Nowa terapia wirusowego zapalenia wątroby typu C (WZW typu C)

Wirusowe zapalenie wątroby typu C, czyli WZW typu C, to demon prześladujący szpitale i salony tatuażu. Czy nowe leki poskromią niebezpieczne patogeny?

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Kiedy 2 lata temu Justyna miała się poddać w trybie pilnym zabiegowi usunięcia znamienia, nie myślała o tym, co histopatolog może znaleźć w wyciętym pieprzyku, ale o tym, czy narzędzia chirurga będą sterylne - bała się żółtaczki bardziej niż raka. Rozważała nawet szczepienie, mimo że zabieg miał być przeprowadzony zaledwie tydzień po pierwszej wizycie u lekarza - zalety prywatnej opieki medycznej. Chirurg uspokoił ją, mówiąc, że narzędzia są jednorazowe. I faktycznie, rozpakowano je w jej obecności. Cały zabieg trwał około 15 minut, a dzięki znieczuleniu miejscowemu był bezbolesny. Badanie histopatologiczne wykluczyło obecność komórek nowotworowych. Justyna miała podwójny powód do zadowolenia: nie tylko nie chorowała na raka, ale też nie została nosicielką groźnego wirusa, o co w podobnej sytuacji bardzo łatwo, jeśli dojdzie do zaniedbań.

Krótki quiz: na świecie żyje więcej nosicieli wirusa zapalenia wątroby typu C czy wirusa HIV? Jeśli odpowiedziałeś, że WZW typu C, możesz sobie pogratulować. Szacuje się, że nosicieli wirusa WZW typu C jest nawet 5 razy więcej niż osób zakażonych wirusem HIV! To nie tylko mikroskopijny wróg, który wyniszcza wątrobę, to również podstępny skrytobójca, który latami może nie powodować objawów i przenosić się wraz z krwią na inne osoby. No właśnie - z krwią, a zatem pocałunek lub picie z tej samej butelki, co zakażona osoba, nie naraża nas na ryzyko zakażenia. Kiedy więc powinniśmy zachować ostrożność?

Zdaniem ekspertów do zakażenia dochodzi podczas zabiegu chirurgicznego, pobierania krwi, podawania szczepionki, tatuowania ciała, piercingu, różnych zabiegów medycyny estetycznej, a także wstrzykiwania sobie substancji odurzających przez kilka osób tą samą igłą, uprawiania sportów kontaktowych i sportów walki oraz... porodu. Ocieranie się skóry niemowlęcia o ściany dróg rodnych matki powoduje mikrourazy u obojga i może sprzyjać przenoszeniu się groźnych wirusów. Podobnie jest w przypadku uprawiania seksu, jeżeli dojdzie do uszkodzenia nabłonka pochwy, jamy ustnej lub odbytu1. Brzmi groźnie?

To nie wszystko. U pacjentów z wirusowym zapaleniem wątroby typu C wzrasta ryzyko wystąpienia innych problemów z wątrobą, w tym marskości i raka1,2. Sama żółtaczka często przebiega zaś bezobjawowo (w 80% przypadków nie obserwuje się m.in. charakterystycznego zabarwienia skóry), niemniej jej leczenie jest długotrwałe i nie zawsze prowadzi do pełnego wyzdrowienia. Nie oznacza to jednak, że brakuje leków na wirusowe zapalenie wątroby typu C, po prostu wirus jest tak silny, że nie udaje się go tymczasem całkowicie poskromić. Niewykluczone, że w zapobieganiu szerzenia się choroby pomogłaby szczepionka, ale obecnie żadną nie dysponujemy.

Wirusa WZW typu C można pokonać

Dobra wiadomość: około 20-40% ostrych zakażeń ustępuje samoistnie. Oznacza to, że chory wraca do zdrowia bez pomocy leków. W przypadku pozostałych pacjentów jeszcze niedawno wykorzystywano głównie interferony, czyli naturalnie występujące w organizmie białka, które umożliwiają komunikację między komórkami w przebiegu reakcji immunologicznej, stanowiącej odpowiedź na obecność wirusa, a także stymulują proces śmierci zainfekowanych komórek i wpływają pośrednio na wytwarzanie cytokin (białek powiązanych ze stanami zapalnymi). Nie zawsze jednak można je stosować. Terapię interferonami uniemożliwia współwystępowanie takich chorób jak zapalenie wątroby, miażdżyca, cukrzyca, zespół metaboliczny, depresja, niedokrwistość, małopłytkowość, schorzenia tarczycy i autoimmunologiczne. Oprócz tego interferonów nie mogą stosować pacjenci po przeszczepie wątroby czy innego organu lub oczekujący na przeszczep wątroby, a także kobiety w ciąży3.

Teraz jednak pojawili się nowi gracze, z którymi medycyna konwencjonalna wiąże wielkie nadzieje. Chodzi o grupę leków nazywanych w skrócie DAAs ( z ang. Direct‐Acting Antiviral Therapy, czyli ukierunkowana terapia antywirusowa). To prawdziwi superbohaterowie stworzeni w laboratorium, którzy zgodnie z nazwą terapii oddziałują bezpośrednio na wirusy. Zalicza się do nich:

  • inhibitory NS3/4A proteazy (powstrzymują wydzielanie enzymu odpowiedzialnego za atakowanie przez wirus zdrowych komórek i jego zdolność do przeżycia),
  • inhibitory nukleozydowe i nukleotydowe NS5B polimerazy (przyczepiając się do nici RNA wirusa, powstrzymują wydzielanie enzymu odpowiedzialnego za jego kopiowanie),
  • inhibitory NS5A (powstrzymują wytwarzanie jednego z białek, niezbędnego wirusowi do przetrwania na różnych etapach zakażenia),
  • nienukleotydowe inhibitory NS5B (wklejają się do wnętrza wirusa i uniemożliwiają jego namnażanie)4.

Innymi słowy, DAAs to leki ukierunkowane na lokalizację wirusa i utrudnianie mu bądź uniemożliwianie powielania się poprzez hamowanie wytwarzania pewnych związków chemicznych lub przyczepianie się do jego materiału RNA. Proste, prawda?

Okazuje się, że wcale nie. Lata zajęło naukowcom opracowanie leków, które atakowałyby tylko komórki wątroby zainfekowane przez wirus WZW typu C, bez uszkadzania zdrowej tkanki. Pierwszy lek z grupy DAAs był jednocześnie pierwszym lekiem na żółtaczkę zaaprobowanym przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA) od 1998 r5. Skuteczność ukierunkowanej terapii antywirusowej potwierdzono już kilkoma badaniami. W jednym z nich grupie 286 ochotników podawano leki zaliczane do DAAs przez 5 lat: układ odpornościowy każdego z nich prawidłowo zareagował na terapię i pokonał zapalenie wątroby, a niewydolność tego organu wystąpiła jedynie u 1% badanych - taki sam odsetek zachorowań występuje w całej populacji. W innym badaniu z udziałem 721 ochotników terapia DAAs zwiększyła przeżywalność pacjentów z przewlekłym wirusowym zapaleniem wątroby typu C w porównaniu z pacjentami nieleczonymi tą metodą; zmniejszyło się również w ich przypadku ryzyko śmierci z jakiejkolwiek przyczyny.

Metaanaliza 129 badań z udziałem łącznie 15 tys. ochotników wykazała, że utrzymująca się po terapii DAAs odpowiedź immunologiczna na zakażenie wirusem WZW typu C zmniejsza ryzyko konieczności przeszczepu wątroby aż o 90%, a ryzyko śmierci nawet o 84%! Późniejsze badania potwierdziły, że wyleczenie żółtaczki typu C za pomocą ukierunkowanej terapii antywirusowej zmniejsza ryzyko wyniszczenia wątroby i śmierci z jakiejkolwiek przyczyny oraz zwiększa wskaźnik rocznej przeżywalności pacjentów. Leki DAAs pomagają również w przypadku zwłóknienia wątroby - cofają chorobę! W jednym z badań po 3 latach od wypracowania odpowiedzi immunologicznej na zakażenie wirusem WZW typu C zauważono poprawę stanu wątroby u 61% ochotników6.

Co roku 28 lipca obchodzimy Światowy Dzień Wirusowego Zapalenia Wątroby (ang. World Hepatitis Day, WHD), co przyczynia się do podniesienia świadomości zdrowotnej społeczeństwa i służy walce z WZW typu B, C, D i E. Został on formalnie uznany przez WHO, czyli Światową Organizację Zdrowia - świadczy to o skali problemu

Kolejna dobra wiadomość jest taka, że leki z grupy DAAs dzięki temu, że są w stanie pokonać wirusy odpowiedzialne za WZW typu C, chronią przed rakiem wątroby. Terapia zmniejsza ryzyko zachorowania aż o 71%! Są to wnioski z badania przeprowadzonego w latach 1999-2015 przez Georoge'a N. Ioannou i jego zespół z University of Washington School of Medicine. W eksperymencie uczestniczyło ponad 62 tys. pacjentów, którzy łącznie wzięli udział w mniej więcej 83 tys. sesji powiązanych z terapią WZW typu C: 35 873 razy podano interferony; 26 178 razy zastosowano terapię kombinowaną, czyli leki DAAs z interferonami; 21 644 razy podano DAAs; W toku badania odnotowano 3271 przypadków raka wątroby, z których ostatni stwierdzono 180 dni po rozpoczęciu terapii. Większość zachorowań dotyczyła ochotników, którzy oprócz WZW typu C cierpieli z powodu marskości, zwłóknienia bądź niewydolności wątroby, a choroby te rozwinęły się u nich jeszcze przed wystąpieniem żółtaczki7.

Wszechpotężny lek na WZW typu C- ale czy na pewno?

Jeżeli leki zaliczane do DAAs zapobiegają namnażaniu się wirusa, sprzyjają regeneracji wątroby i wytwarzają długotrwałą odporność na patogeny, to tym samym przyczyniają się do zahamowania rozprzestrzeniania się choroby. Mogą ponadto znaleźć zastosowanie w transplantologii - wskutek przeszczepu dochodzi do kontaktu biorcy z krwią dawcy.

Można by więc sądzić, że nic nie jest w stanie strącić ukierunkowanej terapii antywirusowej z piedestału. Tymczasem istnieją badania, według których leki DAAs nie tylko nie chronią przed rakiem wątroby, ale wręcz zwiększają ryzyko zachorowania3. Ponadto opublikowany w maju ubiegłego roku przegląd 42 prac nad skutecznością ukierunkowanej terapii antywirusowej wykazał pewne nieścisłości w odniesieniu do 23 z nich (ponad połowa!), które można było odczytać jako... fałszowanie wyników. Autorzy pracy zwrócili też uwagę na to, że wszystkie badania oprócz jednego były finansowane przez koncerny farmaceutyczne. Mimo to eksperci podkreślili, że terapia lekami DAAs jest skuteczna w przypadku wirusowego zapalenia wątroby typu C nawet u osób zarażonych jednocześnie wirusem HIV8.

Ukierunkowana terapia antywirusowa nie zawsze jest jednak zalecana. Po przeszczepie wątroby leki DAAs zamiast chronić przed ewentualnym zachorowaniem na żółtaczkę, mogą wywołać niepożądane działania w wyniku interakcji ze środkami immunosupresyjnymi. Ponadto terapia niektórymi lekami z tej grupy sprzyja niewydolności nerek, będącej częstą komplikacją po przeszczepie9. Ale gdyby te środki faktycznie nie działały lub były szczególnie szkodliwe, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) nie zalecałaby ich w terapii wirusowego zapalenia wątroby typu C.

- Udowodniono bezpieczeństwo i efektywność ukierunkowanej terapii antywirusowej, jeśli chodzi o usuwanie z organizmu wirusa żółtaczki wszczepiennej, co zapobiega poważnym problemom zdrowotnym - powiedział dr Gottfried Hirnschall, dyrektor Departamentu Programu Globalnej Walki z HIV i Zapaleniem Wątroby przy Światowej Organizacji Zdrowia. - Jako organizacja bazująca w swoich rekomendacjach na badaniach naukowych, będziemy kontynuować monitorowanie doświadczeń powiązanych ze stosowaniem leków z grupy DAAs w poszczególnych krajach, by w razie konieczności wydać stosowaną opinię na ich temat, świadczącą o zmianie stanowiska WHO w tej sprawie. Obecnie nie ma takiej potrzeby10.

Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za nową terapię. Być może już niedługo wirus WZW typu C przestanie zbierać swoje żniwo, a jedna z najgroźniejszych chorób wątroby stanie się tylko niemiłym wspomnieniem.

Bibliografia

  1. goo.gl/vihrZa
  2. Mini Rev Med Chem. 2017 Sep 12. doi: 10.2174/1389557517666170913111930.
  3. goo.gl/tTVsbT
  4. goo.gl/1Pifta
  5. goo.gl/2aSQvK
  6. World J Hepatol. 2017 Mar 8; 9(7): 352–367. doi: 10.4254/wjh.v9.i7.352
  7. goo.gl/BFRmmR
  8. Ann Intern Med. 2017 May 2;166(9):637-648. doi: 10.7326/M16-2575
  9. goo.gl/47mVmT
  10. goo.gl/ChJAGg
Autor publikacji:
Julia Cember-Ogorzałek

"Uwielbiam dowiadywać się nowych rzeczy i uważam, że każdy człowiek ma ciekawą historię do opowiedzenia. Kiedy akurat nie piszę, spędzam czas z dzieckiem i świnkami morskimi, organizuję wirtualne bazarki na rzecz zwierząt lub wystawiam moje małżeństwo na próbę podczas sesji Monopoly." 

Zobacz więcej artykułów tego eksperta
Wczytaj więcej
Nasze magazyny