Jesteś terapeutą?

Cała prawda o szczepionkach przeciw COVID-19

Nowe badanie ujawniło: Amerykańska Agencja Żywności i Leków wiedziała, że szczepionki przeciw covid nie są tak bezpieczne, jak nas zapewniała.

Artykuł na: 9-16 minut zagrożenia szczepionki COVID-19
Zdrowe zakupy


Owszem, badania zostały zaaprobowane w trybie przyspieszonym, aby przeciwdziałać światowej pandemii, ale te­stów bezpieczeństwa nie pominięto – tak przynajmniej mówi nam oficjalna narra­cja. Nowe prace sugerują jednak, że in­stytucje regulujące rynek leków, takie jak amerykańska Agencja Żywności i Le­ków (FDA), nie prowadziły późniejszej obserwacji ochotników i nie rejestrowały reakcji niepożądanych, które mogłyby zmienić politykę zdrowia publicznego.

Brak dowodów na skuteczność szczepionki

Jak stwierdzono w nowym badaniu, obie szczepionki mRNA przeciwko covid-19 – Spikevax firmy Moder­na i BioNTech firmy Pfizer – prędzej doprowadzą do hospitalizacji z po­wodu poważnej niepożądanej reakcji poszczepiennej niż pozwolą uniknąć szpitala dzięki ochronie przed po­ważną reakcją na koronawirusa. Badacze pod kierownictwem dr. Pe­tera Doshi, redaktora British Medical Journal (BMJ), przeanalizowali zesta­wy danych z obu firm, ujawniając, że odsetek poważnych reakcji niepo­żądanych powyżej wartości placebo wynosi 10,1 na 10 000 wstrzyknięć (0,1 %) w przypadku szczepionki Pfizera i 15,1 na 10 000 wstrzyknięć (0,15%) w przypadku Moderny. Łącz­nie obie szczepionki wywoływały 12,5 poważnych reakcji niepożąda­nych na 10 000 szczepień (0,12%). Ogólnie rzecz ujmując, ponad 2 razy bardziej prawdopodobne jest to, że szczepionka zaprowadzi nas do szpitala, niż to, że ochroni nas przed poważną infekcją covid.

Niepożądane reakcje po tych szczepieniach obejmowały śmierć, hospitalizację, poważną i długotrwałą niespraw­ność oraz wady urodzeniowe. Rezultaty wspomnianego badania nie były w żadnym wypadku wyjąt­kiem; zespół dr. Doshi zwrócił uwagę, że naukowcy kierowani przez Christine Benn z Uniwersytetu Południowej Danii uzyskali podobne wyniki. W ich pracy – która również nie została opublikowa­na ani zrecenzowana – nie znaleziono dowodów, by szczepionki mRNA ra­towały życie. Przeprowadzona analiza wykazała 31 zgonów w grupie szczepio­nek i 30 – w grupie placebo, co sugeruje, że szczepionka nie obniża śmiertelności1.

Przeprowadzona analiza wykazała 31 zgonów w grupie szczepio­nek i 30 – w grupie placebo, co sugeruje, że szczepionka nie obniża śmiertelności.

Niepokojące skutki uboczne szczepień

Dlaczego FDA i inne instytucje nie widziały tych zagrożeń, gdy oceniały szczepionki w celu ich dopuszczenia i późniejszego masowego zastosowania? Takie pytanie stawia dr Doshi z zespo­łem. Jak donosi w swym badaniu, które dopiero oczekuje na publikację i nie zostało jeszcze zrecenzowane, analiza bezpieczeństwa FDA „obejmowała tysią­ce dodatkowych uczestników z bardzo krótkim okresem obserwacji, z których większość otrzymała tylko jedną dawkę”. FDA zignorowała także niepokojące dane, które wykazywały, że w grupie szczepionek „wielorakich poważnych re­akcji niepożądanych” doznało dwukrot­nie więcej osób niż w grupie placebo. Agencja zgłaszała obawy dotyczące szczepionki Pfizera i jej podwyższonego ryzyka zatorowości płucnej (blokady płuc), ostrego zawału mięśnia serco­wego (śmiertelnego lub prawie śmier­telnego ataku serca), małopłytkowości immunologicznej (słabego krzepnięcia krwi), rozsianego wykrzepiania wewnątrznaczyniowego (niepowstrzy­manych krwawień) i pojawienia się stanów zapalnych – a było to w lipcu 2021 r. Od tamtej pory nie informo­wała jednak o żadnym postępie.

Pomimo tych obaw oficjalna linia nie­wzruszenie utrzymuje, że szczepionki są całkowicie bezpieczne. Według Ame­rykańskich Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), szczepionki „poddane zostały – i nadal będą poddawane – najintensywniejszemu monitoringowi bezpieczeństwa w historii USA. Dowody, jakich dostarczają setki milionów szcze­pionek przeciw covid-19 już podanych w Stanach Zjednoczonych oraz miliar­dów dawek na całym świecie, pokazują, że są one bezpieczne i skuteczne”2.

Jak działa branża farmaceutyczna?

Jesienią 2020 r. zgłaszano zaniepokojenie sposobem, w jaki oceniane było bezpie­czeństwo szczepionek przed ich zaapro­bowaniem. Obok innych naukowców, sygnalizowała też takie nieprawidłowości pewna badaczka z jednego z ośrodków, zrekrutowanych przez Pfizera w celu oceny bezpieczeństwa jego szczepionki covid. Zaniepokoiło ją przedkładanie szybkiego tempa testów ponad rzetelność danych i bezpieczeństwo pacjentów. Brook Jackson, dyrektorka Ventavia Re­search Group z Teksasu, wysłała więc do FDA e-mail, w którym wyraziła niepo­kój, iż ośrodek fałszuje dane i nie śledzi doniesień o niepożądanych reakcjach poszczepiennych, a uczestnicy mają możliwość zobaczenia, czy otrzymują szczepionkę, czy placebo. Jeszcze tego samego dnia została zwolniona z pracy3.

W rozmowach z 2 dyrektorami, jakie na­grała, jeden z nich przyznał, że ośrodek nie jest w stanie ocenić błędów ilościowo, ale „codziennie pojawia się coś nowego”. Gdy Pfizer złożył wniosek o „zezwo­lenie na użycie w szczególnych wypad­kach” jego szczepionki, nie wspomniał o żadnych problemach w ośrodku badawczym Ventavia, choć FDA miała świadomość ich występowania i nie zgłosiła zastrzeżeń wobec firmy. Dzień później, 11 grudnia 2020 r., szczepionkę Pfizera dopuszczono do natychmiasto­wego wdrożenia. Rozluźnienie nadzoru FDA nad badaniami klinicznymi jest objawem poważnego niedofinansowania, jak twierdzi amerykańska organizacja Citizens for Responsible Care and Rese­arch Inc. (Obywatele na Rzecz Odpowie­dzialnej Opieki i Badań). Jeżeli do agencji wpływa skarga na badanie kliniczne – tak jak było to w przypadku Ventavii – brak jej siły roboczej do zbadania tej sprawy4.

 


Przytoczmy jeden przykład: wspo­mniana grupa nawiązała współpracę z organizacją zajmującą się ochroną praw konsumentów Public Citizen i z eksper­tami zdrowia publicznego, by złożyć skargę na badanie kliniczne, w którym nie chroniono uczestników. Skargę wniesiono w lipcu 2018 r., ale potrzeba było 9 miesięcy, by inspektor FDA roz­począł dochodzenie. List z ostrzeże­niem wysłano ostatecznie do firmy farmaceutycznej w maju 2021 r. – czyli 34 miesiące po tym, jak agencja zo­stała powiadomiona o problemie. Opieszałość agencji regulującej rynek leków może jednak mieć też bardziej złowieszczą przyczynę. Instytucje regulacyjne uzależnione są od prze­mysłu farmaceutycznego w zakresie finansowania.

Oznacza to zasadniczo, że mają za zadanie kontrolować tych, którzy im płacą – a to nie rokuje do­brze dla ich wzajemnych relacji. Ta sytuacja sięga znacznie wcześniej­szych czasów. W 1992 r. Kongres USA uchwalił Ustawę o Użytkownikach Leków na Receptę, która zezwalała przemysło­wi farmaceutycznemu na bezpośrednie finansowanie FDA poprzez „opłaty użytkowników”, w zamian za co agencja powinna szybko dokonywać przeglądów zgłoszeń leków i dopuszczać je na rynek. Za sprawą tej ustawy FDA przestała być agencją utrzymywaną z pieniędzy po­datników i zaczęła być opłacana przez branżę, którą sama reguluje. Przemysł farmaceutyczny okazał swą wdzięczność: w 1993 r. FDA otrzymała od Big Phar­my 29 mln dolarów, a do 2016 r. kwo­ta ta wzrosła do 884 mln dolarów.

Podobny schemat panuje w całej Eu­ropie. W 1995 r. branża farmaceutycz­na finansowała zaledwie 20% świeżo powstałej wtedy instytucji regulacyj­nej Unii Europejskiej – Europejskiej Agencji Leków (EMA) – a dziś wnosi 89% jej całkowitych przychodów. Politycy w brytyjskiej Izbie Gmin zgłaszali w 2005 r. zaniepokojenie tymi sielankowymi relacjami. Komisja zdrowia obawiała się, że finansowa­nie przez przemysł sprawi, iż „znik­nie z pola widzenia potrzeba ochrony i promowania zdrowia publicznego ponad wszystkim innym, gdy agencja będzie starała się zyskać dochód z opłat od firm”. Jednakże nadal, po blisko dwóch dekadach, nic się nie zmieniło.

Za sprawą ustawy FDA przestała być agencją utrzymywaną z pieniędzy po­datników i zaczęła być opłacana przez branżę, którą sama reguluje.


Autorka książek o medycynie, Mary­anne Demasi, przeprowadziła rozmowy z 6 instytucjami regulującymi rynek leków z całego świata – z Australii, Ka­nady, Europy, Japonii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych – i odkryła niezbyt jasne relacje. Instytucje regula­cyjne nie wykazują w przejrzysty spo­sób swojego finansowania, wpływu, jaki ma ono na podejmowane przez nie de­cyzje, ani tego, jak wpływa ono na pręd­kość dopuszczania leków do obrotu. Chronią one również firmy farma­ceutyczne, nie ujawniając pierwotnych danych bezpieczeństwa, na których opie­rają swoje decyzje – ten właśnie problem napotkał dr Peter Doshi, gdy próbował określić rzeczywisty profil bezpieczeń­stwa szczepionek przeciwko covid. Maryanne Demasi odkryła, że „czo­łowe światowe instytucje regulacyjne są przesiąknięte” pieniędzmi firm far­maceutycznych, a to rodzi pytanie: czy agencje regulacyjne są do wynajęcia?5

Wywieranie wpływu na naukowców

Nie koniec na instytucjach regulacyj­nych. Firmy farmaceutyczne sponsorują badaczy akademickich i „niezależnych”, a ich pieniądze przenikają nawet do tak szacownych ciał, jak Brytyjskie Stowarzyszenie Medyczne (BMA), co odkrył, ze stratą dla siebie, czo­łowy kardiolog, Aseem Malhotra. Wygłosił on wykład – „W obro­nie prawdziwej medycyny opartej na dowodach” – dla grupy słuchaczy w BMA. Wśród gości znalazła się prezes BMA, dr Chaand Nagpaul, oraz prze­wodnicząca tej organizacji, prof. Neena Modi. Dr Malhotra poruszył temat badań dr Petera Doshi nad szczepion­kami mRNA przeciw covid-19 i został dobrze przyjęty, a dr Nagpaul przy­znała mu po jego wystąpieniu nagrodę „Orędownika Medycyny Prewencyj­nej”.

Dzień później przewodnicząca, bardzo zdenerwowana, skontaktowała się z dr. Malhotrą, nakazując mu usu­nięcie wszelkich odniesień do BMA. Autor i mówca, dr Malcolm Kendrick, badał ten dziwny zwrot wydarzeń i od­krył, że pewna osoba, zajmująca wysokie stanowisko w BMA, „miała bliskie powią­zania z Moderną”. Kendrick i Malhotra podejrzewają, że wzmianka o badaniu dr Doshi wystarczyła, by sprowokować Modernę do podjęcia działań i zmusze­nia BMA do zdystansowania się od wy­kładu i przyznanej po nim nagrody6. Pomimo nawiązania do tego badania, dr Malhotra nie jest „antyszczepionkow­cem”. W 2021 r. brał udział w kampanii promującej szczepienia przeciwko ko­ronawirusowi w społecznościach osób czarnych, pochodzenia azjatyckiego oraz mniejszości etnicznych i innych.

Zmowa milczenia

Istniały obawy, że artykuł dr Doshi nigdy nie zostanie opublikowany (uka­zał się we wrześniu 2022 r. na łamach Vaccine7). Dr Doshi obawia się jednak czegoś jeszcze gorszego – że dane bez­pieczeństwa, strzeżone przez firmy farmaceutyczne, a być może także przez instytucje regulacyjne, nigdy nie zostaną ujawnione, choć leży to w interesie publicznym. Opinia pu­bliczna ma prawo poznać prawdziwy poziom bezpieczeństwa szczepionek przeciwko covid – i wszelkich innych leków, skoro już o tym mowa – nawet gdy uznaje, że są one dobrą rzeczą, która powstrzymała falę pandemii.

Cechą dojrzałego społeczeństwa jest to, że może ono znaleźć miejsce jednocześnie dla różnych poglądów, że potrafi uznać ogólne dobro szcze­pień, choć zaakceptowanie ich pro­filu bezpieczeństwa może oznaczać, że nie będą one odpowiednie dla każdego, np. dla grup niskiego ryzy­ka, takich jak dzieci, nastolatkowie i osoby poniżej, powiedzmy, 60 lat. Analizowanie danych i zgłaszanie wątpliwości dotyczących profilu ryzy­ka/korzyści u osób młodych nie czyni z człowieka „antyszczepionkowca” czy szerzyciela „fałszywych informacji”, ani też nie oznacza, że należy usunąć jego konto na Twitterze czy Facebooku. Jest ono natomiast częścią dorosłości, ponieważ tylko dzięki krytycyzmowi możliwa jest poprawa stanu rzeczy.

Bibliografia
  • Lancet; preprint: doi: 10.2139/ssrn.4072489
  • www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/vaccines/different-vaccines/Moderna.html
  • BMJ, 2021; 375: n2635
  • Citizens for Responsible Care and Research Incorporated (CIRCARE), Feb 24, 2013, circare.org/corp.htm
  • BMJ, 2022; 377: o1538
  • Malcolm Kendrick, “The Crushing Power of the Pharmaceutical Industry—A Sorry Tale,” July 18, 2022, Drmalcolmkendrick.org
  • Vaccine, 2022, 40(40): 5798-5805
Wczytaj więcej
Nasze magazyny
Copyright © AVT 2020 Sklep AVT