Choroba Alzheimera: nowatorska metoda leczenia światłem

Nowe dowody wskazują na to, że konkretne pasmo światła ma leczniczy wpływ na ludzką tkankę, co zapoczątkowało nowatorską terapię choroby Alzheimera oraz wielu innych schorzeń.

23 styczeń 2017
Artykuł na: 17-22 minuty
Zdrowe zakupy

Terry Pratchett, autor powieści fantastycznych, podjął kontrowersyjną decyzję - zgodził się zostać królikiem doświadczalnym w testach nowoczesnej terapii choroby Alzheimera. Oparto ją na bardzo starej koncepcji: leczniczych właściwościach światła.

Pratchett, u którego w 2007 r. zdiagnozowano demencję, zgodził się być jednym z pierwszych pacjentów poddawanych tej formie terapii, okrzykniętej kaskiem ochronnym przeciw chorobie.

Wiadomość o nim podano w 2008 r., kiedy dr Gordon Dougal uniósł brwi, trzymając ów kask wysoko nad głową i oświadczając, że światło przezeń emitowane uleczyłoby chorobę Alzheimera. Powodem tego niezwykłego stwierdzenia było badanie z Uniwersytetu w Sunderland w Anglii. Wykazało ono, że regularna ekspozycja na podczerwień o niskim natężeniu - 1072 nanometrów (nm), czyli długość fali naturalnie występująca w świetle słonecznym - może poprawić zdolność do przyswajania informacji.

Fantastyczne światło Terry'ego Pratchetta

W 2007 r. u Terry'ego Pratchetta, autora "Świata Dysku", zdiagnozowano postępującą demencję. Pisarz zgodził się na próbne leczenie z wykorzystaniem wykonanego na zamówienie przeciwdemencyjnego kasku. Pacjent przez zalecone 6 minut dziennie nosi na głowie urządzenie, które w odstępach czasowych wytwarza podczerwień o niskim natężeniu (1072 nm). Po 3 miesiącach komputerowa ocena wykazała niewielką, lecz wyraźną poprawę stanu pisarza.

Z podczerwienią o niskim natężeniu mamy kontakt poprzez zwykłą ekspozycję na światło słoneczne. Tymczasem może ona ponownie uruchomić funkcje kognitywne mózgu u ludzi cierpiących na choroby, które uważa się za pozostające poza zasięgiem współczesnej medycyny.

Dr Dougal, który zdobył tytuł naukowy w dziedzinie inżynierii elektronicznej, jest dyrektorem Virulite, firmy prowadzącej badania medyczne z Newton Aycliffe w hrabstwie Durham. Zapoczątkował podejście terapeutyczne oparte na zastosowaniu lekkiego kasku zaprojektowanego tak, aby emitował konkretną częstotliwość fali świetlnej w regularnych odstępach czasu.

Ostatnio dr Dougal poszedł o krok dalej - zainicjował właściwe próby kliniczne, w ramach których wykorzystywano to urządzenie do leczenia pacjentów z demencją. Każdy z nich będzie nosił kask przez 10 minut każdego dnia.

Dla Terry'ego Pratchetta dr Dougal wykonał na zamówienie kask dopasowany do głowy. Następnie został on przymocowany z tyłu fotela w domu autora, tak aby z łatwością mógł on zakładać go na zalecane 6 minut dziennie. Dr Dougal komputerowo oceniał postępy leczenia, które przyniosło niewielką, lecz zauważalną poprawę kondycji pisarza po 3 miesiącach. Jeszcze większe znaczenie miał jednak fakt, że nie stwierdzono pogarszania się stanu Pratchetta w tym okresie.

Innym usatysfakcjonowanym klientem dr. Dougala jest 57-letni Clem Fennell, pacjent z demencją z USA. Poinformował on, że po zaledwie 6 tygodniach terapii świetlnym kaskiem znów może prowadzić rozmowy z rodziną. Co więcej, chociaż Fennell stracił w czerwcu możliwość prowadzenia samochodu, pół roku później ponownie zdał egzamin na prawo jazdy.

- Instruktor powiedział, że nigdy nie miał do czynienia z cierpiącym na demencję pacjentem, który ponownie zgłosiłby się na egzamin i zdał go lepiej niż poprzednio - twierdzi dr Dougal.

Na pomysł regeneracji mózgu za pomocą światła dr Dougal wpadł dzięki pracy z maszynami wykorzystującymi te same długości fal podczerwonych do leczenia opryszczki. Okazało się, że światło dodawało energii komórkom układu odpornościowego odpowiedzialnym za zwalczanie wirusa.

Dr Dougal i jego partner biznesowy James Haslam uzyskali pozwolenie NHS (brytyjskiej publicznej służby zdrowia) na leczenie nową metodą opryszczki oraz zaburzeń mięśniowo-szkieletowych, w tym uszkodzeń tkanki miękkiej, w granicach Europy.

Cykle życiowe

Dr Franz Halberg z Uniwersytetu Minnesoty jako pierwszy odkrył, że wiele procesów biologicznych wydaje się odbywać w rytmie swoistego wewnętrznego zegara powiązanego ze słońcem. Najwyraźniej wszelkie formy życia funkcjonują według tego samego 24-godzinnego cyklu, który współgra z obrotem Ziemi.

Aby opisać te cykle, Halberg ukuł terminy "chronobiologia" oraz "rytm okołodobowy". Stworzył również na Uniwersytecie Minnesoty Laboratoria Chronobiologiczne, dzięki czemu świat poznał go jako ojca chronobiologii.

Poza rytmami okołodobowymi Halberg odkrył też, że wszystkie formy życia funkcjonują według wielu innych cykli okresowych: półtygodniowych, tygodniowych, miesięcznych oraz rocznych, które rządzą praktycznie każdym procesem biologicznym.

Ludzki puls oraz ciśnienie tętnicze, temperatura ciała oraz krzepniecie krwi, obieg limfocytów, równowaga hormonalna i inne automatyczne mechanizmy ludzkiego organizmu wydają się mieć rytm, przypominający przypływy i odpływy. Nie jest on wyjątkową cechą człowieka - występuje w świecie natury i można go zaobserwować nawet na podstawie skamielin jednokomórkowych organizmów żyjących przed milionami lat.

Swoje urządzenie przetestowali na 10 ochotnikach z różnorodnymi odmianami zaburzeń mięśniowo-szkieletowych. Dziewięciu z nich zgłosiło znaczące złagodzenie dolegliwości, takich jak zamrożony bark, bóle pleców oraz łokieć tenisisty.

Dr Dougal i Haslam mają dwie maszyny. Jedną z nich zasila sieć elektroenergetyczna i jest ona przeznaczona do leczenia większych stawów, takich jak kolana i kostki. Drugie, mieszczące się w dłoni urządzenie likwiduje stany zapalne mięśni i ścięgien, np. w przypadku łokcia tenisisty.

Nowe dowody z Uniwersytetu w Durham wykazały na razie, że podczerwień z konkretnego pasma (1072 nm) ma leczniczy wpływ na ludzką tkankę. Liczba funkcjonujących komórek znacząco wzrosła po ekspozycjach na podczerwień o dokładnie takiej długości fali, lecz istotnie zmalała po zmianie na 880 nm1.

Twierdzeń na temat światła i choroby Alzheimera nie poddano jeszcze analizie w badaniach naukowych. Jednakże w ramach nieoficjalnej próby z udziałem 9 pacjentów z demencją lekarze zauważyli wyraźną poprawę w zakresie funkcji kognitywnych oraz społecznych.

Ponadto w Ameryce odbywa się szerzej zakrojona i bardziej formalna próba z udziałem ochotników z chorobą Alzheimera w początkowym stadium. Uczestnicy będą otrzymywali dzienne dawki świetlnej terapii przy użyciu kasku przeciwdemencyjnego, której rezultaty zostaną porównane z wynikami uzyskanymi w grupie pacjentów stosujących placebo.

Badanie SAD

Próby wykorzystania światła do leczenia zaburzeń funkcji poznawczych poprzedziło 25 lat zbierania informacji na temat jego zastosowania w terapii choroby afektywnej sezonowej (ang. seasonal affective disorder, SAD) - rodzaju depresji spowodowanej brakiem ekspozycji na promienie słoneczne.

Początkowo naukowcy ukuli teorię, według której do pacjentów geriatrycznych przebywających w ośrodkach opieki i przykutych do swoich łóżek dociera prawdopodobnie niewiele naturalnego światła i mogą oni cierpieć z powodu jego niedoboru.

W ramach jednego z badań grupę seniorów przez 5 dni poddawano 30-minutowej ekspozycji na światło. Wykazano, że ich objawy depresyjne uległy znaczącemu złagodzeniu dzięki światłoterapii o wysokim natężeniu (10 tys. luksów) w porównaniu z niższymi wartościami. Po kuracji połowa uczestników badania nie mieściła się już w przedziale depresyjnym. Im większe było wyjściowe nasilenie choroby zgodnie z geriatryczną skalą oceny depresji, tym wyraźniejsza następowała poprawa2.

Dzięki tym odkryciom naukowcy zastanawiali się, czy można używać światła do leczenia innych schorzeń psychicznych. Ich teoria opierała się na dwóch założeniach: czasowe ekspozycje na światło powodują zmiany rytmu okołodobowego (zasypiania i budzenia się), a wszystkie choroby mają pewne chronobiologiczne cechy, tzn. cykle współgrające ze światłem słonecznym.

Jak wiadomo, pacjenci z demencją mają zaburzone rytmy okołodobowe. Wielu z nich spędza mniej czasu na ekspozycji na jaskrawe światło w porównaniu do innych ludzi3 i - jak wiadomo - ma przez to chaotyczne nawyki związane ze snem. Chorzy częściej budzą się w nocy i drzemią w ciągu dnia4.

Podręczny słowniczek

Luks - jednostka natężenia oświetlenia, które przechodzi przez powierzchnię lub zderza się z nią.

Dotychczas świetlną terapię stosowano do leczenia tzw. chorób umysłowych, takich jak zespół nadpobudliwości z deficytem uwagi (ang. attention deficit hyperactivity disorder, ADHD) u dorosłych, bulimia oraz depresja związana z chorobą Parkinsona.

W przypadku demencji świetlna terapia pomaga zniwelować zaburzenia odpoczynku oraz cyklów aktywności u pacjentów w podeszłym wieku5.

Według przeglądu wszystkich badań naukowych dotyczących zastosowania fototerapii w przypadku demencji ta forma leczenia poprawia rytm odpoczynku i aktywności. Z kolei inny eksperyment wykazał, że redukuje behawioralne objawy tej choroby, takie jak pobudzenie oraz zaburzenia snu6.

Bardzo możliwe jednak, że najlepiej działają spersonalizowane systemy, ponieważ kobiece i męskie reakcje na światło mogą się znacznie różnić. Jedno z badań dotyczących terapii jaskrawym światłem przeprowadzono na dwóch oddziałach szpitala psychiatrycznego oraz w domu spokojnej starości dla pacjentów z demencją. Wydawało się, że mężczyźni i kobiety zupełnie inaczej reagowali na światło o wysokim natężeniu. Szczególnie istotne było to, że u kobiet pod wpływem porannych promieni słonecznych zarejestrowano o wiele mniej stanów depresyjnych niż u mężczyzn8.

Nawet światło może mieć działania niepożądane. Pacjenci mogą doświadczyć hipomanii (stanu pomiędzy euforią a maniakalnym "odlotem") lub hiperaktywności autonomicznego układu nerwowego, zwłaszcza na początku leczenia5.

Świetlni szyfranci

W 1970 r. Fritz Albert Popp, biofizyk teoretyk z Uniwersytetu w Marburgu w Niemczech prowadził badania nad benzo(a)pirenem - wielopierścieniowym węglowodorem, znanym jako jeden z najbardziej śmiercionośnych dla człowieka związków rakotwórczych. Odkrył, że naświetlona promieniem ultrafioletowym (UV) substancja zaabsorbowała światło, a następnie wyemitowała je ponownie, lecz z zupełnie inną częstotliwością fali.

Naukowiec wykonał później ten sam test na benzo(e)pirenie, kolejnym z wielopierścieniowych węglowodorów. Ich cząsteczki różnią się jedynie nieznacznie, ale ta niewielka odmienność jednego ze składników pierścieni okazała się decydująca - benzo(e)piren jest nieszkodliwy dla człowieka, a światło ultrafioletowe przeszło przez niego niezmienione9.

Po eksperymentach z 37 substancjami chemicznymi, zarówno rakotwórczymi, jak i nieszkodliwymi, Popp odkrył, że kancerogeny zawsze przyjmowały ultrafiolet, absorbowały go i zmieniały częstotliwość fali świetlnej. Każdy związek rakotwórczy był swoistym szyfrantem częstotliwości.

Ponadto wszystkie kancerogeny reagowały tylko na światło o określonej częstotliwości - 380 nm. Wydawało się to powiązane ze zjawiskiem biologicznym zwanym fotoreaktywacją. Po wielokrotnych badaniach laboratoryjnych naukowcy wiedzą już, że jeśli prześwietlimy komórkę światłem ultrafioletowym, tak że w 99%, łącznie z DNA, ulegnie ona zniszczeniu, można niemal całkowicie naprawić uszkodzenie w przeciągu jednego dnia. Dzieje się to poprzez naświetlanie tą samą długością fali, lecz w o wiele mniejszym natężeniu.

Fotoreaktywacja działa najskuteczniej przy zastosowaniu wartości 380 nm. Jest to taka sama częstotliwość, na jaką reagują i jaką zmieniają rakotwórcze związki. Według teorii Poppa jeśli kancerogeny reagują jedynie na tę częstotliwość, musi być to w jakimś stopniu związane z fotoreaktywacją. Jeśli to prawda, oznaczałoby to, że w naszych ciałach musi znajdować się światło odpowiedzialne za tę reakcję. Dany związek chemiczny powoduje nowotwór, gdyż stale je blokuje i zmienia jego częstotliwość, tak że fotoreaktywacja przestaje zachodzić.

Później Popp odkrył, że wszystkie formy życia emitują niewielkie ilości światła, które określił jako "emisje biofotonowe". Doszedł do przekonania, że wszystkie organizmy żywe utrzymują delikatną równowagę świetlną, a jej zaburzenie w którąkolwiek stronę wskazuje na stan chorobowy. Popp oraz ok. 40 naukowców z całego świata wnikliwie badali te biologiczne emisje w Międzynarodowym Instytucie Biofizyki w Neuss w Niemczech. Eksperymenty, które trwały jakieś 40 lat, wykazały, że każda z tysiąca reakcji chemicznych w organizmie jest regulowana i koordynowana przez światło ultrafioletowe o takiej samej częstotliwości (380 nm) i niskim natężeniu. Ponadto molekuły różnie reagują na konkretne częstotliwości.

Jeśli światło jest posłańcem odpowiedzialnym za wzajemną komunikację komórek organizmu, wyjaśniałoby to, dlaczego konkretne pasma mogą mieć działanie szkodliwe, a inne silnie korygujące.

Chociaż światło bada się pod kątem leczenia ran oraz łagodzenia bólu, świetlna terapia zaburzeń funkcji poznawczych jest dopiero w zarodku. Wydaje się, że każda długość i częstotliwość fali powoduje inną reakcję, dlatego w tej wstępnej fazie badań ważna jest ostrożność.

Niemniej jednak odkrycia sugerują, że konkretne pasma światła mogą być jednym z kluczowych elementów mechanizmu rozwoju chorób takich jak choroba Alzheimera, jak również ich leczenia.

Lynne McTaggart

Bibliografia

  1. J Photochem Photobiol B, 2005; 81: 9–14
  2. J Gerontol A Biol Sci Med Sci, 2001; 56: M356–60
  3. Sleep; 1997; 20: 18–23
  4. Int J Geriatr Psychiatry, 2006; 21: 945–50
  5. CNS Spectr, 2005; 10: 647–63; Sleep Med Rev, 2007; 11: 497–507
  6. Int J Geriatr Psychiatry, 2004; 19: 516–22; Psychiatry Res, 1995; 57: 7–12
  7. Laser Surg, 2011; 29: 351-8
  8. J Am Geriatr Soc, 2007; 55: 1817–24
  9. Zeitschrift für Naturforsch, 197; Arch fur Geschwulstforsch, 1974; 44:295-306.
Wczytaj więcej
Nasze magazyny