Mechanizmy powstawania chorób - jak czytać wyniki badań?

Mechanizmy powstawania chorób i symptomów, jak je rozpoznawać i na co zwracać uwagę w wynikach badań oraz dlaczego najprostsze "narzędzia pracy" są najskuteczniejsze.

Artykuł na: 49-60 minut
Zdrowe zakupy

2.1. Postawienie diagnozy poprzedza detektywistyczna praca

  • wykrywanie mechanizmów
  • jak stworzyć plan powrotu do zdrowia i jak nim zarządzać

My, ludzie, kochamy tajemnice, uwielbiamy detektywistyczne seriale telewizyjne, kochamy rozwiązywać zagadki. Jesteśmy dociekliwi i ta dociekliwość niejeden raz przyczyniła się do niezwykłych osiągnięć.

Na liście najlepiej sprzedających się autorów zaraz po Szekspirze jest Agatha Christie z szacowaną liczbą 2–4 miliardów sprzedanych książek. W starożytnej Grecji też kochano tajemnice. W dramacie Sofoklesa "Król Edyp" tytułowy bohater próbuje rozwiązać zagadkę zarazy, która dziesiątkowała Teby. Dowiadujemy się o tym, gdy ostatecznie udaje się mu "wykryć" winnego tej plagi, który pozostaje w tej historii bezimienny. Kiedy jednak stosujemy detektywistyczne metody w kwestiach dotyczących naszego zdrowia, przyjmują one poważniejszą, mniej rekreacyjną formę. Podobnie jak Edyp musimy szukać wskazówek, które pozwolą nam znaleźć winnego (lub winnych), bo tylko wtedy, gdy ustalimy ich tożsamość, możemy się z nimi zmierzyć.

Ale jak szukać tych wskazówek? Ta kwestia została poruszona w pierwszym wykładzie, ale zbierzmy wszystkie informacje, aby każdy mógł stworzyć swój własny plan diagnostyczny, który wskaże właściwą drogę zarządzania leczeniem. Aby uzyskać rezultaty, które okażą się satysfakcjonujące w odniesieniu do danego pacjenta, a każdy pacjent jest inny, musimy połączyć siły: dociekliwość lekarza i pacjenta oraz możliwości laboratorium. Jeśli nad rozwiązaniem tej zagadki zamierzasz pracować bez pomocy lekarza, który mógłby wskazać ci kierunek dochodzenia, musisz wcielić się zarówno w pacjenta, jak i lekarza. Jest to jak najbardziej wykonalne, a w książce "Ecological Medicine", którą napisałam razem z Robinsonem Craigiem, został przedstawiony nasz wspólny sposób na wsparcie pacjentów w byciu "detektywami" własnego zdrowia i swoimi najlepszymi lekarzami. Poniższa tabela zarządzania to świetne narzędzie, które stosuję także sama, ustalając terapie proponowane moim pacjentom.

Tabela wywiadu lekarskiego

Zaczynaj zawsze od przeszłości. Rozumiał to już Konfucjusz:

Studiuj przeszłość, jeśli chcesz odkryć przyszłość
Konfucjusz, chiński filozof (551– 479 p.n.e.)

Objawy, kolejność ich występowania i okoliczności, które je nasilają lub łagodzą, dostarczają ważnych informacji i mogą wskazać, jakie zmiany biochemiczne, immunologiczne lub hormonalne leżą u ich podstaw. Zaczynaj zawsze od najwcześniejszych, zapisuj wszystko, co pamiętasz, w porządku chronologicznym. Ustalenie kolejności wystąpienia objawów jest kluczowe dla zrozumienia mechanizmów. Wypełnij tabelę 1. Zapisz w niej wszystko, co pamiętasz. Wygodne w tworzeniu takich tabelek jest to, że możemy je wypełniać stopniowo – fragmenty same ułożą się w logiczną całość. To pozornie banalne porządkowanie myśli zrewolucjonizowało mój sposób pracy.

Tabela 1. Wywiad lekarski – wypełnij, w razie potrzeby dodaj kolejne wiersze

Tabela do wywiadu lekarskiego

Problemy zdrowotne z przeszłości

Historia naszych chorób dostarcza ważnych wskazówek. Weź pod uwagę: 

  • dolegliwości i choroby przebyte w dzieciństwie;
  • szczepionki;
  • dietę; 
  • reakcje na leki, produkty spożywcze, pyłki, sierść zwierząt, pleśń, produkty chemiczne (perfumy, środki do czyszczenia, kosmetyki itp.), metale (biżuteria), wrażliwość na urządzenia elektroniczne (wi-fi, telefony bezprzewodowe i komórkowe); 
  • czynniki wywołujące infekcje, zatrucia pokarmowe; 
  • przypadki molestowania lub prześladowania przez rówieśników w dzieciństwie, a także inne sytuacje, które powodowały nieprzemijający stres, np. z powodu przemocy w rodzinie – tego rodzaju przeżycia mogą prowadzić do "nadmiernej czujności" (ang. hypervigilance), co należy uwzględnić, gdy dążymy do zrozumienia mechanizmów choroby; 
  • warunki życia (w kontekście mieszkania): pleśń, chemikalia; 
  • podróże, ugryzienia przez insekty; 
  • miejsce pracy: pestycydy, metale toksyczne, syndrom chorego budynku;
  • hobby; 
  • lokalne zanieczyszczenie środowiska: fabryki, wysypiska śmieci; 
  • popełniane błędy dietetyczne.

Dlaczego wywiad rodzinny jest ważny?

Niektóre problemy wynosimy z rodzinnego domu i często również tam możemy znaleźć ich rozwiązanie: 

  • mitochondria wraz ze znajdującym się w nich mitochondrialnym DNA dziedziczymy w linii matczynej (żeńskiej), dlatego często spotykam się z kombinacją matka-córka lub matka-syn, czyli przypadkami, gdy obie osoby – matka i córka bądź matka i syn – cierpią na zespół chronicznego zmęczenia (CFS/ME), którego główną przyczyną jest niewydolność mitochondrialna; mitochondria są też odpowiedzialne za "długowieczność", zatem patrząc na życie swojej matki i jej matki, także możemy wyciągnąć pewne wnioski;
  • w linii żeńskiej przekazywana jest również mikroflora jelitowa; pierwsze "bezpieczne" drobnoustroje, czyli przyjazne dla jelit i chroniące je przed patogenami oraz wspierające układ odpornościowy, dostajemy od matki w czasie porodu, a być może pozyskujemy je nawet wcześniej, w łonie matki;
  • schorzenia związane z układem odpornościowym, takie jak choroby autoimmunologiczne i nowotwory, również są "rodzinnymi" problemami – myślę, że nigdy nie zdarzyło mi się spotkać pacjenta z alergią na białko mleka, który nie miałby w bliskiej rodzinie kogoś z tą samą przypadłością;
  • nie należy zapominać o problemach z tarczycą – jeśli występowały one u twojej matki, pojawią się i u ciebie.

Wpływ różnych czynników na objawy chorobowe

Zwróć uwagę na schematy. Zastanów się, czy na zaostrzenie lub zmniejszenie się objawów nie miały wpływu następujące czynniki:

  • pory roku 
  • spożycie alkoholu
  • przyjmowanie leków
  • wysiłek fizyczny
  • zmiany temperatury 
  • klimat
  • zmiana miejsca zamieszkania 
  • zmiana sposobu odżywiania się 
  • stosowanie leków przeciwdrobnoustrojowych (nie liczą się leki przeciwdziałające objawom i hamujące uzależnienia) 
  • rozwód, żałoba po bliskiej osobie itd.

Pamiętaj, że nawet jeśli któraś z odpowiedzi zdaje się nic nie wnosić, nie należy jej lekceważyć. Dla przykładu, mechanizmy wytwarzania energii w organizmie angażują kilku graczy, z których każdy musi pracować prawidłowo, by obraz kliniczny był prawidłowy. Żyjemy w skomplikowanym świecie, a to oznacza, że i rozwiązania nie będą proste.

Opisz wykonane już badania

Wyniki badań są często błędnie interpretowane, ponieważ nie są brane pod uwagę wyniki bliskie dolnej lub górnej granicy normy. Skorzystaj z rozdziału: powszechnie stosowane badania krwi i ich znaczenie.

Badania - tabela do wypełnienia

Przejdź do bieżącej sytuacji

Spróbuj dopasować swoje objawy do mechanizmów przedstawionych w skrypcie pierwszego wykładu i umieść je w Tabeli 2. Możliwe, że niektóre z objawów będziesz musiał przypisać do więcej niż jednej kategorii. Ciesz się z chwil "olśnienia", które same wyskoczą z książki, gdy zaczniesz tworzyć połączenia pomiędzy symptomami i mechanizmami. Zabawa stanie się jeszcze lepsza, gdy działania okażą się sposobem na powrót do zdrowia.

Tabela 2. Mechanizmy i działania

Tabela - mechanizmy i działania

Wywiad lekarski - dieta

Wymieniając składniki swojej diety, trzeba być stuprocentowo szczerym – nie ma sensu oszukiwać samego siebie! Bardzo łatwo przeoczyć pewne uzależnienia. Zrób listę wszystkich spożywanych przez ciebie produktów i napojów. Wymień też stosowane suplementy – umieść je w kategorii, która odnosi się do powodu, z jakiego je przyjmujesz. Korzystanie z tabel zarządzania znacznie ułatwia rozpoznawanie schematów. Dzięki temu narzędziu każdy może stać się ekspertem od swojego ciała i umysłu, a odnajdując odpowiednie wskazówki, udaje się rozpracować rządzące nimi mechanizmy. O to właśnie chodzi w tej książce. Słowo "doktor" pochodzi od greckiego słowa oznaczającego "uczyć". Uczę moich pacjentów, aby mogli przejąć kontrolę i tym razem nauczyć mnie czegoś! Jak powiedział William Olser:

Badać fenomen choroby bez książek to jak żeglować po nieznanych wodach, ale studiować jedynie książki, a nie pacjentów, to nie wypływać nigdy w morze
Sir William Osler, pierwszy baronet, członek Royal Society of London (RS) i Royal College of Physicians (RCP), kanadyjski lekarz (1849–1919)

Po przeanalizowaniu objawów i rozpoznaniu możliwych mechanizmów choroby lekarz może już mieć pewne wyobrażenie na temat tego, co pacjentowi dolega. Następnie należy zweryfikować tę hipotezę poprzez odpowiednie badania i terapie oraz, co najważniejsze, sprawdzić reakcję na leczenie. Jeśli nie nastąpi poprawa, musimy przemyśleć sprawę raz jeszcze.

Nie leczymy przypadków, lecz żywych, czujących i niestety zbyt często cierpiących ludzi
John Brown, lekarz (1810–1882)

Tak więc właściwa diagnoza jest zawsze retrospektywna.

Życie można zrozumieć, patrząc nań tylko wstecz. Żyć jednak trzeba naprzód
Soren Aabye Kierkegaard, duński filozof, teolog i poeta (1813–1855)

Rozpoznanie przyczyny jest często sposobem na rozwiązanie bolączek
Aulus Cornelius Celsus, rzymski uczony, autor Encyclopaedic De Medicina, Prooemium (53 p.n.e.–7 n.e.)

Każda diagnoza na początku była hipotezą, która musiała zostać zweryfikowana poprzez badania i analizę reakcji na leczenie. Każdy przypadek jest inny, ponieważ różnimy się od siebie. Każdy człowiek ma inne możliwości i inaczej reaguje. Zdarzy ci się popełniać błędy. Ja też nie jestem nieomylna. Będziesz musiał stawić czoło utartym przekonaniom. Też to przeszłam. To nie będzie łatwa droga. Ale to właśnie dlatego medycyna zawsze będzie tak fascynująca, a życie tak wciągające. Możliwe, że wystawisz się na kpiny i niedowierzanie, ale nie poddawaj się, pamiętaj o tym, co powiedział wielki Voltaire:

Ci, którzy chodzą po wydeptanej ścieżce, zawsze rzucają kamieniami w tych, którzy pokazują nową drogę
François-Marie Arouet, znany jako Voltaire (1694–1778)

...i wiedz, że będziesz żyć, wykorzystując w pełni swój potencjał.

2.2 Mechanizmy zmęczenia

W mojej pracy na rozmowy o diecie, mikroelementach i funkcjach, za które odpowiedzialny jest układ pokarmowy, poświęcam więcej czasu niż na wszystkie pozostałe kwestie razem wzięte. Wraz z Craigiem napisaliśmy dwie inne książki, które pozwalają uzupełnić wiedzę o dodatkowe, bardziej szczegółowe informacje: "Prevent and Cure Diabetes – delicious diets, not dangerous drugs", w której tłumaczymy, dlaczego warto stosować dietę PK, czyli paleo-ketogeniczną, oraz "The PK Cookbook – go paleo ketogenic and get the best of both worlds", z której dowiesz się, jak zastosować ją w praktyce. Informacje, które znajdziesz w tym rozdziale, to istota odpowiedzi na pytanie "dlaczego".

Dieta paleo-ketogeniczna (PK)

Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem
Hipokrates, ojciec zachodniej medycyny (ok. 460–370 p.n.e.)

Ludzie, podobnie jak inne ssaki, przez miliony lat ewolucji stosowali dietę PK, opartą na białku, tłuszczach i błonniku roślinnym (nawet ssaki wyłącznie roślinożerne mają dostęp do krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, związków powstających w procesie fermentacji błonnika w jelicie grubym).

Ludzki mózg relatywnie szybko osiągnął znaczne rozmiary i rozwinął się pod względem złożoności, ponieważ człowiek pierwotny polował, a więc jadł mięso, a także ryby i owoce morza. Mięso i tłuszcz dostarczały doskonałych surowców do budowy i funkcjonowania mózgu wraz z niezbędnymi do właściwego rozwoju bodźcami do współpracy społecznej, mającej zapewnić powodzenie w polowaniach. W życiu ludzi pierwotnych były też okresy spożywania węglowodanów. Jedzono je nałogowo jesienią (instynkt samozachowawczy), gromadząc w ten sposób zapasy energii pozwalające na przetrwanie zimy. Gdy kończyła się jesień, następował jednak powrót do polowań, ponieważ nie było innego wyjścia. Skamieniałe ludzkie odchody przypominają psie. Człowiek pierwotny był przede wszystkim mięsożercą. Nawet malowidła na ścianach jaskiń ukazują sceny polowań. Tłuszcz to doskonałe paliwo. Daje porządną dawkę energii, nie fermentuje w jelitach i jest łatwy do wykorzystania. Ludzki układ pokarmowy się skurczył. Nie będąc zmuszonym do dźwigania wielkiego fermentującego brzucha, człowiek mógł skuteczniej polować. Dopiero w ciągu ostatnich kilku tysiącleci, o znikomym z ewolucyjnego punktu widzenia znaczeniu, węglowodany wkradły się do naszej diety. Nastąpiło to, gdy człowiek nauczył się uprawiać ziemię i gotować. Zaledwie kilka dekad temu cukier i rafinowane węglowodany zastąpiły tłuszcz jako paliwo dla komórek, co pociągnęło za sobą katastrofalne skutki dla metabolizmu. Od czasów rewolucji neolitycznej, czyli przejścia od łowiectwa do rolnictwa i hodowli zwierząt, rozmiar ludzkiego mózgu zmniejszył się o około 8%.

Nawet w dzisiejszych czasach problem kurczenia się mózgu dotyka częściej wegetarian i wegan niż osoby spożywające mięso. Dla przykładu, badanie opublikowane w czasopiśmie "Neurology" we wrześniu 2008 r. wykazało, że zmniejszenie objętości mózgu jest związane z niskim poziomem witaminy B12, często występującym u wegan i wegetarian. Badanie to potwierdziło również powiązanie między niedoborem tej witaminy a chorobą Alzheimera i zaburzeniami poznawczymi. W innym artykule, który ukazał się na łamach BMJ ("British Medical Journal", brytyjskie czasopismo naukowe – przyp. tłum.) w sierpniu 2019 r., wykazano, że cholina (ważna substancja odżywcza, której organizm ludzki nie wytwarza w ilości zaspokajającej zapotrzebowanie, a zatem musi być dostarczana z pokarmem) jest kluczowa dla prawidłowej pracy mózgu oraz że "rosnący trend przechodzenia na dietę opartą na produktach roślinnych i wegańską może mieć dalsze konsekwencje w zakresie spożycia/poziomu choliny". Ostatecznie, chociaż bezpośrednia przyczynowość nie została jeszcze dowiedziona, Michalak i inni stwierdzili, że "w kulturze zachodniej wegetarianizm jest powiązany z wysokim ryzykiem wystąpienia chorób umysłowych".

Tłuszcze to najbardziej wartościowy ze znanych człowiekowi pokarmów
John Yudkin, brytyjski fizjolog i specjalista w dziedzinie żywienia (1910–1995)

Chociaż nie jest to najnowsza publikacja, wszystkim moim pacjentom polecam lekturę książki Barriego Grove’a pt. "Trick and Treat – how ‘healthy eating’ is making us ill", która świetnie omawia interesujące nas zagadnienie, jak również jest znakomitym podsumowaniem całokształtu przemyśleń autora. Wielu osobom wystarcza właściwe zrozumienie praw ewolucji, aby zdecydować się na zmianę sposobu odżywiania.

Błonnik roślinny jest niezbędny do zadbania o wyściółkę jelita grubego. Włókno pokrmowe (błonnik) stymuluje bowiem procesy fermentacyjne w tym jelicie, dzięki czemu tworzy odpowiednie podłoże dla rozwoju korzystnej mikroflory bakteryjnej. Chodzi głównie o przyjazne bakterie beztlenowe, przede wszystkim z rodzaju Bacteroides. Uczestniczą one w trawieniu rozpuszczalnego błonnika i wytwarzają krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, główne źródło pożywienia dla kolonocytów, komórek wyściełających jelito. Całkowity brak tych bakterii może doprowadzić do poważnych chorób, takich jak np. wrzodziejące zapalenie jelita grubego.

Dawniej owoce spożywano raz w roku, gdy obradzały drzewa owocowe. Dzisiejsze owoce są zupełnie inne, pochodzą ze starannie prowadzonych upraw i mają zaspokoić niepohamowany apetyt współczesnego człowieka na słodycze. Jabłka, które jedli ludzie pierwotni, przypominały bardziej owoce dzikiej jabłoni.

Jak już zaznaczyłam, zdarzały się okresy zwiększonego spożycia węglowodanów, więc można powiedzieć, że zespół metaboliczny ewolucyjnie powstał jako mechanizm krótkoterminowego przechowywania ich, w postaci glikogenu, w wątrobie i mięśniach. Jeśli pozostawały w organizmie przez dłuższy czas, przekształcane były w tłuszcz. Żeńskie hormony sprzyjały zespołowi metabolicznemu, ponieważ organizm kobiety przygotowywał się w ten sposób, kumulując tłuszcz, na wymagający ogromnych pokładów energii okres ciąży i karmienia piersią. Jednak wraz z nadejściem zimy człowiek pierwotny musiał powrócić do swojej prymitywnej niskowęglowodanowej i wysokotłuszczowej diety łowieckiej. Tymczasem ludzie Zachodu żyją dziś jakby w stanie "wiecznej jesieni", zwyczajnie dlatego, że mogą. Ciągłe spożywanie węglowodanów prowadzi do zespołu metabolicznego, a żeby go stwierdzić, wystarczy zajrzeć do wózków w supermarketach. Moja córka mieszka w Paryżu i lubi obserwować ludzi. Ja pasjonuję się obserwowaniem zawartości supermarketowych wózków i tego, co do nich pakujemy. Patrzę z uczuciem przerażenia i obrzydzenia na tony świństw udających jedzenie. Nasz sposób żywienia przyczynia się do wielu poważnych chorób. Problemy pojawiają się już w szkole i przedszkolu: widzimy dzieci otyłe, zmęczone, z fatalną kondycją fizyczną i z trudem przyswajające wiedzę. Dolegliwości z biegiem lat zwiększają się i ostatecznie prowadzą do przedwczesnej śmierci w wyniku cukrzycy, raka czy choroby wieńcowej.

Skoro mięso i ryby są tak doskonałym pokarmem, co skłoniło ludzi bo rozszerzania diety? Przyczyniła się do tego rosnąca populacja, głód, poszukiwanie sposobów na przekazywanie naszych genów. Jak już wspomniałam, natura jest zainteresowana jedynie prokreacją samolubnych genów. Ja jestem już na ewolucyjnym śmietniku, nie ma zatem znaczenia, czy przetrwam, czy umrę. Mój genetyczny ogień olimpijski już przekazałam moim córkom, jest dla mnie za późno, abym mogła to powtórzyć. Dzięki węglowodanom więcej osób dożywa wieku rozrodczego. Fakt, że ich spożycie wpływa negatywnie na długość życia, ma ewolucyjnie niewielkie znaczenie. Wątpię, aby komukolwiek udało się wypracować zdolność radzenia sobie ze współcześnie powszechnym uzależnieniem od rafinowanych węglowodanów. Jestem natomiast pewna, że z wiekiem ta zdolność zmniejsza się. Wiem, że moi pacjenci z zespołem chronicznego zmęczenia to mięsożerne relikty ewolucyjne. Ja sama, chociaż nie mam tego zespołu, znacznie lepiej czuję się, stosując dietę PK. Jest wiele działań, które mogłabym zalecić i które mogą przynieść dobre wyniki kliniczne, ale w przypadku większości pacjentów wprowadzenie diety PK jest najważniejszym i najtrudniejszym z wyzwań. Należy przyjrzeć się szczególnie uważnie zespołowi metabolicznemu, czyli temu, co dzieje się z naszym organizmem, gdy zasilamy go węglowodanami.

Zespół metaboliczny: nietolerancja węglowodanów i hipoglikemia – najczęstsze przyczyny chorób na Zachodzie

Praca naszych mitochondriów zasilana jest przez grupy octanowe. Ewolucyjnie, w kolejności ważności, pochodzą one z trzech źródeł: 

  • beta-oksydacji kwasów tłuszczowych; 
  • krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych powstałych na skutek fermentacji błonnika roślinnego; 
  • zapasów glikogenu w wątrobie i mięśniach.

Problem ze spożywaniem cukru, fruktozy i rafinowanych węglowodanów polega na tym, że pomijane są tym samym dwa podstawowe składniki, które powinny zasilać nasz organizm, czyli tłuszcze i błonnik. Prowadzi to do bardzo niebezpiecznego procesu metabolicznego, ponieważ cukier jest paliwem łatwopalnym i zapalnym, co w kolejnych wykładach wyjaśnię szerzej. Cukier NIE JEST podstawowym paliwem i jest bardzo szkodliwy. Jeśli organizm przyzwyczaja się do tego, że jest zasilany cukrem i węglowodanami (a taki przypadek nazywamy zespołem metabolicznym), może to prowadzić do wahań poziomu cukru we krwi, co z kolei powoduje inne poważne konsekwencje. Znaczne obniżenie poziomu cukru we krwi zmniejsza dostawy energii do tkanek, w tym przede wszystkim do mózgu. Podwyższony poziom cukru uszkadza tętnice, choroby tętnic natomiast prowadzą do chorób serca i udarów. Dzieje się tak, ponieważ cukry łączą się z tłuszczami i białkiem, tworząc tzw. końcowe produkty zaawansowanej glikacji, czyli AGE (ang. advanced glycation end products), które przyśpieszają proces starzenia się. Hemoglobina glikowana, HbA1c, jest jednym z nich. Osoby chorujące na cukrzycę, niebędące pod stałą prawidłową opieką lekarza, mają wysoki poziom AGE, przez co są narażone na wiele chorób, a nawet ryzyko śmierci w wyniku chorób tętnic, zespołu antyfosfolipidowego czy raka.

Nadmiar cukru, który jest dostarczany do organizmu wskutek spożycia posiłku bogatego w węglowodany, powinien być wyczyszczony przez gąbkę glikogenową mięśni i wątroby, jeśli tylko jest przestrzeń do ich metabolicznego działania. Gąbka oczyszcza się podczas wysiłku fizycznego. Ćwiczenia wyczerpują zapasy glikogenu zgromadzonego w mięśniach, czyli innymi słowy, wyciskają gąbkę do sucha. System ten działa prawidłowo, dopóki nie ulega przeciążeniu w wyniku spożywania zbyt dużej ilości węglowodanów i/lub braku wysiłku fizycznego. Podczas stosowania diety PK nie występują problemy z kontrolą poziomu cukru we krwi. Osoby na diecie ketogenicznej mogą mieć cukier we krwi nawet na poziomie 1,0 mmol/l (gdzie norma to 4–7 mmol/l) bez najmniejszych objawów niedoborów w dostawie energii. Przykładem może być Michael Moreton, który stosuje dietę ketogeniczną i jest obecnie mistrzem biegu 24-godzinnego, a jego rekord to 277 km (172 mile).

Współcześnie sposób żywienia uległ znacznej zmianie: spożywamy ogromne ilości cukrów i nie ćwiczymy wystarczająco dużo, by porządnie wycisnąć glikogenową gąbkę. Organizm jest zatem zmuszony do szukania innych mechanizmów radzenia sobie z nadmiarem cukru. Kluczowym graczem jest tutaj insulina, hormon wydzielany przez trzustkę. Doskonale radzi sobie ona z obniżaniem poziomu cukru we krwi, a robi to, przekształcając go w tłuszcz. Ilość uwalnianej insuliny jest proporcjonalna do tempa wzrostu poziomu cukru we krwi – to właśnie dlatego spożywanie cukru tak bardzo szkodzi; jest on szybko wchłaniany, przez co jego poziom we krwi gwałtownie wzrasta. Ten nagły skok daje porządnego kopa i łatwo się od niego uzależnić, o czym warto pamiętać. Wykres poziomu cukru we krwi w przypadku osoby na diecie wysokowęglowodanowej może wyglądać jak kontur Gór Skalistych. Piwo ma wyjątkowo wysoką zawartość cukru i alkoholu, a wypite szybko, daje najlepszego kopa ze wszystkich węglowodanów. Wiele potraw powoduje to samo uczucie, dlatego nazywamy je jedzeniem pocieszającym (ang. comfort food). Zajadamy nimi stres, ponieważ na krótką metę faktycznie maskują jego objawy. Cukier, fruktoza i rafinowane węglowodany (takie jak biała mąka, biały ryż, gotowane ziemniaki i inne warzywa korzeniowe) uzależniają.

Cukier uzależnia najmocniej. Wiem o tym, bo sama jestem uzależniona. Tak, porzuciłam tę używkę dawno temu, ale kto raz wpadł w sidła uzależnienia, pozostaje uzależnionym do końca życia. Mózg kocha tego kopa, na krótko dostarczanego przez węglowodany, ale jego długoterminowe konsekwencje są dla organizmu bardzo niekorzystne. Do zejścia z haju zużywana jest insulina. Pamiętaj, że skoki cukru zwiększają ilość wydzielanej insuliny. Oczywiście poziom cukru gwałtownie obniża się, gdy insulina przekształca nadmiar glukozy w tłuszcz w postaci trójglicerydów. Organizm uwolnił się od szkodliwych cukrów (hura!), tylko że przy tak nagłym obniżeniu poziomu cukru mózg wpada w panikę – nie może sobie pozwolić na pozostanie zupełnie bez energii, bo oznaczałoby to utratę przytomności i stanie się łatwym łupem dla lokalnych drapieżników. Najważniejszy hormon paniki to adrenalina (są też inne), która jest uwalniana w odpowiedzi na nagłe obniżenie się poziomu cukru. Łączymy zmniejszenie się stężenia glukozy we krwi z adrenaliną i rzeczywiście to ona wraz z innymi hormonami stresu jest odpowiedzialna za objawy, które nazywamy hipoglikemią. Obraz kliniczny, który jest wynikiem stosowania cukrów i węglowodanów jako podstawowego paliwa dla naszych mitochondriów (pełniących funkcję centrum zasilania naszych komórek), to zespół metaboliczny. Wielu lekarzy zwleka z diagnozą do czasu, aż pacjent ma poważną nadwagę i wysokie ciśnienie, a wtedy jest już dla niego za późno. Postępujący zespół metaboliczny może przerodzić się w cukrzycę, choroby sercowo-naczyniowe, zaburzenia psychiczne, stany zwyrodnieniowe (w tym zapalenia stawów lub osteoporozę) i raka. Alzheimer jest często nazywany "cukrzycą typu 3".

Objawy hipoglikemii są zróżnicowane (i nasilają się pod wpływem fermentacji w górnym odcinku przewodu pokarmowego i wytwarzanych w tym procesie alkoholi) i mogą powstawać w wyniku mechanizmów wywołujących reakcję na stres lub z niej wynikających.

Objawy hipoglikemii

Przyczyną pojawienia się objawów hipoglikemii mogą być: 

  • uwalnianie adrenaliny: zaburzenia snu, drżenie, niepokój, nerwowość, kołatanie serca, przyspieszenie akcji serca (tachykardia), nadmierne odczuwanie ciepła lub zimna, bladość, nadpotliwość, rozszerzone źrenice, uczucie odrętwienia, "mrowienie";
  • uwalnianie glukagonu i innych hormonów jelitowych: głód, nudności, wymioty, bóle brzucha oraz ból głowy; 
  • niski poziom dostaw energii do organizmu i do mózgu.

Diagnostyka hipoglikemii

Oczywiście możliwe jest przeprowadzenie badania stwierdzającego hipoglikemię, ale zazwyczaj obraz kliniczny jest tak oczywisty, że nie ma potrzeby zlecania żadnych testów. Jednorazowe badanie poziomu cukru we krwi może niewiele nam mówić, ponieważ w tym wypadku czas jest kluczowym czynnikiem. Przy zespole metabolicznym trudno o miarodajne wyniki, ponieważ nigdy nie wiemy, który etap huśtawki cukru we krwi akurat obserwujemy. Potrzebny jest nam obraz skoków poziomu cukru we krwi na przestrzeni co najmniej kilku dni. Najlepiej zaopatrzyć się w glukometr i wykonywać pomiary kilka razy dziennie. Odczyt wykonany podczas wystąpienia objawów hipoglikemii może być mylący, ponieważ to tempo obniżania się poziomu cukru we krwi (a nie jego poziom bezwzględny) determinuje ilość uwalnianej adrenaliny.

Praktyczne narzędzia diagnozy hipoglikemii:
  • paragon z supermarketu pokazujący, ile produktów zawierających węglowodany kupujemy;
  • sylwetka typu "jabłko" – tłuszcz odkłada się tam, gdzie układ odpornościowy ma najwięcej pracy, dlatego sylwetka typu "jabłko" sugeruje, że mamy do czynienia z fermentacją w górnej części jelita. I owszem, ech... moje młodsze córki z radością głośno ogłaszają tę diagnozę podczas wycieczek do supermarketu; 
  • wysoki wskaźnik masy ciała (BMI) – chociaż trzeba pamiętać, że niski wcale nie wyklucza diagnozy; 
  • podwyższony poziom hemoglobiny glikowanej – retrospektywnego wskaźnika stężenia glukozy we krwi (patrz rozdział: powszechnie stosowane badania krwi i ich znaczenie); 
  • wysoki poziom cholesterolu LDL i niski poziom cholesterolu HDL w stosunku do cholesterolu całkowitego;
  • poziom cukru we krwi na czczo (po 12 godzinach bez spożywania posiłków) – powinien być niższy niż 5,6 mmol/l, a jeszcze lepiej, jeśli pozostaje poniżej 5,0; początkowo zmienne ciśnienie krwi (w wyniku uwalniania adrenaliny wraz z obniżeniem się poziomu cukru we krwi), a następnie, w wyniku usztywnienia tętnic, stale utrzymujące się wysokie ciśnienie krwi; warto mieć w domu ciśnieniomierz, aby systematycznie dokonywać pomiarów;
  • wysoki lub bliski górnej normy poziom OB (odczyn Biernackiego – wskaźnik opadania erytrocytów, nazywany też wskaźnikiem sedymentacji erytrocytów, z ang. erythrocyte sedimentation rate, ESR) oraz duża lepkość osocza. Trzeba jednak pamiętać o tym, że zakres normy OB (wartości referencyjnych) został zmieniony. Kiedyś wynosił 1–10 mm na godzinę. Został podwyższony do 1–20 mm/godz. i zwiększa się wraz z wiekiem. Jasno pokazuje to, że zespół metaboliczny jest dziś uznawany za sytuację normalną, podczas gdy w rzeczywistości nie ma w nim nic normalnego i prowadzi on do poważnych stanów zapalnych.

Mikroelementy

Podczas stosowaniu diety PK niezbędne jest przyjmowanie suplementów diety z mikroelementami, ponieważ:

  • współczesne metody uprawy skutkują zmniejszeniem zawartości mikroelementów w produktach;
  • sposoby przetwarzania i przechowania pozbawiają produkty spożywcze niektórych mikroelementów;
  • nie jesteśmy aktywni, a brak wysiłku fizycznego wiąże się z mniejszym zapotrzebowaniem na jedzenie; jemy mniej, a co za tym idzie, przyjmujemy mniej mikroelementów; 
  • ilość toksyn, z którymi mamy do czynienia, stale się zwiększa i potrzebujemy coraz więcej mikroelementów, by móc się "odtruć". Mam na myśli trwałe zanieczyszczenia organiczne (TZO lub POP, z ang. persistent organic pollutant: pestycydy, lotne związki organiczne, metale ciężkie), szkodliwe gazy, substancje chemiczne dodawane do żywności, przyjmowane leki czy uzależnienia społeczne, związane z przynależnością do grup społecznych, które uważają zażywanie substancji psychoaktywnych za normę obyczajową.

Poziom mikroelementów można określić za pomocą badania krwi, moczu lub potu. Wyniki bywają jednak mylące. Na przykład stężenie magnezu w surowicy – to badanie nie jest przydatne, ponieważ magnez w surowicy jest utrzymywany w organizmie na odpowiednim poziomie kosztem magnezu w komórkach. Wielu lekarzy nie rozumie różnicy pomiędzy magnezem w surowicy i w komórkach. A sprawa jest prosta: stężenie w surowicy musi być odpowiednie, bo w przeciwnym razie serce się zatrzyma. Zatem jest ono utrzymywane kosztem magnezu w komórkach, będącego kofaktorem licznych enzymów biorących udział w procesach przemiany glukozy. Większość laboratoriów wykonuje pomiar magnezu jedynie w surowicy, a pacjenci są informowani, że ich wyniki są w normie. Analiza pierwiastkowa włosa też może nie dawać jasnego obrazu. Rzadko zalecam ją moim pacjentom na początku terapii, ponieważ z góry wiem, że wykaże niedobory. W zasadzie powinniśmy wszyscy przyjmować podstawowy zestaw witamin, minerałów i niezbędnych kwasów tłuszczowych (patrz: metoda Groundhog Basic).

To niejedyne ewolucyjne ciekawostki, które wpłynęły na to, jak wygląda współczesna dieta i zapotrzebowanie na suplementy: 

  • witamina C – na drodze ewolucji ludzie, wraz z nietoperzami z rodziny rudawkowatych, świnkami morskimi i wyższymi naczelnymi, utracili zdolność do wytwarzania witaminy C. To wyjaśnia, dlaczego twój pies, żywiąc się jedynie mięsem, nie choruje na szkorbut. Ludzie, wszyscy bez wyjątku, cierpią na niedobór witaminy C – jest jej w organizmie za mało, abyśmy mogli cieszyć się dobrym zdrowiem. Zalecam przyjmowanie witaminy C codziennie, co najmniej 5 gramów (5000 mg) w przypadku Groundhog Basic (patrz: metoda Groundhog Basic) lub dawkę ustaloną zgodnie z testem tolerancji jelita. Witamina C działa wielozadaniowo – znakomicie chroni przed fermentacją w górnym odcinku przewodu pokarmowego oraz przewlekłymi infekcjami. W moim wyobrażeniu cukier i witamina C są jak dwie strony medalu. Wszystkim przypadłościom związanym z zespołem metabolicznym można przeciwdziałać za pomocą witaminy C; 
  • witamina D – fakt, że początków ewolucji człowieka należy szukać w Afryce, gdzie nasi praprzodkowie, biegając nago w afrykańskim słońcu, uzbroili się w ciemną skórę, by chronić się przed palącym promieniowaniem UV, dał nam istotną ewolucyjną przewagę. Rozwinęliśmy zdolność do wytwarzania witaminy D, wykorzystując wpływ światła UV na cholesterol w skórze. Witamina D rozprzestrzenia się w organizmie i pełni funkcję uniwersalnego środka przeciwzapalnego. Klinicznie oznacza to, że im dalej od równika żyjemy, tym większe ryzyko rozwoju stanów zapalnych nas dotyczy. Słońce jest, bez dwóch zdań, najważniejszym źródłem witaminy D. Wskutek zaledwie jednogodzinnej ekspozycji na śródziemnomorskie słońce organizm wytwarza około 10 000 j.m. (jednostek międzynarodowych) witaminy D. Następstwem przemieszczania się ludzi pierwotnych na obszary znacznie oddalone od równika było m.in. to, że zaczęli oni cierpieć na niedobory witaminy D i tym razem to jasna skóra okazała się ewolucyjną przewagą. Dzisiaj mieszkańcy basenu Morza Śródziemnego mają skórę w kolorze oliwkowym, a ludzie północy zupełnie białą – w przeszłości podążali oni szlakami morskimi i żywili się głównie rybami, więc podstawowym źródłem witaminy D było dla nich mięso ryb, a nie słońce. Większość współczesnych ludzi o jasnej skórze cierpi na jej niedobór. Zależność między ekspozycją na słońce, poziomem witaminy D i występowaniem chorób w miarę oddalania się od równika funkcjonuje na zasadzie odwrotnej proporcjonalności. Witamina D chroni przed chorobą zwyrodnieniową stawów, osteoporozą, złamaniami (witamina D wzmacnia mięśnie, a tym samym poprawia równowagę i sprawność ruchową, zapobiegając upadkom), rakiem, nadciśnieniem, wysokim poziomem cholesterolu, cukrzycą, chorobami serca, stwardnieniem rozsianym i podatnością na infekcje. W przypadku braku ekspozycji na słońce zalecam co najmniej 5000–10 000 – j.m. witaminy D3 dziennie. Nigdy nie stwierdzono żadnej szkodliwości takiego dawkowania; 
  • witamina B3 – ściśle rzecz ujmując, w zasadzie nie jest to witamina. Organizm ludzki syntetyzuje witaminę B3 (właściwie niacynę i nikotynamid) z podstawowego (niezbędnego) aminokwasu, jakim jest tryptofan. Jednak potrzebuje do tego znacznych zasobów białka. Dieta ludzi w okresie paleolitu była w nie bogata, dzisiaj jemy białka znacznie mniej, dlatego dla większości ludzi niacyna stała się witaminą. Osobiście zalecam zażywanie 1500 mg witaminy B3 o przedłużonym uwalnianiu;
  • glutation – praktycznie wszyscy cierpią na jego niedobór, ponieważ jest zużywany do odtruwania organizmu po ekspozycji na działanie toksyn. Zalecam dawkę przynajmniej 250 mg dziennie;
  • minerały – dobra dieta z właściwą zawartością składników odżywczych sprawdza się tylko wtedy, gdy organizm jest w stanie je przyswoić. Pułkownik Danny Goodwin Jones z Trace Element Services z wielkim powodzeniem stosuje substancje mineralne w leczeniu szerokiej gamy chorób u zwierząt hodowlanych – od problemów rozwojowych po zapobieganie gruźlicy u bydła. Nie mogłam pojąć, dlaczego przyjmowanie tego rodzaju suplementów nie przynosiło równie dobrych wyników u ludzi. W końcu mnie olśniło. Zwierzęta hodowlane są karmione, zgodnie z ich ewolucyjną dietą, trawą. Ich układ trawienny pracuje prawidłowo. Tymczasem ludzie, będąc permanentnie na wysokowęglowodanowej diecie pełnej alergenów, doświadczają górnej fermentacji przewodu pokarmowego (ang. upper fermenting gut – dr Myhill używa tego określenia odnośnie do rozrostu bakterii w żołądku, dwunastnicy i jelicie cienkim; przyp. red.), cierpią na stany zapalne i mają dużo drobnoustrojów w układzie pokarmowym. Suplementy najzwyczajniej w świecie dokarmiają te przerośnięte drobnoustroje. Do fermentacji w górnym odcinku przewodu pokarmowego dochodzi wtedy, gdy ilość spożywanych węglowodanów przewyższa naszą zdolność do ich trawienia. Fermentacja powoduje uruchomienie układu odpornościowego, który ma za zadanie zapobiec inwazji produktów fermentacji, a jego wzmożonej pracy towarzyszy odkładanie się tłuszczów. Jak już wiem, osoby, których ten problem dotyczy, łatwo poznać po sylwetce w kształcie jabłka.

Górna fermentacja przewodu pokarmowego

Gastroenterolodzy nazywają tę przypadłość zespołem rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego, w skrócie SIBO (ang. small bowel bacterial overgrowth). Ja osobiście nie lubię tej nazwy, ponieważ pomija ona możliwość fermentacji w żołądku oraz fermentację drożdżaków czy innych drobnoustrojów.

Zakażenie Helicobacter pylori (główna przyczyna wrzodów żołądka i dwunastnicy) to przykład fermentacji drobnoustrojów. Każdy z nas może się nabawić fermentacji w górnym odcinku przewodu pokarmowego, jeśli będzie spożywać zbyt dużo węglowodanów i przeciąży nimi organizm na tyle, że ich trawienie zostanie zakłócone. Zdarza się, że ja również przejadam się w okresie świąt. Jednak to przede wszystkim brak soku żołądkowego, enzymów trzustkowych i soli kwasów żółciowych, które niszczą drobnoustroje, odpowiada za nadmierną fermentację. Podobnie jak niedobór energii wytwarzanej w organizmie, której potrzebujemy, aby prawidłowo trawić i wchłaniać, a także by radzić sobie ze wszystkimi konsekwencjami zaburzenia tych procesów w odniesieniu do wątroby. Dziś wiem, że prawie wszystkie zachodnie diety oparte na węglowodanach prowadzą do górnej fermentacji przewodu pokarmowego i mogą przyczynić się do wystąpienia wielu chorób. Konsekwencji tego procesu może być wiele. Przedstawia je Tabela 3.

Tabela 3. Skutki fermentacji w górnym odcinku przewodu pokarmowego

Skutki fermentacji w górnym odcinku przewodu pokarmowego

Hipochlorhydria, czyli niedokwaśność

Kwaśne środowisko żołądka jest niezbędne do trawienia białka, wchłaniania mikroelementów (zwłaszcza minerałów i witaminy B12) oraz ochrony przed infekcjami. Za niemal 90% wszystkich infekcji odpowiadają patogeny, które wdarły się do organizmu poprzez jedzenie lub oddychanie. Wdychane drobnoustroje powinny grzęznąć w lepkim śluzie, który zostaje połknięty i dzięki temu może przetransportować je bezpośrednio przed oblicze Stwórcy, czyli do gorącej kąpieli w soku żołądkowym. Niewystarczająca ilość soku żołądkowego, hipochlorhydria, skutkuje pogorszeniem trawienia białek, zaburzeniem wchłaniania substancji mineralnych, górną fermentacją jelit i podatnością na infekcje. Objawy zakwaszenia czy refluksu (choroba refluksowa przełyku, ang. GERD – gastroesophageal reflux disease) mogą występować z powodu tego, co nazywam "półkwaśnym żołądkiem".

W normalnych warunkach pH przełyku jest neutralne i wynosi 7. Idealny poziom zakwaszenia żołądka to pH 2–4. Zdrowa dwunastnica ma odczyn zasadowy pH 8. Po przedostaniu się pokarmu do żołądka dochodzi do rozrzedzenia zawartości żołądka, przez co pH wzrasta. Żołądek wydziela więcej soku, aby zapewnić właściwe trawienie i sterylizację pokarmu, dzięki czemu odczyn pH wraca do normy. Kluczem do zrozumienia GERD jest zwieracz odźwiernika, mięsień kontrolujący opróżnianie żołądka, czyli przechodzenie pokarmu do dwunastnicy. Jest on bardzo wrażliwy na sok żołądkowy i rozluźnia się jedynie wtedy, gdy kwasowość żołądka jest prawidłowa, czyli przy odczynie pH 2–4.

Jeśli żołądek nie wytwarza wystarczająco dużo soku i ma odczyn, powiedzmy, pH 5, mięsień odpowiedzialny za umożliwianie opróżnienia żołądka (zwieracz odźwiernika) nie rozluźni się. Żołądek skurczy się, aby przenieść swoją zawartość do dwunastnicy, ale ten transport zostanie zablokowany przez skurczony zwieracz odźwiernika. Zatem ciśnienie pokarmu wzrośnie i zostanie on cofnięty do przełyku. Mamy taką oto sytuację: zawartość żołądka nie jest na tyle kwaśna, aby rozluźnić zwieracz odźwiernika, ale ma odczyn pH wystarczający do tego, by spalić przełyk. Stąd biorą się objawy refluksu żołądkowo-przełykowego. Paradoks polega na tym, że jest on spowodowany niewystarczającą ilością soku żołądkowego – uważa się powszechnie, że jest odwrotnie i że to nadmiar tego soku odpowiada za wystąpienie dolegliwości.

Leki hamujące wydzielanie kwasu solnego zawartego w soku żołądkowym, takie jak inhibitory pompy protonowej (np. omeprazol) i blokery H2 (np. zantac), mogą zapewnić krótkotrwałe złagodzenie objawów nadkwasoty, ale często powodują katastrofalne konsekwencje dla jelit. Minerały nie są prawidłowo wchłaniane (co powoduje osteoporozę), białka nie są rozkładane (co skutkuje objawami alergii), jelita nie zostają oczyszczone, co prowadzi do fermentacji, podatności na infekcje, zwiększenia ryzyka raka, osteoporozy i demencji. Często pytam moich pacjentów, czy lekarz, który przepisał im takie leki, poinformował ich o tych możliwych długofalowych efektach ubocznych – odpowiadają zawsze przecząco.

Badania na hipochlorhydrię

Możesz swobodnie wykonać je samodzielnie: 

  • wypróbuj "test na bekanie": należy wypić na czczo pół szklanki wody z rozpuszczoną połową łyżeczki sody oczyszczonej – przy pustym żołądku po dwóch minutach powinno nam się odbić, ponieważ dwutlenek węgla jest uwalniany przez oddziaływanie kwasu solnego na wodorowęglan. Jeśli tak się nie stanie, można podejrzewać hipochlorhydrię; 
  • sprawdź, czy w kale występują niestrawione włókna mięsne (chociaż może to być również spowodowane słabą funkcją trzustki).

Badania na fermentację jelitową

W kolejności przydatności klinicznej: 

  • kompleksowa analiza kału pozwala wykryć patologie, daje dość jasny obraz zdolności trawienia i wskazuje, które drobnoustroje fermentują (jakkolwiek nie ma to istotnego znaczenia, ponieważ punktem wyjścia w leczeniu jest zawsze zmiana diety na ketogeniczną i przyjmowanie witaminy C); 
  • test oddechowy na obecność Helicobacter pylori i innych "fermentatorów" (wodór, laktozę, laktulozę) – pamiętaj, że negatywny wynik testu wcale nie wyklucza fermentacji w górnym odcinku przewodu pokarmowego.

Funkcje trzustki

W dwunastnicy i jelicie cienkim enzymy trzustkowe i sole kwasów żółciowych są niezbędne do emulgacji, trawienia i wchłaniania białek, węglowodanów, tłuszczów, kwasów tłuszczowych i witamin rozpuszczalnych w tłuszczach. Przyczyniają się one również do zmniejszenia populacji drobnoustrojów w układzie pokarmowym. Jeśli możliwości trawienne zostają przeciążone, wskutek fermentacji białek powstają cuchnące wiatry. Przydarza mi się to w Wigilię, jeśli dam się pokonać łakomstwu. Na szczęście zazwyczaj dochodzę do siebie już na drugi dzień i nie psuję innym świętowania. Tłuszcz w kale może powodować efekt luźnego stolca. To kolejny objaw, który może wskazywać na przeciążenie układu trawiennego.

Badania trzustki

Do przydatnych testów zaliczają się: 

  • oznaczenie elastazy trzustkowej w kale; 
  • kompleksowa analiza kału – pomiar poziomu enzymów i żółci w kale oraz test na obecność włókien i tłuszczów; 
  • oznaczenie amylazy we krwi – jest to test obrazujący uszkodzenia trzustki, ale jego wyniki są nieprawidłowe dopiero wtedy, gdy doszło już do poważnej patologii.

Najlepszym testem na fermentację w górnym odcinku przewodu pokarmowego jest reakcja organizmu na leczenie. Musimy zatem najpierw przegłodzić dietą PK tych małych łajdaków, czyli bakterie, których przerost w górnym odcinku przewodu pokarmowego odpowiada za dokuczliwe objawy, a następnie wybić ich porządną dawką witaminy C. Wraz z upływem czasu możesz poczuć, że nieubłaganie pędzisz w dół po krzywej zapominania przedstawionej w skrypcie pierwszego wykładu, ale bez obaw. Teoria krzywej zapominania nie jest doskonała. Nie bierze na przykład pod uwagę tego, że pamięć poprawia się, jeśli porządnie się wysypiamy, a ty będziesz sypiać znacznie lepiej, jeśli zaczniesz stosować Groundhog Basic (patrz: metoda Groundhog Basic). Innym poważnym ograniczeniem hipotezy krzywej zapominania jest brak uwzględnienia zjawiska "pamięci fleszowej" (ang. flashbulb memory). Chodzi tu o żywe, "wyryte" w pamięci wspomnienia ważnych wydarzeń, takich jak dzień twojego ślubu lub dzień, w którym otrzymałeś orzeczenie o rozwodzie. Te zapisane w głowie wspomnienia pozostają ostre, ponieważ wzmacniają je związane z nimi emocje.

Jeśli poczujesz się mniej zmęczony (lub zmęczona), bo wreszcie wyspałeś się i przestałeś czuć ból w karku, do którego zdążyłeś już prawie przywyknąć, informacje z tej książki prawdopodobnie zapiszą się w twojej pamięci.

2.3 Mechanizmy zmęczenia

W swoich książkach i na mojej stronie internetowej często używam porównania organizmu ludzkiego do samochodu. W skrócie analogia ta wygląda następująco:

  • Silnik... mitochondria
  • Paliwo... dieta i praca układu pokarmowego
  • Tlen... płuca
  • Dostawy tlenu i paliwa... serce i krążenie krwi
  • Pedał gazu... tarczyca
  • Skrzynia biegów... nadnercza
  • Serwis i naprawa... sen
  • Zestaw narzędzi... metylacja
  • Mycie i olej... przeciwutleniacze
  • Katalizator... odtruwanie
  • Kierowca... sprawny umysł!

W tym rozdziale zajmiemy się przede wszystkim silnikiem naszego organizmu – mitochondriami.

W organizmie każdego ze ssaków znajduje się około 300 różnych rodzajów komórek, w tym mięśniowych, nerwowych czy budujących skórę, i każdy z nich ma inne zadanie. Do pełnienia swoich funkcji potrzebują energii. Sposób dostarczania energii jest taki sam dla wszystkich komórek i dla wszystkich żywych stworzeń. Energii dostarczają małe silniki wewnątrz komórek, które pobierają paliwo z krwi i spalają je dzięki obecności tlenu, aby wyprodukować energię w postaci ATP. Te silniki nazywamy mitochondriami. Moje mitochondria są takie same jak u Gillian, domowej żaby Craiga, wielkiego fana "Archiwum X". Jedna komórka krwi może zawierać od dwóch do trzech tysięcy mitochondriów, a względem wagi serca stanowią one jego 25%. ATP są walutą energii w organizmie. Możemy nimi zapłacić za dowolną usługę – od skurczu mięśni po stworzenie hormonu. ATP znajduje się w każdej żywej komórce i to odróżnia ją od komórki martwej. Niski poziom ATP prowadzi do apoptozy, czyli samobójstwa komórek. Jeśli dostawy energii są niewystarczające, komórki spowalniają, a wraz z nimi organ, za którego pracę odpowiadają. Niedostateczny poziom ATP – innymi słowy: słabe dostawy energii – może przyczynić się do wystąpienia wielu różnych objawów chorobowych.

Wydajność dostaw energii zależy nie tylko od prawidłowej pracy mitochondriów, ale również od ich liczebności. Cała praca, którą trzeba wykonać, aby zapewnić sobie sprawne ciało i umysł oraz by osiągnąć tę sprawność na stałe, polega na umożliwieniu mitochondriom wykorzystywania w pełni ich potencjału, a następnie postaraniu się, aby było ich jak najwięcej. Szczegółowo zostało to przedstawione w książce pt.: "Diagnosis and Treatment of Chronic Fatigue Syndrome and Myalgic Encephalitis – it’s mitochondria not hypochondria these people are mitochondriacs, not hypochondriacs!".

Od 2005 roku wykonaliśmy ponad 900 testów funkcji mitochondriów i opublikowaliśmy trzy prace na ten temat. Wiemy, że istnieją cztery przyczyny, dla których nasz mitochondrialny silnik spowalnia: 

  • brak surowców do efektywnego funkcjonowania maszynerii molekularnej; 
  • brak surowców, aby skutecznie mogły funkcjonować mitochondria, spowodowany niedostatkiem tlenu i paliwa, których dostawy zależą od prawidłowej pracy serca, płuc i całego krwiobiegu; 
  • blokowanie mitochondriów przez toksyny z zewnątrz (pestycydy, lotne związki organiczne, metale ciężkie) lub z wewnątrz (produkty fermentacji w jelitach lub przewlekłego stanu zapalnego);
  • uszkodzenie mechanizmu pedału gazu – tarczycy, lub skrzyni biegów – nadnerczy.

Przyczyny nieprawidłowej funkcji mitochondriów: 

  • niewystarczające zasoby dla efektywnego funkcjonowania – jedną z najczęstszych przyczyn ograniczenia wytwarzania energii przez mitochondria są niedobory magnezu, witaminy B3, acetylo-L-karnityny, koenzymu Q10 i D-rybozy; 
  • błony mitochondrialne są w kiepskim stanie – to właśnie błony mitochondriów utrzymują wiązki enzymów we właściwej konfiguracji 3D, aby umożliwić sprawny przebieg wszystkich etapów procesów biochemicznych. Na błony te składa się m.in. kardiolipina, która występuje jedynie w mitochondriach. Do jej wytworzenia niezbędna jest odpowiednia kombinacja tłuszczów; 
  • mitochondria są blokowane przez toksyny – toksyny te mogą pochodzić bezpośrednio z organizmu (np. aldehydy związane z niskim poziomem antyoksydantów, produkty górnej fermentacji jelit, mikotoksyny) lub spoza niego (np. pestycydy, metale ciężkie, lotne związki organiczne i, ponownie, mikotoksyny). Mitochondria mogą być blokowane również przez kwas mlekowy. To tylko jedno z błędnych kół, które obserwujemy w organizmie osób z zespołem chronicznego zmęczenia: im głębiej wpada się w metabolizm beztlenowy, tym trudniej się z niego wydostać. Proces się zapętla, ponieważ wtedy, gdy mitochondria słabo funkcjonują, organizm przechodzi stosunkowo szybko na oddychanie beztlenowe, produktem oddychania beztlenowego jest kwas mlekowy, który może zablokować mitochondria i tym samym jeszcze bardziej pogorszyć ich funkcjonowanie, co z kolei spowoduje zwiększenie ilości kwasu mlekowego powstającego w wyniku utrzymywania się oddychania beztlenowego – i koło się zamyka. Oczywiste jest, że to mechanizm, za pomocą którego organizm chroni nas przed nami samymi – powstrzymuje nas przed całkowitym zużyciem energii, gdy zauważa, że zaczyna jej brakować (wyczerpanie całej energii oznaczałoby śmierć); 
  • uszkodzone zostały mechanizmy pedału gazu lub skrzyni biegów (tarczyca lub nadnercza).

Badania pomagające sprawdzić, czy mitochondria pracują poprawnie

  • Testy wykrywające niedobory: badania krwi określające poziom koenzymu Q10, witaminy B3, acetylokarnityny, magnezu w krwinkach czerwonych (nie w surowicy!); 
  • Testy na wykrycie blokad – Genova (Genova Toxic Effects CORE, gdzie CORE oznacza: Chemical Occurrence and Related Exposure, czyli ekspozycję na działanie substancji chemicznych, np. pestycydów); test na metale ciężkie w moczu po zastosowaniu czynnika chelatującego; 
  • Badania przepuszczalności błon komórkowych (membran plazmatycznych);
  • Test na antyoksydanty – profil antyoksydantów we krwi i/lub moczu.

Jak zwiększyć liczbę mitochondriów?

Aby zapewnić organizmowi odpowiednie zasoby energii, mitochondria muszą pracować wydajnie, ale też musi być ich dużo. Do zwiększenia liczby mitochondriów (i tym samym "rozmiaru" naszego silnika) potrzebujemy ćwiczeń i hormonów tarczycy oraz nadnerczy.

Dzięki pracy naukowej, której wraz z Craigiem oddajemy się z pasją, dowiedzieliśmy się, że wykorzystanie właściwych "narzędzi pracy" przynosi realną poprawę funkcjonowania mitochondriów. Jeśli nie ma to odzwierciedlenia w obrazie klinicznym, musi istnieć inna przyczyna zmęczenia.

Dostarczanie energii do mózgu opiera się na tłuszczach

Oto jeszcze jedna ciekawostka dotycząca źródeł energii dostarczanej do mózgu, różniących się od tych, które są wykorzystywane do "zasilania" reszty ciała. Chociaż mózg waży zaledwie 2% całkowitej masy ciała, zużywa 20% całej energii wytwarzanej w organizmie. Ilość mitochondriów w mózgu jest niewystarczająca, aby wytłumaczyć to zjawisko, co oznacza, że musi istnieć inne źródło wytwarzające energię. Same komórki mózgowe również znacznie różnią się od innych komórek organizmu. Składają się z ciała komórkowego i długiego ogona – dendrytu – za pomocą którego komunikują się z innymi komórkami. Jeśli miałabym na biurku w moim londyńskim gabinecie komórkę nerwową z rdzenia kręgowego odpowiedzialną za pracę palców u nóg, to przy założeniu, że byłaby ona wielkości piłki futbolowej, jej ogon sięgałby aż do Nowego Jorku. Te ogony (dendryty) są zbyt wąskie, aby mogły zawierać mitochondria. Pojawiły się teorie doszukujące się źródła energii bezpośrednio w osłonkach mielinowych. Zaadaptowały one biochemię mitochondrialną do wytwarzania ATP i to one dostarczają energię do neuroprzekaźników. Osłonki mielinowe składają się prawie w całości z tłuszczów, więc aby poprawić dostarczanie energii do komórek mózgowych, musimy skupić się na tłuszczach i olejach.

Ewolucja człowieka ma swoje początki na wschodnich wybrzeżach Afryki, gdzie mógł się on żywić głównie rybami i owocami morza. Można zatem założyć, że szybki rozwój mózgu zawdzięczamy wysokiej zawartości olejów, zwłaszcza rybich, w diecie. Mózg człowieka pierwotnego powiększał się, co pozwoliło na rozwijanie się inteligencji. Kwasy tłuszczowe są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mózgu. Aby działał on właściwie, potrzebujemy dwóch rodzajów tłuszczów – przede wszystkim, jako paliwa, średniołańcuchowych kwasów tłuszczowych (takich jak tłuszcz z mięsa, np. słonina i smalec, masło, olej kokosowy, olej palmowy i tłuszcz czekoladowy), a ponadto (do budowy błon komórkowych i do przebiegu komórkowych procesów energetycznych) – kwasów tluszczowych długołańcuchowych z olejów roślinnych, ryb, orzechów i nasion. Powszechny dziś obsesyjny lęk przed tłuszczami i cholesterolem powoduje epidemię depresji i demencji.

Dostawy tlenu i paliwa – serce, płuca, krew i naczynia krwionośne

Tlen – nawet ja wiem, co się dzieje, kiedy kończy mi się butla!
Górnik z Annesley Woodhouse, Nottinghamshire, z pylicą płuc, ok. 1985 r.

Dostarczanie tlenu i paliwa wymaga zdrowych płuc do wymiany tlenu, dobrej zdolności przenoszenia tlenu (czyli właściwego poziomu hemoglobiny we krwi), drożnych tętnic i silnie pompującego serca. Oznaką, że któryś z tych elementów zawodzi, są wszelkie objawy niedoborów w dostawach energii. Dodatkowo można zaobserwować objawy duszności, bladość, wychładzanie się kończyn, a w skrajnych przypadkach sinienie kończyn i warg lub nawet sinicę.

Serce

Istnieje kilka przyczyn obniżonego minutowego rzutu serca (inaczej pojemności minutowej, oznaczającej objętość krwi, jaką serce tłoczy w ciągu jednej minuty do naczyń krwionośnych) i wszystkie je można zakwalifikować do jednej kategorii: choroby serca. A oto ich mechanizmy:

  • niewydolność systemu dostaw energii do serca: może wynikać ze słabego dopływu krwi (miażdżycy tętnic) lub niewłaściwej pracy mitochondriów. Trafiamy tu na kolejny obszar, w którym na moich pacjentów, cierpiących na zespół chronicznego zmęczenia, czyha jeszcze jedno błędne koło: zbyt małe dostawy energii do serca powodują, że nie może ono bić i pompować wystarczająco dobrze, co przyczynia się do dalszego zmniejszania dostaw paliwa i tlenu, a tym samym pogorszenia również pracy mitochondriów. Wyjaśnia to objawy zespołu posturalnej tachykardii ortostatycznej (POTS)1, często występujące u pacjentów z ciężkim CFS/ME. Serce nie może zwiększyć wydajności poprzez mocniejsze bicie, ponieważ nie ma do tego wystarczających zasobów energii. Próbuje zwiększyć wydajność poprzez przyśpieszenie uderzeń, ale jest w stanie utrzymać taki rytm tylko przez kilka minut lub sekund. Następnie ciśnienie krwi gwałtownie obniża się i pacjent czuje, że musi się położyć, a czasem nawet traci przytomność;
  • zaburzenia rytmu serca: serce bije zbyt wolno, zbyt szybko lub nieregularnie. W każdym z tych przypadków zmniejsza się jego wydajność; 
  • problemy z zastawkami: mogą wynikać ze zwężenia lub niedomykalności zastawki mitralnej;
  • obumarcie części mięśnia sercowego w wyniku zawału serca lub choroby mięśni (kardiomiopatie, które są również zaburzeniami mitochondrialnymi); 
  • stan zapalny osłonek serca, np. zapalenie osierdzia (zwykle bardzo bolesne, w osłuchu dające słyszalny szmer przypominający chrobotanie).

1 Zespół posturalnej tachykardii ortostatycznej (POTS) to przypadłość, przy której zmiana z pozycji leżącej na stojącą powoduje nienaturalnie przyspieszoną akcję serca. Może powodować bardzo niepokojące objawy, takie jak zawroty głowy, problemy ze skupieniem myśli, niewyraźne widzenie, omdlenia lub osłabienie. Wiele osób z tą przypadłością zmuszonych jest do stałego pozostawania w pozycji leżącej.

Płuca

Płuca zostały zaprojektowane z myślą o wydajności na poziomie szczytowych osiągnięć sportowców. W naturze miało to służyć, zdarzającym się co najmniej raz na tydzień, starciom drapieżcy z ofiarą, czyli chwilom, gdy człowiek albo musiał uciekać ile sił, by ocalić swoje życie, albo gonić zwierzynę, by zapewnić sobie jedzenie. Innymi słowy, w spoczynku płuca muszą osiągnąć tylko ułamek wydajności, jaka jest nam potrzebna podczas walki lub ucieczki. W praktyce oznacza to, niestety, że często dochodzi do znacznego uszkodzenia płuc, zanim zorientujemy się, że coś jest nie tak (zwłaszcza jeśli nie wykonujemy żadnych ćwiczeń i nie sprawdzamy regularnie sprawności systemu). Na przykład przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) i rozedma płuc u palaczy ujawniają się dopiero po latach zniszczeń powodowanych przez palenie tytoniu. Oczywiście zmniejszona czynność płuc również wpływa niekorzystnie na wydajność dostaw energii.

Naczynia krwionośne

W zachodnim świecie głównymi przyczynami zakłócenia przepływu krwi do organów ciała są stwardnienia i zwężenia tętnic oraz miażdżyca. Wyściółka tętnic jest niezwykle delikatna i może zostać łatwo uszkodzona przez turbulentny przepływ krwi. Występuje on wtedy, gdy ciśnienie krwi wzrasta, zazwyczaj w miejscu, gdzie naczynie dzieli się na dwoje, bo powoduje to wzmożenie burzliwości przepływu. Ciśnienie krwi podnosi się w wyniku stresu, wskutek uwalniania się hormonu stresu – adrenaliny. Jak można przeczytać w punkcie 2.2 tego wykładu, najczęstszą przyczyną uwalniania adrenaliny jest zespół metaboliczny. Kolejny podwójny cios – podwyższenie poziomu cukru we krwi powoduje bezpośrednie uszkodzenie tętnic. Cukier jest lepki i tworzy AGE (końcowe produkty zaawansowanej glikacji). Tak więc w przypadku diety wysokowęglowodanowej tętnice są uszkadzane przez cukier, a następnie przez turbulentny przepływ krwi, wywołany przez napędzane adrenaliną ciśnienie (pamiętaj, że duże stężenie cukru we krwi jest zmniejszane za pomocą insuliny, ale jeśli zmniejsza się za bardzo, organizm "panikuje" i uwalnia adrenalinę).

Problemy zaczynają się wtedy, gdy do akcji wkracza układ odpornościowy, który uruchamia się, aby naprawić zniszczone obszary – proces leczenia zakłada wytwarzanie tkanki łącznej (która ma zapobiec pęknięciu tętnic), co dodatkowo zwęża naczynia krwionośne, a to z kolei nasila turbulencje przepływu krwi i w konsekwencji przyczynia się do kolejnych uszkodzeń. Dlatego, aby uniknąć uszkodzenia tętnic, trzeba regularnie kontrolować ciśnienie krwi i poziom cukru we krwi. To, co w języku medycznym nazywamy zespołem metabolicznym, jest właśnie kombinacją wysokiego ciśnienia krwi, braku kontroli nad stężeniem cukru we krwi i otyłości, które razem prowadzą do wielu innych problemów zdrowotnych. Pamiętaj, że aby stwierdzić zespół metaboliczny, wystarczy rzucić okiem na zawartość supermarketowego wózka... Wbrew popularnej opinii otyłość nie prowadzi do choroby, tylko jest jej objawem. To kolejny przykład na to, jak łatwo można pomylić związek przyczynowo-skutkowy z przypadkowym kojarzeniem objawów z jakąś chorobą.

Anemia (niedokrwistość)

Przyczyną obniżenia się poziomu hemoglobiny, cząsteczki transportującej tlen, może być:

  • niedobór surowców (zwykle żelaza, cynku lub witaminy B12),
  • zmniejszenie się całkowitej liczby czerwonych krwinek (słaba czynność szpiku kostnego),
  • nieprawidłowa budowa hemoglobiny (anemia sierpowata, talasemia),
  • niedokrwistość hemolityczna (grupa chorób, w których zmniejszona liczba krwinek czerwonych we krwi jest spowodowana ich nieprawidłowym rozpadem, czyli hemolizą).

Hiperwentylacja

Nadmierne oddychanie wypłukuje dwutlenek węgla z krwiobiegu. Powoduje to wzrost zasadowości krwi, przez co tlen silniej przylega do hemoglobiny, stając się jednocześnie mniej dostępnym dla komórek. Hiperwentylacja jest reakcją na stres, która w naturze byłaby najczęściej przygotowaniem do walki lub ucieczki. Wytwarzany w efekcie kwas mlekowy łagodziłby powstałą w wyniku hiperwentylacji zasadowicę oddechową.

Badania pomocne w problemach z dostawami tlenu i paliwa

Oto przydatne testy, którym warto się poddać:

  • w przypadku anemii i innych chorób hematologicznych – pełna morfologia krwi. Anemia to objaw, którego nigdy nie należy lekceważyć. Utrata krwi może być pierwszym symptomem poważnej choroby, wymaga więc natychmiastowego ustalenia przyczyn;
  • w przypadku anemii żywieniowej – badanie poziomu ferrytyny, cynku i aktywnej witaminy B12; 
  • zastanów się nad mechanizmami niewydolności dostaw energii w odniesieniu do funkcji szpiku kostnego – do wytworzenia nowej krwi niezbędne są pokaźne zasoby energii. Myślę, że tłumaczy to "niedokrwistość chorób przewlekłych", powiązanych ze wzrostem zapotrzebowania na nowe komórki krwi, za którym szpik kostny zwyczajnie nie nadąża. U pacjentów z przewlekłymi infekcjami często stwierdza się małą liczbę białych krwinek; 
  • ocena wydolności tętnic – USG Dopplera2, badanie angiograficzne; 
  • ocena wydolności serca – w tym przypadku najlepszym testem jest aktywność fizyczna. Niezdolność do osiągnięcia dobrej kondycji fizycznej lub trudności z oddychaniem czy ból podczas wchodzenia pod górę może sugerować choroby serca i/lub inne mechanizmy niedostatecznych dostaw energii; 
  • płuca – także w tym przypadku najlepszym testem jest wysiłek. Osoby cierpiące na rozedmę płuc w wyniku palenia papierosów określa się czasem jako różowych dmuchaczy (ang. pink puffer). Nie mają oni wystarczającej powierzchni płuc, aby właściwie wchłonąć tlen (ale ich serce jest w porządku) – w przeciwieństwie do blue bloaters (ludzi cierpiących na nawracające epizody bronchitu), którzy mają małą pojemność minutową serca (ale ich płuca są w porządku). Przydatne są również badania czynnościowe, które może zlecić pulmonolog.

2 USG Dopplera wykorzystuje efekt Dopplera do generowania obrazu ruchu tkanek i płynów ustrojowych (często krwi) oraz ich względnej prędkości w stosunku do sondy. Obliczając przesunięcie częstotliwości obserwowanej tkanki/płynu ustrojowego, można określić i "zobrazować" jego prędkość i kierunek. Efekt Dopplera (lub przesunięcie Dopplera) to zmiana częstotliwości lub długości fali w stosunku do obserwatora, który porusza się względem źródła fali – można za jego pomocą określić zmianę prędkości zbliżającego się, a następnie oddalającego pociągu, a nawet ustalić, które galaktyki zbliżają się do nas, a które oddalają.

Czym jest metoda Groundhog Basic?

Metoda, do której powinniśmy stosować się wszyscy, pomagająca również skutecznie chronić zdrowie dzieci.

Ponieważ wielokrotnie odnoszę się i wracam do tego istotnego zagadnienia, które jest podstawą w leczeniu wszelkich rodzajów infekcji, a także – co za tym idzie – narzędziem prewencji i obrony przed największymi zabójcami (takimi jak nowotwory, choroby serca czy demencja), które rozwijają się w wyniku przewlekłych infekcji, od teraz będę tę metodę nazywać Groundhog. W filmie "Dzień świstaka" (ang. "Groundhog Day") mamy do czynienia z pętlą czasu. W naszym przypadku to inny rodzaj zapętlenia, ale również powodujący ciągłe powtórki. Dzięki metodzie Groundhog, jeśli prawidłowo ją zastosujemy, możemy zapobiec powstawaniu ciężkich stanów chorobowych i uniknąć zadomowienia się w naszym organizmie chorób przewlekłych.

Nasz Groundhog z biegiem lat będzie się zmieniał, ponieważ z wiekiem zmniejsza się odporność i jesteśmy narażeni na inne rodzaje infekcji.

Metoda Groundhog Basic (patrz: Tabela Z1) powinna być stosowana przez wszystkich, zawsze (lub prawie zawsze). Powinniśmy również być zawsze gotowi do przejścia na Groundhog Acute (ang. acute – ostry), jeśli wystąpią nagłe lub niespodziewane zmiany infekcyjne.

Tabela Z1. Groundhog Basic

Tabela przedstawiająca zasady Groundhog Basic

W późniejszym wieku, gdy nasz infekcyjny bagaż urośnie do znacznych rozmiarów, wszyscy będziemy musieli zacząć stosować Groundhog Chronic (ang. chronic – chroniczny). To bardzo ważne, by znać wszystkie te metody (Groundhog Acute i Groundhog Chronic przedstawię w kolejnych wykładach) i już przy pierwszych objawach infekcji stosować witaminę C, dawkując ją zgodnie z tolerancją jelita, oraz przyjmować jod (w przypadku infekcji miejscowych), ponieważ pozwala to natychmiast poczuć się lepiej!

  • Nie przydarzy ci się już sytuacja, w której twój układ odpornościowy będzie tak pobudzony, że nie będzie w stanie przejść w stan spoczynku. Spotykam się z tym niezwykle często u moich pacjentów z zespołem chronicznego zmęczenia. Ich choroba zaczyna się od ostrej infekcji, której nie udało się wyleczyć – ich układ odpornościowy ruszył i od tej pory pracuje bez chwili wytchnienia.
  • Im krótszy i lżejszy przebieg infekcji, tym mniejsze ryzyko uruchomienia nieodpowiednich reakcji immunologicznych, takich jak autoimmunizacja. Wiele wirusów może być odpowiedzialnych za zapalenia stawów, na przykład za reumatyzm palindromiczny. Podejrzewam tu alergię wirusową. 
  • Im krótszy i lżejszy przebieg infekcji, tym mniejsze ryzyko, że drobnoustroje postanowią się na dobre zadomowić w twoim organizmie. W przypadku wielu chorób, od choroby Leśniowskiego-Crohna i nowotworów po polimialgię i parkinsona, występuje czynnik zakaźny.

Wiele rysunków znalezionych w Pompejach i Herkulanum jest dość sprośnych. Niektóre skupiają się na scenach przedstawiających to, co panie z dobrych domów zwykły robić z gladiatorami, czy raczej – co gladiatorzy robili z nimi... Autorzy tych rysunków pozostawili je odbiorcom, niejako zachęcając ich do własnej eksploracji... Jak tam, wróciłeś już do nas? Weźmy się zatem do Groundhoga!

Powszechnie stosowane badania krwi i ich znaczenie

Mylne interpretacje niejeden raz w historii doprowadziły do poważnych błędów. Nie ustrzegł się ich nawet św. Hieronim, patron tłumaczy, gdy przekładał Stary Testament z języka hebrajskiego i opisywał moment, w którym Mojżesz zstępował z góry Synaj z "promieniującą twarzą". Słowo "promienieć" to po hebrajsku KaRaN, ale ponieważ hebrajski jest pisany bez samogłosek, św. Hieronim odczytał to słowo jako KeReN (róg). Z powodu tej pomyłki powstało wiele obrazów i rzeźb, na których Mojżesz ma na głowie rogi. W mniej już odległej przeszłości, bo w roku 1980, Willie Ramirez trafił do szpitala na Florydzie w stanie śpiączki. Gdy był tam przyjmowany, tłumacz przetłumaczył hiszpański termin "intoxicado", oznaczający zatrucie lub reakcję alergiczną, jako "odurzony" (ang. intoxicated – przyp. tłum.). W wyniku tej pomyłki Willie, który cierpiał na krwotoczny udar mózgu, był leczony jak osoba, która przedawkowała. Efektem tej terapii był całkowity paraliż kończyn. Doprowadziło to do pozwu o błąd w sztuce lekarskiej o wartości 71 milionów dolarów. Inne przykłady błędnych interpretacji przedstawiłam w Tabeli Z2.

Tabela Z2. Przykłady poważnych błędów w interpretacji i tłumaczeniu

Tabela przedstawiająca przykłady poważnych błędów w interpretacji i tłumaczeniu

Zdawałoby się, że zważywszy na to, o czym właśnie opowiedziałam, taki załącznik nie powinien być potrzebny. Tymczasem nadal, każdego dnia, spotykam się z badaniami, które zostały niewłaściwie zinterpretowane i w których przegapiono najważniejsze wskazówki. Dzieje się tak z kilku powodów.

Powody przez które wyniki badań są błędnie interpretowane:

  • jeśli wyniki testu mieszczą się w zakresie wartości referencyjnych, pacjentom mówi się, że nic im nie jest i że nie są wymagane żadne dalsze działania. Jednak zakresy wartości referencyjnych są odzwierciedleniem średniej obserwowanej w całej populacji, a konkretni pacjenci mogą czuć się lepiej, gdy wyniki ich badań są bliżej górnej albo dolnej granicy normy;
  • zakresy wartości referencyjnych mogą więc nie odpowiadać stanowi faktycznemu, jako że ustala się je na podstawie badań całej populacji, która wcale nie musi być "normalna". Najlepszym przykładem są zakresy wartości referencyjnych T4 we krwi: moje laboratorium uznaje za normę 12–22 pmol/l, podczas gdy w przypadku wielu publicznych laboratoriów wynosi ona 7–14 pmol/l. Ta sytuacja skutkuje przeoczaniem licznych przypadków wtórnej niedoczynności tarczycy;
  • prawidłowy poziom cukru we krwi wynosi 4–6,8 mmol/l, ale biorąc pod uwagę całą populację i powszechny problem z kontrolowaniem poziomu stężenia cukru we krwi, można uznać, że 11 mmol/l też jest normą;
  • zakres wartości referencyjnych może być przekłamany. Zakres normy białych krwinek to często 4–11 109/l, jednak u większości osób wynik badania kształtuje się w granicach 4–5 109/l.
  • Dlatego w niektórych przypadkach liczba białych krwinek na poziomie 8–11 109/l może wskazywać na przewlekły stan zapalny.

Najważniejsze, aby pamiętać, że testy wykonuje się po to, by zawęzić obszar poszukiwań, a nie postawić diagnozę. Tak naprawdę wszystkie diagnozy to tylko hipotezy, które później potwierdzają się (lub nie) na podstawie reakcji na leczenie. Zatem zawsze mają charakter retrospektywny. Tabela Z3 obejmuje powszechnie wykonywane testy, z których błędną interpretacją spotykam się najczęściej.

Tabela Z3. Powszechnie błędnie interpretowane badania krwi

Tabela przedstawiająca powszechnie błędnie interpretowane badania krwi

Bibliografia
  • Vogiatzoglou A. et al., et al. Vitamin B12 status and rate of brain volume loss in community-dwelling elderly. Neurology 2008; 71(11): 826-832. DOI: 10.1212/01.wnl.0000325581.26991.f2
  • Derbyshire E. Could we be overlooking a potential choline crisis in the UK? BMJ Nutrition, Prevention and Health 2019; 0: 1-4. doi:10.1136/bmjnph-2019-000037
  • Michalak J. et al., Vegetarian diet and mental disorders: results from a representative community survey. Int J Behav Nutr Phys Act 2012; 9: 67. doi: 10.1186/1479-5868-9-67
  • Groves B. http://files.meetup.com/1463924/ Homo%20Carnivorous-WAPF2.pdf
  • Groves B. Trick and Treat – how ‘healthy eating’ is making us ill 2009: Hammersmith Books Limited
  • Dawkins T., Samolubny gen, Prószyński Media, Warszawa 2012
  • Crystal D. A thousand words of death. The Guardian 13 September 2014. www.theguardian.com/books/2014/sep/13/a-thousand-words-fordeath-lexicon-dying-david-crystal (accessed 18 November 2019)
  • Berg R.D., Bacterial translocation from the gastrointestinal tract. Adv Exp Med Biol 1999; 473: 11-30. www.ncbi.nlm.nih.gov/ pubmed/10659341
  • Nishihara K. Disclosure of the major causes of mental illness – mitochondrial deterioration in brain neurons via opportunistic infection. Journal of Biological Physics and Chemistry 2012; 12: 11-18
  • Myhill S., Booth N., McLaren-Howard J., Chronic fatigue syndrome and mitochondrial dysfunction, International Journal of Clinical and Experimental Medicine, 2009; 2: 1-16
  • Booth N., Myhill S., McLaren-Howard J., Mitochondrial dysfunction and pathophysiology of myalgic encephalomyelitis/chronic fatigue syndrome (ME/CFA), International Journal of Clinical and Experimental Medicine, 2012; 5(3): 208-220
  • Myhill S., Booth N., McLaren-Howard J., Targeting mitochondrial dysfunction in the treatment of myalgic encephalomyelitis/chronic fatigue syndrome (ME/CFS) – a clinical audit, International Journal of Clinical and Experimental Medicine, 2013; 6(1): 1-15
Autor publikacji:
Sara Myhill
Sara Myhill

Jest brytyjską lekarką praktykującą medycynę integracyjną, autorką cenionych książek dotyczących leczenia zespołu chronicznego zmęczenia, cukrzycy i infekcji.

Zobacz więcej artykułów tego eksperta
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 6/2021
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny