Reiki - na czym polega, właściwości lecznicze

Zanim reiki zaproszono na salony czy raczej - do szpitalnych sal, praktykujące tę metodę osoby były często postrzegane jako hochsztaplerzy bezwzględnie wykorzystujący ludzką naiwność. W dodatku reiki, biorąc pod uwagę nadany jej przydomek: uzdrawiający dotyk, z założenia konkuruje z siłami boskimi. To obrazoburczość w czystej postaci - Kościół jednoznacznie potępia okultystyczne uzdrowienia.

27 kwiecień 2017
Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Nawet dzisiaj nie brakuje sceptyków, ludzi przekonanych, że zabiegi reiki pomagają mniej więcej tak samo jak wiara w uzdrawiającą moc tabletki, która de facto jest placebo, albo jak noszenie przy sobie talizmanu w postaci breloczka otrzymanego od bliskiej osoby "na szczęście". Fala krytyki uderza najsilniej, gdy przeglądamy internet.

"Teraz możecie sobie na mnie popsioczyć - pisze internautka Atheo - ale przedłożę to, co zaobserwowałam1. Otóż troszkę mi się tych mistrzów reiki przez ręce przewinęło, bo stwierdziłam, że po pierwszym nieudanym wybiorę mądrze. Ale zawsze, gdy szukałam i znajdowałam, okazywało się, że coś jest z nimi nie tak, że (...) są nieuczciwi, że są nastawieni na pieniądze, że mają skłonności... Czy ja wiem? Do molestowania. Najgorszy przypadek, to taki mistrz, który zbierał wokół siebie młodych ludzi, poniżej 18. roku życia, wmawiając im inicjację (...). Nie wiem, czy wypada go mistrzem nazywać, bo to, co robił, było obleśne. Może inicjacje reiki nie mają sensu? Może ludzie niegotowi na to dostają inicjację, a potem ta energia dokumentnie rozwala ich układy energetyczne? Chodzi o to, że Usui dostał inicjację odgórnie, i to było dobre".

Dla niewtajemniczonych krótkie wyjaśnienie. Usui, czyli ten, który dostał zgodnie z wypowiedzią internautki "inicjacje odgórne", to Japończyk Mikao Usui (1865-1926), twórca reiki, metody uzdrawiania zaliczanej do praktyk duchowych. Polega ona na przekazywaniu energii życiowej, odpowiednika chińskiej qi, osobie tego potrzebującej, czyli chorej. Energia promieniuje z wnętrza dłoni mistrza, określanego też zgodnie z japońską terminologią sensei. Mistrzem zostaje się zaś dzięki inicjacji, o której internautka także pisze. Dopiero w jej następstwie zyskuje się zdolność świadomego wykorzystywania energii do celów terapeutycznych. Inicjacji może dopełnić wyłącznie mistrz.

5 zasad reiki

Twórcą reiki, czyli systemu - metody uzdrawiania za pomocą przekazywanej energii, jest Japończyk Mikao Usui (1865-1926), filozof i myśliciel, który już w dzieciństwie został odesłany do buddyjskiego klasztoru, co jednak nie przeszkodziło mu w zdobyciu wyższego wykształcenia, także doktoratu z literatury. Usuiemu nieobce były takie dziedziny wiedzy jak zachodnia medycyna, filozofia czy teologia.

Legenda głosi, że pewnego dnia w 1914 r. udał się na górę Kurama, gdzie po 21 dniach medytacji i postu doznał objawienia. Tak powstał system reiki, który Japończyk oparł na 5 zasadach.

Można powiedzieć, że są one jak drogowskaz prowadzący do życia w harmonii:

  • Chociaż dziś się nie martw.
  • Chociaż dziś się nie złość.
  • Chociaż dziś bądź wdzięczny.
  • Chociaż dziś pracuj uczciwie.
  • Chociaż dziś bądź miły dla innych.

"Jeśli czyjeś kanały energetyczne są raz otwarte przez mistrza reiki, ta energia będzie naturalnie przepływać przez jego ręce. Zachowa tę umiejętność kanalizowania energii przez resztę swojego życia" - czytamy na stronie internetowej popularyzującej reiki2. Wiemy już, że tylko Mikao Usui otrzymał ten niezwykły dar "odgórnie", pozostali śmiertelnicy załatwiają to już między sobą. Inskrypcja na kamieniu upamiętniającym Japończyka głosi, że miał ponad 2 tys. uczniów3.

Do przekazania energii dotyk w sensie fizycznym nie jest konieczny, wystarczy, że sensei zbliży do nas otwarte dłonie na odległość kilku centymetrów. Ale bywa praktykowany. Dla nieuczciwych mistrzów staje się to okazją do nadużyć, o których pisze internautka. Tymczasem największą rolę w przebijaniu się reiki przez mur sceptyków, nie licząc badań naukowych dokumentujących przydatność tej metody w lecznictwie, odgrywa właśnie rzetelność mistrzów, których oceniają sami pacjenci. Jaki szpital gotów jest wypłacić gigantyczne odszkodowania w przypadku oskarżenia o stosowanie praktyk, które można byłoby uznać, choćby niesłusznie, za molestowanie seksualne?

Porady praktyka

Tę świadomość mają również sami mistrzowie. Jeden z nich, Amerykanin Philip Chan, będący równocześnie lekarzem, stworzył poradnik dla osób, które chciałyby praktykować reiki (lub już to robią) w ramach oficjalnego systemu opieki zdrowotnej. Powołuje się on na prace naukowe poświęcone uzdrawiającemu dotykowi, m.in. cieszącej się w USA dużym autorytetem Dolores Krieger, zawierające wiele wskazówek, jak zyskać akceptację dla reiki w szpitalnictwie. Publikacje te w zdecydowanej większości rekomendują technikę bezdotykową "ręce nad" i odradzają technikę "ręce na", która może być uznana, niezależnie od okoliczności uzasadniających jej użycie, za "zły dotyk", powszechnie (i słusznie) napiętnowany.

- Z moich doświadczeń wynika, że korzyści z wymiany energii między pacjentem i terapeutą są większe, gdy nie rozprasza ich kontakt fizyczny - podkreśla dr Chan, który w kolejnych punktach swojej listy pisze:

1. Przede wszystkim stosuj reiki jako metodę uzupełniającą, a nie zastępującą konwencjonalną terapię. Najlepiej zawęzić krąg pacjentów do osób ze zdiagnozowaną już chorobą lub będących w trakcie diagnozowania, a więc takich, w przypadku których w optymalnym zakresie wykorzystano już możliwości medycyny konwencjonalnej, ale z różnych przyczyn nie przyniosło to satysfakcjonujących rezultatów.

2. Reiki zyskuje największy poziom akceptacji w lecznictwie zamkniętym, jeśli określa się ją jako bioenergetyczną metodę rozładowywania stresu. Pamiętaj o tym, gdy będziesz negocjował swoją obecność w danej placówce z osobami, które nią zarządzają.

3. Zarządzający szpitalami wykazują zróżnicowane zrozumienie dla alternatywnych metod leczenia. Najłatwiej przeprowadzać sesje w ramach własnej praktyki lub w placówce, gdzie posiada się większościowy pakiet udziałów.

4. Nawet jako licencjonowanego HCP (Health Care Professionals - formacja obejmująca przedstawicieli zawodów medycznych, takich jak lekarze, pielęgniarki i farmaceuci) nie w każdym szpitalu przyjmą cię z otwartymi rękoma. Zawsze będą wypływały kwestie finansowe - komu przyznać grant: tobie na leczenie metodą reiki czy komuś innemu, np. akupunkturzyście.

5. Liczbę przeprowadzanych przez siebie sesji ogranicz do 1-2 dziennie, a długość każdej z nich - do 15-20 min. Praktykuj reiki nie dłużej niż minutę w odniesieniu do każdej z trzech lub czterech wiodących pozycji, punktów największego dyskomfortu i czakr z nimi powiązanych (wirujące skupiska energii usytuowane wzdłuż kręgosłupa od jego podstawy do korony głowy). Zanim rozpoczniesz sesję, a także przed każdą zmianą pozycji, poproś pacjenta o ocenę nasilenia (odczuwania) dolegliwości w skali od 0 do 10. W razie zgłaszania przez pacjenta takiej potrzeby, powróć na 1-2 min do odpowiedniej wcześniejszej pozycji.

Dzięki wykorzystaniu terapii polegających na wymianie energii zyskujemy pełniejszą wiedzę o stanie zdrowia pacjenta i jego konkretnych dolegliwościach niż wtedy, gdy stosujemy diagnostykę i leczenie konwencjonalne - kończy swój wywód dr Chan.

Informacje przekazane przez mistrza Chana pośrednio wyjaśniają, dlaczego reiki jako metoda terapeutyczna może budzić zastrzeżenia. W dużej części pokrywają się one z wnioskami wyciągniętymi przez naszą internautkę. Po pierwsze, reiki bywa wykorzystywana przez fałszywych mistrzów do brudnych celów, a po drugie - osobie wykształconej (jaką oczywiście jest lekarz), z racjonalnym podejście do pacjenta i jego choroby (co niewątpliwie lekarzy cechuje), trudno uwierzyć w rzekome przekazywanie uzdrawiającej energii przez osobę rzekomo nią obdarzoną. A jednak naukowcy doszukali się powodów, dla których reiki powinno być docenione także w świecie medycyny konwencjonalnej.

Zdaniem naukowców

Reiki jest techniką pomagającą zredukować stres, co w niebagatelnym wymiarze przyczynia się do odzyskania zdrowia. Relaksujący charakter ma również samo spotkanie z mistrzem. W czasie sesji pacjent kładzie się na wznak w wyznaczonym miejscu. Terapeuta zbliża do niego otwarte dłonie lub dotyka nimi konkretnych miejsc na ciele, włączając w to okolice głowy, ramion, brzucha, nóg i stóp. Większość pacjentów opisuje związane z ceremoniałem odczucia jako relaksujące - znaczna część osób w czasie sesji zasypia.

Badania przeprowadzone w 2007 r. na zlecenie amerykańskiego Narodowego Centrum Statystyk Zdrowotnych (NHIS - National Health Interview Survey) wykazało, że w roku poprzedzającym ankietę 1,2 mln dorosłych Amerykanów i 161 tys. dzieci wzięło udział przynajmniej w jednej sesji bioenergetycznej, co dotyczy także reiki. Z kolei Stowarzyszenie Szpitali Amerykańskich (AHS - American Hospital Association) informuje, że w 2007 r. aż 15% z 800 ankietowanych zakładów lecznictwa zamkniętego na terenie USA włączyło reiki do swoich procedur. Organizowane są nawet weekendowe zajęcia dla studentów medycyny pragnących zapoznać się z tą metodą4. Co ciekawe, wykorzystywanie reiki w poszczególnych placówkach jest zwykle następstwem pozytywnych opinii wyrażanych na podstawie osobistych doświadczeń przez zatrudnionych w nich lekarzy i pielęgniarki.

- Od 1991 do 1993 r. pracowałem w Hope Ranch, centrum leczenia uzależnień w Triangle Lake, w Oregonie, gdzie odbywałem sesje reiki z osobami, które walczyły z nałogiem alkoholowym lub narkotykowym - relacjonuje dr Chan. - W tym czasie zajmowałem się zarówno pacjentami we wstępnej fazie detoksykacji, jak również takimi, którzy od lat są już "czyści", czyli przechodzą okres abstynencji. W sumie odbyłem 1,5 tys. sesji. Zauważyłem, że pacjenci, którymi rządziły takie emocje jak złość czy wstyd (częste w przypadku uzależnień), w trakcie terapii stawali się spokojniejsi i bardziej otwarci.

Personel medyczny potwierdzał moje obserwacje - chorzy zachowywali się tak, jak gdyby zdjęto z nich jakiś potworny ciężar, co umożliwiło im nareszcie swobodne oddychanie. Im więcej sesji mieli za sobą, tym lepiej ten efekt było widać. Jeśli pacjent odczuje fizyczne skutki reiki w postaci ulgi psychicznej lub zmniejszenia natężenia bólu, sam będzie szukał tego rodzaju pomocy5.

Co ciekawe, pozytywne oddziaływanie reiki szczególnie mocno podkreślają pielęgniarki, które bardzo często są ofiarami zawodowego wypalenia, objawiającego się przemęczeniem i zniechęceniem. Ich zdaniem wymiana energetyczna, jaka zachodzi między terapeutą i pacjentem podczas sesji, pozwala odbudować nie tylko zdrowie w sensie fizycznym, lecz również siły psychiczne. Te i wiele innych opinii zachęciło naukowców do podjęcia próby ich weryfikacji, zwłaszcza że coraz częściej pojawiają się doniesienia o wyleczeniu tą metodą tak poważnych chorób, jak np. nowotwory, ale też bezsenność czy migrena.

Udowodniono w Pittsburghu

Rezultaty osiągane wskutek stosowania reiki stały się inspiracją do podjęcia badań w wielu prestiżowych placówkach naukowych, jak np. uniwersytety w Filadelfii i Pittsburghu, a w licznych europejskich szpitalach czynione są starania o włączenie reiki do procedur medycznych. W jednym z ważniejszych badań, które prowadził Kimberley A. Fleisher6, wzięły udział osoby z nowotworem, u których problemem były nie tylko czysto fizyczne dolegliwości, lecz również psychiczne cierpienie powiązane z chorobą. Mistrzowie reiki zaoferowali swoją pomoc jako wolontariusze, rezygnując z wynagrodzenia.

acjentów poddawano zabiegom mniej więcej przez 20 min podczas chemioterapii oraz przed zabiegami radioterapii lub zaraz po ich zakończeniu. Jakie efekty osiągnięto? Chorzy odczuwali dużo mniejszy niepokój i byli w mniejszym stopniu zestresowani (źródłem stresu może być zarówno samo cierpienie, jak i świadomość istnienia choroby oraz konieczności jej leczenia). Co ważne, w znacznym stopniu zmalał doświadczany przez nich ból. Sesje reiki pomogły badanym uporać się także z problemem bezsenności. Okazało się ponadto, że dzięki nim pozbyli się przytłaczającego uczucia zmęczenia, kiedy to nawet wyjście na zakupy wydaje się zadaniem ponad siły. Większość badanych pod koniec eksperymentu stwierdziła, że poleciłaby reiki swoim znajomym.

Wpływ reiki na pacjentów poddawanych obciążającym fizycznie i psychicznie terapiom konwencjonalnym, właśnie chemio- i radioterapii, badała również na uniwersytecie w Pittsburghu anastesjolożka i neurolożka Dawn Marcus7. Eksperyment objął ponad setkę pacjentów. Po jego zakończeniu 94% badanych uznało, że reiki było dla nich pozytywnym doświadczeniem, a 92% poprosiło o dodatkowe sesje, gdyż poprawiały im one samopoczucie. I to zdaniem badaczy jest najistotniejszym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem reiki do standardowych procedur szpitalnych.

Skoro pacjenci czują się po sesjach bardziej zrelaksowani, w połowie przypadków w mniejszym stopniu odczuwają dolegliwości bólowe, a do tego uwalniają się od stresujących myśli dotyczących własnej przyszłości, to co, jeśli nie reiki, mogłoby być lepszym wsparciem dla terapii konwencjonalnych, które - powiedzmy to otwarcie - nigdy nie odniosą stuprocentowego sukcesu bez takiego zaplecza psychologicznego. I co, Panu Bogu miałoby się to nie podobać?

Reiki w skrócie

Reiki jest japońską metodą służącą relaksacji i zmniejszaniu stresu, korzystnie wpływającą na stan zdrowia, a w przypadku choroby do zdrowia prowadzącą8. Polega ona na przekazywaniu energii za pomocą dłoni. Reiki umożliwia również samoleczenie. W języku japońskim rei oznacza ducha, duszę, a ki jest pojęciem bardzo szerokim, używa się go na określenie ducha, duszy, serca jako uczucia, umysłu i energii. W takim rozumieniu ki odpowiada energii życiowe qi, która zgodnie z tradycyjną medycyną chińską przenika wszechświat. Jeśli energia życiowa jest na niskim poziomie, stajemy się bardziej podatni na choroby i stres. I odwrotnie, jej wysoki poziom stanowi gwarancję zdrowia i daje poczucie szczęścia. Reiki służy przywracaniu równowagi energetycznej w organizmie.

Bibliografia

  1. http://ezodar.pl/index.php?/topic/2861-reiki-skutki-negatywne/
  2. http://www.akasha.com.pl/content/view/424/119/lang,pl/
  3. https://en.wikipedia.org/wiki/Mikao_Usui
  4. http://www.centerforreikiresearch.org
  5. http://www.reiki.org/reikinews/reikin10.html
  6. http://journals.sagepub.com/doi/pdf/10.1177/1534735413503547
  7. Marcus D.A, Blazek O'Neill B., L.Kopar J.L., American Journal of Hospice@Palliative Medicine, 30 (2), 216–217
  8. http://www.reiki.org/faq/whatisreiki.html
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W
Holistic Health 3/2017
Holistic Health
Kup teraz
Wczytaj więcej
Nasze magazyny