Od telefonu komórkowego do guza mózgu?

Czy to możliwe, że telefony komórkowe za kilka lat mogą stać się przyczyną większej liczby zgonów niż palenie tytoniu?

29 grudzień 2017
Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Z roku na rok liczba diagnozowanych przypadków choroby Hashimoto wzrasta bez względu na płeć i wiek. Według nieoficjalnych informacji ten problem może dotyczyć ok. 2-5% Polaków. Niektórzy eksperci alarmują, że w stosunku do 2013 r. zachorowalność wzrosła o ponad 250%!

Rośnie też niepokojąco liczba guzów mózgu, a spada płodność. Szacuje się, że niepłodność dotyka ok. 15% populacji.

Wśród wymienianych przyczyn tych niepokojących zjawisk coraz częściej pojawiają się telefony komórkowe oraz inne urządzenia emitujące pole elektromagnetyczne (komputery, tablety, telewizory itp.). Wynika to z faktu, że pole to może niekorzystnie wpływać na tkanki organizmu, m.in. poprzez podnoszenie ich temperatury.

Guz mózgu w prezencie?

Jeśli wierzyć przewidywaniom profesora Khurany, światowej sławy neurochirurga, już niebawem komórki mogą pokazać swe zabójcze oblicze. Niemal 3 mld ludzi na całym świecie używa telefonów mobilnych. Liczba ta trzykrotnie przewyższa liczbę palaczy papierosów - palenie rocznie zabija ok. 5 mln ludzi. Pozostaje pytanie, jak wielu miłośników długich rozmów przez telefon komórkowy padnie ofiarą spowodowanych przez nie śmiertelnych nowotworów mózgu.

Wnioski z badań przeprowadzonych przez dr. Lennarta Hardella i dr. Michaela Carlsberga z Kliniki Onkologii Szpitala Uniwersyteckiego w Örebro w Szwecji są dość przygnębiające. Wynika z nich, że dając dziecku telefon komórkowy w prezencie, możemy znacząco zwiększyć u niego ryzyko rozwoju guza mózgu.

Szwedzi przeprowadzili zbiorczą analizę 2 badań dotyczących związku występowania złośliwych guzów mózgu z intensywnością i łącznym czasem używania telefonów komórkowych. Uwzględnili w niej 1 498 pacjentów z rozpoznanymi i potwierdzonymi histopatologicznie złośliwymi guzami mózgu (w większości glejakami). Grupę kontrolną, porównywalną pod względem wieku i płci, stanowiło 3 530 osób bez guzów mózgu.

Wszyscy uczestnicy musieli wskazać częściej używane podczas rozmów ucho, a także podać czas użytkowania telefonu komórkowego i jego intensywność (min./dzień). W wywiadzie pytano ich również o stosowanie zewnętrznej anteny albo zestawu głośnomówiącego podczas rozmów w samochodzie, które uznawane są za czynniki minimalizujące negatywny wpływ komórek. Ponadto naukowcy sprawdzili również inne czynniki mogące być przyczyną nowotworu złośliwego, takie jak: ekspozycja na szkodliwe substancje, palenie tytoniu oraz dziedziczne skłonności do nowotworów. Badanie prowadzono w ramach podwójnie ślepej próby.

Okazało się, że ryzyko wystąpienia glejaka rosło zarówno wraz z łącznym czasem liczonym w latach, jak i intensywnością korzystania z telefonu komórkowego wyrażoną szacowaną liczbą godzin rozmów. Analiza wykazała, że początkowo ryzyko to narastało powoli w ciągu pierwszych 20 lat stosowania telefonu, by po ich przekroczeniu zwiększyć się dwukrotnie, a po 25 latach - trzykrotnie! Najbardziej narażone były osoby, które rozpoczęły używanie telefonu komórkowego przed 18. r.ż. Jako że dzieci mają cieńsze kości czaszki, można przypuszczać, że w ich wypadku zagrożenie może być jeszcze wyższe.

Co prawda, jak podnoszą przeciwnicy teorii szkodliwości telefonów komórkowych, nie wiemy, jaki mechanizm miałby za tym stać, jednak jak pokazuje historia medycyny, to nie oznacza, że korelacja taka jest czystym przypadkiem.

Tym bardziej, że na jej istnienie wskazują inne badania - i to takie, którym trudno zarzucić tendencyjność, bowiem przeprowadzono je w 1975 r., czyli zanim jeszcze zaczęliśmy używać komórek. W tamtym czasie amerykański neurobiolog Allan Frey badał działanie bariery uniemożliwiającej przedostawanie się toksyn z krwiobiegu do mózgu.

Jest ona tak skuteczna, że gdy zwierzętom lub ludziom podaje się dożylnie błękitny barwnik, całe ciało zabarwia się na niebiesko - ale mózg zachowuje swój naturalny kolor. Frey udowodnił jednak, że emitowane w odpowiedniej modulacji mikrofale sprawiały, iż wystarczyło kilka minut, aby barwnik pokonał barierę krew-mózg u szczurów laboratoryjnych. Badanie to wskazuje, że w określonych warunkach mózg może być narażony na działanie toksyn.

W 2011 r. WHO podała, iż promieniowanie Wi-fioraz telefonów komórkówych jest "możliwym czynnikiem rakotwórczym u ludzi" i zakwalifikowała je do tej samej grupy, co ołów, spaliny z silników Diesla, środek owadobójczy DDT (dichlorodifenylotrichloroetan), chloroform oraz paliwo lotnicze.

Prawdopodobnie ma to związek z faktem, że liczba badań potwierdzających szkodliwy wpływ pola elektromagnetycznego (PEM) dostępnych w ogólnoświatowej bazie Medline znacznie przewyższa już liczbę badań ten wpływ negujących.

W International Journal of Oncology ukazała się metaanaliza będąca elektrosyntetycznym opracowaniem wyników kilkunastu badań, które do tej pory opublikowano. U osób regularnie korzystających z telefonów komórkowych przez okres dłuższy niż 10 lat stwierdzono wyższe ryzyko rozwoju nerwiaka nerwu słuchowego (o 240%), glejaka mózgu (o 200%) i oponiaka (o 70%). Tak wysokie zagrożenie dotyczyło osób rozmawiających często, które zwyczajowo prowadziły rozmowy, trzymając słuchawkę przy jednym uchu. A jak się okazuje, to nie jedyne niebezpieczeństwa, jakie czyhają na użytkowników komórek...

Zniszczą wzrok, osłabią kości?

Częste rozmowy przez telefon komórkowy mogą zwiększać ryzyko rozwoju guzów ślinianki przyusznej. Osoby, które używają telefonów komórkowych przez więcej niż pół godziny dziennie przez ponad 4 lata są narażone na utratę słuchu. Promieniowanie pochodzące z komórek może wywołać szum w uszach oraz zniszczyć komórki słuchowe. Jak się okazuje, zbyt częste używanie telefonów komórkowych może również zniszczyć układ wzrokowy. Częstotliwość używana przez komórki (900 MHz, 1800 MHz, 2450 MHz) skutecznie niszczy tkankę nabłonkową i podnosi temperaturę wewnątrz oka. Zdaniem niektórych badaczy może to nawet prowadzić do zaćmy.

Kolejne doniesienia mówią, że pole elektromagnetyczne wytworzone przez aparaty komórkowe i stacje przekaźnikowe znacznie osłabia układ odpornościowy, co sprzyja pojawieniu się podrażnień, wykwitów skórnych o podłożu uczuleniowym oraz uczuciu świądu. Ponadto osłabia kości i... jakość nasienia. Okazuje się, że częste używanie komórek i noszenie ich w kieszeniach spodni czy przy pasku mogą być przyczyną zaburzeń płodności. W spermie panów tak z nich korzystających odnotowano nawet do 30% mniej plemników. Potwierdzone w badaniach pogorszenie parametrów męskiego nasienia było zależne od czasu prowadzonych rozmów.

Wyniki te znajdują potwierdzenie również w badaniach polskich. W grupie 304 mężczyzn, którzy zgłosili się na terapię leczenia niepłodności, potwierdzono negatywny wpływ PEM na jakość spermy, stwierdzając istnienie związku pomiędzy czasem posiadania telefonu i długością rozmów a jakością nasienia. W grupie mężczyzn, którzy korzystali z telefonów komórkowych przez okres dłuższy niż 2 lata, stwierdzono większą liczbę plemników o nieprawidłowej morfologii w porównaniu do nasienia panów korzystających z nich sporadycznie oraz tych, którzy w ogóle tego nie robili.

Najnowsze doniesienia na temat wpływu komórek na układ hormonalny sugerują, że komórki mogą być odpowiedzialne za jego rozregulowanie. Długotrwałe przebywanie w obecności urządzeń wytwarzających pole elektromagnetyczne może być przyczyną spadku progesteronu - żeńskiego hormonu płciowego wytwarzanego przez jajniki, odpowiedzialnego m.in. za zagnieżdżenie zarodka i utrzymanie ciąży.

Natomiast w trwającym miesiąc doświadczeniu przeprowadzonym na szczurach eksponowanych na PEM codziennie przez 30 min stwierdzono istotny statystycznie spadek poziomu hormonu tyreotropowego oraz hormonów tarczycy. Gdy podobnemu eksperymentowi poddano ludzi, widoczne były istotne statystycznie spadki poziomu hormonu wzrostu o 28% i kortyzolu o 12%, jednak wartości te mieściły się w granicach normy.

Z kolei fizjolog eksperymentalny dr Charles Graham wystawiał nocą kobiety i mężczyzn na działanie podwyższonego poziomu promieniowania elektromagnetycznego. U pań znacznie zwiększyło to poziom estrogenu, który może być czynnikiem podnoszącym ryzyko zachorowania na raka piersi, zaś u panów obniżył się poziom testosteronu. Długotrwały spadek poziomu tego hormonu sprzyja rozwojowi nowotworów jąder i prostaty.

Przyglądając się powyżej przytoczonym wynikom pracy zespołów badawczych na całym świecie, trudno nie zgodzić się z Denisem Henshawem, profesorem w dziedzinie wpływu promieniowania na ludzki organizm z Uniwersytetu w Bristolu, że telefony komórkowe mogą stanowić bombę z opóźnionym zapłonem, jeśli chodzi o problemy zdrowotne.

Jak się chronić przed wybuchem?

W dobie wszechogarniającej cyfryzacji trudno funkcjonować bez komórki, komputera czy tableta. Nasz flirt z tymi urządzeniami oznacza, że żyjemy w gęstym morzu fal energii elektromagnetycznej. Na szczęście, stosując zasadę złotego środka, można znacznie zmniejszyć szkodliwy wpływ PEM na nasze zdrowie. Przede wszystkim przy zakupie nowego telefonu zacznij się kierować wysokością współczynnika pochłaniania promieniowania przez organizm człowieka mierzonego jako SAR (ang. specific absorption rate). Maksymalny dopuszczalny poziom SAR jest określany ustawowo przez jednostki administracyjne danego kraju. W Europie limit ten wynosi 2 W/kg (mierzone na 10 g tkanki).

Wartości SAR dla konkretnych telefonów komórkowych znajdziesz zarówno na stronach internetowych producentów, jak i na stronach dostawców. Trzymaj się przy tym reguły, że im niższy SAR, tym lepiej dla zdrowia.

W czasie wybierania numeru i łączenia rozmowy odczekaj kilka sekund przed przystawieniem aparatu do ucha. Natężenie PEM generowanego przez telefon komórkowy w trakcie nawiązywania połączenia jest większe niż podczas samej rozmowy.

Natężenie pola elektrycznego generowanego przez antenę telefonu maleje odwrotnie proporcjonalnie do odległości. Tak więc dwukrotne zwiększenie odległości anteny od głowy prowadzi do czterokrotnego zmniejszenie energii absorbowanej przez ciało. Z tego względu trzymaj aparat w niewielkiej odległości od ucha lub korzystaj z zestawów głośnomówiących.

Ortodoksyjni przeciwnicy komórek zalecają, by rozmowy nie trwały dłużej niż 4 min, a ich łączny czas w ciągu dnia nie przekraczał 22 min. Ogranicz noszenie włączonego telefonu komórkowego w kieszeni lub na pasku - tkanki dolnych partii ciała pochłaniają promieniowanie szybciej niż głowa. Gdy kładziesz się spać, nie zostawiaj go w pobliżu łóżka. Pamiętaj, że im słabszy zasięg w telefonie, tym więcej energii będzie potrzebował do połączenia, a co się z tym wiąże, wyemituje więcej szkodliwego promieniowania.

W przypadku dzieci i młodzieży zalecane jest porozumiewanie się za pomocą wiadomości tekstowych. Natomiast w razie dłuższych połączeń głosowych dobrze jest, by stosowały tryb głośnomówiący. Osoby intensywnie korzystające z telefonu komórkowego w wieku 14 lat, mając lat 39, będą trzykrotnie bardziej narażone na rozwój glejaka niż stosujące zasady bezpieczeństwa lub korzystające z telefonii komórkowej raczej okazjonalnie.

Warto również rozważyć używanie urządzenia zabezpieczającego przed polem elektromagnetycznym o naukowo potwierdzonej skuteczności. Na rynku dostępne są urządzenia niwelujące szkodliwe działanie PEM, które można przykleić na obudowę telefonu lub umieścić wewnątrz klapki zamykającej baterię. Chcąc chronić się przed panującym wszędzie elektrosmogiem, jaki mogą wytwarzać np. nakładające się na siebie różne sieci Wi-Fi, możesz nosić je w kieszeni, jako zawieszkę lub przyklejone do zegarka. Ponadto pilnuj, by w Twojej diecie pojawiły się czerwone i fioletowe warzywa i owoce, są one bowiem bogate w przeciwutleniacze, które pomogą Ci zwalczyć część negatywnych skutków oddziaływania PEM.

Bibliografia

  1. https://goo.gl/1QTF8a
  2. https://goo.gl/YZmwDL
  3. https://goo.gl/NEFKFz
  4. International Journal of Oncology
  5. https://goo.gl/24wpPS
Artykuł należy do raportu
Szkodliwe promieniowanie
Zobacz cały raport
Wczytaj więcej
Może Cię zainteresować
Nasze magazyny