Toksyczny łosoś

Pełnego zdrowych, pożytecznych tłuszczów łososia uważa się za zdrową superrybę. Jednakże Cate Montana jest innego zdania. W ramach nowego "akwabiznesu" w supermarketach dostępne są bowiem głównie ryby hodowlane.

01 październik 2018
Artykuł na: 23-28 minut
Zdrowe zakupy

Zimnowodne łososie określa się czasem jako królów ryb. Niezależnie od pochodzenia cieszą się powszechnym szacunkiem - zarówno wśród wędkarzy, szefów kuchni, jak i miłośników sushi.

Łosoś jest w dużej mierze uważany za produkt prozdrowotny - jedną z superzdrowych tłustych ryb. Europejskie organizacje zdrowotne rekomendują jedzenie ryb przynajmniej 2 razy w tygodniu, podobnie jak amerykańskie instytuty medyczne oraz Amerykańskie Towarzystwo Kardiologiczne. Ma to zapewnić odpowiednią podaż kwasów tłuszczowych omega-3. Biorą one udział we wszystkich procesach zachodzących w organizmie - od funkcjonowania receptorów komórkowych po produkcję hormonów, krzepnięcie krwi, redukcję stanu zapalnego oraz ryzyka wystąpienia chorób serca, udaru mózgu i wielu innych problemów zdrowotnych1.

Łosoś, jedno z głównych źródeł kwasów tłuszczowych omega-3, jest pożywny również z innych względów. Zawiera dużo białka, witamin B12 i D oraz wiele minerałów, w tym jod i selen. Nawet piękny pomarańczowo-różowy kolor tej ryby ma wpływ na zdrowie. Efektowny odcień wynika z zawartości roślinnego pigmentu o nazwie astaksantyna - silnego antyoksydantu o właściwościach przeciwzapalnych2. Wraz ze wzrostem popytu na łososia drastycznie zmniejsza się liczba dziko żyjących ryb.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) w pełni lub nadmiernie wyeksploatowano 80% światowych zasobów naturalnych, co wymaga natychmiastowych działań ochronnych. W 2015 i 2016 r. łowiono rocznie przeciętnie tylko od 700 tys. do miliona ton dzikiego łososia. Od 2014 r. w wielu południowoeuropejskich rzekach zanotowano historycznie niskie wskaźniki powrotu dzikiego łososia atlantyckiego. Na Alasce i w północno-zachodnim Pacyfiku wciąż ubywa takich gatunków jak czawycza (łosoś królewski) i inne (patrz ramka pt. "Wiedz, co kupujesz").

Ponieważ owoce morza wyczerpują się na całym świecie, obserwuje się również współistniejący zwrot w kierunku intensyfikacji hydroponiki, czyli hodowli ryb. W przypadku łososia ma to miejsce od lat 80. - tak na Morzu Północnym w Europie, jak i w nowozelandzkim Morzu Tasmana - wszędzie, gdzie pozwalają na to zimnowodne warunki i prądy. Według "Salmon Farming Industry Handbook 2017" ("Podręcznik hodowli łososia 2017") w 2016 r. całkowity odłów dzikiego łososia stanowił ok. 1/3 odłowu tego hodowlanego i obejmował głównie takie odmiany jak keta, gorbusza i nerka.

Ponieważ ta ryba wymaga szczególnych warunków środowiskowych i biologicznych, takich jak odpowiednia temperatura wody morskiej oraz właściwy rodzaj prądu, hoduje się ją na wybrzeżach Wielkiej Brytanii oraz północno-wschodnich i północno-zachodnich Stanów Zjednoczonych, na Wyspach Owczych, w Irlandii, Norwegii, Chile, Nowej Zelandii i Tasmanii. Łosoś atlantycki hodowany jest również śródlądowo w zbiornikach zwanych systemami zamkniętymi.

Hydroponikę promuje się jako przyjazną środowisku metodę produkcji zdrowego białka spożywczego dla ludzi, w znacznej mierze ze względu na dużo mniejszy stopień emisji gazów cieplarnianych niż w przypadku innych źródeł mięsa i drobiu. Tymczasem jest ona bezpośrednio odpowiedzialna za zdziesiątkowanie dzikich populacji ryb. Odkąd zaczęto hodować łososia, zmniejsza się liczebność dziko żyjących osobników. W 2008 r. dokonano pierwszej globalnej oceny wpływu hodowli na naturalne zarybienie. Wykazała ona redukcję populacji dzikiego łososia o 50%. Główną przyczyną było roznoszenie przez ryby hodowlane chorób i pasożytów3.

Niestety, jak się później okazało, taki łosoś szkodzi nie tylko swoim dzikim kuzynom. Badania wykazują, że nie jest również tak zdrowy dla ludzi, jak by się wydawało.

Poznaj łososia swego

Rodzina Salmonidae obejmuje wiele gatunków, w tym niektóre z najbardziej cenionych obecnie ryb na rynku - łososia atlantyckiego, czawyczę i nerkę - oraz różne rodzaje pstrąga, pstrąga źródlanego i podrodzinę siejowatych.

Mimo oznaczeń na etykiecie "dziki" czy "dziko złowiony" można założyć, że każdy łosoś dostępny w sklepie spożywczym - świeży, mrożony lub paczkowany - pochodzi z hodowli. Dziki jest o wiele droższy. Pochodzący z hodowli europejskich zawiera generalnie więcej toksyn niż ten z Ameryki Północnej i Południowej24. Ma też prawie 3 razy więcej tkanki tłuszczowej niż dziki. Niestety większość zawartego w nim tłuszczu stanowią kwasy omega-6, których w typowej diecie zachodniej jest już pod dostatkiem. Z kolei stosunek omega-6 do omega-3 jest prawie 3 razy wyższy niż w przypadku jego dzikiego odpowiednika. Ten ostatni zawiera również dużo mniej toksyn.

Łosoś dziki kontra łosoś hodowlany

Pierwszą i najbardziej niepokojącą różnicą między tymi rodzajami łososia jest fakt, że - jak wykazują kolejne badania - ten hodowlany zawiera więcej toksyn. W porównaniu do dzikiego odpowiednika wykryto w nim podwyższone poziomy łącznie 14 trujących substancji, w tym polichlorowanych bifenyli (PCB), dioksyn, toksafenu, dieldryny, heksachlorobenzenu (HCB), lindanu, epoksydu heptachloru, cis- i trans-, gamma- i alfa-chlordanu, produktu Mirex (perchloropentacyklodekanu), endryny i ogólnie DDT4. Agent Orange, okryty niesławą herbicyd powodujący opadanie liści z drzew, zastosowany do zniszczenia milionów akrów wietnamskiej dżungli, zawiera kolejną dioksynę - TCDD (tetrachlorodibenzodioksynę), znajdującą się obecnie w wyższych stężeniach w rybach hodowlanych. Toksyny te oraz inne dioksynopodobne związki chemiczne występują w innych pokarmach, jednakże ich poziomy w hodowlanym łososiu są wyższe niż w jakimkolwiek innym rodzaju żywności ujętym w programie monitorowania amerykańskiej Agencji Żywności i Leków - Total Diet Survey5.

Dioksyny oddziałują na człowieka przez aktywację tzw. akrylowego receptora węglowodorowego (AhR), będącego czynnikiem transkrypcyjnym. Tego rodzaju substancje są białkami biorącymi udział w procesach przekształcania lub transkrypcji DNA w celu wytwarzania nowych protein, potrzebnych organizmowi do wszystkich jego podstawowych funkcji. AhR jest głęboko zaangażowany w procesy rozwoju i starzenia. Ma również związek z hipoksją (niedoborem tlenu) i rytmem okołodobowym. Uważa się, że dioksyny zaburzają jego prawidłowe funkcjonowanie, co może zakłócać normalną aktywność organizmu, w tym układów nerwowego, odpornościowego i rozrodczego6.

Niepożądany wpływ dioksyn i dioksynopodobnych związków chemicznych na zdrowie obejmuje choroby sercowo-naczyniowe, cukrzycę, nowotwory oraz porfirie - grupę schorzeń, w przebiegu których nagromadzenie związków organicznych negatywnie oddziałuje na skórę i/lub układ nerwowy. Powoduje to szereg objawów - od bólów brzucha i klatki piersiowej po wymioty, gorączkę, przyspieszenie tętna i podwyższenie ciśnienia tętniczego.

Dioksyny i dioksynopodobne związki chemiczne mogą dodatkowo powodować zmiany odpowiedzi immunologicznej oraz metabolizmu i sygnalizacji czynnika wzrostu. Zgłaszano także przypadki wystąpienia endometriozy, wczesnej menopauzy oraz problemów ze skórą, włosami i zębami, jak również redukcję wytwarzania hormonów, w szczególności testosteronu oraz tych związanych z funkcjonowaniem tarczycy7.

Łosoś hodowlany zawiera również o wiele więcej pestycydów i herbicydów niż ten dziko żyjący. Wykazano, że wiele z nich powoduje zaburzenia funkcjonowania układu dokrewnego. Mają one bowiem silną zdolność do wiązania się z receptorami hormonów płciowych i obniżają ich naturalny potencjał, przez co zmieniają normalne dojrzewanie oraz rozwój rozrodczych i seksualnych funkcji organizmu. Jak wykazano, prowadzą do redukcji wytwarzania spermy i płodności u mężczyzn8. Badania łączą również narażenie na pestycydy z nowotworami - szczególnie te chlorowane powiązano z rakiem piersi. Długoterminowa próba z udziałem kobiet z Nowego Jorku wykazała zwiększone ryzyko jego wystąpienia wśród tych mieszkających na byłych gruntach rolniczych lub w odległości 1,6 km od składowiska odpadów zawierających pestycydy chlorowane9.

Kolejnym powodem do niepokoju jest wprowadzenie na rynek genetycznie modyfikowanego łososia hodowlanego (GMO) - zmienionego tak, by rósł szybciej, a tym samym wcześniej osiągnął dojrzałość i trafił do sprzedaży. Nieustannie produkuje on hormon wzrostu, który ten dziki wytwarza jedynie w warunkach sprzyjających przyspieszeniu wzrostu. Genetycznie modyfikowany łosoś AquAdvantage jest obecnie sprzedawany w sklepach spożywczych w Kanadzie, a w 2015 r. został zatwierdzony przez amerykańską Agencję Żywności i Leków. Oczekuje się jego obecności na rynku USA w niedługim czasie, obecnie trwa finalizacja spełniania wymogów dotyczących etykietowania.

Krytycy podkreślają, że przeprowadzono niewiele badań dotyczących spożywania genetycznie modyfikowanej żywności, a brak dowodów na jej szkodliwość niekoniecznie musi oznaczać jej bezpieczeństwo. Faktycznie, póki co niektóre analizy sugerują, że stosowanie rekombinowanego hormonu wzrostu u zwierząt, takich jak krowy i łososie, może być potencjalnym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi nowotworów. Istnieją inne dowody na to, że konsumpcja genetycznie modyfikowanej żywności może powodować problemy z nerkami, wątrobą, trzustką i płodnością, a także negatywnie wpływać na krążenie i reakcje odpornościowe10.

Co w łososiu piszczy

Don Staniford, przewodniczący międzynarodowej inicjatywy Global Alliance Against Industrial Aquaculture, określił hodowle łososia mianem "toksycznych toalet" oraz "rezerwuarów chorób infekcyjnych i pasożytów". W swoim artykule donosił również o obecnym kryzysie w szkockiej hodowli tej ryby. Niepohamowana plaga wszy morskich, która rozprzestrzenia się po całym świecie, powoduje gwałtowną redukcję globalnych połowów, a jednocześnie zmusza hodowców do stosowania coraz większych ilości chemicznych środków przeciwpasożytyniczych11.

Podobnie jak komercyjne rolnictwo - z jego przepełnionymi, niehumanitarnymi, pełnymi nieczystości tuczarniami dla bydła, świń i drobiu - doprowadziło do zwiększenia częstości stosowania antybiotyków, leków i środków przeciw robakom w celu utrzymania pod kontrolą szerzących się chorób, hodowla łososia ma obecnie negatywne konsekwencje. Aktualnie farmaceutykiem trafiającym najczęściej do oceanów przez hodowle ryb jest substancja o nazwie benzoesan emamektyny. Pestycyd ten zakłóca impulsy nerwowe w organizmach wszy morskich.

Według raportu Szkockiej Agencji Ochrony Środowiska benzoesan emamektyny nie powinien być szkodliwy dla dzikiej przyrody czy środowiska "pod warunkiem przestrzegania wytycznych dotyczących bezpieczeństwa stosowania". Przyznano w nim również, że substancja ta może docierać do ludzkiego organizmu drogą kropelkową, przez kontakt ze skórą bądź spożywanie skażonych pokarmów lub wody. Narażenie na jej działanie grozi podrażnieniem dróg oddechowych oraz oczu i skóry. "Badania na zwierzętach sugerują, że ekspozycja na benzoesan emamektyny może wywoływać również dreszcze"- stwierdzono w raporcie12.

Być może jeszcze gorszy od warunków hodowli łososia jest podawany mu pokarm. Stosowana pasza zawiera dodatki i niezliczone toksyny, dochodzi więc do skażenia samych ryb. W badaniu z 2005 r. porównano poziomy PCB w dzikich i hodowlanych rybach tego gatunku. Okazało się, że w tym drugim przypadku są one wyższe i "ściśle powiązane" z zawartością w paszy (PCB to organiczny związek chloru z płynów chłodniczych i przewodzących ciepło). Badanie to ujawniło również, że tego rodzaju toksyny gromadziły się w organizmie wraz z upływem czasu13. Na podstawie innej analizy wywnioskowano, że znacząco wyższe poziomy PCB, PBDE (polibromowanych difenyloeterów - środków opóźniających palność, zawierających brom) i estru fosforanowego pochodzą z paszy14.

  

Łososia hodowlanego karmi się również naturalnymi i syntetycznymi karotenoidami - barwnikami roślinnymi. Dziko żyjące osobniki spożywają je z oceanicznych i rzecznych glonów. Bez tego rodzaju dodatków mięso hodowlanego łososia byłoby szarobiałe, co utrudniłoby jego sprzedaż. Dlatego też rybom podaje się syntetyczne produkty barwiące. Niektóre z tych wyrobów powstają ze zmielonych pancerzy skorupiaków i innych naturalnych źródeł astaksantyny, inne są syntetyczne.

Wiele pasz zawiera inny karotenoid o nazwie kantaksantyna. Dodatek ten zatwierdzono do spożycia przez człowieka. Wykazano jednakże, że stosowana w tabletkach opalających kantaksantyna tworzy krystaliczne złogi w siatkówce ludzkiego oka - jest to schorzenie zwane retinopatią kantaksantynową - które mogą utrzymywać się 7 lat, a nawet dłużej15.

Rośnie liczba dowodów na to, że ekspozycja na wiele zanieczyszczeń chemicznych, herbicydów i pestycydów może zmieniać funkcjonowanie układu hormonalnego, a co za tym idzie - mieć niepożądany wpływ na rozwój dzieci. Substancje te bywają nawet przekazywane z pokolenia na pokolenie. Na przykład dietylstilbestrol (DES), syntetyczny niesteroidowy estrogen, może być przenoszony na dzieci dekady po ekspozycji ich matek16.

Trwałe zanieczyszczenia organiczne, takie jak PCB, PBDE, pestycydy chloroorganiczne (DDT, chlordan i heksachlorobenzen) zawarte w łososiu hodowlanym łatwo łączą się z tłuszczem lub rozpuszczają się w nim i mają długie okresy połowicznego rozpadu. Oznacza to, że długo utrzymują się w organizmie. Może to skutkować otyłością, problemami rozrodczymi u kobiet i mężczyzn oraz rozwojem nowotworów hormonozależnych17.

Najnowsze badania wykazują również, że trwałe zanieczyszczenia organiczne mają związek ze wzrostem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2 - i to większy niż inne czynniki, takie jak niepełnowartościowa dieta czy brak aktywności fizycznej. Z chorobą tą, jak również zespołem metabolicznym, insulinoopornością i innymi zaburzeniami obejmującymi metabolizm glukozy, powiązano w szczególności pestycydy chlorowane i PCB18.

W dodatku ekspozycję na PCB powiązano z asymetryczną utratą słuchu19. Same pestycydy chloroorganiczne połączono z chorobą Parkinsona oraz nowotworami prostaty i piersi20. Ekspozycję na dioksyny wiąże się z zaburzeniami uczenia się i ADHD21. U nienarodzonych dzieci narażonych w pierwszym trymestrze ciąży na kontakt z dichlorodifenylodichloroetylenem (DDE), produktem rozpadu DDT, przed ukończeniem 1. r.ż. może dojść do zahamowania rozwoju mózgu22.

Wiedz, co kupujesz

Łosoś atlantycki Najpopularniejszy gatunek w sklepach spożywczych, jego dziko żyjąca populacja jest niebezpiecznie niska. W sprzedaży dostępny w większości hodowlany, w przeciwnym wypadku na opakowaniu widnieje odpowiednie oznakowanie.

Łosoś czawycza/królewski Wysoko ceniony. Łowiony w coraz mniejszych ilościach na Alasce, w Kolumbii Brytyjskiej i Nowej Zelandii. Jego mięso ma głęboki różowy kolor, jest słodkie i delikatne. Czasem eksportuje się go po wyższych cenach.

Keta Łowiona i sprzedawana w większości w Japonii, na Alasce, wybrzeżu Kolumbii Brytyjskiej i Stanu Waszyngton. Jej mięso jest bardziej zbite, żylaste i bledsze, ma również bardziej wyrazisty smak niż w przypadku innych rodzajów łososia.

Kiżucz Hodowany w Chile, trafia głównie na rynek japoński.

Nerka Naturalnie występuje na Alasce i w Rosji, eksportuje się ją głównie do Japonii. Ceniona jako dodatek do sushi. W krajach Unii Europejskiej często spotykana w postaci wędzonej i puszkowanej.

Skutki jedzenia mięsa łososia

Badania wykazują, że stres powoduje u łososia atlantyckiego gwałtowny wzrost poziomu kortyzolu23. Chociaż póki co nie analizowano dokładnie tej kwestii, prawdopodobnie warunki panujące w hodowlach ryb - przepełnienie, duża ilość odchodów, brak ruchu, choroby i leki - również mogą podwyższać stężenie tego hormonu. Trafia on następnie do osób spożywających tego rodzaju ryby. Biorąc pod uwagę wysokie poziomy toksyn i powodowane przez nie choroby, widmo genetycznych modyfikacji, leki i generalnie niską jakość środowiska życia łososia hodowlanego, wydaje się, że oszczędności wynikające z jego zakupu są tylko tymczasowe. W dodatku o wiele niższe niż wygórowana cena, którą być może przyjdzie zapłacić na drodze związanych ze zdrowiem wydatków.

Artykuł pt. "Jak ryba bez wody" został opublikowany w miesięczniku "O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą" w numerze sierpień 2018 r.

Bibliografia

  1. Clin Transl Med, 2017; 6: 25
  2. Future Cardiol, 2009; 5: 333-42
  3. PLoS Biol, 2008; 6: e33
  4. Science 2004; 303: 226-9
  5. Environ Health Perspect, 2005; 113: 552-6
  6. J Environ Sci Health C Environ Carcinog Ecotoxicol Rev, 2009; 27: 197-211
  7. U.S. Environmental Protection Agency, 2003.
  8. Int J Environ Res Public Health, 2011; 8: 2265-303
  9. Environ Res, 2004; 94: 134-44
  10. Crit Rev Food Sci Nutr, 2009; 49: 164-75
  11. The Guardian, 1 April 2017
  12. Scottish Environment Protection Agency, pollutant release inventory
  13. Environ Sci Technol, 2005; 39: 7389-95
  14. Chemosphere, 2002; 46: 1053-74
  15. Arch Ophthalmol, 1989; 107: 538–40
  16. Int J Androl, 2010; 33: 377–84
  17. Arch Pediatr Adolesc Med, 2012; 166: E1-E7
  18. Altern Med Rev, 2011; 16: 301-13
  19. Environ Res, 2015; 137: 65-71
  20. Ann Neurol, 1994; 36: 100-3; Environ Health Perspect, 2010; 118: 60-6
  21. J Epidemiol Community Health, 2007; 61: 591-6
  22. Environ Health Perspect, 2007; 115: 435-9
  23. Aquaculture, 2007; 272: 698-706
  24. Science, 2004; 303: 226-9
Wczytaj więcej
Nasze magazyny