Witaminy - źródło zdrowia

Czy możliwe jest, że to w witaminach tkwi sekret utrzymania, a nawet odzyskania zdrowia?

31 lipiec 2018
Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Linusowi Paulingowi zawdzięczamy nie tylko odkrycie cudownych właściwości witaminy C. Był on również orędownikiem wszystkich substancji z tej grupy. Twierdził nawet, że współczynnik zapadania na choroby i związana z nimi śmiertelność zmniejszyłyby się o 25%, gdyby każdy z nas przyjmował codziennie duże dawki witamin.

Siła molekuł

W końcu Pauling w czasopiśmie Science z 1968 r. wprowadził pojęcie "medycyna ortomolekularna" (z greckiego orthos oznacza "prawidłowy", a łacińska molecula to po prostu cząsteczka). Wyjaśnił tam, że dziedzina ta skupia się na utrzymaniu dobrego stanu zdrowia oraz wspieraniu procesu leczenia chorób i stanów chorobowych poprzez zmianę stężenia substancji, które w sposób naturalny występują w organizmie człowieka i jednocześnie odpowiadają za szybki jego powrót do zdrowia. Innymi słowy, zakłada uzupełnienie minerałów, witamin i innych składników odżywczych poprzez ich podaż w maksymalnych dawkach, kilkakrotnie przewyższających zalecane dzienne spożycie.

Założenie to wynika z faktu, że zapotrzebowanie osób cierpiących na różnorakie schorzenia na składniki odżywcze różni się diametralnie od potrzeb ludzi zdrowych. Dlatego niezbędne jest dopasowanie jakościowe i ilościowe substancji odżywczych, których potrzebuje organizm w określonym stanie. Zadaniem, które stawia przed sobą medycyna ortomolekularna, jest zatem dostarczenie ciału codziennej dawki mikroskładników, w tym witamin, mikroelementów, enzymów, w takiej ilości, która pozwoli na utrzymanie jego wydajności, odporności i wytrzymałości. Czasem oznacza to stosowanie tzw. megadawek - wielokrotnie wyższych niż te oficjalnie zalecane.

Trudne początki

Artykuł ukazał się w magazynie "O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą" w numerze czerwiec 2018 pt. "Megadawki zdrowia"

Pracami Paulinga żywo interesował się kanadyjski psychiatra Abram Hoffer. W 1952 r. wraz z kolegami po fachu zaczął badać terapeutyczne właściwości witaminy B3 w leczeniu schizofrenii. Jego działanie ograniczało się do stosowania znacznie większych ilości niacyny niż te, które wystarczają, by uchronić pacjenta przed zapadnięciem na pelagrę. W owych czasach lekarze nie mogli współpracować z osobami praktykującymi medycynę alternatywną, takimi jak homeopaci, kręgarze czy naturopaci. Co więcej, nawet dzielenie z nimi biura mogło doprowadzić do utraty licencji medycznej, a w konsekwencji do zawodowego i finansowego samobójstwa. W związku z tym Hoffer prowadził badania na własną rękę, gromadząc coraz więcej danych wskazujących na niezwykle silne działanie niacyny i niacynamidu w terapii schizofrenii, czyli jednej z najgorszych możliwych chorób.

Niestety, kiedy lekarz zaczął publikować je w psychiatrycznej prasie i literaturze, jego wniosków nie przyjęto z sympatią i zaciekawieniem, a środowisko uznało je wręcz za nudne i odrzuciło z wyraźną wściekłością.

Pierwsze sukcesy

Dopiero z czasem kilku lekarzy zaczęło stosować opisaną przez zespół Hoffera kurację. Choć instytucje medyczne prowadziły z nimi zaciętą walkę, zainteresowanie tym odkryciem ciągle rosło. Hofferowi udało się w końcu udowodnić, że megadawki niektórych witamin wykazują działanie lecznicze, w przeciwieństwie do standardowych.

Do 1999 r. opisał 110 historii dzieci poniżej 14. r.ż., które leczył tą metodą. Pierwsza trójka małych pacjentów wyzdrowiała jeszcze w 1960 r. Nie były potrzebne żadne podwójnie ślepe próby. Ostatecznie Hoffer leczył grubo ponad 2 tys. pacjentów poniżej 14. r.ż. Niepowodzeń terapeutycznych było bardzo niewiele. Od tamtego czasu jego wnioski zostały udokumentowane w tuzinach publikacji i kilku książkach, a także solidnie potwierdzone przez lekarzy, którzy stosowali opisane przez niego leczenie1.

Głodni najedzeni

Dziś medycyna ortomolekularna zaczyna przeżywać rozkwit. W niedalekiej przeszłości doszło bowiem do istotnej zmiany starego paradygmatu, który głosił, że kilka łatwych zasad odżywiania może zapewnić każdemu z nas zdrowe życie. Co więcej, owe paradygmaty zmieniają się jak w kalejdoskopie i tak naprawdę trudno jednoznacznie powiedzieć, jaka dieta jest taka naprawdę najzdrowsza.

Z każdym rokiem liczba autorów piszących o medycynie ortomolekularnej wzrasta - podobnie jak świadomość pacjentów co do jakości współczesnej żywności. To ona w dużej mierze odpowiada bowiem za rosnący problem niedoborów witamin i innych składników.

Z raportu Holenderskiej Rady Zdrowia wynika, że mniej niż 2% Holendrów odżywia się zgodnie z oficjalnymi zaleceniami dietetycznymi (jakiekolwiek by one nie były). Co więcej, nawet osoby, które się do nich stosują, nie dostarczają swojemu organizmowi odpowiednich ilości witamin A i D, kwasu foliowego, żelaza, selenu i cynku. Badania przeprowadzone w holenderskich szpitalach wykazały, że 40% przyjmowanych pacjentów to osoby źle odżywione2. Jeszcze gorzej jest w Stanach Zjednoczonych. Według statystyk Amerykanie spożywają 2/3 wszystkich posiłków poza domem, z czego ponad połowa to dania typu fast food. Rzecz jasna - nie można oczekiwać, że dostarczą nam one wszystkich niezbędnych składników.

Druga młodość

Nic dziwnego, że coraz więcej lekarzy skłania się ku medycynie ortomolekularnej. Ich doświadczenia przytacza Andrew Saul w swojej książce pt. "Wylecz się sam. Megadawki witamin".

Do takich lekarzy należy Michael Janson, który na podstawie swoich obserwacji klinicznych jest przekonany, że podawana w wysokich dawkach (800 j.m.) witamina E zwiększa odporność u zdrowych, starszych pacjentów, a 2 tys. mg witaminy C dziennie istotnie zmniejsza alergiczne zapalenie błony śluzowej nosa i objawy astmy, dodatkowo przyspieszając dochodzenie do siebie po wywoływanym przez histaminę zwężeniu się dróg oddechowych.

Z kolei dr James A. Jackson przez ponad 20 lat pracował jako szef federalnego laboratorium referencyjnego, którego jednym z zadań było badanie poziomu wszystkich - rozpuszczalnych w tłuszczach i wodzie - witamin w krwi i moczu. Jackson potwierdza, że w próbkach pochodzących zarówno od mieszkańców USA, jak i innych państw stwierdzano powszechne niedobory witamin u dzieci i dorosłych, niezależnie od płci. Najczęściej notował braki witamin C i D3, a suplementacja pomogła wielu osobom skarżącym się m.in. na bóle głowy, stawów i mięśni, zespół chronicznego zmęczenia czy ADHD.

Seria dowodów

Jednak skuteczność medycyny ortomolekularnej to nie tylko doniesienia z gabinetów. Również badania naukowe potwierdzają, że w wielu przypadkach poprawia ona stan pacjentów zmagających się z różnymi schorzeniami. Naukowcy wielokrotnie udowodnili, że niacyna odgrywa wyjątkowo ważną rolę w leczeniu chorób układu krążenia3. Lekarze medycyny ortomolekularnej próbują też rozpoznać i skorygować inne potencjalne niedobory żywieniowe, które mogą stanowić podstawę fizjologicznych zaburzeń w przebiegu chorób serca. Obecnie bada się w tym kontekście rolę witaminy D, kwasów tłuszczowych omega-3, antyoksydantów i witamin z grupy B, a zależność między niskim poziomem magnezu a ryzykiem wystąpienia tych schorzeń jest już pewna4.

Dziś nikt już nie podważa też roli niedoboru witamin w rozwoju choroby Alzheimera. W badaniu przeprowadzonym na ponad 6 tys. mieszkańców Chicago w wieku co najmniej 65 lat udowodniono, że im niższa codzienna dawka witaminy B3 w diecie, tym wyższe ryzyko rozwoju schorzeń neurodegeneracyjnych. U osób przyjmujących największe jej ilości choroba Alzheimera występowała aż o 70% rzadziej. Kolejne badania wykazały, że dodatkowe 0,8 mg kwasu foliowego; 0,5 mg witaminy B12 i 20 mg witaminy B6 na dobę u pacjentów z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi znacznie spowolniły atrofię mózgu (czyli proce stopniowego zmniejszania się jego objętości)5.

Od niedawna opracowywane jest również nowe podejście do leczenia nałogu alkoholowego, oparte właśnie na odbudowie biochemicznej, czyli przywróceniu zdrowej równowagi żywieniowej w organizmie dzięki terapii ortomolekularnej, w połączeniu z emocjonalną i behawioralną. Chociaż badania dotyczące takiego podejścia są jeszcze nieliczne, te, które zostały już przeprowadzone, wykazują, iż średni odsetek abstynencji w okresie 42 miesięcy wynosi 60%6.

Pierwszy krok

Wszystkie te doniesienia sugerują, że odpowiednie dawki witamin mogą nie tylko zapobiec chorobom, ale i pomóc wyjść z przewlekłych dolegliwości.

Oczywiście wymaga to zindywidualizowanego podejścia i dawek dopasowanych do potrzeb konkretnego organizmu. Niezbędna będzie zatem współpraca z doświadczonym lekarzem, który stosuje w swojej praktyce zasady medycyny ortomolekularnej.

Jednak zdaniem Andrew W. Saula każdy z nas może rozpocząć terapię samodzielnie - zwłaszcza profilaktycznie. Pierwszym krokiem jest osiągnięcie poziomu nasycenia 4 kluczowymi substancjami: niacyną, witaminą C, wodą i karotenem. Jego zdaniem to silne zapotrzebowanie na te składniki skutkuje większością dolegliwości.

Kolejne zadanie to wyeliminowanie z diety tzw. śmieciowego jedzenia, a także mięsa, cukru i konserwantów oraz zastąpienie ich sałatami, orzechami, owocami, fasolą, warzywami, brązowym ryżem i innymi pełnoziarnistymi produktami.

Te proste wytyczne pozostają w zgodzie z ogólną tezą medycyny ortomolekularnej: większość chorób wynika z nieprawidłowego odżywiania. Być może nie powinniśmy nawet mówić tu o megadawkach czy suplementacji jako takiej, a skupić się właśnie na niedoborach żywieniowych. To one stanowią bezpośrednią przyczynę dolegliwości.

Jednak najważniejszą zasadą medycyny ortomolekularnej pozostaje fakt, że witaminy mogą działać jak leki, ale leki nigdy nie działają jak witaminy. Szczególnie w dobie powszechnej, nie zawsze skutecznej farmakoterapii warto o tej złotej myśli pamiętać.

Bibliografia

  1. Hoffer A. Dr Hoffer's ABC of Natural Nutrition for Children. Kingston, ON: Quarry Press, 1999
  2. 6 Significant trends in food consumption in the Netherlands. The Hague: Health Council of the Netherlands, 2002; publication no. 2002/12; Am J Clin Nutr 1997; 66 (5): 1232-1239
  3. J Intern Med 2005; 258: 94-114
  4. Drugs 1984; 28 Suppl 1: 17-27; JAMA, 2002; 288: 2569-78
  5. A. Hoffer, HD Foster, Feel better, live longer with vitamin B-3, CCNM Press 2007; PloS One 2010; 5: e12244
  6. Intl J Biosocial Res, 1987; 9: 92-106
Wczytaj więcej