Czy pole elektromagnetyczne szkodzi?

Amerykańska agencja rządowa przez 35 lat ukrywała doniesienia z byłego ZSRR wskazujące na szkodliwość fal radiowych – właśnie wtedy, gdy zaczynała się rozwijać telefonia komórkowa

Artykuł na: 9-16 minut
Zdrowe zakupy

Główne badania udowadniające, że fale radiowe, rodzaj promieniowania elektromagnetycznego, mogą przenikać przez skórę, zmieniać procesy biologiczne i oddziaływać na narządy, utajniła amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza (CIA). Maksymalnie na 50 lat. Przez całe lata 70. XX w. naukowcy w USA i byłym komunistycznym Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR) badali szkodliwy wpływ promieniowania, które w tamtym czasie generowały głównie media radiowo-telewizyjne, a które wkrótce wykorzystano w urządzeniach mobilnych i technologiach Wi-fi.

W większości analiz oceniano jego oddziaływanie na zwierzęta laboratoryjne. W niewielu, jeśli w ogóle w jakichkolwiek, mógł wziąć udział człowiek. Krytycy twierdzili, że uzyskanych na zwierzętach wyników nie można ekstrapolować na ludzi, którzy mają inną, mniej chłonną skórę i których narządy mogą być lepiej chronione. Większość badań przeprowadzono w początkach powstającej branży telefonii komórkowej.

Wczesne badania wykazywały, że promieniowanie elektromagnetyczne nie jest bezpieczne, przynajmniej dla zwierząt

Prototyp pierwszego telefonu testowano w 1973 r., a pierwszą na świecie komercyjną sieć komórkową uruchomiono w 1979 r. w Japonii. Od tamtej pory światowa branża urządzeń mobilnych gwałtownie się rozrosła – w 2020 r. wygenerowała globalne przychody w wysokości ponad biliona dolarów. Chroni te zyski przez utrzymywanie, że jej technologia jest bezpieczna i – w najgorszym razie – powoduje łagodne podrażnienie skóry i być może zaćmę.

Czy promieniowanie elektromagnetyczne jest bezpieczne?

Jednakże według wczesnych badań promieniowanie elektromagnetyczne nie jest bezpieczne, przynajmniej dla zwierząt. W jednym z utajnionych dokumentów przygotowanych w 1977 r. rosyjska fizjolog N. P. Zaljubowskaja wykazała w testach, że fale radiowe powodują "strukturalne zmiany" w skórze i narządach wewnętrznych, a także modyfikują krew i szpik kostny u szczurów i myszy laboratoryjnych. W przeciwieństwie do innych naukowców badała ona wpływ milimetrowych fal, o częstotliwościach 30-300 GHz. To pasmo wykorzystano w superszybkiej sieci 5G, która jest rozwijana na całym świecie i dostarczy zaawansowanych technologii komputerowych, takich jak sztuczna inteligencja.

Zaljubowskaja przytaczała również innych naukowców, którzy zaledwie kilka lat wcześniej wykazali, że promieniowanie elektromagnetyczne o niższych częstotliwościach zmienia funkcjonowanie układów nerwowego i krążenia. Uważała, że rozwój technologii fal radiowych powoduje nowe schorzenie, które opisała jako „chorobę fal radiowych”, dziś lepiej znaną jako elektrowrażliwość.

Jednakże jeśli badania na zwierzętach można tak łatwo zlekceważyć, co tak martwiło CIA? – pyta toksykolog z Uniwersyetu Kreteńskiego prof. Aristides M. Tsatsakis w przeglądzie naukowym dotyczącym znanych działań niepożądanych technologii 5G. "Czemu obawy o bezpieczeństwo narodowe spowodowały, że władze USA utajniły te dokumenty na 35 lat? Inne materiały nt. podobnych odkryć opublikowano w tym czasie, lub nawet wcześniej, w ZSRR (i w USA), ale wiele dokumentów nigdy nie ujrzało światła dziennego"1 – pisze prof. Tsatsakis.

5G a bezpieczeństwo

Zdrowotne organy regulacyjne zwróciły się do niemieckiej agencji – Międzynarodowej Komisji na rzecz Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym – o ustanowienie bezpiecznych poziomów ekspozycji na promieniowanie elektromagnetyczne. Unia Europejska ogłosiła niedawno, że wyznaczy progi dotyczące sieci 5G według nowych wytycznych wydanych przez powyższe ciało w marcu 2020 r.

Jednakże z tą organizacją jest coś nie tak – twierdzi prof. Lennart Hardell ze szwedzkiej Fundacji na rzecz Środowiska i Badań nad Rakiem4. Po pierwsze Międzynarodowa Komisja na rzecz Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym akceptuje wyłącznie wyniki badań dotyczących "efektów termicznych". Innymi słowy: wszelkich szkód spowodowanych przez generowane przez urządzenia mobilne ciepło.

Jednakże efekty nietermiczne mogą być równie znaczące – twierdzi prof. Hardell. Ponadto obejmują one skumulowane skutki działania urządzeń mobilnych, sieci i Wi-fi. Większość rzeczywistych ekspozycji cechują niska intensywność i długotrwałość. Tymczasem istnieją dowody na to, że to stałe promieniowanie elektromagnetyczne w tle może powodować raka, zaburzenia płodności i uszkodzenia neurologiczne.

Jednakże główny problem stanowi konflikt interesów w obrębie grupy – twierdzi prof. Hardell. Kilku jej członków należy też do innych organizacji, które mogą mieć sprzeczne poglądy i obawy. Z kolei część z nich pośrednio lub bezpośrednio otrzymuje pieniądze od branży telefonii komórkowej. Członkowie organizacji mają również problem z rozumieniem nauki.

"To zdumiewające, że Międzynarodowa Komisja na rzecz Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym jest niedoinformowana, a jej pismo opiera się na niezrozumieniu zrecenzowanych artykułów" – napisał prof. Hardell. Krytykowano również najnowsze wytyczne komisji. Prof. Hardell cytuje jednego z grupy 164 naukowców, którzy twierdzą, że były one "nienaukowe, przestarzałe i nie stanowiły obiektywnej oceny dostępnych dowodów".

Jak oceniono, ignorują one "ogromną ilość naukowych odkryć, które wyraźnie i przekonująco wykazują szkodliwe oddziaływanie na poziomach dużo niższych niż te uwzględnione w wytycznych Międzynarodowej Komisji na rzecz Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym". 5G

Wiele miast nie chce 5G

60 burmistrzów i urzędników z różnych rejonów Francji przeciwstawiło się ostatnio wprowadzeniu 5G – nowej superszybkiej sieci mobilnej. Podpisali petycję do premiera Jeana Castexa, nawołującą do jego odroczenia do czasu ustalenia bezpieczeństwa tej technologii.

Dołączyli do rosnącej grupy miejskich urzędników z całego świata – w tym Rzymu i Florencji we Włoszech, Portland, Oregonu i niektórych miast Kalifornii w USA, Bermudów, Genewy i Brukseli – którzy już blokują powstanie sieci. Powołując się na zasadę ostrożności, twierdzą, że chcą niepodważalnego dowodu na bezpieczeństwo promieniowania elektromagnetycznego przed wprowadzeniem nowej technologii w ich miastach.

Promieniowanie elektromagnetyczne - zagrożenia dla zdrowia

Późniejsze próby ostrzeżeń szybko zdyskredytowano. W 2000 r. fizyk dr Bill P. Curry przygotował przełomowy raport, w którym wywnioskował, że promieniowanie elektromagnetyczne może przenikać do mózgu i zwiększać ryzyko powstawania nowotworów tego narządu, znanych jako glejaki. Według niego im wyższa częstotliwość – a punkt krytyczny wydaje się być w pasmach stosowanych w Wi-fi i sieciach komputerowych – tym większa penetracja w głąb tkanki mózgowej.

Jednak on źle zrozumiał dane – odparli inni naukowcy. W rzeczywistości im wyższa częstotliwość, tym słabszy staje się sygnał. Dr Curry nie wziął pod uwagę ochronnej natury skóry, która działa jak bariera przed wyższymi częstotliwościami – twierdzi dr Christopher M. Collins z Uniwersyetu Nowojorskiego. Światowa Organizacja Zdrowia niezbyt entuzjastycznie zgodziła się z fizykiem i sklasyfikowała pole elektromagnetyczne jako "możliwie rakotwórcze".

Umieściła je jednak w tej samej kategorii, co marynowane warzywa, czyniąc je pod tym względem jeszcze mniej niebezpiecznym niż czerwone mięso czy kawa. Udowodnienie wniosków dr. Curry’ego jest trudne, szczególnie że większość badań nad bezpieczeństwem technologii mobilnych finansuje branża. Jednakże przeprowadzone w ostatnich miesiącach testy wydają się bardziej konkretne.

Z pewnością jest wystarczająco dużo badań, by zasugerować bardziej ostrożne podejście, szczególnie że nowa sieć 5G stała się faktem

Przypadki glejaka, nowotworu mózgu związanego z intensywnym korzystaniem z telefonu komórkowego, są coraz liczniejsze w USA, Wielkiej Brytanii, Holandii i Australii – wskazuje grupa lobbingowa o nazwie Inicjatywa Zdrowotna Lekarzy na rzecz Promieniowania i Środowiska, która reprezentuje ok. 3,5 tys. lekarzy. Chociaż korelacja nie udowadnia przyczynowości, organizacja stwierdza w oświadczeniu, że istnieją obecnie wystarczające dowody na to, iż promieniowanie elektromagnetyczne powoduje wiele różnych problemów zdrowotnych – od choroby Alzheimera i zaburzeń serca po niepłodność – i czas, by organy regulacyjne zaczęły chronić społeczeństwo3.

To opinia powtórzona przez inną grupę lobbingową o nazwie Odwołanie 5G, która reprezentuje ponad 230 lekarzy i naukowców. W pisemnym stanowisku autorzy apelu wskazują na najszerzej na świecie zakrojone badanie dotyczące wpływu promieniowania elektromagnetycznego – amerykański Narodowy Program Toksykologiczny. Wykazało ono statystycznie znaczące zwiększenie liczby przypadków nowotworów mózgu i serca u zwierząt narażonych na działanie znacznie niższych jego poziomów niż te zaliczone do progu bezpieczeństwa ustanowionego przez Międzynarodową Komisję Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym.

Być może wciąż brakuje niepodważalnych dowodów na to, że promieniowanie elektromagnetyczne powoduje nowotwory i inne problemy zdrowotne u ludzi. Jednak z pewnością jest wystarczająco dużo badań, by zasugerować bardziej ostrożne podejście, szczególnie że nowa sieć 5G jest gotowa do wprowadzenia. Ten punkt widzenia, znany jako zasada ostrożności, stanowi samo serce europejskiego prawa.

Nakłada ona obowiązek dowiedzenia bezpieczeństwa dla ludzi, innych gatunków i środowiska na tych, którzy rozwijają nową technologię lub innowację. Samo badanie Unii na rzecz Ochrony Natury i Bioróżnorodności sugeruje, że powinna ona zostać zastosowana, ponieważ istnieją wyraźne dowody na to, że promieniowanie elektromagnetyczne wykańcza populację owadów. Jednakże ponieważ tak wiele pieniędzy popłynęło na związane z 5G licencje – 28 dostawców wydało 7,5 mld dolarów w USA, a prawie 2 mld funtów zapłacono brytyjskim regulatorom – nie oczekujmy, że zasada ta zostanie wkrótce zastosowana. Jak zwykle pieniądze podążają przed ludźmi i ich zdrowiem.

Promieniowanie elektromagnetyczne - zagrożenie dla środowiska

W jednym z przeglądów naukowcy ustalili, że promieniowanie z telefonów komórkowych zabija populację owadów i odpowiada za ostatnie zmniejszenie liczebności pszczół. Fakt, że pola elektromagnetyczne zakłócają systemy ich nawigacji, potwierdzono już w wielu badaniach. Jednakże naukowcy odkryli ponadto, że promieniowanie powoduje zaburzenia w ich układach odpornościowych.

Dowody są przytłaczające – twierdzi Unia na rzecz Ochrony Natury i Bioróżnorodności. Ustaliła ona, że 72 dokumenty naukowe spośród 83, którym się przyjrzano, prowadzą do wniosku, iż promieniowanie wywiera szkodliwy wpływ na owady, szczególnie pszczoły, osy i muchy. Największe szkody powodują fale z urządzeń mobilnych i Wi-Fi. Uruchamiają one u owadów biochemiczną reakcję łańcuchową, która zakłóca ich rytmy okołodobowe i układy odpornościowe.

Zaburza również ich zdolność do nawigacji przez kolizję z polami magnetycznymi, na których polegają te organizmy. Unia na rzecz Ochrony Natury i Bioróżnorodności, której siedziba znajduje się w Niemczech, pesymistycznie przewiduje, że nic się nie zmieni.

– Za technologią łączności mobilnej kryją się silne ekonomiczne interesy – mówi regionalny prezes organizacji Johannes Enssle. W rzeczywistości problem prawdopodobnie nasili się wraz z wprowadzeniem sieci 5G, która jest ok. 100 razy silniejsza niż 4G i wcześniejsze, monitorowane w ramach badań uwzględnionych we wspomnianym przeglądzie2. Pszczoła

Bibliografia
  • Toxicology Letters, 2020; 323: 35–40
  • Nature and Biodiversity Conservation Union, en.nabu.de
  • Physicians’ Health Initiative for Radiation and Environment, phiremedical.org
  • Oncol Lett, 2020; 20: 15
Autor publikacji:
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą 3/2021
O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny