Talidomid powraca!

Młode kobiety nadal przyjmują preparat, który ponad 50 lat temu spowodował tysiące przypadków deformacji płodu.

03 styczeń 2018
Artykuł na: 6-9 minut
Zdrowe zakupy

Talidomid reprezentuje wszystko, co najgorsze w przemyśle farmaceutycznym. Związana z nim afera była na tyle głośna, że w jej wyniku zaostrzono regulacje dotyczące dopuszczania leków do obrotu. Jako preparat na poranne mdłości talidomid bezpośrednio wywołał bowiem od 10 do 100 tys. deformacji prenatalnych i zgonów u noworodków. Jednak mimo tej mrocznej przeszłości nadal przepisuje się go młodym kobietom i ich partnerom.

Kobieta, która powiedziała NIE

Prof. Frances Oldham Kelsey, badaczka pracująca dla FDA, 6-krotnie odmówiła wypuszczenia talidomidu na rynek swojego kraju. Nie uznała dowodów dostarczonych przez dystrybutora leku, żądając w ich miejsce bardziej szczegółowych badań. Koncern Richardson-Merrell pozyskał prawa do talidomidu po tym, jak zrzekła się ich firma Smith, Kline & French.

Naukowcom zatrudnionym przez SKF nie udało się powielić wyników badań nad talidomidem przeprowadzonych w 1956 r. na myszach, które rzekomo miały dowodzić znacznych korzyści zdrowotnych leku (miał on obniżać stany lękowe i przynosić ulgę w bezsenności). Prezydent USA John F. Kennedy uhonorował prof. Kelsey Nagrodą Prezydenta za szczególne zasługi dla kraju w 1962 r.
Z kolei w 2010 r. FDA wręczyła jej pierwszą nagrodę jej imienia (Kelsey Award) przyznaną za wybitne osiągnięcia w dziedzinie bezpieczeństwa leków.

Talidomid dopuszczono do użytku w terapii szpiczaka mnogiego - nowotworu krwi atakującego przede wszystkim osoby po 75. r.ż. W rzeczywistości jednak nawet 1/4 recept wypisywana jest pacjentom cierpiącym na zupełnie inne choroby, a w takich przypadkach działanie leku nie jest do końca znane, podobnie jak ryzyko związane z przyjmowaniem go.

Do przypadłości, na które niesłusznie przepisuje się talidomid, należą choroba Leśniowskiego-Crohna oraz toczeń rumieniowaty, które najczęściej dotykają ludzi młodych, przede wszystkim kobiety. Mężczyźni przyjmujący lek powinni stosować prezerwatywy, jako że niebezpieczne związki chemiczne obecne w preparacie mogą przedostawać się wraz ze spermą do organizmu kobiety.

Teoretycznie lekarze zobowiązani są dołączać test ciążowy do każdej recepty talidomidu przepisywanej kobietom w wieku rozrodczym oraz ich partnerom, a także przypomnieć im o konieczności stosowania antykoncepcji. Europejska Agencja Leków (ang. European Medicines Agency - EMA) obawia się jednak, że wytyczne te nie zawsze są przestrzegane. Ponoć lekarze na terenie Hiszpanii, Danii, Holandii i Szwecji najczęściej zaniedbują obowiązki związane z profilaktyką ciążową.

Mniejsze ryzyko?

Ok. 70% przypadków, w których talidomid przepisuje się na schorzenia inne, niż przewidziano, ma miejsce w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, szacuje się, że wkrótce tamtejsze regulacje staną się jeszcze mniej restrykcyjne: Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) ma w planach zaniżyć ewaluację ryzyka związanego ze stosowaniem leku, co pozwoli obniżyć jego cenę. To zaś może oznaczać, że strategie oceny i ograniczania ryzyka wdrożone przez FDA - a więc konieczność załączania testów ciążowych i pogadanki o niebezpieczeństwach związanych z zażywaniem talidomidu - przestaną obowiązywać.

Jak twierdzi dr Scott Gottlieb, obecny komisarz żywności i leków oraz przewodniczący FDA, koncerny farmaceutyczne umyślnie nadużywały strategii ograniczania ryzyka, aby powstrzymać konkurencję przed wypuszczeniem na rynek tańszych zamienników leku.

Zdaniem Glenna Harrisona, prowadzącego kampanię zapobiegającą stosowaniu talidomidu przez kobiety w wieku rozrodczym, nawet najmniejsze złagodzenie strategii związanych z zapobieganiem ciąży sprawi, że tysiące pacjentek mogłoby zajść w ciążę podczas zażywania tego groźnego farmaceutyku.

- Ogólnie rzecz biorąc, Amerykanie nie są świadomi ogromnych niebezpieczeństw, jakie talidomid niesie wobec nienarodzonych dzieci, dlatego mało prawdopodobne jest, że zaprotestują przeciw obniżeniu restrykcji. Jesteśmy przekonani, że pacjentów należy edukować na temat tych zagrożeń, gdyż wielu z nich nigdy nie słyszało o skandalu z lat 60. - mówi specjalista.

Nie tylko deformacje

Talidomid kojarzy się z makabrycznymi deformacjami płodu, jednak lek ten wywołuje też cały szereg innych efektów ubocznych.

  • Może wywołać zagrażające życiu skrzepy krwi, które zaburzają produkcję nowych krwinek, co wzmaga ryzyko zakażenia. Lek zwiększa też ryzyko anemii i uszkadza komórki nerwowe, prowadząc do często nieuleczalnej neuropatii.
  • Negatywnie wpływa na pracę mięśnia sercowego, zwiększając ryzyko zawału, nadciśnienia i arytmii.
  • Może uszkodzić wątrobę, wywołać ostre reakcje skórne i zatrzymać menstruację.
  • U ok. 10% pacjentów wywołuje senność, drgawki, zawroty głowy, mrowienie, drętwienie, zaparcia, splątanie, depresję, obniżenie koordynacji ruchowej, niewydolność serca, problemy oddechowe, choroby i stan zapalny płuc, wymioty, suchość w ustach, wysypkę, suchość skóry, gorączkę i osłabienie oraz ogólnie złe samopoczucie.

Wciąż na rynku

W latach 50. i 60. talidomid był stosowany w Europie, ale nie został dopuszczony na amerykański rynek - producent 6 razy ubiegał się o pozwolenie, a FDA 6 razy mu odmawiała. Mimo to pewna ilość produktu była dostępna do użytku w celach marketingowych. Nawet tak ograniczona dostępność nie powstrzymała tragicznych konsekwencji: w USA urodziło się 17 dzieci zdeformowanych w wyniku kontaktu z talidomidem.

Lek wycofano ostatecznie z zachodnich rynków w 1961 r., gdy liczba przypadków deformacji prenatalnych sięgnęła apogeum. Do tego oficjalnie zidentyfikowano 10 tys. poważnych deformacji płodu, a za zamkniętymi drzwiami mówi się nawet o 100 tys. przypadków. Mniej więcej połowa poszkodowanych dzieci zmarła wkrótce po narodzinach.

Skandal wymusił wprowadzenie bardziej restrykcyjnych wzorców regulacji leków. W Stanach Zjednoczonych FDA zaczęła wymagać mocniejszych dowodów na skuteczność danego leku oraz narzuciła większą skrupulatność w procesach oceniania efektów ubocznych. W Wielkiej Brytanii zaś parlament uchwalił ustawę o środkach leczniczych, obowiązującą od 1968 r., która reguluje dostępność leków na rynku.

Talidomid wrócił jednak do obiegu w 2008 r. jako środek w terapii szpiczaka mnogiego. W 2017 r. do obrotu w Wielkiej Brytanii dopuszczono też jego pochodną jako lek na ten sam nowotwór. Pomalidomid pod względem biochemicznym nie różni się od talidomidu, przez co powoduje tak samo poważne deformacje płodu. Dziś lek ten można kupić w 48 krajach.

Schorzenia, w terapii których stosuje się talidomid, to m.in. choroba Leśniowskiego-Crohna, toczeń rumieniowaty, liszaj zwykły przewlekły, świąd skóry i choroba Behçeta, wywołująca stan zapalny naczyń krwionośnych i organów wewnętrznych.

Jak donosi Europejska Agencja Leków, która zgłosiła 3 przypadki ciąży zaburzonej talidomidem, w 2015 r. wystawiono 2 118 recept na lek, z czego najwięcej w USA (70%) oraz Francji i Wielkiej Brytanii. Niektóre kraje sprostowały, że jedynie 3,7% recept na talidomid wystawiono na choroby inne niż szpiczak mnogi, jednak w innych państwach odsetek ten wynosił nawet 25%, a z czasem przypadki takie stają się coraz częstsze.

Sądny dzień

Stopień i rozległość deformacji płodu zależą od tego, w którym dniu ciąży matka zaczęła przyjmować talidomid.

Przed dniem 20.: poronienie

Dzień 20.: uszkodzenie mózgu nienarodzonego dziecka

Dzień 21.: uszkodzenie oczu

Dzień 22.: uszkodzenie uszu i twarzy

Dzień 24.: uszkodzenie rąk

Do dnia 28.: uszkodzenie nóg

O ile wiadomo, talidomid nie wyrządza płodowi żadnej szkody, jeżeli matka zaczyna go zażywać po 42. dniu ciąży.

Bryan Hubbard

Bibliografia

  1. Nature Communications, 2017; 8: 15620
  2. Cell Cycle, 2009; 8: 3984-4001
  3. Cancer Research, 2017; doi: 10.1158/0008-5472.CAN-14-3432
  4. Nature Communications, 2017; 8: 15503
Wczytaj więcej