Niebezpieczne wakacje. Jak uchronić się przed letnimi zagrożeniami?

Nadszedł czas urlopów i rodzinnych wycieczek. Niezależnie od tego, gdzie się wybierzemy, postarajmy się uchronić siebie i najbliższych przed zagrożeniami, które czyhają na nas podczas wakacji.

03 lipiec 2017
Artykuł na: 23-28 minut
Zdrowe zakupy

Urlop w kraju czy za granicą, nad morzem, pośród gór albo lasów - każde miejsce dostarczy nam niezapomnianych wrażeń. Aby jednak były one wyłącznie pozytywne, poznajmy sposoby obrony przed niebezpieczną przyrodą i dowiedzmy się, jak zmniejszyć ryzyko zaistnienia groźnych sytuacji.

 

Niebezpieczeństwo nr 1: Barszcz Sosnowskiego

To przeniesiona do nas z rejonu Kaukazu roślina z rodziny selerowatych, będąca gatunkiem inwazyjnym, czyli zagrażającym rodzimej florze. Jest niezwykle niebezpieczna: nie trzeba jej w ogóle dotykać, aby potrzebna była pomoc lekarza.

Nawet przy braku pewności, że to właśnie na nią się natknęliśmy, powinniśmy to zgłosić na policję. Ekspansja barszczu Sosnowskiego rozpoczęła się ok. 200 lat temu. Szacuje się, że co 10–14 lat jego populacja zwiększa się o 100%1.

Jak rozpoznać niebezpieczną roślinę? Jej zielone liście przypominają nać pietruszki, a białe kwiaty układają się w skierowane ku górze baldaszki. To, co wyróżnia barszcz Sosnowskiego, to rozmiary2 - może osiągać nawet 5 m wysokości! Występuje dosłownie wszędzie: w lesie, na łące, na ugorze. Należy więc zachować ostrożność.

Spożycie jakiejkolwiek części tej rośliny może być śmiertelnie niebezpieczne, podobnie jak jej dotknięcie: każdy kontakt barszczu Sosnowskiego ze skórą prowadzi do reakcji uczuleniowej na promieniowanie słoneczne (tzw. fotouczulenia, patrz niżej), która u każdego poparzonego przebiega inaczej.

Pierwsze objawy mogą wystąpić zarówno po kilku godzinach, jak i po kilku dniach. Czasem jest to tylko opuchlizna w miejscu, gdzie skóra miała kontakt z rośliną, czasem są to wielkie pęcherze pełne osocza - reakcja alergiczna wywołana przez barszcz Sosnowskiego odpowiada oparzeniom II lub III stopnia. Barszcz Sosnowskiego wydziela ponadto olejki eteryczne, które również mogą wejść w reakcję ze skórą.

Jak uchronić się przed oparzeniami? Jest tylko jeden sposób: trzeba nauczyć się rozpoznawać tę roślinę, co pozwoli ją omijać. Jeżeli podejrzewamy, że na naszej działce lub w naszej okolicy rośnie ta niebezpieczna roślina, bezwzględnie informujemy o tym policję - takie zgłoszenie nigdy nie zostanie zignorowane.

Nie wyrywamy go własnoręcznie, gdyż ryzyko poparzenia jest zbyt wielkie. Na spacer po lesie czy łące ubieramy się od stóp do głów, pamiętając o wysokich butach i czapce. W razie kontaktu z barszczem zgłaszamy się do lekarza. 

Niebezpieczeństwo nr 2: Czerniak

Ten groźny nowotwór może rozwinąć się w organizmie wskutek nawet krótkiego przebywania na słońcu bez ochrony przed promieniowaniem.

Zwykle łatwo go rozpoznać: po zażyciu kąpieli słonecznej na skórze pojawia się nowe nieregularne znamię lub też stare zmienia kształt. Czasem jednak może rozwinąć się w miejscu mniej oczywistym, np. na podeszwie stopy lub pod paznokciem, między palcami stóp, na genitaliach lub na skórze głowy.

Najtrudniej rozpoznać czerniaka na błonie śluzowej nosa, jamy ustnej, odbytu, dróg moczowych lub pochwy. Czarna plamka na twardówce oka również może być czerniakiem3.

Warto obserwować swoje znamiona, aby w porę zgłosić się do specjalisty. Naukowcy z Mayo Clinic proponują zastosowanie algorytmu ABCDE:

  • Asymetryczny kształt znamienia;
  • Brzegi są nieregularne;
  • Czerniak zmienia kolor (zwróćmy uwagę na znamiona, które są wielokolorowe)
  • Duża średnica (powyżej 6 mm);
  • Ewolucja znamienia (może się rozrastać, zmieniać kształt, krwawić lub swędzieć)3.

Jak zmniejszyć ryzyko zachorowania? Najlepiej unikać niebezpiecznego promieniowania ultrafioletowego. Oznacza to nie tylko krótkie przebywanie na słońcu (najlepiej z zakrytą głową i w przewiewnych ubraniach z długimi rękawami i nogawkami) i używanie odpowiednich kremów, ale też rezygnację z solarium.

Ważna jest dieta. Istnieje podejrzenie, że wolne rodniki wpływają na rozwój komórek nowotworowych4, dlatego powinny w niej znaleźć się rośliny bogate w fenole, czyli naturalne antyoksydanty: owoce jagodowe, czerwona papryka, seler, pietruszka, brokuły, marchew. Dodatkowo wzmocnimy organizm, przyjmując witaminę D, której niski poziom powiązano z większym ryzykiem zachorowania na raka5. Istnieją badania wskazujące na to, że prawdopodobieństwo wystąpienia czerniaka można zmniejszyć dzięki kofeinie6.

Jeśli dojdzie do poparzenia słonecznego, powinniśmy zadbać o odpowiednią pielęgnację skóry. Oprócz dostępnych na rynku produktów o działaniu łagodzącym warto wypróbować sprawdzone naturalne metody: kefir lub zsiadłe mleko, olej lniany, miód albo olejek cytrynowy.

Niebezpieczeństwo nr 3: Fotouczulenia (Fotodermatozy)

Zdarza się, że ekspozycja na promieniowanie ultrafioletowe (w tym na promienie słoneczne) wywołuje reakcję alergiczną objawiającą się wysypką, pęcherzami lub łuszczeniem skóry, a także jej zaczerwienieniem, bólem lub opuchlizną.

Niektóre osoby po wyjściu na słońce doświadczają nudności lub wymiotów. W takich sytuacjach mówimy o fotouczuleniu (fotodermatozie). Reakcja może być ostra lub przewlekła - wszystko zależy od organizmu. 

Wakacje nad jeziorem, rzeką czy morzem to wielka frajda, ale unikajmy skoków do wody, gdy jesteśmy rozgrzani - to grozi szokiem termicznym

Istnieje wiele przyczyn wystąpienia fotodermatozy: łuszczyca, toczeń, skłonności genetyczne. Zdarza się, że fotouczulenia rozwijają się w odpowiedzi na kontakt z pewnymi roślinami. Powinniśmy zatem unikać dziurawca, arcydzięgla, arniki, selera naciowego, ruty zwyczajnej, lawendy i limonki. Dotknięcie lub nawet przebywanie niedaleko barszczu Sosnowskiego spowoduje niebezpieczną dla zdrowia lub życia reakcję alergiczną.

Ponadto ryzyko wystąpienia fotodermatozy zwiększa stosowanie perfum, niektórych kremów ochronnych i produktów chemii gospodarczej. Dotyczy to również pewnych antybiotyków, leków przeciwgrzybicznych i przeciwłuszczycowych, niesteroidowych leków przeciwzapalnych oraz leków przeciwmalarycznych, a także diuretyków i antydepresantów.

Aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia fotodermatozy, powinniśmy ograniczyć do minimum przebywanie na słońcu. Należy zakrywać ciało ubraniem (pamiętajmy o kapeluszu z szerokim rondem) i stosować filtry przeciwsłoneczne bez PABA (kwas p-aminobenzoesowy, czyli witamina B10), a także unikać lamp brązujących.

W przypadku silnej reakcji alergicznej lekarz przepisze nam środki wspomagające układ odpornościowy. Sami możemy przyspieszyć powrót do zdrowia dzięki medycynie naturalnej i alternatywnej. O korzystaniu z oferowanych przez nie metod trzeba jednak powiadomić naszego lekarza - niektóre zioła mogą wchodzić w interakcje z lekami.

Przede wszystkim pamiętajmy o suplementacji witaminami A, B, C i D, o przyjmowaniu kwasu alfa-liponowego i kwasów omega-3. Możemy też sięgnąć po preparaty z różeńca górskiego i traganka - te rośliny mają właściwości hamujące szkodliwe działanie promieniowania słonecznego7.

Niebezpieczeństwo nr 4: Klątwy pokarmowe

Tym mianem określa się zatrucia pokarmowe, których możemy się nabawić podczas urlopu za granicą. Jest ich sporo: klątwa faraona, klątwa sułtana, klątwa Montezumy... Wywołują je zwykle bakterie, z którymi nie jesteśmy oswojeni, ponieważ wcześniej nie mieliśmy z nimi kontaktu.

Ryzyko rośnie w ciepłych krajach, zwłaszcza jeśli nie przestrzegamy zasad higieny - leżąca na straganach surowa żywność szybciej podlega procesom gnilnym. Ale najbardziej ryzykowne jest picie wody z kranu, dlatego najlepiej wybierać herbatę lub kawę bądź przegotowaną wodę.

Pamiętajmy też o higienie - należy myć ręce po każdym wyjściu z toalety oraz przed każdym posiłkiem. Nie kupujmy na targu świeżych warzyw i owoców, nie pijmy świeżo wyciśniętych soków ani wody - nawet butelkowanej, chyba że mamy pewność, iż nikt jej przed nami nie otwierał lub mamy zaufanie do producenta.

Przeciw niektórym chorobom odkleszczowym istnieją na szczęście szczepionki, jednak nie mniej ważne jest to, aby do wakacji na łonie przyrody odpowiednio się przygotować:

  • do walizki wrzućmy wysokie buty, ubrania z długimi rękawami i nogawkami oraz nakrycie głowy, np. czapkę czy chustkę - to niezbędne elementy ubioru każdej osoby wybierającej się na spacer;
  • przed spacerem wcierajmy w skórę mieszankę z następujących olejków: rozmarynowego, cytrynowego, cedrowego, miętowego, tymiankowego i geraniolu (dostępne są gotowe mieszanki)9;
  • unikajmy okolic zakrzewionych i silnie porośniętych roślinnością sięgającą do 1 metra wysokości;
  • po powrocie do domu dokładnie obejrzyjmy całe ciało, obserwujmy też skórę przez następne 2 tygodnie; naszą uwagę powinny zwrócić czerwone plamy, których wielkość może się z czasem zmieniać (rumień wędrujący);
  • jeżeli w ciągu kilku dni od spaceru poczujemy zawroty głowy, ból mięśni, skołowacenie i rozbicie, wybierzmy się do lekarza.

Jeśli już dopadną nas dolegliwości, pamiętajmy o uzupełnianiu płynów i przyjmowaniu probiotyków. Ważne, abyśmy się nie odwodnili oraz abyśmy zasiedlili jelita szczepami dobroczynnych bakterii. Jeśli choroba będzie się utrzymywała lub też pojawi się gorączka, natychmiast udajmy się do lekarza.

Niebezpieczeństwo nr 5: Kleszcze

Te małe pajęczaki stanowią poważny problem. Chociaż same nie chorują, to są nosicielami niebezpiecznych pasożytów odpowiedzialnych m.in. za boreliozę, babeszjozę i kleszczowe zapalenie mózgu. Kiedy kleszcz wgryza się w ciało ofiary, razem ze śliną przekazuje jej chorobotwórcze drobnoustroje.

Co kilka lat przeżywamy w Polsce prawdziwy wysyp tych pajęczaków. Naukowcy odkryli nawet w związku z tym pewną zależność: zwykle dwa lata po sezonie nadmiernego rozrostu populacji myszy polnych doświadczamy ataku kleszczy.

Ostatnia plaga myszy miała u nas miejsce w 2016 r., a zatem w 2018 r. powinniśmy być szczególnie uwrażliwieni na kleszcze8.

Dostrzeżenie na ciele małego punkcika, jakby pieprzyka, którego wcześniej nie mieliśmy, wymaga sprawdzenia pod lupą, czy to nie kleszcz (poszczególne gatunki tych pajęczaków mogą różnić się rozmiarami).

Jeżeli nasze podejrzenia się potwierdzą, należy chwycić go pęsetą tuż przy skórze, co powinno zapobiec urwaniu głowy podczas zabiegu, i wyciągnąć stanowczym ruchem. Ranę dezynfekujemy.

Pozostawienie w ciele głowy wiąże się z koniecznością wizyty u lekarza. Nie wolno kleszcza podpalać. Nie można też smarować go masłem - spowoduje to uduszenie i wywoła u zwierzęcia odruch wymiotny, który może wiązać się z wstrzyknięciem niebezpiecznych mikrobów do krwi. Podobnie jest z dezynfekcją spirytusem: upity kleszcz na pewno zwróci zawartość żołądka10.

Niebezpieczeństwo nr 6: Odwodnienie, udar cieplny (słoneczny) i szok termiczny

W szczególnie ciepłe dni, zwłaszcza gdy niebo jest bezchmurne, grozi nam udar cieplny. Może do niego dojść również w innych okolicznościach. Ryzykowne jest np. korzystanie podczas upałów z sauny.

Pamiętajmy o nawodnieniu organizmu. Woda jest konieczna do prawidłowej pracy każdej komórki ciała, nie powinniśmy więc oszczędzać ani na niej, ani na elektrolitach, które pomogą uzupełnić składniki mineralne usunięte z organizmu razem z potem11

Aby uniknąć udaru, powinniśmy ochładzać ciało. Ale i tutaj należy być ostrożnym: otrzyjmy twarz mokrą chustką lub weźmy chłodny - nie zimny! - prysznic. Zbyt duża różnica temperatur może wywołać szok termiczny i zatrzymać akcję serca.

Dotyczy to również kąpieli we wszelkich zbiornikach wodnych. Do wody wchodzimy powoli, w żadnym wypadku do niej nie wskakujemy. Zrezygnujmy z kąpieli, jeśli wcześniej piliśmy alkohol, ponieważ działa on rozgrzewająco, co również może przyczynić się do wystąpienia szoku termicznego. W dodatku po alkoholu tracimy kontrolę nad ciałem, a w wodzie jest to szczególnie niebezpieczne.

Niebezpieczeństwo nr 7: Tężec

Objawy tej choroby łatwo rozpoznać. Zwykle zaczyna się od utraty kontroli nad mięśniami ust i szczęki (tzw. risus sardonicus, czyli sardoniczny uśmiech), trudności w przełykaniu oraz sztywności karku. Chory doświadcza bolesnego zesztywnienia mięśni w wyniku reakcji na nagłą zmianę natężenia światła, ostry dźwięk lub dotknięcie go z zaskoczenia12.

 

Infekcja powoduje utratę kontroli nad siłą skurczów mięśni (innej potrzebujemy do podniesienia igły i innej, gdy dźwigamy np. worek z kartoflami), które będą teraz za każdym razem dawać z siebie wszystko. Standardowe działania profilaktyczne obejmują szczepionkę oraz przestrzeganie zasad higieny w kontaktach ze zwierzętami.

Chorobę przenoszą bakterie z gatunku Clostridium tetani, występujące w glebie, pyle i odchodach zwierząt. Dostają się one do organizmu przez zanieczyszczenie rany, które może być wynikiem kontaktu z błotem, wbicia drzazgi, ugryzienia zwierzęcia, postrzału z broni, źle opatrzonych owrzodzeń lub nieprawidłowo wykonanego zastrzyku.

Jeżeli podejrzewamy u siebie tężec, niezwłocznie zgłośmy się do lekarza. W porę rozpoznana choroba jest uleczalna, jej powikłania są natomiast niezwykle niebezpieczne i obejmują złamania kości, zatkanie tętnic płucnych, a nawet śmierć12.

Lekarz poda nam antybiotyki, może też zaaplikować zastrzyk, który postawi nasz układ odpornościowy w stan gotowości13. Jeżeli choroba zdążyła się już rozwinąć, konieczne może się okazać podanie botuliny (neurotoksyny produkowanej przez bakterie Clostriudium botulinum), która wywołuje zwiotczenie mięśni14.

Niezależnie od skali urazu pozwólmy przez chwilę wypłynąć potencjalnie zarażonej krwi, następnie zdezynfekujmy i zabezpieczmy ranę opatrunkiem. Pamiętajmy o jego regularnym zmienianiu13.

Uwaga! Tężec atakuje również zwierzęta, a jego objawy bywają mylone ze wścieklizną (niepewny chód, odsłonięte zęby i spazmatyczne skurcze mięśni15). Jeżeli zauważymy dziwnie zachowujące się zwierzę, natychmiast wezwijmy policję lub weterynarza. Niezależnie od tego, czy jest to tężec, czy wścieklizna, zwierzę stanowi zagrożenie.

Niebezpieczeństwo nr 8: Ukąszenie węża

Natknięcie się na zaskrońca (żółte plamy z tyłu głowy i szare ciało) niczym nam nie zagraża. Ten wąż nie jest jadowity, ponadto raczej unika konfrontacji z człowiekiem. Nieco inaczej przedstawia się sytuacja ze żmiją zygzakowatą, jedynym jadowitym wężem w Polsce.

Żmija ta zawdzięcza swoją nazwę charakterystycznemu ciemnemu wzorowi biegnącemu wzdłuż całego ciała; istnieje też melanistyczna (czarna) odmiana tego węża, na której trudno dostrzec zygzak.

Jad żmii nie zawsze jest dla nas szkodliwy. Wykorzystywany od wieków w medycynie ludowej, obecnie znajduje zastosowanie jako składnik leków przeciwzapalnych, przeciwzakrzepowych i w terapii chorób autoimmunologicznych, a także w kremach przeciwzmarszczkowych.

Jednak na wycieczce lepiej unikać kontaktu z tym wężem. Wystarczy 30 minut od momentu ukąszenia, aby trucizna żmii rozniosła się po całym organizmie. Wokół rany mogą pojawić się obrzęk i pęcherze, powiększeniu ulegają też zwykle najbliższe węzły chłonne (jad przedostaje się zarówno do układu krwionośnego, jak i limfatycznego).

Aby uchronić się przed wścieklizną, musisz przestrzegać kilku zasad:

  • podczas wakacyjnego wyjazdu z psem nie spuszczaj go ze smyczy na otwartym terenie;
  • jeżeli pozwolisz pupilowi biegać wolno, to po każdym spacerze sprawdź, czy nie ma ran na pysku lub łapach;
  • w przypadku, gdy zwierzę ma świeże rany, obserwuj przez następne dni, czy nie jest osowiałe i nie unika światła, czy ma apetyt i odczuwa pragnienie, czy nie kręci się niespokojnie i nie piszczy;
  • naturalnym odruchem dzikiego zwierzęcia na widok człowieka jest ucieczka; jeżeli napotkane w lesie lis lub sarna sprawiają wrażenie otumanionych i skołowaciałych, wezwij pomoc - nigdy nie ratuj zwierzęcia na własną rękę;
  • nie głaszcz bezpańskich psów ani kotów;
  • w przypadku ugryzienia przez zwierzę (nawet przez psa pozostającego pod opieką właściciela) niezwłocznie zgłoś się do lekarza; pierwsze objawy wścieklizny przypominają grypę i mogą utrzymywać się przez kilka dni19.

Dochodzi do zapalenia naczyń krwionośnych i nekrozy (obumierania) narządów. Zostają uszkodzone nerki, zmniejsza się krzepliwość krwi. Ukąszenie przez żmiję jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci, osób starszych i pacjentów z nadciśnieniem, a także osób wykazujących reakcje alergiczne na jad węża16.

Aby uniknąć przykrych konsekwencji spotkania ze żmiją zygzakowatą, na spacer wybierzmy się w wysokich butach, najlepiej kaloszach. Unikajmy chodzenia poboczem i skrajem łąki - żmija lubi w takich miejscach wygrzewać się na słońcu i możemy nie zauważyć, kiedy na nią nadepniemy.

Jeżeli dojdzie do ukąszenia, nie tamujemy krwawienia: niech zakażona krew wypłynie z rany. Zdejmujemy z ugryzionej kończyny wszystko, co mogłoby ją uciskać, staramy się trzymać ją poniżej serca i nie wykonywać gwałtownych ruchów - w ten sposób opóźnimy maksymalnie czas transportu jadu do serca. Niezwłocznie wzywamy pomoc lub zgłaszamy się do szpitala17.

Niebezpieczeństwo nr 9: Wścieklizna

Wścieklizna to niebezpieczna choroba zakaźna atakująca układ nerwowy, doprowadzająca do otępienia i paraliżu. W przypadku zwierząt jest nieuleczalna - jedynie człowiek, jeśli odpowiednio szybko zostanie wdrożona terapia, może pokonać wirusa wścieklizny.

Dzięki regularnemu szczepieniu zwierząt domowych oraz programowi szczepień ochronnych dzikich ssaków nie odnotowano w Polsce od 15 lat żadnego przypadku przeniesienia wirusa wścieklizny na człowieka18. Wciąż jednak zdarzają się przypadki zarażenia wśród zwierząt, dlatego powinniśmy pamiętać o przestrzeganiu kilku zasad.

Zwierzę, które nas pogryzło, najlepiej byłoby doprowadzić do weterynarza na rutynową, 10-dniową obserwację. W przypadku wystąpienia u niego oznak wścieklizny lekarz poda nam serię zastrzyków powstrzymujących rozwój choroby20.

Jeśli nie będzie takiej potrzeby, leczenie ugryzienia ograniczy się do utrzymywania rany w czystości i ewentualnego podania antybiotyków.

Wakacje to wspaniały czas pełen długich, ciepłych dni i niezapomnianych przygód. Jeżeli będziemy przestrzegać podstawowych zasad higieny i ostrożnie nawiązywać kontakty z naturą, z urlopu przywieziemy same dobre wspomnienia.

Tekst: Julia Cember

Bibliografia

  1. Fundacja "Palący Problem - Heracleum", www.PalacyProblem.pl
  2. PCA Guidance Note - Management of Giant Hogweed - Brytyjskie wytyczne co do postępowania z barszczem olbrzymim i innymi inwazyjnymi gatunkami barszczu, goo.gl/9exOl0
  3. goo.gl/wzWbUa
  4. goo.gl/DUwnG8
  5. Mol Oncol. 2011 Apr;5(2):197-214. doi: 10.1016/j.molonc.2011.01.007.
  6. PLoS One. 2016; 11(1): e0147056. doi: 10.1371/journal.pone.0147056
  7. goo.gl/sxDmFF
  8. Whyte Ch., New Scientist, April 1, 2017 (3119)
  9. goo.gl/PYSVVh
  10. goo.gl/lrynuC
  11. goo.gl/mcizlY
  12. goo.gl/wxhVCD
  13. goo.gl/UlyT4W
  14. J R Soc Med. 2005 Feb; 98(2): 63. doi: 10.1258/jrsm.98.2.63
  15. goo.gl/2hsKCb
  16. goo.gl/jgCrvd
  17. goo.gl/pE1YdN
  18. goo.gl/xxkUiX
  19. goo.gl/dFaJTh
  20. goo.gl/A4GgNY
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 4/2017
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny