłanianie szkodliwego dla organizmów żywych promieniowania ultrafioletowego, docierającego do Ziemi ze Słońca, o długości fali poniżej 390 nm. Od niemal 50 lat naukowcy obserwują postępujący spadek zawartości O3 w ozonosferze.

A zaczęło się niewinnie - od produkcji owadobójczych aerozoli. Pod koniec lat 40. XX w. obecne w nich freony znalazły zastosowanie jako środki chłodnicze w lodówkach, chłodniach i klimatyzacjach. Potem zaczęto wykorzystywać je do produkcji lakierów, kosmetyków, leków, środków czyszczących i wielu innych. Ze względu na swoją małą aktywność chemiczną wydawały się idealne do wielu zastosowań.

Minęło 40 lat i okazało się, że najlepsze cechy freonów: trwałość, obojętność i lotność, sprawiają, że związki te są zagrożeniem dla życia na Ziemi. Niszczą one bowiem chroniący nas ozon. W 1976 r. Komisja ds. Ochrony Środowiska ONZ oraz rządy USA, Kanady i krajów Commonwealth umieściły freony na liście związków stanowiących zagrożenie dla środowiska.

Wstrząs przyszedł, gdy w 1982 r. podczas rutynowych badań dr Joe Farman odkrył, iż większa część warstwy ozonowej nad Antarktydą zniknęła. W kolejnych latach rejestrowano postępujący jej zanik. To doprowadziło do podpisania 5 lat później Protokołu Montrealskiego, który zobowiązywał do utrzymania produkcji i użycia freonów na poziomie z 1986 r. Stopniowo kolejne kraje podejmowały decyzję o całkowitym zaprzestaniu produkcji freonów. Zdecydowano również o zaprzestaniu produkcji halonów. Gazy te, używane do produkcji gaśnic halonowych, powiązano również z problemami z układami krążenia i oddechowym16.

Jednak choć w wielu krajach zaprzestano ich produkcji, to jednak te uwalniające się ze zużytych lodówek i źle utylizowanych pojemników po sprejach nadal "nadgryzają" ozonosferę. Powstała w ten sposób dziura ozonowa przepuszcza promieniowanie ultrafioletowe, którego nadmiar może doprowadzić do zakłócenia równowagi całych ekosystemów: powodując w wodzie zamieranie roślin i zwierząt tworzących plankton (co z kolei ograniczy populację ryb), a na lądzie zniszczenie chlorofilu w roślinach uprawnych i przemysłowych, co będzie skutkowało zmniejszeniem plonów. Nie dość na tym, nadmierne promieniowanie UV może odpowiadać za rozwój zaćmy, osłabiać ludzki system immunologiczny i tym samym zmniejszać odporność na infekcje i choroby nowotworowe skóry17.

Plastik i inne odpady: na własnym podwórku

To, że inni śmiecą, nie jest niczym nowym. Każdemu z nas zdarzyło się natknąć na cudze odpady. Niektórym zepsuły jedynie estetyczne doznania, inni, którzy mieli mniej szczęścia, musieli korzystać z pomocy lekarzy w wyciąganiu kawałków szkła lub puszek ze zranionych stóp. A ile śmieci produkujemy sami? 300 kg na osobę! W polskich domach powstaje rocznie 12 mln ton odpadów, z których większość ląduje na wysypiskach. Aż 2 mln ton trafia do lasów, gdzie niebezpieczne związki, np. z baterii czy farb, zatruwają wodę i glebę, albo do domowych palenisk, w których podczas spalania powstają groźne dioksyny. Tylko 14% śmieci poddawane jest recyklingowi, a prawie 80% odpadów komunalnych trafia na składowiska18.

Problem stanowi też coraz większa liczba elektrośmieci, czyli zepsute lub niepotrzebne urządzenia działające na prąd lub baterie, takie jak komputery, lodówki, telefony, telewizory oraz zużyte baterie (jedna srebrowa jest w stanie zanieczyścić ok. 1 m3 gleby oraz 400 l wody) i świetlówki. W samej Polsce na wysypiska trafia ok. 30 mln zużytych świetlówek, z których każda zawiera 3-15 mg rtęci. Oznacza to, że rocznie znajduje się tam ok. 15 ton tego pierwiastka.

Na świecie rocznie powstaje ponad 40 mln ton elektrośmieci! W większości przypadków nie dlatego, że są niezdatne do użytku, ale dlatego, że elektronika błyskawicznie się starzeje. Zawierają one rtęć kadm, ołów i azbest, których związki przenikają do wód, gleby i powietrza, a następnie akumulują się w roślinach i tkankach zwierząt. Stamtąd trafiają do naszych organizmów, siejąc zniszczenie19. Tymczasem aż 90% zużytych elektroodpadów można ponownie wykorzystać.

Mniej plastiku - będziesz zdrowszy

Ludzkość staje się coraz bardziej świadoma swojego negatywnego wpływu na środowisko. Co roku w ostatnią sobotę marca w ramach "Godziny dla Ziemi" w wielu miastach na całym świecie na 60 min gaszone są światła w mieszkaniach prywatnych oraz wyłączane jest oświetlenie budynków publicznych. Pomysłodawcy akcji zapewniają, że przekłada się to na ochronę środowiska oraz pozwala uczestnikom zaoszczędzić trochę pieniędzy.

Jednak sceptycy twierdzą, że działania te mają jedynie symboliczne znaczenie: aby faktycznie wpłynąć na środowisko, należałoby wyłączyć wszystkie urządzenia elektryczne, w tym sprzęt medyczny, oraz elektrownie generujące prąd. A ponieważ jest to niemożliwe, zdaniem sceptyków Godzina Dla Ziemi jest jedynie pustym gestem, nieprzynoszącym realnych korzyści.

Bibliografia

  1. Raport dla Zgromadzenia Irlandii Północnej; goo.gl/MyRVFm
  2. Procedia Environmental Sciences; Volume 35, 2016, Pages 701-708
  3. Ellen McArthur Foundation Report, January 2016
  4. Water Air Soil Pollut. 2016; 227(10): 37
  5. https://ehp.niehs.nih.gov/1104500/
  6. Sci Rep, 2017; 7: 41476; doi: 10.1038/screp41476
  7. "Nowotwory" Journal of Oncology 2015; 65, 1: 35–41
  8. Rev Saude Publica. 2013 Apr; 47(2): 335-44. doi: 10.1590/S0034-8910.2013047004381
  9. Raport WHO na temat wpływu benzenu na zdrowie człowieka; goo.gl/wjvm39
  10. Mil Med. 2011 Jul;176(7 Suppl):29-34.
  11. https://doi.org/10.1096/fj.201500142
  12. Food Addit Contam. 2006 Jan;23(1):36-48
  13. Med Hupotheses. 2010 Feb; 72(2): 337-45
  14. Clinical Biochemistry Volume 45, Issues 1–2, January 2012, Pages 157-161
  15. Occupational Environmental Medicine, 2014; doi: 10.1136/oemed-2013-101754
  16. J Occup Med. 1992 Jul; 34(7): 722-5
  17. Hayashi, K., Itsubo, N. & Inaba, A. Int. J. LCA (2000) 5: 265. https://doi.org/10.1007/BF02977578
  18. http://sos.wwf.pl/problemy?id=8
  19. https://goo.gl/jS2twr

Pod koniec maja 2018 r. Komitet Europejski ogłosił, że planuje zakazanie produkcji plastikowych akcesoriów kuchennych, takich jak sztućce, kubeczki i talerzyki, ponieważ zbyt wiele ich trafia do mórz i oceanów. Również największe koncerny spożywcze i przemysłowe, w tym Nestlé, Coca-Cola i Unilever, postanowiły ograniczyć udział plastiku w produkcji - póki co, jedynie na terenie Wielkiej Brytanii. Jednak nawet najlepsze systemowe rozwiązania i deklaracje rządzących nie są w stanie rozwiązać problemu, o ile sami nie zmienimy naszych nawyków. Zastanawiasz się, co możesz zrobić? Jest tego całkiem sporo:

1. Segreguj śmieci Dzięki temu łatwiej oddzielić odpady wielokrotnego użytku, które da się poddać recyklingowi.

2. Zbieraj plastikowe nakrętki W tej akcji uczestniczy wiele organizacji i fundacji. Butelki, które są pozbawione zakrętek, można łatwo zgnieść, dzięki czemu zmniejsza się ich objętość, a tym samym spadają koszty transportu (mniej kursów między miastem a zakładem zagospodarowania odpadów), jak i emisja spalin do atmosfery. Ponadto nakrętki wykonane są z innego materiału niż butelki PET, dlatego zawsze muszą być rozdzielone przed poddaniem ich procesom recyklingu.

3. Używaj każdej torby wielokrotnie - niezależnie, z czego jest wykonana. Dzięki temu zmniejszy się liczba wyrzucanych reklamówek.

4. Zastąp samochód rowerem Zyskasz na tym dwukrotnie. Po pierwsze, zmniejszy się emisja spalin. Po drugie, poprawisz kondycję. Jeśli trudno Ci się rozstać z samochodem, staraj się nie jeździć nim w pojedynkę.

5. Sprzątaj po sobie Nie potrzeba wiele: worek na śmieci lub reklamówka wystarczą jako prowizoryczny kosz, do którego włożysz odpady nagromadzone w czasie ogniska, biwakowania w lesie czy odpoczynku na plaży.

6. Oddaj elektrośmieci Wystarczy przy zakupie nowego sprzętu zwrócić stary w sklepie, można również wystawić sprawne a nieużywane urządzenia w komisie lub zawieźć je do specjalnego punktu. Warto też orientować się na bieżąco, bo czasami organizowane są objazdowe akcje zbiórki elektrośmieci.

7. Kupuj u sprawdzonych dostawców żywności ekologicznej Nie bój się pytać, z jakiego rejonu pochodzi dany produkt. W ten sposób zmniejszysz ryzyko zakupu artykułów, które mimo nazwy nie są ekologiczne. Ponadto, zwalczając oszustów, masz pewność, że Twoje pieniądze trafią do dostawców i producentów, którzy realnie działają na rzecz środowiska.

8. Ogranicz zużycie prądu W ten sposób upieczesz 2 pieczenie na jednym ogniu: nie tylko obniżysz wydatki, ale też zadbasz o swoje zdrowie.

9. Oszczędzaj wodę Jej nadmierne zużycie prowadzi do wysychania cieków wodnych - najlepszym przykładem jest tutaj Morze Aralskie, które w wyniku działania człowieka stało się obecnie 4 słonymi jeziorami.

10. Nie kupuj wody butelkowanej Zamiast tego sprawdź w stacji sanitarno-epidemiologicznej stan wody, którą masz w kranie i zainwestuj w filtr do wody. To Ci się znacznie bardziej opłaci. Zakładając, że wypijasz w ciągu tygodnia zgrzewkę wody, która kosztuje ok. 15 zł, wydajesz na nią rocznie 800 zł. Łatwo zatem obliczyć, jak szybko zwróci się zakup filtra. Nie wspominając już o tym, że wyrzucisz o 312 plastikowych odpadów mniej.

11. Staraj się wybierać produkty wytworzone z troską o środowisko i innych ludzi. Pierwszym i najlepszym źródłem informacji na ten temat jest etykieta. Znajdziesz na niej oznaczenia, które mówią o tym, jak została wyprodukowana dana rzecz.

 

Wczytaj więcej
Nasze magazyny